Umowa to umowa - chociaż tylko mailowa
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)
blacha napisał(a):Witam.
Zrobie "krótkie"..hihihihi...akurat..podsumowanie tego tematu:
...paszporty zabierali mi w roznych krajach do meldunku i mnie to nie dziwi, za komuny w Polsce paszporty tez byly zabierane i np. w hotelach lezaly w przegrodkach na klucze.Nie robie z tego wielkiego problemu ,jednak prosze o takie spisanie abym mogl otrzymac paszport przed najblizszym wyjsciem np. do miasta.Paszport jest niezbedny np. abym mogl skorzystac z opieki lekarskiej w ramach ubezpieczenia.Do wszystkiego innego wystarczy mi dowod osobisty lub prawo jazdy.
Takie sa przepisy meldunkowe w Chorwacji i musimy je RAZ- uszanować,DWA - stosowac sie do nich skoro jestesmy goscmi w tym kraju.
...co do oplat lub przedplat- przedpłata czy zaliczka rezerwacji miejsca pobytu jest naturalna forma zabezpieczenia obu stron umowy jaka jest wynajem pokoju-wynajmujacy ma finansowy dowod ,ze dojdzie do realizacji umowy i nie jest kawal, dla najmujacego jest swego rodzaju przymus finansowy wywiazania sie ze swojej czesci umowy-czyli ze ma przyjechac tam gdzie juz ktos na niego czeka.
...teraz kwestia ludzi i ludzisk- w zeszlym roku, bylem na kempingu w Polsce, przyjechal na nie i wynajal caly "kempingowoz" jeden oryginalny, fabryczny niemiec.
To ze chlał w samotnosci na umór nie przeszkadzalo nikomu, to że zasypial na trawie przed wozem uchlany jak świnia tez nie, to ze wyzywal po pijaku i na kacu wlascicieli osrodka tez nie wkurzalo bo ja nim nie bylem.Pewnego dnia ten niemiec pojechal do miasta, wynajal auto BMW z wypozyczalni i je przed kempingowozem ...rozkrecil z blachy, foteli,porozkrecal pol silnika i tak lezaly te czesci przed wozem..
Kiedy po 3 dniach gospodarze mieli go dosyc i kazali sie wynosic ( nie oplacil calego pobytu, mial placic sukcesywnie) niemiec zbluzgal ich ze bajka (tak mi sie wydawalo bo wrzeszczal po swojemu),przyjechala Policja i (co mi sie spodobalo) sami spakowali niemca i zabrali ze soba..jak wyjezdzalem z kempingu to BMW jeszcze stalo w czesciach
To ze obcokrajowiec lubi zatankowac w Orlenie i odjechac bez placenia to zadna rewelacja, to ze niemcy kradna pierdoly na targowisku u nas to tez nie nowina,ze ktos ze Szwecji wynajmie hotel i ucieknie bez placenia tez nie jest jakas niesamowita historia a takie sie zdarzaja..
Sadze, ze my ,Polacy, jestesmy narodem wyrozumialym i nie robimy w tej kwestii widel z igly, nie generalizujemy i nie oceniamy calych narodow po jakiejs pierdółce (niemiec to pijak, holender to nacpany gej ,itp..) ...no, tak sadze ja, mam nadzieje,ze sie nie myle...
.png)
pepe1969 napisał(a):Moi gospodarze w Omiszu nie chcieli zaliczki. Umówiłem się z nimi na pobyt na postawie oferty ze strony internetowej. I nie mam zamiaru na miejscu ich "wykiwać". A mógłbym jechać tam i szukać sobie innej kwatery i jak nie znalazłbym nic lepszego to dopiero do nich przyjechać.
Umowa to umowa - chociaż tylko mailowa
.png)
Łukasz napisał(a):To co z tą ilością?. Bo Twój post się zdublował.
A co do praktyki to po prostu nigdy nie płacę zaliczek. A ten długi post napisałem bo nie podoba mi się, że mam stać na gorszej pozycji do właściciela apartamentu i jeszcze wszyscy uważaja to za normalne.
Oczywiście macie racje, że jest umowa zaliczka itp. ale to jest pod warunkiem, że wiesz z kim zawierasz umowę i komu wysyłasz pieniądze a dodatkowo musi być praktyczna możliwość odzyskania na podstawie tej umowy swoich pieniędzy.
Jeżeli korespondujesz ze stroną WWW, mailem dostajesz numer konta a ewentualne spory musiałbyś rozwiązywać przenosząc się do Chorwacji i sądząc się to wszystko opiera się tylko na na zaufaniu. A jeżeli nie znam się z właścicielem to dlaczego ja mam mieć do niego większe zaufanie niż on ma do mnie
.png)
Vedran Lekic napisał(a):Łukasz napisał(a):To co z tą ilością?. Bo Twój post się zdublował.
A co do praktyki to po prostu nigdy nie płacę zaliczek. A ten długi post napisałem bo nie podoba mi się, że mam stać na gorszej pozycji do właściciela apartamentu i jeszcze wszyscy uważaja to za normalne.
Oczywiście macie racje, że jest umowa zaliczka itp. ale to jest pod warunkiem, że wiesz z kim zawierasz umowę i komu wysyłasz pieniądze a dodatkowo musi być praktyczna możliwość odzyskania na podstawie tej umowy swoich pieniędzy.
Jeżeli korespondujesz ze stroną WWW, mailem dostajesz numer konta a ewentualne spory musiałbyś rozwiązywać przenosząc się do Chorwacji i sądząc się to wszystko opiera się tylko na na zaufaniu. A jeżeli nie znam się z właścicielem to dlaczego ja mam mieć do niego większe zaufanie niż on ma do mnie
jest sprawa...ze wlasciciel jest wlascicel swojego domu... On daje ceny..warunki rezerwacji..ty mozesz akceptowac lub nie.... Jezeli jest wlasciciel tak naiwni ze nie pyta zaliczka..to warto korzystac...tylko praktyka pokazuje ze co roku jest mniej i mniej naiwnych... A sprawa druga jest ..ze ty mozesz zarezerwowac bez zaliczki..i dwa dni przed toba..przyjedzie niemic..lub ktos inni ze zachodu..i da kilka eur wiecej.. ty przyjedziesz..a gospodraz mowie... Jest mni przykro... juz zajete
.png)
.png)
blacha napisał(a):W zasadzie nie ma o co sie klocic...
ponownie przeanalizowalem ten watek i odnosze wrazenie,ze zaczyna sie on sprowadzac do udowodnienia ,ze turysci sa niepowani , pozwole sobie nawet stwierdzic ,ze probuje sie nawet zawoalowac przymus "płaćcie, przyjeżdżajcie , nie dyskutujcie!! "
natomiast dlaczego ta dyskusje w zasadzie nie ma sensu?
poniewaz nikt z nas nie zna (chyba) chorwackiego kodeksu cywilnego...
w naszym KC jest artykul 394 par 1i2 gdzie omowiona jest kwestia zadatku .
Caly ten watek jest zdominowany sformułowaniem "zaliczka" ,w znaczeniu zadatek-ot,takie pomieszanie pojec z definicja...
Ja teraz juz nie wiem , co kto chcial powiedziec,bo nie wiem jakich pojec w jakim znaczeniu uzywa.
Jesli Vadran upiera sie nad pojeciem "zaliczka" to zgodnie z polskim prawem, moge nie przyjechac na urlop bez podania przyczyny i zazadac zwrotu zaliczki i nie ma tu znaczenia co on o tym mysli lub bedzie myslec...
...w takim okrutnym skrocie i uproszczeniu..
Ja osobiscie place zaliczke lub zadatek,nie ma to dla mnie znaczenia (choc wole zadatek bo jak hotelarz nie wykona umowy to mi placi wiecej) i nie prowokuje dyskusji na ten temat.Zawsze moge dac sobie spokoj w czasie czytania oferty i poszukac czegos innego.
Nie widze sensu zatruwac sobie i innym zycia...
.png)
Jędrzej napisał(a):Byłem 10 dni n awyspie Vir. Plaża 50m od domu aparatment 35 EUR/2pok, etc. w sumie na 5 osób. Właściciel zjawił się po 6 dniach - wcześniej sąsiadka przekazała nam dom i zapewniła o wszechstronnej pomocy w razie problemów, których nie było. Gdy zjawiła się córka właściciela - co nas trochę zdziwiło nie było mowy o pieniądzach, tylko jakieś wyrzuty, że ich nie było i nie mogli się nami zająć. W osatatni dzień złapaliśmy męża córki właściciela - że w końcu chcemy zapłacić i udało się! Brakowało nam 5 EURO do równego rachunku, więc przeliczyliśmy kuny po bardzo dobrym dla gospodarzy kursie i wyłożyliśmy na stoł. Dostaliśmy je z powrotem jako "zadośćuczynienie" za nasz częściowo samotny urlop. Oczywiście wszystko wysprzątaliśmy najlepiej jak umieliśmy. Myślę, że to kwestia zaufania, które procentuje.
.png)
Vedran Lekic napisał(a):Kasiula.m napisał(a):My w zeszlym roku mielsimy taka przygode- bylismy we wrzesniu, 2 tygodnie, ustalilismy po malych pertaktacjach wysokosc oplaty za 2tygodnie Z OPLATA KLIMATYCZNA, uzgodnione to bylo w 3 jezykach:)
Poczym malzenstwo kwaterodwacow po wymianie slow- jestem pewna, ze wtedy wlasnie uzgadniali swoj niecny plan:) zgodzili sie i szczesliwe mieszkalismy przez 10 dni, w miedzy czasie mowili co robia- Pan sie okazalo byl przez 30 lat radnym w Makarskiej, a Pani emrytowana nauczielka matematyki ( pewnie ona to wszystko obliczyla:)
Prosze sobie wyobrazic, ze 3 dni przed koncem do nas przyszli ze sporzadzonymi obliczeniami, z ktorych wynikalo, ze mamy doplacic iles tam euro OPLATY KLIMATYCZNEJ
i po obliczeniach wyszlo tyle i le sobie zyczyli pierwotnie za aprtament, moze musieli zaplacic za jakies roboty wykonczeniowe i sobie zalozyli, ze tyle musza miec:)
GEneralnie nie zepsuli nam humorow ( no mzoe pierwsze pol godziny), a mala kara ich spotkala taka,ze ich wizytowki wyladowaly w koszu i z naszej strony nie beda mieli zadnej reklamy:)
p.s.
w pokojach zostawilismy porzadek, za figi na droge z usmiechem podziekowalismy i pojechalismy.
Chcialabym dodac jescze, ze bez wzgledu na narodowosc to na kwaterodawcow tez trzeba uwazac i sklaniam sie do stwierdzenia, ze lepiej jechac w ciemno.
acha i zeby byla jasnosc- nie popieram takiego zachowania- CI ludzie nie postapili fair jak jzu sie zdecydowali.
masz racje..wlasciciele sa tez cwaniaki... moge wyjasnic dla cego... Jest wlasciciel ma na przyklad...cale lato trzeba 5 rodzin x 14 dni... moze oszukiwac 5 rodzin..oni nie przyjada znow i nie beda polecac...
ale na przysli roki nowe rodzinki sie znow znajdzia...
Mni jak posrednikem zalezy ze bedzie wszystko w najlepszem porzatku..bo moj interes sie kreci na opiniamy gosci..i poleceniu... Dla mnie gosc jest na pierwszem miejscu..a potem wlasciciel... ale porzadni gosc... I naprawde gdyby jak gosc czul sie oszukiwanimy przez wlasciciele a tego nie powiedzilby do mnie...tez nie bylo by fajnie... Jestem posrednikem..i wszystko gosc - turyst zalatwia ze mna... I wszystko co jest umowione powinno najmniej tak byc...
Wlasciciele sa tez cwaniaki... i bylyby najbardziej szczeslywy ze gosc zaplaci kase a za nie przyjedzie... Goscie ktory zarezerwowaliscie przez mnie..a jezeli macie problemow z wlascicielamy---dajce znac do mnie..napewno kazda sprawe mozna na wasza korisc uregulowac..
.png)
Vedran Lekic napisał(a):wojan napisał(a):Ten wątek to moim zdaniem kolejny argument by do Chorwacji jechać w ciemno i tylko w ciemno.
Pozdrawiam
napewno..a milione turystwo co rezerwuja..co to wariaci...
Powrót do Apartamenty, hotele, pokoje
