pierwszy raz.....

.... w Chorwacji spędziliśmy wakacje. Marzyłam o tej wyprawie od 2002 roku. Udało się teraz. W styczniu znajomy zaproponował wspólny wyjazd do miejscowości Selline koło Starigrad Paklenica. Zerknęliśmy w wyszukiwarkę grafiki i uderzyła nas przejrzysta, cudowna woda widoczna na zdjęciach. Jeszcze chwila zastanowienia i zarezerwowaliśmy pobyt.
Kupiłam skarbonkę i zaczęłam odkładać "piątki" i wszystkie inne "lewe" pieniążki, które wpadły w ręce. Na początku sierpnia zaczęło się pakowanie i segregacja bagażu. Po szerokich konsultacjach społecznych i przewertowaniu forum wybraliśmy drogę 86 przez Węgry. W końcu, 4 sierpnia o 4.30 ruszyliśmy czterema samochodami w szesnaście osób w kierunku Chorwacji. Pierwsza wpadka naszych czterech GPS na granicy w Zwardoniu. Nie wiadomo który zgłupiał, fakt, że o drogę do granicy musieliśmy zapytać babiny z krową.
cdn...

Pierwszy!
Rozumiem,że zapowiada się kolejna relacja?
ps.
dobrze,że to była...........polska krowa.

Ciekawa jestem ... co sobie namarzyłaś
I na ile udało się to zrealizować.

Czyli uniesienia, rozczarowania i takie tam rózności "pomiędzy"

Zapowiada się ciekawie....jestem i czekam na ciąg dalszy.

Tak jest jechać z GPS , ja używam mapy i pomocy Żonki lub Córki i jak na razie nie skończyła mi się droga w lesie ani w jeziorze .

Marek40 napisał(a):Tak jest jechać z GPS , ja używam mapy i pomocy Żonki lub Córki...

Puszczasz je przodem na zwiad?




A ja przyłączam się do oczekujących na kolejne wpadki, skora ta byłą pierwszą ...

Kolejny dowód na to, że marzenia się spełniają Pisz, pisz, ciekawa jestem bardzo Waszego pierwszego razu w Cro i zderzenia rzeczywistości z marzeniami

Kolejna wpadka to droga 86 - zgadłem?

A mój mąż zabiera i żonkę i GPS. A jak sobie nie radzimy, to zawsze możemy sobie dopomóc korzystając z mapy. I tak, wspólnymi siłami docieramy do celu

Chętnie poczytam relację"pierwszaka". Te "ochy" i "achy" nigdy później nie brzmią już tak entuzjastycznie

I ja zasiadam do czytelni

to i ja dołańczam się do wielkiej publiczności też jestem pierwszakiem i może kiedyś też opowiem swoją przygodę z chorwacją, czekam na ciąg dalszy....

Witam!!
Także oczekuję na Twoją relację z pierwszego razu w CRO.
GPS-y tak mają niestety.
My z Bratem i żonkami w drodze powrotnej z Tribunj w tym roku, także w Zwardoniu mieliśmy problem z GPS-em. Teraz już wiemy dlaczego, to była nasza wina, nie tego przyrządu.
Pisz dalej i dużo.
Pozdrawiam.

Początek jest OK, ale gdzie cd, gdzie fotki , czekamy

pela_rgonia napisał(a):....

Nie wiadomo który zgłupiał, fakt, że o drogę do granicy musieliśmy zapytać babiny z krową.
cdn...

I babina tak wskazała drogę że do dziś nie może trafić na drogę do "FORUM"