W tym roku ceny ostro w górę?

Najlepsze ćevapčići jakie jadłam
Mieliśmy szukać tej polecanej knajpki, ale tak nagły głód opanował moich "chłopów", że ogłosili bunt i ani kroku dalej

boboo napisał(a):U mojego gospodarza w Metajnie w zeszłym roku koniec sierpnia...

U mojego jadam średnio 2-3 razy w tygodniu jak coś ułowi, przez 3 tygodnie, wino bez ograniczeń jeszcze kuny nie chciał. Fakt, czasem płyniemy razem żeby sieci pozwijać i ryby powyciągać, ale nie sądzę żebym był na tyle przydatny, żeby moje zaangażowanie brać pod uwagę przy wycenie serwowania posiłków

gusia-s napisał(a):No z tym się nie zgodzę, jakie porównywalne i czego? Chleb, masło, wędliny, mięso, nabiał, piwo, obiad w knajpie? niestety ale ja twierdzę że jest drożej... owoce i warzywa też a już szczególnie na targach, bo niby z ichniejszych upraw... ychy... w większości pochodzą z tych samych źródeł co w marketach. W ubiegłym roku za krem z filtrem który u nas kosztuje z 15 zł w markecie w Puli zapłaciłam więcej niż za flaszkę 0,7 kupioną w tym samym markecie no ale na flaszkę była akcija akurat

Wrócę do tematu wysokich cen w CRO i wpływu na to podatku VAT.
Jeżeli ktoś jeździł lub jeździ nad polski bałtyk to dokładnie wie, iż VAT nijak ma się do cen, np. w Warszawie na kajzerkę płacę 50 groszy a w Darłówku 1,30 zł. VAT jest ten sam. Podobnie jest w CRO, z zasady ceny w nadmorskich miasteczkach są wyższe niż w innych sklepach "na lądzie". Tak już jest i to wszędzie, w każdym kraju.
Co do wysokich cen to Chorwacja ma podobne problemy jak kraje bałtyckie: Litwa, Łotwa, Estonia. Otóż w Chorwacji największą siecią handlową jest Konzum, który tak naprawdę dyktuje cenę. Podobnie jest np. na Litwie gdzie jest jedna duża sieć Maxima, która dyktuje ceny i ostatnio podniosła ceny o 30% co wywołało nawet społeczne zamieszki.
My w Polsce mamy Biedronkę (która dyktuje ceny w hurcie i w detalu) oraz wielkie sieci Carefour, Auchan, Tesco i takie tam. Tego brakuje w Chorwacji, co powoduje że nie ma konkurencji i z zasady będzie drożej.
Jednakże, uważam że ceny nad polskim morzem i nad morzem chorwackim są prawie identyczne, np. pizza w Lopar 40 kun, pizza w Darłówku 25 zł, ryba 1 kg 230 kun, dorsz ok. 1 kg (w tym 0,5 kg ciasto) 110 zł, piwo na plaży 20 kun, u nas 10 zł. takich przykładów mógłbym podać wiele. Jak ktoś chce taniej polecam litewski bałtyk, tam pizza kosztuje 2,50 euro, a regionalne dania typu: kołduny, pierogi, naleśniki, pyzy, cepeliny, kupi się za ok. 1.50-3 euro.
Co do zakupów sklepowych to podobnie jak u nas: w Maxi Konzum ceny porównywalne poza mięsem i wędlinami, w mniejszym Konzumie ok. 15-30% drożej. Ale w naszych nadmorskich kurortach w lokalnych sklepach też jet 15-30% drożej niż np. w biedronce w Warszawie.

podam jeszcze jeden przykład: Wenecja. Wysiadamy z pociągu podmiejskiego przechodzimy przez kanał i idziemy do restauracji na pizze, ceny od 10 euro, cappuccino 2 euro. Zachodzimy na plac Św. Marka cappuccino 6-10 euro, na cenę pizzy już nie patrzyłem.

My odwiedziliśmy Mostar i jedliśmy w restauracji Babilon. Przepyszne jedzenie i tanie. Weszliśmy z uliczki wiodącej na most na dziedziniec, gdzie znajduje się muzeum (było jeszcze wtedy nieczynne).



Przeszliśmy dalej koło basenu
i weszliśmy przez restauracje na taras z widokiem na most.


Niestety nie zrobiłem fotek tych pyszności.

Możesz podpowiedzieć jak z parkingiem? Gdzie parkowalas? My jutro rano planujemy wyjazd do Medzjugorie i Mostaru.Postarany się zjeść obiadek w Babilonie jeśli oczywiście trafimy.

Jedź po prostu jak najbliżej mostu i w pewnym momencie zgódź się na parkowanie w miejscu, w którym wskażą Ci miejscowi naganiacze...
Ja tak zrobiłem w zeszłym roku, ceny w okolicy są porównywalne.

Po informacjach z polskiej TV o cenach nad polskim morzem i w polskich górach w 2016, śmiem twierdzić, że w tym roku (czerwiec/lipiec) Chorwacja jest tańsza od Bałtyku i Tatr. Z reguły na wyjazdach płacę kartą: paliwo, jedzenie, atrakcje i po sprawdzeniu rachunku po powrocie stwierdzam, że żaden wydatek nie był jakoś znacząco wyższy niż porównywalny w PL. Ogólnie, płacenie kartą wydaje się bardziej opłacalne niż targanie EUR lub jakiejś dużej ilości Kun.
Chociaż, kiedyś udało mi się kupić zgrzewkę wody 6x1.5 l. za 50 zł... Ale wtedy zwyczajnie mnie po złodziejsku orżnęli.

Za kugla w tym roku żądają 8 kun- w zeszłym 6 kun

pablos77 napisał(a):My odwiedziliśmy Mostar i jedliśmy w restauracji Babilon. Przepyszne jedzenie i tanie. Weszliśmy z uliczki wiodącej na most na dziedziniec, gdzie znajduje się muzeum (było jeszcze wtedy nieczynne).



Przeszliśmy dalej koło basenu
i weszliśmy przez restauracje na taras z widokiem na most.

Niestety nie zrobiłem fotek tych pyszności.

Potwierdzam, również jadłem w tej restauracji. Do dziś ją bardzo dobrze wspominamy i to piwo sarajevsko. Na zapleczu restauracji pani babcia obierała do plastikowego wiadra po farbie ziemniaki na frytki, które były rewelacyjne, do tego "ćewapy" najlepsze jakie jadłem i ser zbierany z "kożucha"... pyszny. Tylko takich miejsc jest coraz mniej niestety. W Chorwacji to jeszcze dobrze pojeść można w konobach górskich i u gospodarza, a tak to ciężko coś fajnego upolować.

sandomingo napisał(a):Jedź po prostu jak najbliżej mostu i w pewnym momencie zgódź się na parkowanie w miejscu, w którym wskażą Ci miejscowi naganiacze...
Ja tak zrobiłem w zeszłym roku, ceny w okolicy są porównywalne.

Sorry ale trochę bez sensu . Tutaj https://goo.gl/maps/Q64XKzHdyGT2 jest parking przy kościele Franciszkanów. Ten który zaznaczyłem jest bezpłatny, za kościołem jest płatny. Parkowaliśmy tam w ubiegłym roku 3 razy. Jedyne ograniczenie to przy wjeździe na parking, jest taka poziom "belka" żeby zbyt wysokie samochody nie mogły wjechać. Znajomi mieli problem z wjazdem Astrą z kufrem na dachy, ale jakoś dali radę. Super dojście do mostu.

niezła opcja pod warunkiem że znajdziesz tam miejsce

sandomingo napisał(a):niezła opcja pod warunkiem że znajdziesz tam miejsce

W sezonie może być ciężko by było wolne miejsce.
Czasami lepiej zapłacić a nie jeździć i szukać czegoś a darmo.

Parkowalem tak jak polecił Sandomingo:). Hi trochę zdzierają ale za to blisko o całe szczęście bo dziś w Mostarze pokazywało 40 stopni!Córka chciała skakać z mostu jak Ci lotnicy by się ochłodzić:).Masakra, nie da się chodzić. Obiadek jedliśmy w Sadrvan, mają dobre opinie na TripA...i potwierdzam. Za 20 euro dla 3 osób nie idzie przejśc tego.Smaczne i bardzo duże porcje.Ogolnie ceny dużo niższe niż w cro ale jak dla mnie nie ma tego klimatu...zbyt duża ilość ludzi na tych małych uliczkach...może w innym terminie- wrzesień, czerwiec.

Ja w Mostarze od lat podjeżdżam pod chrześcijański kościół,,,zostawiam samochód, modlę się w Nim i na "pieszo" zachwycam się urokiem Mostaru!!