Lato,lato Ach To Ty....

W oczekiwaniu na czereśnie , kontynuuję lilie zaproponowane przez przez smoki3 :

longtom napisał(a):

hajduczek napisał(a):luuuudzie lato......a wiecie czego mi tu brakuje......zdjęć czeresinek ja nie mam gdzie pstryknąc ,jedynie na straganie

Apel
Ja chcemmm czeresinki

15zł kg

Szybko to czeresienek się nie doczekacie! W tym roku brak jest pszczółek i innych owadów zapylających, z innymi owocami będzie tak samo, pomimo licznego kwiatostanu na wiosnę.

Rolnicy - sadownicy, aby "oszczędzić" pryskają sady zamiast bardzo drogimi opryskami, tak zwaną "Cieczą Kalifornijską"! A tak po prostu zwykłą siarką rozpuszczoną w wodzie!

Ona zabija wszystko w przeciwieństwie do atestowanych oprysków. Jadąc przez sady, a nawet czasami wieczorem w mieście unosi się smród zepsutych jajek, a plac po dniu pryskania i następnie po deszczyku jest dosłownie żółty.
Miałem na balkonie wystawione dwie donice z kwiatami ozdobnymi, które dosłownie zostały spalone(liście) po takich opadach deszczyku!


Pozdrawiam.

smoki3

dangol napisał(a):.....

Kwiaty jak czereśnie, pokrzepieniem dla oczu.

Pozdrawiam

smoki3

longtom napisał(a):

Lidia K napisał(a):Dla dobra rosnących wspaniałych okazów storczyka nie podam dokładnych informacji gdzie ta łąka była. A była przy drodze do Jaskini Niedźwiedziej (Kletno, Sudety).

Gratuluję storczyka i zazdroszczę spaceru (Śnieżnik?)

Jeszcze nie Śnieżnik. Spacer ograniczył się do obejścia wokół wodospadu Wilczki. A gdyby dzisiaj sobie tam być poszukalibyśmy może zejścia pod wodospad



I zwiedzenia maleńkiego i bardzo spokojnego Międzygórza ze starą drewnianą zabudową.







Głównym celem było zwiedzenie największej polskiej jaskini w Sudetach w porównaniu ze słowackimi, węgierskimi czy słoweńskimi bardzo mikro malutkiej. Ale bardzo ładnej marmurowej z tym wszystkim co się może w jaskini stworzyć.

dangol napisał(a):

Lidia K napisał(a):I nagle oniemiałam z wrażenia, bo........................
[odkryłam, że to coś to STORCZYK plamisty

Ja też podczas niedzielnej wędrówki natknęłam się na storczyka - dla odmiany przy lesnej ścieżce niedaleko od Jesenika. Trochę bardziej niepozorny, ale jednak storczyk , a konkretnie podkolan biały:

Mam nadzieję, że i mnie się kiedyś trafi taka leśna ścieżka. I znajdę również podkolana

Ale dla tych co się dzikimi kwiatkami nie zajmowali do tej pory dodam, że podkolan i storczyki należą do rodziny storczykowatych (20 tys gatunków bylin). Storczyki to około 1300 gatunków a w Polsce rośnie może kilkanaście (wikipedia wylicza 9), wszystkie są pod ścisłą ochroną. Stąd wynika, że trzeba chronić storczyka. Choćby właśnie w taki sposób - nie ujawniając miejsca gdzie się na niego natkniemy.

Czereśnie są smaczne ale ja bardzo rzadko je jem bo zbyt często mają robaki. Na pewno zrobię zdjęcie jeszcze dzisiaj bo wiem gdzie rośnie ogromna czereśnia na ulicy we Wrocławiu ale za nim to się stanie postaram się pokazać coś z sadu wiśniowego

Mam wiśnie





Można znaleźć wisiorki na uszy z wiśni

A te już można zjeść bo to deserowa odmiana. Najlepsze prosto z drzewa.



Proszę, poczęstujcie się

Lidia K napisał(a):Proszę, poczęstujcie się

To ja sobie wezmę garstkę na drogę. Za 3 godz. ruszamy do Cro. Pozdrowimy Istrię Cres i Krk od Was

Lidia K napisał(a):Mam wiśnie

Miały być czereśnie ...

longtom napisał(a):

Lidia K napisał(a):Proszę, poczęstujcie się

To ja sobie wezmę garstkę na drogę. Za 3 godz. ruszamy do Cro. Pozdrowimy Istrię Cres i Krk od Was

Dobrego wypoczynku.

longtom napisał(a):

Lidia K napisał(a):Proszę, poczęstujcie się

To ja sobie wezmę garstkę na drogę. Za 3 godz. ruszamy do Cro. Pozdrowimy Istrię Cres i Krk od Was

Wiem, że nie zdążyłam. Ale myślami wysyłam życzenia szerokiej drogi i wspaniałego wypoczynku. Czuję się jakbym sama tam właśnie się wybierała.

weldon napisał(a):

Lidia K napisał(a):Mam wiśnie

Miały być czereśnie ...

weldonie, miały być czereśnie

Tadaaaaam

I będą.








Na czereśni gość


Pod czereśnią gość.
Sama nie spróbowałam. Ta czereśnia kusi w centrum Wrocławia na przeciw dworca kolejowego.

Nigdy nie lubiłem wiśni. Zawsze były jakieś takie małe, kwaśne ...
Zawsze musiały być czereśnie.

Tak gdzieś w '72 czy '73 byłem na koloniach w Nowym Sączu.
Był straszliwy upał, topił się asfalt, a my, chodząc po górach trafialiśmy
a to na maliny, a to na jeżyny ...
Kiedyś trafiliśmy na wiśnie. Okazało się, że były zupełnie inne, niż te w Warszawie.
Dojrzałe, soczyste, słodkie ...

Lubię je do dziś

weldon napisał(a):Nigdy nie lubiłem wiśni. Zawsze były jakieś takie małe, kwaśne ...

Ja też ale do produkcji nalewek na spirze jedyne, co już niedługo mnie czeka

A drylujesz? Raz w życiu zrobiłem na wiśniach,
to znaczy w ogóle, raz w życiu zrobiłem nalewkę
ale poświęciłem strasznie dużo czasu na znalezienie przepisu
na taką z niedrylowanych

Straszliwie słodka wyszła, ale małżonce smakowała, a, z wiekiem,
nabrała i mocy i smaku ...

Nie wdałem się w mojego ś.p. wujka, który doprowadzał rodzinę do szału
szykując agrest na kompot bodajże.

weldon napisał(a):A drylujesz? Raz w życiu zrobiłem na wiśniach,
to znaczy w ogóle, raz w życiu zrobiłem nalewkę ....

W tym roku bedę robił i z drylowanych i z pestkami.
Jakby było więcej maniaków domowych produkcji to może założymy wątek żeby powymieniać się przepisami ?

Piotrek_B napisał(a):Jakby było więcej maniaków domowych produkcji to może założymy wątek żeby powymieniać się przepisami ?

Wystarczy założyć ...

Mi nie wypada, bo się na tym nie znam, ale dzięki poradom z forum
zrobiłem się ekspertem w tylu sprawach, zacząłem robić i interesować się
tyloma różnymi rzeczami, że wątek o nalewkach z pewnością mnie również zainteresuje.

Może coś zrobię?

A, tak w zasadzie, nie trzeba się ograniczać do jednego typu.

W sumie "Nalewki, wina, piwa domowej roboty" by się przydały.

Ja mam cały taras w winogronach których nikt nie zbiera.
Może czas zacząć?