Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sutivan dziesięcioma zmysłami...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1618
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 21.08.2019 19:29

Dorzucę również GIBnięcie :)
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 21.08.2019 20:16

Odcinek 38 – Spotkanie w Bokuncinie– 2018-09-13

No i w końcu spotkaliśmy się nie na chwilę, ale na dłuższą kolację z forumowiczką Kateriną i jej małżem. Czyli tak, jak chcieli się spotkać, to znaczy, że M i Z nie są nieokrzesanymi troglodytami, jest dobrze pomyślałem. Skoro rozmowa się klei i planujemy razem dnia następnego pojechać zwiedzić Pustinję Blaca to znak, że może nawet jesteśmy nieco interesujący.

Kaś znam o wiele lepiej niż normalnego forumowicza. W ciągu roku między urlopem 2017 a 2018 wymieniamy sporą ilość maili dowiadując się nieco o zapatrywaniach, historii naszej, paru faktach z przeszłości, zainteresowaniach urlopowych. Jest fajnie. Chyba na tyle fajnie, że Kasi małż i M. sadzają nas tyłem do Jadranu. Tylne nogi krzeseł są może o 20 cm od końca betonu. Nie będę ukrywał, że bardzo mnie to stresuje, bo jak wiecie boję się wody. Zastanawiam się widząc w oczach M. siekiery czy zepchnie mnie dziś, czy wymieni na lepszy model nieco później (Bo takie ma latoś przemyślenia)

1.jpg

Jestem zdecydowanym zwolennikiem poznawania ludzi. Każdy z nas ma coś cennego do zaproponowania, czasem tylko z niektórych trzeba to wyciągnąć. O Katerinie wiecie wszystko, znacie od lat jest wspaniałe relacje, nieco hipisowski styl bycia, otwartość na zwiedzanie, poznawanie i z ludźmi obcowanie, więc nic więcej nie mogę dodać niż to, ze w Katerinie jest 150% Kateriny. Małż Kateriny okazuje się w mojej ocenie bardzo wyważonym człowiekiem, o wielu zainteresowaniach. Wnosi wiele ciekawego do rozmowy a przede wszystkim stanowi doskonały bufor, bo nie wiem czy zauważacie, że zwykle w parach tylko jedno jest maniakiem relacji z Chorwacji – powiedzmy to tak – bo będzie uczciwiej. Drugie tego jako pasję nie traktuje. Pewnie gdybyśmy zostali z Kateriną sami to jedynym tematem byłaby Cro w objęciach relacyj…. Dzięki A. za dużo uwagi dla M. i nie popchnięcie nas w objęcia czerni Jadranu, chociaż…
Kiedy jednak robi nam to zdjęcie
Obrazek
zaczynam się bać, że to na pamiątkę ostatnich sekund życia :lol: :lol: :lol: i zajmuję się również tym co ląduje na stole – a skoro Katerina u siebie pokazała to danie
Obrazek
to ja dorzucam te
7.jpg

2.jpg


Opowiadam o spacerze, podczas którego dzień wcześniej robiłem czarno białe zdjęcia i o pewnej parze dojrzałych ludzi z Austrii. On podjechał vanem na wysokość zniszczonej stołówki, któ®ej zdjecie już pokazywałem. Ona. Smukła, wysoka, pod 60-tkę babeczka w sukni w stylu boho i fajnie dobranych sandałkach wyszła na plażę. Zrzuciła buty i sukienkę, i jak nago weszła do wody, stanąłem w oddali obserwując. Przechodziły 2 osoby w tym czasie ale nikt nawet nie spojrzał. Przepłynęła kawałek. Wyszła, wytarła się nie zwracając na nikogo uwagi. Ubrała buty, suknię i wsiadła do auta. Odjechali. Mój dawny przyjaciel z czasów studiów powiedziałby „nie do qrwa wiary”. Wiecie. Za to kocham Chorwację. I za tego dziadka, który jadąc na rowerze gdy my plażowaliśmy nago tak się lampił na M. że wcisnął przednie koło w szczelinę między kamieniami i wykonując salto mortale przydzwonił o kamole. Jakoś ani mi go żal nie było, ani nie poszedłem go zbierać… To właśnie o takich opowiadanych anegdotach wspomina Katerina.
Koniec końców Mariola rozsmakowała się w pewnym napoju

4.jpg

Oczywiście uprzednio zapoznając się z chemią jaka w nim jest

5.jpg

Całkiem niedawno znaleźliśmy podobny w Krakowie

6.jpg

Na koniec ustaliliśmy, że kolejnego dnia ruszamy o 7.00 (cholera – tak póżno?! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:) do Pustinja Blaca, a potem spontan z założeniem, ze koło 16.00 meldujemy się na pece w konobie Toni w Dolu – próbowaliśmy wcześniej umówić się do Kastelu Gospodnetic ale niestety dzień potem mieli duże wesele do którego przygotowywali się i w piątek mieli mieć zamknięte. Licząc na dobry kolejny dzień ruszyliśmy do app zostawiając współbiesiadników na rivie.
Dzięki K. i A. za bardzo fajny czas w konobie Bokuncin

Ps. Gdyby to komuś było potrzebne – menu z konoby

8.jpg

3.jpg
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 21.08.2019 21:38

Racja, że to zazwyczaj jedna z małżeńskich połowek jest zafascynowana Cro i relacjami. Mój mąż po siedmiu wyjazdach już nieco przyzwyczaił się do tego, że sporo mu o forum nawijam i powoli stara się zrozumieć dlaczego jestem aż taka zwolenniczką Chorwacji. Z roku na rok staje się to taka moja pasja... Przez cały rok szukam, przeglądam, wypatruje ciekawych miejsc po to, żeby wakacje były udane. Mąż chciałby do innego kraju jechać, coś innego zobaczyć, ale chyba jeszcze przyszły rok spędzimy w Cro... :oczko_usmiech:
Bo jak ja mogłabym spędzić wakacje bez lazurow, skał, białego wina, Karlovacka, kalmarkow, kamieni na plaży, pakowania auta... Wiejacej bury... Tak to też niemal co roku jest wpisane w nasz urlop i to też jest jedną z niedlacznych cząstek Cro. Po prostu uwielbiam... :D
AdamZ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1618
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) AdamZ » 21.08.2019 21:52

Konoba Bokuncin też mi się dobrze kojarzy. Gdzieś na forum już pewnie wspominałem o jej klimatycznym i przestrzeniosceptycznym wnętrzu w którym spędzaliśmy rodzinnie ostatni wieczór przedwyjazdowy. Po zakończeniu spektaklu przygotowywania dla nas ryb na ruszcie i zdegustowaniu posiłku, z gracją powstałem od stolika. Zapomniałem jednak że nad moim ramieniem mną wisi półka z winami, którą płynnym ruchem zdjąłem ze ściany wraz z zawartością. Niestety nie zdążyłem złapać spadających butelek a kurs żonglerki mam jeszcze wciąż przed sobą więc cała zawartość półki wylądowała na kamiennej podłodze. Bez strat. Moje propozycje zakupu tych upadłych win kelner podsumował spostrzeżeniem że wytworzyłem właśnie wina musujące które na pewno będą niepowtarzalne w smaku i nie muszę ich kupować. Kolacja pożegnalna z Sutivanem zapadła mi zatem głęboko w pamięć (aż do jej wykasowania z wiekiem) :mrgreen: :hut:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 21.08.2019 22:02

AdamZ
Moje propozycje zakupu tych upadłych win kelner podsumował spostrzeżeniem że wytworzyłem właśnie wina musujące które na pewno będą niepowtarzalne w smaku i nie muszę ich kupować.

:mrgreen:

Abakus68
No, ładnie :roll: :lol:
Wyszło na to ,że mój Małż ma szerokie horyzonty, a ja jestem monotematyczna :oczko_usmiech: :mrgreen:

Zdzisławie, zapewniam Cię, że małżonek mój nie miał morderczych zamiarów, przynajmniej względem mnie :wink: :lool:

Co to jest - na zdjęciu przedstawiającym drugie danie z kolei?
Wygląda jak ryż ugotowany w woreczku 8O :lol:
W ogóle nie pamiętam, by ktokolwiek to jadł :oops:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 23.08.2019 09:19

agata26061 napisał(a):Racja, że to zazwyczaj jedna z małżeńskich połowek jest zafascynowana Cro i relacjami. Mój mąż po siedmiu wyjazdach już nieco przyzwyczaił się do tego, że sporo mu o forum nawijam i powoli stara się zrozumieć dlaczego jestem aż taka zwolenniczką Chorwacji. Z roku na rok staje się to taka moja pasja... Przez cały rok szukam, przeglądam, wypatruje ciekawych miejsc po to, żeby wakacje były udane. Mąż chciałby do innego kraju jechać, coś innego zobaczyć, ale chyba jeszcze przyszły rok spędzimy w Cro... :oczko_usmiech:
Bo jak ja mogłabym spędzić wakacje bez lazurow, skał, białego wina, Karlovacka, kalmarkow, kamieni na plaży, pakowania auta... Wiejacej bury... Tak to też niemal co roku jest wpisane w nasz urlop i to też jest jedną z niedlacznych cząstek Cro. Po prostu uwielbiam... :D


U mnie jest dokładnie tak samo :lol: w tym roku postanowiłam pójść na kompromis: P po 10 latach zapragnął pojechać gdzieś indziej, więc wakacje spędziliśmy na Krecie. Nie powiem - podobało mi się - nawet bardzo, ale po każdej "zdradzie" stwierdzam, że Chorwacja jest najlepsza. Zaczynam więc go delikatnie urabiać na przyszłoroczny Hvar, kuszę że tym razem weźmiemy rowery ( on jest zapalonym cyklistą, ja zaczęłam jeździć dopiero w tym roku). Nie jest jeszcze do końca przekonany, chociaż wczoraj wyrwało mu się: jak tak tęsknisz to pojedźmy... :oczko_usmiech:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.08.2019 14:06

Magda O. napisał(a):U mnie jest dokładnie tak samo :lol:

A u nas, na odmianę, tak nie jest :mrgreen:
Oboje z mężem mamy "hopla" na punkcie Chorwacji, chociaż, może się zdziwicie, on bardziej 8O To Małż na razie nie wyobraża sobie zmiany kierunku, a ja coraz częściej przebąkuję o Grecji...

ZdziHu, czytałam u Kasi, teraz u Ciebie i coraz więcej się o Was wszystkich dowiaduję :mrgreen: Dzięki za opis spotkania z Twojej perspektywy.
Jak piszesz o mężu Kateriny, to brzmi trochę, jakbyś opisywał mojego ;) Przeciwieństwa się przyciągają - mój też jest wyważony i spokojny, nikt inny by ze mną nie wytrzymał :P Ja mam często dziwne pomysły i mogę działać nieprzewidywalnie; ktoś musi być głosem rozsądku :D
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 23.08.2019 22:25

Agata, Magda... Dzięki za komentarz - coś więcej o "razem" lub nie razem napiszę na zakończenie

AdamZ napisał(a):Konoba Bokuncin też mi się dobrze kojarzy. Gdzieś na forum już pewnie wspominałem o jej klimatycznym i przestrzeniosceptycznym wnętrzu w którym spędzaliśmy rodzinnie ostatni wieczór przedwyjazdowy. Po zakończeniu spektaklu przygotowywania dla nas ryb na ruszcie i zdegustowaniu posiłku, z gracją powstałem od stolika. Zapomniałem jednak że nad moim ramieniem mną wisi półka z winami, którą płynnym ruchem zdjąłem ze ściany wraz z zawartością. Niestety nie zdążyłem złapać spadających butelek a kurs żonglerki mam jeszcze wciąż przed sobą więc cała zawartość półki wylądowała na kamiennej podłodze. Bez strat. Moje propozycje zakupu tych upadłych win kelner podsumował spostrzeżeniem że wytworzyłem właśnie wina musujące które na pewno będą niepowtarzalne w smaku i nie muszę ich kupować. Kolacja pożegnalna z Sutivanem zapadła mi zatem głęboko w pamięć (aż do jej wykasowania z wiekiem) :mrgreen: :hut:

No wcale się nie dziwę. Wiesz, jak ze swoim wzrostem i niezgrabnością to już w ogóle muszę uważać...
Katerina napisał(a):...
Wyszło na to ,że mój Małż ma szerokie horyzonty, a ja jestem monotematyczna :oczko_usmiech: :mrgreen:

Zdzisławie, zapewniam Cię, że małżonek mój nie miał morderczych zamiarów, przynajmniej względem mnie :wink: :lool:

Co to jest - na zdjęciu przedstawiającym drugie danie z kolei?
Wygląda jak ryż ugotowany w woreczku 8O :lol:
W ogóle nie pamiętam, by ktokolwiek to jadł :oops:

Oj tam oj tak. Zaraz monotematyczna. Napisałem tylko, że nie dałbym rady opisać ciebie tak, jak sama siebie opisujesz pisząc piękne relacje...
Danie to Savijaca od Blitve - jest też na menu -i... też nie pamiętam, któe z nas to jadło - za bardzo skupiłem uwagę na... hm.. ten tego... no... na towarzystwie :lol: :lol: :lol:

maslinka napisał(a):...ZdziHu, czytałam u Kasi, teraz u Ciebie i coraz więcej się o Was wszystkich dowiaduję :mrgreen: Dzięki za opis spotkania z Twojej perspektywy.
Jak piszesz o mężu Kateriny, to brzmi trochę, jakbyś opisywał mojego ;) Przeciwieństwa się przyciągają - mój też jest wyważony i spokojny, nikt inny by ze mną nie wytrzymał :P Ja mam często dziwne pomysły i mogę działać nieprzewidywalnie; ktoś musi być głosem rozsądku :D

Czyli idziesz w spontan - to ma dobre strony ale bywa cholernie niebezpieczne - przekonałem się o tym, ale to nie miejsce,aby to opisać..
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 23.08.2019 22:32

Odcinek 39 – Pustinja Blaca tuż…– 2018-09-14

14 września. Ostatni pełny dzień urlopu. O 7 rano byliśmy umówieni z Kateriną i jej małżem pod Konzumem. To dobra pora, aby ruszyć do Pustinja Blaca. Raz, że będziemy tak jako pierwsi na godzinę dziewiątą, gdy przewodnik Zoran wprowadza pierwszą grupę. Po drugie – będziemy wracać, gdy jeszcze nie będzie za gorąco. I po trzecie wreszcie zostanie czas na odświeżenie się przed zaplanowaną Peką w Dolu.
Wstaliśmy jak zwykle koło 5.00, przygotowujemy plecaki, zapodaliśmy sobie kawę na balkonie i jeszcze raz zachciało się nam zaznać wschodu słońca, jak w dwa poprzednie dni. Poranek był nieco chłodniejszy co widać na pokrytym rosą samochodzie

1.jpg

Na plaży wylądowaliśmy za wcześnie

2.jpg

Do wchodu jeszcze chwila, więc postanowiliśmy zaparkować przy Konzumie i usiąść na ostatniej porannej kawie z Lokalsami na rivie
Spacerując do rivy oglądnęliśmy miejsce, w którym można kupić ekologiczną „proizwodę”

4.JPG

No rzeczywiście wybujała roślinność nieodparcie wskazywała na ekologię

3.JPG

5.JPG

Słońce wstawało nad być może ostatni raz widzianym Sutivanem

6.JPG

Stivańscy pracusie ruszali w drogę

7.JPG

Stivańska Maćka zastygła drzewiej w beruchu

8.JPG

wyznaczała jakiś spowolniony rytm, do którego i my się dopasowaliśmy

9.JPG

Wypiwszy kawę i otrzymawszy wiadomość, że Kaśki (a co dopasuję się do Zdzihów) są już gotowi do wyruszenia obraliśmy kurs na Konzum po drodze dokumentując ciekawą nazwę sklepu rybnego

10.JPG

W Chorwacji jak wiecie co rusz można się natknąć na zdezelowane auto

11.JPG

Ale taki okaz zauważliśmy pierwszy raz

12.JPG

13.JPG

Z reguły bowiem parkowaliśmy z drugiej strony Konzumu robiąc tam zakupy. Po dojechaniu Kasiek zwróciłem jej uwagę, ze jest łódź do kupienia. „Skasowałem” typa, który chciał na gapę do Blacy się zabrać

14.JPG

I ruszyliśmy
Dojazd jest bardzo łatwy. Trzeba się kierować z Supetaru w stronę Sumartina lub Bolu, skręcić do Vidowej Gory, pilnować rozwidlenia na Pustinja Blaca, i patrząc na małe drogowskazy skręcić z drogi, która teraz wiedzie na Farską do Pustinja. Dojeżdża się na parking – ktoś na forum pisał, że płatny, my nie płaciliśmy nic, bo było tylko jakieś małżeństwo z Holandii motocyklowe i jakieś auto. Katerina u siebie opisałą inne drogi, więc nie będę się powtarzał. (Katerina sorry za kurz – ale ostatni odcinek to szutry)
Zapoznaliśmy się z tablicą informacyjną

15.JPG

A gdzie ruszyliśmy, a owóż za siecią:
"W krasowych jaskiniach po Vidova gora na południowych wybrzeżach wyspy Brač w okresie renesansu założono szereg pustelniczych klasztorów: klasztor Stipančić (1416), pustelnię Silvio ( 1497) i poniżej, tylko trochę bliżej morza - Dračeva luka, zamieszkała w 1512 r. przez kapłanów z Poljicy i Dutić, Glagolskich mnichów, którzy uciekli przed Turkam. Nieco później w jaskini Ljubitovica na stromej zatoce na południowym krańcu wyspy dwóch głagolitycznych mnichów, którzy przybyli do Brač w 1551 r i tam znaleźli schronienie, które wkrótce rozwinęło się w pustelniczy klasztor. Był on utrzymywany i odnawiany przez pokolenia mnichów aż do ostatniego, ojca Niko Miličevicia, który zmarł w 1963 roku i był znanym jako astronom" – więcej w trakcie zwiedzania…
Drogowskazy informujące jak iść były różne, ale nie dało się ich nie zauważyć

16.JPG

Skoro Katerina zapodała w swojej relacji tak dużo zdjęć z tego, jak wygląda ścieżka, to ja powiem tylko tyle. Crocksy może są ok, zwykłe adidasy też wystarczą,

17.JPG

ale jednak proszę pamiętać, że utrzymanie nóg w odpowiednim stanie jest na urlopie bardzo ważne – i już wiele nie trując pokażę swoje zdjęcia z trasy do (bo jak zwykle bywa albo gnałem do przodu albo zostawałem w tyle wycieczki)

18.JPG

19.JPG

20.JPG

21.JPG

22.JPG

Od czasu do czasu mój wzrok przyciągały małe istoty martwiące się o to, by moje nogi nie zrobiły im krzywdy

23.JPG

Wspominane przez Katerinę braki oświtlenia nie bardzo mi przeszkadzały, ale ja nie mam zmysły fotograficznego. Chłonąłem naturę, na ile można było

24.JPG

25.jpg

26.jpg

27.jpg

Spotkany po drodze krzyż wrył mi się w pamięć…

28.jpg

Dziś, gdy to piszę i słyszę o krzyżu na Giewoncie, burzy i ofiarach przypomina mi się, że tak go właśnie jakoś dziwnie odebrałem. Niby jak prośba o dobre miejsce u Manitou dla tych co gdzieś takich właśnie ostępach zginęli…
Bliżej Blacy krajobraz stał się nieco mniej zadrzewiony momentami

29.jpg

30.jpg

31.jpg

A kiedy doszliśmy - za szybko – jeszcze było kawałek do 9.00 no to jakby to było, żeby Zdzihu coś nie wymyślił. Wlazłem na ile się dało na dość strome zbocze nad zbiornikiem wodnym, który zobaczycie w relacji u Kateriny, żeby zrobić takie inne zdjęcia, ot choćby jak te

32.JPG

Usłyszałem kozy, ale zanim je odnalazłem wzrokiem wysoko ponad klasztorem i zzoomowałem to pokazały mi niefotogeniczne oblicze

33.JPG

A potem odwróciłem się, i robiąc fotkę Katerinie i jej małżowi fotografujących właśnie mnie… poczułem jak grunt usuwa mi się pod nogami a ja walę plecami o glebę szukając rozpaczliwie stopami punktu zaparcia, aby nie pierdynkąć z kilkunastu metrów między drzewami w beton zbiornika.
Powiem tak. Po raz enty w życiu mój wrodzony dar wychodzenia z opresji zadziałał. Jedynie tylko nagły zryw pleców aby jak najszybciej całością oprzeć się o glebę spowodował odczucie naderwania jakiegoś ścięgna, nie wiem, mięśnia na plecach w okolicy przejścia odcinka lędźwiowego w piersiowy. Ból był do wytrzymania, ale oddychanie go potęgowało. Zagryzłem zęby, „nic się nie stało” rzuciłem i przełykając łzy zszedłem na dół.
Może wyczuwając, ze trzeba mi zalizać rany ten paskudny futrzak się do mnie zaczął łasić

34.jpg

Więcej zdjęć ze wspólnego dojścia do Blacy u Kateriny w relacji tu https://www.cro.pl/mamma-mia-hippy-vis-i-happy-bra-t54738-750.html#p2093877
A potem gdzieś z dołu usłyszeliśmy powtarzane jak mantrę zaklęcie
"Mis mala Mis… Mis mala mis…." O co kurde kaman???!!!
Ale to w następnym odcinku….
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 23.08.2019 23:18

Już Was pochwaliłam w kasinej relacji, więc nie będę się powtarzać :oczko_usmiech:

Chciałam tylko krótko skomentować Twój upadek :

-ten typ tak ma - tak jak i ja, że urlop jest nie zaliczony jak człowiek co najmniej raz nie spotka się gwałtownie z podłożem :lol: :roll:
Habanero
KONTO ZAWIESZONE
Avatar użytkownika
Posty: 6549
Dołączył(a): 14.09.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Habanero » 24.08.2019 17:55

Zdzichu pięknie chłonąłeś naturę, bo zdjęcia wyszły super.
Trochę się wyrwałem u Kasi z tym przewodnikiem. Myślałem, że Ty nim będziesz :( ,
a tu jednak widzę, że miejscowy przewodnik Zoran, będzie wodzirejem :roll: :wink:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 24.08.2019 18:56

Ale się to fajnie czyta raz u Ciebie, raz u Kateriny :D

To mismalimis to nie jest przypadkiem wołanie kota tzn kicikici?

Ja się też ciągle przewracam, a z każdego urlopu wracam z obrażeniami, więc chyba ten typ tak ma :wink:
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 24.08.2019 20:26

travel napisał(a):Już Was pochwaliłam w kasinej relacji, więc nie będę się powtarzać :oczko_usmiech:

Chciałam tylko krótko skomentować Twój upadek :

-ten typ tak ma - tak jak i ja, że urlop jest nie zaliczony jak człowiek co najmniej raz nie spotka się gwałtownie z podłożem :lol: :roll:

Pamiętam, jak pierdykłem w domu na schodach na kręgosłup z miską buraczków ćwikłowych - kurde nie szło nawet załkać bo trzeba było natychmiast ściany zmywać... Tak, że to nie tylko na urlopach... :lol: :lol: :lol:

Habanero napisał(a):Zdzichu pięknie chłonąłeś naturę, bo zdjęcia wyszły super.
Trochę się wyrwałem u Kasi z tym przewodnikiem. Myślałem, że Ty nim będziesz :( ,
a tu jednak widzę, że miejscowy przewodnik Zoran, będzie wodzirejem :roll: :wink:

A widzisz, a ja już napisałem u Kaśki, że nie przewodniczyłem tam, ale po południu... Zabrałem ją do "uli"

ruzica napisał(a):Ale się to fajnie czyta raz u Ciebie, raz u Kateriny :D

To mismalimis to nie jest przypadkiem wołanie kota tzn kicikici?

Ja się też ciągle przewracam, a z każdego urlopu wracam z obrażeniami, więc chyba ten typ tak ma :wink:


Lubię obrażenia. Lubię zrywać strupy. Nie lubię blizn, a kiedy się strupy zryw do krwi skóra odrasta... No ale walnąć o glebę nie lubię, bo wewnętrznie nic nie zerwę...
pomorzanka zachodnia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1451
Dołączył(a): 18.08.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) pomorzanka zachodnia » 24.08.2019 21:12

Tak ładnie się uzupełniacie w tej opowieści. :D Katerina pisała,że kwiatki fotografujesz, ale to chyba jednak był ten robaczek :P
U nas w rodzinie to syn wiedzie prym w urazach na wakacjach, spotkania z glebą ma na porządku dziennym ( tak jak ja w dzieciństwie :wink: ). Także, Zdzihu myślę, że z tego wyrośniesz kiedyś :mrgreen: :wink: 8) .
Abakus68
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1177
Dołączył(a): 19.09.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Abakus68 » 25.08.2019 10:27

pomorzanka zachodnia napisał(a):Tak ładnie się uzupełniacie w tej opowieści. :D Katerina pisała,że kwiatki fotografujesz, ale to chyba jednak był ten robaczek :P
U nas w rodzinie to syn wiedzie prym w urazach na wakacjach, spotkania z glebą ma na porządku dziennym ( tak jak ja w dzieciństwie :wink: ). Także, Zdzihu myślę, że z tego wyrośniesz kiedyś :mrgreen: :wink: 8) .

Nawet nie wiesz ile mi dodałaś otuchy :lol: :lol: :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sutivan dziesięcioma zmysłami... - strona 25
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone