Pływanie pontonem w Chorwacji

Niektórzy naprawdę są mistrzami pakowania. Ja z dziewczyną jeździmy sami dużym kombi i auto mamy zapchane do oporu i jeszcze na ribie w bakistach trochę rzeczy chowam. Jak myślę o jechaniu z pontonem, i silnikiem spakowanym w aucie i jeszcze np. z dziećmi, to prawdopodobnie musiałbym busem jechać.

A tak szczerze mówiąc to jazda z przyczepą w ogóle nie daje się we znaki jeśli się nie zwiedza po drodze tylko stara się jechać z domu do celu. Delikatne dopłaty w Cro na bramkach i spalanie większe o jakieś 2l to jedyne minusy.
Poza tym jadąc z przyczepą bardziej uważam na moją ciężką nogę

PavveL napisał(a):...Sdolas, a dlaczego kombi chcesz pakować do rolety? Ja się pcham bagaże do dachu.

Tylko.... ja mam liftbeck'a czyli za wiele nad roletę nie zapakuję.
Pomijam że autko z LPG, czyli zapas w bagażniku, a to też zabiera sporo miejsca

PavveL napisał(a):Hehe, boboo zgermanizowany to i wierzy w bajki o CO2.

Nie zgermanizowany, tylko używający aparatu o nazwie mózg.
Mały przykład (ale tylko dla tych, co nie wierzą w chemtrails, nie są płaskoziemcami, nie negują lądowania Amerykanów na Księżycu):

Jak tego za mało, to poszukaj sobie zdjęcia porównawcze lodowców - choćby w Alpach.

Jeśli czasem korzystasz z wody, to powieś sobie nad kranami ten obrazek:


Ta niebieska kulka, to cała woda na Ziemi (oceany, morza, lód, rzeki...)
Ta kropka na prawo od niej: to ilość wody pitnej.
Takie porównanie z Kulą Ziemską.

Nie zbawię świata, ale staram się szkodzić jak najmniej - jednak bez fanatyzmu, na koniu do Polski jeździć nie będę

Wracając do Grecji, to spadek wpływów z podatku paliwowego w sporej mierze zwrócił się przez certyfikaty CO2.

Dlaczego Genlandia tak się nazywa? Bo kiedyś była zielona od roślinności. Później przyszło globalne ochłodzenie i zamarzła. Bez udziału człowieka.
95% światowej emisji CO2 pochodzi z naturalnych procesów zachodzących od milionów lat w oceanach. 5% emituje człowiek, z tego większość przemysł. Transport w Europie ma udział w światowej emisji CO2 mierzony w pojedynczych promilach.



Sdolas, zaletą kombi jest drugie tyle bagażnika od rolety do sufitu. Do liftbacka bym się nie zapakował z silnikiem, kapokami, zbiornikiem itp.

Sprężyny masz jakieś wzmacniane ?
U nas w lifcie po zapakowaniu doopa siedzi makabryczne

Kombi z zasady mają trochę twardsze tylne zawieszenie. Mam seryjny samochód (bez zbiornika LPG który mocno obciąża bagażnik).

boboo napisał(a):

ogorek napisał(a):(...) a ludzie się przesiedli w ekonomiczniejsze to zamiast wpływów z podatku zmniejszył im się wpływ z podatków od paliwa (...)

Za to poprawił się bilans CO2

Przeszli głownie na 2l disel "das auto"

POmijam czy te emisje były mocno zafałszowane czy nie ale zdaje się, że disle emitują prócz CO2 pewne szkodliwe rzeczy. A jak mieli benzyny 2.5l spełniajace wszelkie normy to nie wiem co jest gorsze.

Zresztą piłowanie małego silnika na dużych obrotach a nowoczesnego większego na mniejszych daje całkiem podobne wyniki.

Zona ma Mazdę CX-5 2.5l benzynę Skyactive czy jakos tak.
Pali jej to po miescie i naszej okolicy obecną porą pomiędzy 8 a 8.5l

Mniej niż sąsiadów hybrydy (jeden lexus jeden SUV, drugi RAV 4) na podobnych trasach.

Osobiście uważam, że powinno być ograniczane/promowane nie pojemnością silnika a normami emisji (w tym ilością CO2) i brakiem szkodliwych azotanów i innych cząstek.

Ciekawe czy azotany i te inne w wodzie mniej szkodzą ?
Jak tak to byłbym za zaburtowcami diselkami.
Mniejsze spalanie.
W takiej GR w niektórych portach nawet nie wolno wlewać benzyny (trzeba tankować poza portem) a disla można.
No chyba, że zawsze zaburtowy disel będzie bardziej skomplikowany i znacznie droższy - wtedy to ma sens tylko przy komercyjnym wielogodzinnym użytkowaniu

Wybaczcie że nie przekopię wątku tylko po raz enty zapewne zapytam ... czy ponton np. Colibri z silnikiem takim 2-5km tylko woduję na plaży i pływam, czy muszę mieć winiety i patenty ?

ogorek napisał(a):No chyba, że zawsze zaburtowy disel będzie bardziej skomplikowany i znacznie droższy - wtedy to ma sens tylko przy komercyjnym wielogodzinnym użytkowaniu

Chyba chodzi o ciężar. Diesle są co najmniej 50% cięższe od benzynowego 4-suwa i powieszenie go na pawęży spowoduje duże przeciążenie rufy. Stacjonarne diesle są montowane blisko środka ciężkości łodzi.

PS. Kiedyś na targach widziałem zaburtowce LPG. Nie wiem, czy się przyjęły.

sdolas napisał(a):Wybaczcie że nie przekopię wątku tylko po raz enty zapewne zapytam ... czy ponton np. Colibri z silnikiem takim 2-5km tylko woduję na plaży i pływam, czy muszę mieć winiety i patenty ?

Nie musisz przekopywać wątku. Wszystko masz tutaj.

Jak ponton będzie dłuższy niż 2,5 metra to musisz mieć winietę i patent, jak będzie krótszy, to tylko patent.

Diesel ma dużo większe wibracje od benzyniaka. Jest dużo słabszy, głośniejszy, cięższy i klekocze. Dopiero skomplikowany turbodiesel z zaawansowanym wielokrotnym wtryskiem elektronicznym jest przyjemny.

LPG jest cięższy od powietrza, ulatniający się będzie zalegał na dnie łódki, jest niebezpieczny w naszych zastosowaniach. Są na rynku małe zaburtowce firmy Lehr i nie ma naśladowców.

Yanmar robił kiedyś coś takiego

http://yanmardieseloutboardmotors.com/


Podobno spalanie na poziomie 3.5 l/h ale waga przerażająca 18KM i prawie 100kg.

Macie rację waży 100 kg wiecej od 200 KM w benzynie

http://www.oxe-diesel.com/performance/

https://www.boatingmag.com/yanmar-re-enters-diesel-outboard-motor-market

sdolas napisał(a):Wybaczcie że nie przekopię wątku tylko po raz enty zapewne zapytam ... czy ponton np. Colibri z silnikiem takim 2-5km tylko woduję na plaży i pływam, czy muszę mieć winiety i patenty ?

Jak masz silnik to trzeba mieć "patenty"..

ogorek napisał(a):[b]...
Nigdy wcześniej niczym nie pływałem i strasznie żałuję - dopiero spróbowałem 5-6 lat temu.
...

Maciej, to Ty przed pontonem jeszcze jakiś sprzęt miałeś?
Ponton chyba 3-4 lata temu kupiłeś - w 2014?