Na bazę została wybrana wyspa Krk - a dokładnie miasteczko Krk

Baza górska na wyspie ??? Jeśli jest to baza rodzinna - to jak najbardziej

W Jadranie budowaliśmy kondycję na górską wyprawę, wieczorami w konobach obmyślaliśmy strategię zdobycia Góry. Pogoda została dopasowana do dnia wyjścia. Nie miała wyjścia - musiała być piękna. Zresztą, żeby popsuć pogodę w lipcu trzeba się bardzo postarać.
Pobudka o 7.00. Kije górskie, plecaki, karimaty. Zamiast sandałów - górskie buty . Zdumione spojrzenia plażowiczów !
Wyruszamy...
Najpierw zalecany przez PiotraB rzut oka na krcki most - koniecznie w świetle przedpołudniowym. Naprawdę warto

Potem jadranka , wijąca się cudownie pomiędzy osadami i zatokami.
Zakupy w Konzumie w Senj - świeże bułeczki, twarożek, pomidory, morele i jabłka.
Krzyżówka w Sv.Jurij i zaczynamy się wznosić coraz wyżej i wyżej i wyżej ...
Kolejne serpentyny odsłaniają coraz szersze i dalsze horyzonty .Coraz więcej morza pod nami i nieba nad nami. Jedziemy wolno , każdy zakręt pokonujemy delikatnie, bo w aucie podziwia widoki 5 górskich cromaniaków- ale podróżuje 6 osób !!!

Za Oltari skręcamy na nowiutki asfalt, ten, przez który, jak go nie było, Lidia K i Kulka53 musieli rok temu nadkładać drogi. Martwimy się, że do schroniska będą dojeżdżać autobusy i zniknie cisza -
ale nie, nagle zaczyna się makadam i kilka km prawdziwie górskiej drogi . Robotnicy leśni ścinają nam drzewa tuż przed zderzakiem ! - pozdrawiają i oczyszczają drogę w mgnieniu oka. Płacimy 150 kun za wjazd 5 osób do Parku Narodowego - strażnik nie domyśla się,że jest nas więcej

Czujemy się jak zdobywcy dziewiczych terenów

Takich gór nie znałem wcześniej. Ani to granit tatrzańskich perci, ani strome ścieżki Olimpu , o beskidzkich szlakach nawet nie wspominając. Mozolne zdobywanie terenu wśród olbrzymich wapiennych ( dolomitowych ) głazów, szlak gubiący się wśród skał , chwiejące się skalne stopnie i wąskie gardła utworzone z mieszaniny korzeni, drzew i kamienia...
Na wysokości 1600 m npm temp. spadła do 17 st..C i gdy chmury zasłaniały słońce, robiło się chłodno - by za chwilę w nieruchomym powietrzu poczuć się na słońcu jak na patelni !
Wygodne odcinki szlaku przechodzące przez ukwiecone łąki zmieniały się nagle w prawdziwą skalną wspinaczkę. Tuż przed szczytem trzeba pokonać kilkumetrowy kominek skalny. Kiedyś wisiał tu chyba łańcuch - został po nim tylko żelazny hak, ułatwiający podciągnięcie się na ostatni stopień. Adrenalina przyspiesza bicie serca i powoduje ogromną eksplozję radości ,gdy wchodzi się na szczyt ! Balinovac, 1601 m npm . Nasz szczyt !!!
Widoki były fantastyczne- na wyspy Kvarneru ( nieco zamglone od upału ) i na wszystkie (?) szczyty Północnego Velebitu, Małej Kapeli i innych nierozpoznawalnych pasm górskich.
Zavizan pozdrawiał nas na wyciągnięcie ręki, ale rozumiał, że nie spotkamy się osobiście . Nie tym razem. Szósty uczestnik naszej wyprawy miał tu wiele do powiedzenia

Spędziliśmy na szczycie prawie godzinę. Ach, te wspaniale soczyście słodkie morele !
I napawanie się pięknem świata...
Zejście piarżystym żlebem do Ogrodu Botanicznego. Uważanie bardziej na to, by się nie potknąć niż na to, co opisano na kolejnej tabliczce. A tych było co niemiara - z nazwami roślin po chorwacku i po łacinie. I każda przy innej roślinie

Szlak w rzeczywistości nie odpowiadał temu, co pokazywała mapa wydrukowana z Internetu.
Ale doprowadził nas przepiękną polaną do kapliczki,w cieniu której zakończyliśmy wyprawę.
Stąd 5 minutowym podejściem doszedłem po samochód i za chwilę znów całą 5 ( 6 !!! ) zjeżdżaliśmy kilkanaście km do Jadranu. Wapienny pył i pot spłukaliśmy na plaży przed Senjem . Do Krk prowadził nas blask zachodzącego słońca.
Niesamowitym przeżyciem jest zakosztowanie w jednym dniu podniebnych górskich wędrówek i kojących morskich fal. Jak tu nie kochać Chorwacji za takie dary...
A potem była jeszcze wyspa Cres, i Pula z rzymskimi zabytkami i koncertem Omary Portuando. Ale to już całkiem inna ( nie-górska ) historia


Początek szlaku na Zavizanskiej Kozie, ścieżka gubi się w trawach.
Pierwszy z prawej - Balinovac, poniżej przełęczy - górski Ogród Botaniczny.

Widok na Krk ( Baska ) ze szlaku na Balinovac.

W drodze na Balinovac . Wytęż wzrok i znajdź 4 wędrowców !

Żona podczas wspinaczki na Balinovac.

Syn na szczycie Balinovaca .

Zejście na przeł. pomiędzy Balinovacem i Zavizanem.