Istria i Krk w pigułce.

Piękne, przepiękne klimaty. To jest to za co kocham Chorwację ...kamienne domki i wąskie uliczki ...

Cześć Gosiu jestem już na bierząco.....
Buszowałem tam 30 miesięcy temu,więc chętnie sobie przypomnę
Pozdrowionka.

Potter napisał(a):Piękne, przepiękne klimaty. To jest to za co kocham Chorwację ...kamienne domki i wąskie uliczki ...

Mam tak samo
Witaj Potter

CROberto napisał(a):Cześć Gosiu jestem już na bierząco.....
Buszowałem tam 30 miesięcy temu,więc chętnie sobie przypomnę
Pozdrowionka.

Wiem, że tam byłeś, przecież czytałam twoje wspomnienia
To sobie przypominaj, chętnie

Pozdrawiam

Wypoczynku dzień kolejny nadszedł

Przebudziłam się i rzut oka w kierunku okna, jaka pogoda
Po wczorajszej burzy ..... nadszedł piękny słoneczny poranek

No to super, dzisiejszy dzień spędzimy na nowo znalezionej plaży.

Po porannej kawie, śniadanku i przygotowaniu małego, co nie co
na wyjazd, zgarniamy niezbędny majdan i ruszamy na plażę.

Jedziemy z przekonaniem, że będzie tam pusto, przecież to daleko od ludzi....
I jakie było nasze zdziwienie i , że jest tam już spora gromadka i ciągle
dojeżdżają nowi plażowicze

Ale jest dobrze, miejsca dość dla wszystkich. Nam udało się zaparkować
prawie przy samej plaży i w cieniu.

Pogoda do plażowania, jak dla mnie super. Żar leje się z nieba, a całkiem
silny wiatr pozwala ten żar przetrzymać. Jest powyżej 30st C, a gdzie jeszcze
do południa. Dlatego, gdyby nie ten wiatr to nie wiem ile bym tam wytrzymała

No i co tu więcej gadać, znowu słońce, woda i leniuchowanie







na pierwszym planie nasz barłóg i Krzyś zatopiony w lekturze



a tu nastąpiło zachwianie równowagi, mojej oczywiście







i druga wysepka









a pod tymi oliwkami parkowały później samochody










Słońce rozleniwiało, dla równowagi kąpiel w Jadranie, ale w moim
wykonaniu było to tylko moczenie nóg tak powyżej kolan
I pomimo wczorajszego deszczu woda była ciepła, jak gdyby nie padało.

Spędziliśmy superowo czas na plaży Braczvici (napisałam tak jak się czyta).
I o dziwo, nie udało nam się przesadzić ze słońcem

Po południu wybrałam się na spacer po zatoczkach cypla Zlatni Rt.
Niestety nieudokumentowany. Aparat w tym roku był kapryśny
Usłyszał ode mnie parę przykrych słów, ale cóż z tego ...
Zdjęć mi przez to nie przybyło

Ale humor poprawiała mi myśl o wycieczce, którą zaplanowaliśmy na kolejny dzień

Nadszedł kolejny dzień, na który zaplanowaliśmy wyjazd do Skocjanske Jame
w Słowenii. Początkowo miała być jaskinia Postojna, ale zmieniliśmy plany.
Nie wiem czy dobrze, mam nadzieję, że kiedyś porównam.

Tym czasem jedziemy do Skocjan.











Na miejscu jesteśmy kilkanaście minut po godz 9, zakupujemy bilety
i czekamy do godz 10, na wyruszenie w trasę . Wybraliśmy trasę 3 godzinną

W trakcie oczekiwania okazało się, że oprócz naszej dwójki jest jeszcze
jedna rodzinka Polaków. Zagadałam grzecznie jaką trasę wybrali.
Pan odpowiedział, że 3 godz. .... i na tym rozmowa się zakończyła

O godz. 10 zjawiła się para przewodników i ruszyliśmy .
Przed wejściem do Jaskini zostaliśmy podzieleni na dwie grupy.
Jedna była angielsko-włosko języczna, a druga niemiecko-słoweńska.
My poszliśmy w pierwszej. I od razu na początku nie wolno
robić zdjęć ani filmować. No i doopa.

Jest w naszej grupie Japończyk, wiek tak minimum 70lat.
Obawialiśmy się, że pan będzie z lekka spowalniał marsz.
Ale okazało się, że byliśmy w błędzie. Dziarski staruszek korzystał z pomocy
zwykłego kijaszka i wędrówka upływała mu całkiem sprawnie

Później nawet żałowaliśmy, że ten pan nie szedł wolniej.
Dlaczego
A no dlatego, że pani przewodnik, nie dawała nam zbyt dużo czasu na rozglądanie
się na boki.
Ale... wrażenia
Trudno opisać, to trzeba zobaczyć
Szkoda, że nie można było fotografować, ale z drugiej strony,
moje zdjęcia z pewnością nie pokazałyby tego piękna, które
tam zobaczyliśmy.

Dopiero przed samym wyjściem z Jaskini można było robić zdjęcia.

I od tego momentu zrobiłam ich kilka


















































Na koniec zaglądamy do muzeum etnograficznego






i geologicznego










Jeszcze z 15 min spaceru i wracamy na parking.

Wycieczka super, każdemu powiem, że trzeba tam być.
Jeszcze mała garść informacji o, Skocjanske Jame.
W 1986r została w pisana na listę UNESCO.
Park zajmuje 413 hekt.
Długość Jaskini ,trasy do zwiedzania, około 5,8km
Różnica poziomów, między najniższym a najwyższym punktem wynosi 209 m
Przez Jaskinię przepływa rzeka Reka.
Dla zaawansowanych jest jeszcze więcej do zwiedzania

Czas wracać. Przecież mamy w planach jeszcze jedną atrakcję

W drodze powrotnej, za "namową" nawigacji
zboczyliśmy z głównej trasy i zaczęliśmy poruszać się drogami, u nas powiedziała bym,
piątej kolejności odśnieżania
Nic to, czas nas nie gonił, pogoda super, więc sobie jechaliśmy,
i podziwialiśmy istryjska ziemię













[IMG]http://imageshack.us/a/img33/2678/p8280226979x734.jpg[/IMG


i rzut oka z miejscowości Vizinada na, prawdopodobnie , Motovun





No i wreszcie dojeżdżamy do ....

O tym za chwilę

piotrf napisał(a):Hmmm . . . Groznjan , czy Buzet

A może coś innego

W każdym przypadku - czekam na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr

Witaj Piotrze

Żałuję, że w żadnym z tych miast nie byłam, ale będzie po co wracać na Istrię.
A cd, lepszy czy gorszy, ale będzie

Pozdrawiam, Goska

Witaj

malina1959 napisał(a):W drodze powrotnej, za "namową" nawigacji
zboczyliśmy z głównej trasy i zaczęliśmy poruszać się drogami, u nas powiedziała bym,
piątej kolejności odśnieżania
Nic to, czas nas nie gonił, pogoda super, więc sobie jechaliśmy,
i podziwialiśmy istryjska ziemię

Właśnie takimi drogami lubię jeździć najbardziej

JoannaG napisał(a):Witaj


Właśnie takimi drogami lubię jeździć najbardziej

Też tak lubię, tylko nie zawsze czas na to pozwala.
Ale wtedy nie mieliśmy z tym problemu

malina1959 napisał(a):

JoannaG napisał(a):Witaj


Właśnie takimi drogami lubię jeździć najbardziej

Też tak lubię, tylko nie zawsze czas na to pozwala.
Ale wtedy nie mieliśmy z tym problemu

No niestety. U nas też nie zawsze pozwala na to cierpliwość naszych dzieci... Ja najchętniej wogóle nie jeździłabym autostradami

JoannaG napisał(a):[

No niestety. U nas też nie zawsze pozwala na to cierpliwość naszych dzieci... Ja najchętniej wogóle nie jeździłabym autostradami

Przyznam się, że lubię jeździć i autostradami, ale to dla tego, że mam "ciężką" nogę

To jedziemy zobaczyć jeszcze jedną atrakcję przyrodniczą

Kanał Limski dł 11km.
Podwodną część Kanału, ze względu na faunę morską, ogłoszono
rezerwatem przyrody.
Kanał jest najbardziej znanym miejscem hodowli małż i ryb na Istrii.

Wykupiliśmy sobie bilety na stateczek Magdalena i o godz 16
wyruszamy w rejs. Na pokładzie jest nas 12 osób.






























Widoki piękne, roślinność wzdłuż Kanału w kolorach naszej jesieni.
Przypuszczam, że po części spowodowane było to, panującą tam suszą.

Wycieczka nie powalająca, ale fajna. Może to wrażenia z Jaskini,
nie pozwalały się przebić

Z dzisiejszego dnia, byliśmy

malina1959 napisał(a):... Skocjan.

Porec, Rovinj, Motuwan to było 2 lata temu.
Ale Skocjanske Jame ledwo 4 miesiące temu.

Miło powspominać.

pzdr

longtom napisał(a):
Miło powspominać.

pzdr

Tak, nawet bardzo

Wracam po krótkiej przerwie i zapraszam do dalszej wędrówki

Kolejny dzień, to krótki pobyt na plaży.
I znowu . Albo mam aparat i on się buntuje,
albo z aparatem jest ok, to ja, pierdoła, zapominam go zabrać

A po plaży...... jedziemy do Puli.

Przed samą Pulą, bardzo smutny widok. Spory obszar spalonego lasu
Musiało się to zdarzyć nie dawno, bo czuć jeszcze było zapach spalenizny.
Upały i susza tego lata, nieźle się dały Chorwatom we znaki.

No ale my jedziemy dalej. Wjeżdżamy do miasta, no i teraz trzeba gdzieś zaparkować

Jedziemy powoli i szukamy miejscówki, niestety miasto zakorkowane.
Czyżby inni turyści też wpadli na pomysł odwiedzenia Puli

Ale jest wolne miejsce, parkujemy i zaczynamy szukać parkometru i......
nie możemy znaleźć. Lekko poirytowani wracamy do auta, a tam jakiś chudzielec
z kajecikiem, ma zamiar już nas spisywać Nie było nas może 5min.
Na szczęście dał sobie wytłumaczyć, że nie mogliśmy znaleźć parkometru i nas puścił ufff.
Gdy byśmy przyszli minute później, było by po ptokach

Szybcy są w wyrywaniu kasy

Niestety my w dalszym ciągu szukamy parkingu. I wreszcie szczęście się do nas uśmiecha.

Jest miejscówka i przy parkometrze
Byliśmy tak zajęci poszukiwaniem parkingu, że nawet nie zauważyliśmy, gdzie
zaparkowaliśmy. Wysiadłam z auta, zgarnęłam wszelkie manele, uiściliśmy opłatę,
rozejrzałam się dookoła i co widzę, no co

A to




Staliśmy pod samym Amfiteatrem, więc od razu parę ujęć








I ruszamy w miasto












Dochodzimy na nabrzeża




Wracamy z powrotem w wąskie uliczki i trafiamy na Forum














Idziemy dalej













Dochodzimy do Muzeum archeologicznego










przechodzimy na tyły, do Teatru rzymskiego








Jeszcze widok na mury i z murów
















Powoli kierujemy się do auta. Idziemy jeszcze na nabrzeże











Jeszcze rzut oka na ...








A na środku chodnika, nic sobie nie robiąc z chodzących w około ludzi




Uwielbiam czarne koty

Pora wracać. Podsumowując, parę miejsc jeszcze zostało do zobaczenia,
ale czy będę tam chciała wrócić? Nie koniecznie.
Ale to jest moja subiektywna ocena.
W każdym razie wyjazdu nie żałuje, było miło

Następny dzień będzie ostatni na Istrii
Ale decyzja podjęta.