napisał(a) gertstary1 » 16.12.2015 17:04
Witam serdecznie Wszystkich
Tak, Chorwację poznałam dzięki tatusiowi, i można powiedzieć, że dzięki niemu moja rodzina stała się cro
W ogóle nasze rodzinne wyjazdy wakacyjne rozpoczęły się w 2008 roku, kiedy nasza córka miała 2 lata. Ówczesnym naszym celem były Czechy. Od tego czasu staliśmy się czechofilami. Czechy odwiedzamy raz-dwa razy do roku. No i mojemu mężczyźnie tak się spodobało, że każdą moją próbę rozmowy o zmianie kierunku wyjazdu zbywał na samym początku. Tak więc, kiedy tata w 2012 roku zaproponował mi i mojej córce wyjazd, zgodziłam się prawie bez zastanowienia. Jak wspomniałam, pojechaliśmy najpierw na kilka dni do Starego Gradu w Parku Narodowym Paklenica. No i tam nie spodobało mi się w ogóle. Doświadczyliśmy tam poparzenia przez jakieś morskie żyjątka, ja sobie uszkodziałam kostkę, a poza tym było tam tłoczno i turystycznie , jak nad polskim morzem. Nie po to tam jechałam. Całe szczęście, po kilku dniach pojechaliśmy do Drace, na Peljesacu. No i kolejny raz południowa Dalmacja mnie usatysfakcjonowała.
Rok później, w 2013 r, postanowiłam słuchać się już mężczyzny

Tata ponownie zaczął przebąkiwać o wyjeździe, więc zaczęłam delikatnie drążyć temat z moim uparciuchem. I o dziwo, udało mi się go przekonać! Co prawda, jechaliśmy z moim kuzynem i jego żoną ( w ten sposób paliwo i apartament wychodził połowę taniej ) ale jechaliśmy! Córkę wysłałam tydzień wcześniej z dziadkami - trwały wakacje, a my jeszcze pracowaliśmy. Oni znowu jechali do Drace. Ja natomiast wynalazłam apartamencik w Trpanij w korzystnej cenie. Tak zaplanowaliśmy trasę, aby rano odebrać córkę od dziadków. Tak nam dobrze poszedł przejazd, że w Splicie byliśmy ok. 23. Przespacerowaliśmy się nocną porą po starym rynku, i pojechaliśmy dalej. Aby nie robić rodzicom zbyt wcześnie pobudki postanowiliśmy przekimać się w aucie do świtu. Stanęliśmy gdzieś na poboczu na Makarskiej Riwierze i poszliśmy spać. Wstaneliśmy jak świtało. No i mina mojego mężczyzny była bezcenna, kiedy spojrzał na morze. Przypuszczam, że była taka sama, jak moja 12 lat wcześniej. Wiedziałam, że wygrałam

- Załączniki:
-

- Moja połówka gdzieś w trasie