Nie ma tego złego... - Chorwacja 2008

marsylia napisał(a):

JacYamaha napisał(a):To morskich organów też nie Widziałaś?

No własnie nie ...

Nie martw się - napisałem też bo ich nie widziałem też (piękna składnia).
Jeszcze tam wrócimy....(i wtedy będę miał długie spodnie w plecaku).

Marsylka pisze!!!

"Kremik" i widoki z niego mi się bardzo podobały I za wytrwałość podziwiam! Śliczne te błękity i niebieskości...

A co do Zadaru, to jakoś tak go zawsze miałam na rozgrzewkę, a nie na koniec. Choć w pierwszym odczuciu - po przybyciu z północy -- ma już ten południowy urok, to jakoś tak nadzwyczajnie nie "ocham" i "acham" nad nim.

Pozdrawiam bardzo serdecznie Ciebie i Chłopaków

JacYamaha napisał(a):

marsylia napisał(a):

JacYamaha napisał(a):To morskich organów też nie Widziałaś?

No własnie nie ...

Nie martw się - napisałem też bo ich nie widziałem też (piękna składnia).
Jeszcze tam wrócimy....(i wtedy będę miał długie spodnie w plecaku).

Jestem trzeci, który nie widział i nie słyszał, mimo że w 2006 roku byłem blisko Zadaru.

Morskie organy - obejrzyjmy i posłuchajmy

No piknie ... po takiej przerwie Fajnie poczytać Ja też byłem w Zadarze (dawno, dawno temu...) i organów nie widziałem Muszę to nadrobić, niebawem

pozdr

Byłem w Zadarze, nie widziałem organów - nr 5 na liście Jeszcze z 45 osób i wynajmiemy autokar do Zadaru na koncert organowy

organy są super ale obok nich jest jeszcze lepsza kompozycja świetlna "pochwała słońcu"- bodajże się nazywa. Działa to,to po zmierzchu na baterie słoneczne ładowane przez dzień-super rzecz
Jak mi się uda to wkleję parę zdjęć

To ja jestem wyjątkiem wśród ostatnich wpisów do Marsylkowej odnowionej opowieści, bo w ubiegłym roku wreszcie organy i zobaczyłam, i usłyszałam . Ale o jednen rok wcześniej też je jakoś ominęłam, chociaż byłam bardzo blisko .

Marsylko, dzięki Tobie przed chwilą podziwiałam widoki z katedralnej wieży (na którą sama jeszcze się nie wczłapałam), no i te przepiękne "Kremikowe" na Promosten i jeszcze mi nieznaną marinę...

Zadar darzę sentymentem, bo przez poprzednie dwa lata wplatał się w moją wakacyjną "morską" przygodę - raz na pożegnanie z Jadranem, raz na jego powitanie. Ale wolę Sibenik, Dubrownik, Korculę, Hvar, Stari Grad, Komizę i wiele wiele innych miast. Niemniej jednak, chętnie zawitam w Zadarze po raz kolejny , chociaż w tym roku raczej się to nie wydarzy...

no udało się , na pierwszym zdjęciu (trochę duże ) ten tłum - to przy organach, później to już kompozycje świetlne

Bardzo ładnie, tylko proszę zamieścić zdjęcia w regulaminowym formacie 800X600 bo się tekst na stronie rozłazi.

slapol napisał(a):Byłem w Zadarze, nie widziałem organów - nr 5 na liście Jeszcze z 45 osób i wynajmiemy autokar do Zadaru na koncert organowy

To ja szósta byłam w Zadarze organów nie podziwiałam

No to musimy zorganizować wycieczkę do Zadaru, a może jakiś zlocik w Zadarze przy Organach, np XII - wiosenny, tam już będzie ciepło, nie ma zagrożenia, że siatkówka się nie odbędzie, no i w ogóle było by faaajniee

rysiek ładne te kopozycje świetlne, ale stronka rozjechana

Janusz Bajcer napisał(a):Bardzo ładnie, tylko proszę zamieścić zdjęcia w regulaminowym formacie 800X600 bo się tekst na stronie rozłazi.

Witam i przepraszam
Już poprawiłem zdjęcia na mniejsze i przy okazji trochę dołożyłem, wszystkie dotyczą "budowli" architekta Nicola Basic - "Pozdrowienia dla słońca" i stanowią wspólną kompozycję z morskimi organami

pozdrawiam


co do rozmiarów zdjęć-jeszcze się uczę

Muszę napisać, że jest mi strasznie wstyd, że nie dokończyłam relacji .
Wszystko przez te foty, że ich nie zrzuciłam od razu i posiałam gdzieś swoje zapiski z wyjazdu...
Chciałabym tylko dokończyć kilkoma zdaniami, żeby mieć spokojne sumienie, że nie zostawiam niedokończonych spraw...
Z atrakcji jakie jeszcze sobie zafundowaliśmy był Omis i spływ- muszę przynać, ze tylko ze względu na Borysa się cieszyłam, że się zdecydowaliśmy, spodziewałam się silniejszych przeżyć .
Mileiśmy bardzo fajnego kipera - Mijo, który ochrzcił Borysa Pokemonem (był jedynym dziecięciem w naszej grupie ) i miał niezwykłe poczucie humoru, ale sam spływ bez rewelacji.
W Omisu zaliczyliśmy Twierdzę Piratów - widoki przepiękne
I mega wielką i pyszną Pizze Jumbo .

W drodze powrotnej z Chorwacji odwiedziliśmy jeszcze Plitvice - wrażenia...hmmmmm... Plitvice są piękne, nie można zaprzeczyć, ale ten ogrom ludzi To było straszne przeżycie .
Chciałabym tam wrócić, ale np. wiosną... .

Teraz jestem przed kolejnym wyjazdem do ukochaej Chorwacji, cieszę się jak dziecko, bo w sumie do zeszłego tygodnia nie było wiadomo, czy uda nam się gdziekolwiek pojechać w tym roku. W planach jest Peljesac, ale coś czuję, że zobaczymy jeszcze Primosten

Dziękuję tym, którzy czytali i przepraszam, że tak niesumiennie ta końcówka

Pozdrawiam