napisał(a) alladyndelscorcho » 19.08.2015 21:05
Z góry widać prawie cały kanał.
Nie weszliśmy na samą górę bo było niewiele czasu a chcieliśmy jeszcze popływać przy przystani.
Dalej płyniemy w głąb kanału aż do plantacji „frutti di mare”.
Następny przystanek – Vrsar.
Statek wysadza nas przy przystani i cumuje kawałek dalej, żeby zrobić miejsce dla innych.
Mamy półtorej godziny czasu. Trochę mało na zwiedzanie i plażing więc odpuszczamy zwiedzanie i zostajemy na plaży.
Dzieci też musza coś z tego mieć.
Szkoda, że tak mało czasu, będzie pretekst, żeby jeszcze kiedyś tu wrócić.
Płyniemy dalej już w kierunku Rovinj ale po drodze cumujemy gdzieś z dala od brzegu i jest czas na kąpiel. Były skoki z pokładu i dużo uciechy
I wracamy cumując tak jak rano najpierw na kampie "Villas Rubi" a dopiero potem w centrum Rovinj.
Wycieczka bardzo udana. Napoje bez ograniczeń (bezalkoholowe również

), pyszny lunch - rybka lub burger do wyboru, do tego oczywiście surówka i pieczywo. Dużo i smacznie.
Ponieważ lunch był zaraz po „Grocie piratów” więc do Rovinj dopływamy głodni.
Idziemy na kolację do znalezionej dzień wcześniej restauracji „Torkolo”. Kierunek początek mariny a później schodkami w górę. Zachęcają ceny niższe niż w innych, podobnych restauracjach np.: lignje na żaru – 40 kn, Cievapcici – 35 kn, piwo – 15 kn.
Syci i szczęśliwi udajemy się na spoczynek a księżyc mówi nam dobranoc
