Jakie produkty warto zakupic w kraju

napisał(a) **PITER74** » 26.06.2006 12:48

Ale ryby u nich diabelnie drogie - na targu nad morzem surowe, niewypatroszone 30 - 5o zł za kg jak pamietam. Małże tańsze - tego można jeść, choć ich cena tez poszła w górę ale tego u nas nie ma. Mrożone czy w woreczkach to nie to samo, szkoda pieniędzy.
A tam świeże, gotowane z winem, pietruchą, albo na grillu...mmm, ale i ryba tam tez inaczej smakuje, na ruczcie, z masłem czosnkiem, pietruszką i smarowane oliwąz oliwek.
Popijać wieczorkiem piwko, ale my zabieramy nasze polskie, bo jest lepsze - przynajmniej nam bardziej smakuje. Żarcie generalnie droższe, też bierzemy sporo ze sobą z Polski, ale bez przesady, jechać na konserwach 2 tygognie. Przyzwyczajeni jesteśmy że codzienne jedzonko u nas tańsze i smaczniejsze - i faktycznie nie koniecznie tylko subjektywnie. Coraz więcej naszych produktów widać za granicą, w Chorwacji widzieliśmy np nasze soki tymbark - tylko 50% drożej

napisał(a) **PITER74** » 26.06.2006 12:53

Jak ktoś lubi grilować to nie wiem jak teraz ale pamiętam, że dwa lata temu jakoś ciężko było kupić lokalnie węgiel drzewny a i był koszmarnie jakoś drogi. Tak sygnalizuję bo też zabieramy na wszelki wypadek. Ale nie chcę sugerować i ewentualnie niech inni szanowni forumowicze może się wypowiedzą:)

napisał(a) **Darek9634** » 26.06.2006 12:56

Pytanie może naiwne, ale co to jest "studenac"?

napisał(a) **rich72** » 26.06.2006 12:58

studenac to coś w stylu naszej żabki czy biedroni aha i jeszcze nazwa wody mineralnej

napisał(a) **piotrs** » 26.06.2006 13:00

Studenac - sieć sklepów w dalmacji http://www.studenac.hr/intro.asp

napisał(a) **Liquid** » 18.05.2010 16:11

RadaR napisał(a):Hm to się chyba peklowanie nazywa

No właśnie, jeżdżąc do Cro moja szanowna pierwsza żona uparcie zamrażała wcześniej wstępnie przygotowane rzeczy (głównie mięso), potem to wszystko zamrożone na kość z zamrożonymi na kość wkładami pchaliśmy do lodówki turystycznej (nie elektrycznej). No i był problem bo po około 14h jazdy po otwarciu temperatura oscylowała w okolicy 0'C i jak wiadomo takich lekko rozmrożonych półproduktów nie wolno ponownie zamrażać. A ktoś właśnie ze znajomych polecał peklowanie ale nie dopytałem o szczegóły. Czy mogę zapytać jak to się fachowo wykonuje, jakie produkty można w ten sposób przechowywać, jaki jest maksymalny czas i temperatura przechowywania? Z góry dzięki.

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 18.05.2010 16:30

podszywacz napisał(a):
RadaR napisał(a):Hm to się chyba peklowanie nazywa

No właśnie, jeżdżąc do Cro moja szanowna pierwsza żona uparcie zamrażała wcześniej wstępnie przygotowane rzeczy (głównie mięso), potem to wszystko zamrożone na kość z zamrożonymi na kość wkładami pchaliśmy do lodówki turystycznej (nie elektrycznej). No i był problem bo po około 14h jazdy po otwarciu temperatura oscylowała w okolicy 0'C i jak wiadomo takich lekko rozmrożonych półproduktów nie wolno ponownie zamrażać. A ktoś właśnie ze znajomych polecał peklowanie ale nie dopytałem o szczegóły. Czy mogę zapytać jak to się fachowo wykonuje, jakie produkty można w ten sposób przechowywać, jaki jest maksymalny czas i temperatura przechowywania? Z góry dzięki.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Peklowanie

napisał(a) **Dziadek Maciek** » 18.05.2010 17:07

Peklowanie to ja stosuję szykując mięso do wędzenia.
Chyba chodzi o wekowanie, ale tej metody ja nie stosuję, nie zabieram mięsa do Cro.

napisał(a) **Liquid** » 18.05.2010 18:54

maciek1956 napisał(a):Chyba chodzi o wekowanie

Serce w pasy, dzięki, ale chodzi o wekowanie, źle się wyraziłem, przepraszam. Żadnej chemii bym przecież w warunkach domowych do mięska nie zapodał :wink:

Ktoś przerabiał temat?

napisał(a) **Użytkownik usunięty** » 18.05.2010 18:59

Wiem, że chodziło o wekowanie, dlatego wysłałem Ci linka co to jest peklowanie.

napisał(a) **malinabar** » 18.05.2010 19:01

Hejka! widzę, że mięsożerca ma problem, polecam zagotowywanie( jak przetwory) wcześniej poddane obróbce mięsko. praktykuje od kilku lat i nigdy nie miałam problemów z dowiezieniem do Cro, no i nie zajmuje lodówki. podróż spokojnie wytrzyma lecz potem lepiej przechowywać w warunkach chłodniczych

napisał(a) **Liquid** » 18.05.2010 19:02

Ale żeby najlepiej wypowiedziała się osoba "praktykująca" bo co wikipedia to wikipedia a co praktyka to praktyka. Pozdrawiam!

napisał(a) **Liquid** » 18.05.2010 19:03

malinabar napisał(a):Hejka! widzę, że mięsożerca ma problem, polecam zagotowywanie( jak przetwory) wcześniej poddane obróbce mięsko. praktykuje od kilku lat i nigdy nie miałam problemów z dowiezieniem do Cro, no i nie zajmuje lodówki. podróż spokojnie wytrzyma lecz potem lepiej przechowywać w warunkach chłodniczych

A tak bardziej łopatologicznie, step by step?

napisał(a) **malinabar** » 18.05.2010 19:10

Proszę bardzo. Mięsko np na spagetii podsmażam na patelni, bez przypraw na patelni i po ostudzeniu ładuje do słoików, zakrecam zagotowuję aż złapią. W ten sposób przygotowuję drób ( podsmażone porcje filetów), robię nawet wieprzowinkę w sosie ale oczywiście bez śmietany i innych zagęszczaczy aby weki się dobrze zagotowały.

napisał(a) **Liquid** » 18.05.2010 19:15

malinabar napisał(a):Proszę bardzo. Mięsko np na spagetii podsmażam na patelni, bez przypraw na patelni i po ostudzeniu ładuje do słoików, zakrecam zagotowuję aż złapią. W ten sposób przygotowuję drób ( podsmażone porcje filetów), robię nawet wieprzowinkę w sosie ale oczywiście bez śmietany i innych zagęszczaczy aby weki się dobrze zagotowały.

Czyli proste jak budowa cepa.

malinabar napisał(a):lecz potem lepiej przechowywać w warunkach chłodniczych

Czy podczas podróży też powinny być w lodówce, bez zamrażania oczywiście? Skoro zaleca się po przewiezieniu trzymać "w warunkach chłodniczych" (kurdę, brzmi jak z etykiety towaru) rozumiem że nie zaszkodzi podczas transportu również trzymać w lodówce, choćby turystycznej, z kilkoma zamrożonymi wkładami?