Ogólna dyskusja na tematy muzyczne

weldon napisał(a):Jak można Zwierza nie znać?

Można można...nie śmigałem do Kołobrzegu co rok.

weldon napisał(a):Nie lubisz piosenki radzieckiej?

Piosenka radziecka mówisz? No jak nie, jak tak.... nawet lubię piosenkę radziecką, śpiewaną po angielsku

Taka ciekawostka no i cosik znajomo brzmi ktoś z kogoś zerż .........................ł


tegoż zespołu

a to kogoś innego ale piękne

MRK napisał(a):... nawet lubię piosenkę radziecką, śpiewaną po angielsku

Uważam, że ten pan ma za niski głos. I jest za głośno.
Posłuchajmy...
Chabry z Poligonu

bluesman napisał(a):Taka ciekawostka no i cosik znajomo brzmi ktoś z kogoś zerż .........................ł

Czekaj, czekaj...ale całe Yugopolis w zamyśle tak właśnie miało wyglądać...czy "bieremy kawałek z Jugo i robimy po polsku":)

jara napisał(a):.
Widziałem Watersa w Atlas Arenie w Łodzi. Żałuję, ale do Wa-wy nie dam rady. Na stadionie musi to robić jeszcze większe wrażenie.

Nie wiem jak było w Łodzi ale na stadionie naprawdę robiło wrażenie ... szczególnie na mnie prostym człowieku z prowincjonalnych kresów ...

To co - kilka luźnych po koncertowych uwag

Stadion - wg mnie piękny, co z tego, że drogi , ale dla mnie jest piękny i tyle ...
Kolejne powód ekscytacji to wielkość sceny - ściana na całą szerokość stadionu -


i myśl : co z tych zapowiedzianych wizualnych fajerwerków będą mieli ci siedzący przy samej scenie Dobrze ,że my mamy daleko

Na biletach napisane było, że koncert zaczyna się punktualnie o 20:00 - było pół godziny poślizgu.Publika troszkę zaczęła się niecierpliwić ale myślę, że warto było czekać



Głosy o niezbyt dobrej akustyce narodowego nie były niestety przesadzone Nie wiedzieć czemu szczególnie ujawniło się to przy Goodbye Blue Sky
Ale jak dla mnie całość widowiska zrekompensowała w całości niewielkie akustyczne niedoróbki

Brakowało mi damskiego chórku - takiego chociażby jak tutaj

Po wykonaniu Goodbye Cruel World kiedy Roger po raz ostatni zaśpiewał goodbye i włożył ostatnią cegłę , która zabudowała mur w całości, z konsternacją zauważyłem, że część publiki zaczęła zbierać się do wyjścia Całe szczęście jakieś trzydzieści parę tysięcy ludzi (na moje oko) dotrwało do końca koncertu ...


Comfortably Numb mimo że bez Davida - chyba najlepsze wykonanie jakie słyszałem Nawet mój pierworodny, mimo że wychowany na trochę innej muzyce mówił, że ma ciary ...









I to tyle - jak będzie okazja to pojadę jeszcze raz ...
Pozdravki

Rozpadające się kryształy na trzecim zdjęciu od dołu wyglądały rewelacyjnie. W Arenie było super, ale na Narodowym chyba jeszcze bardziej.

Wojan... powiem tak:
ŁAŁ!!!
To jest coś!
I fajnieś to ujął.
Jak było z wnoszeniem aparacików?
Sprawdzali co masz?

Nic nie sprawdzali - można było wnieść FullHD kamerę

No jestem pod wrażeniem. Nie tylko Watersa.
Wojan i Fata tu jednak zaglądają do satanistów

wojan napisał(a):Głosy o niezbyt dobrej akustyce narodowego nie były niestety przesadzone Nie wiedzieć czemu szczególnie ujawniło się to przy Goodbye Blue Sky
Ale jak dla mnie całość widowiska zrekompensowała w całości niewielkie akustyczne niedoróbki

Byłem na stadionie Gwardii w 2002 roku na Watersie i był to jeden z, o ile nie najlepiej nagłośniony koncert na jakim byłem. Niektóre głośniki (chyba jakieś pomocnicze) rozstawione były za koroną stadionu? Na Narodowy wszyscy narzekają - być może to rzeczywiście kwestia dachu. Jednak w Pradze na The Wall dwa lata temu w hali O2 nagłośnienie także było całkiem niezłe. Mur co prawda krótszy, przestrzeń mniejsza, dźwięk wyraźny bez przesterów i pogłosów, czasem wydawało się wręcz że mogłoby być głośniej.

Widzę, że odmianą w stosunku do koncertu sprzed dwóch lat był teraz w Warszawie obraz live rzucany na mur. Nie pamiętam tego z Pragi.

Solówka w "Comfortably Numb" wyszła wg mnie cieniutko w Pradze... ale i Gilmour nie popisał się na gościnnym występie w Londynie.

Wojan, troszkę zazdroszczę
Pozdrawiam.
Interseal

weldon napisał(a):
Od razu widać, że w Forcie Bema, na Męskim Graniu, "większe" gwiazdy występowały,
bo tam był zakaz wnoszenia i używania jakiegokolwiek sprzętu rejestrującego

Nie wiem jak z realizacją tego było, ale mówili o tym nawet w zapowiedziach koncertu.


Pozdrawiam

Hm ... to ciekawe co piszesz, bo spiker przed koncertem zapowiedział, że ekipa Watersa nie ma nic przeciwko używania aparatów, robienia zdjęć, byle by tylko robić to bez lamp błyskowych, które mogą zepsuć cudeńka wyświetlane na ścianie