Targ na torach i targ na wodzie
Do zagospodarowania pozostał nam czwartek i piątek. Z wielu ciekawostek, których nie udało nam się jeszcze zaliczyć wybrałam podróż lokalnym pociągiem do stacji Mae Klong aby zobaczyć targ na torach, a potem dalej do Amphawy, gdzie targ odbywa się na łodziach pływających po kanałach. Problem w tym, że ten ostatni dzieje się w weekendy, czyli nie zobaczymy wszystkich atrakcji. A zostać chociażby w piątek do wieczora nie możemy, nie zdążylibyśmy wrócić.
Wychodzimy o siódmej rano i piechotą idziemy 1,5 km do stacji Asok-Sukhumvit, gdzie mamy wsiąść do kolejki BTS.
Potrzebujemy dojechać do Wongwian Yai więc na Siam trzeba przesiąść się do następnej linii. Oznakowanie i system sprzedaży biletów jest bardzo czytelny, ceny za odcinek są umieszczone na mapce, wystarczy kupić bilet za określoną kwotę ( w metrze plastikowy żeton). Automat przyjmuje tylko monety 10 BTH, jest punkt wymiany bo nie wszędzie są maszyny obsługujące banknoty.
Po opuszczeniu BTS trzeba przejść kawałek do stacji kolejowej o tej samej nazwie. Miałam wydrukowaną dokładną mapkę nakazującą skręcić w prawo tuż przed rzeką. Ale jak zobaczyłam taką oto rzekę
to zwątpiłam i musiałam zapytać te dziewczyny czy aby dobrze idziemy
Po przejściu kładką nad ulicą powinna być już stacja. Znowu oczy w słup, bo czy patrząc na taki obrazek widzi ktoś dworzec kolejowy

Lepiej zamaskować się nie da.
Nie sprawdzałam wcześniej rozkładu, ale pociąg właśnie się wtoczył i miał odjechać o 8.35. Mieliśmy wiec trochę czasu żeby się porozglądać kupić wodę i bilety. Do przejechania były dwa odcinki po 40 km. Na razie bilet dostaliśmy na pierwszą część, kosztował złotówkę i 10 groszy za osobę
Zanim ruszyliśmy pan zamiótł i umył podłogę oraz uruchomił klimę.
Oczywiście wszystkie okna były otwarte. Tłoku nie było.

- Klima
Ruszamy. Z ogromnym zainteresowaniem chłoniemy to co za oknem. Miejscami wagony prawie ocierają się o ściany domów, a po oczach można dostać liściem bananowca.

- Bardzo czytelny rozkład jazdy