Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Początkujący kierowca a podróż Sucuraj-Jelsa

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 12.06.2005 12:23

17.07.2005, Prom na Hvar

Prom powoli zbliżał się do brzegu. Siedziałem w samochodzie wpatrując się w zbliżający się brzeg. Ogrom gór porażał. Już z tego miejsca widziałem tę słynną drogę pnącą się od samego portu gdzieś tam, hen, pod niebo...

Rozejrzałem się po promie. Oprócz mojego wozu stał stała tam jeszcze terenówka jakiegoś Niemca a z tyłu przycupnęła stara skodzina jakiegoś Czecha. Reszta promu była pusta, co zważywszy na przeciekające dno promu, było decyzją przemyślaną. Za jeepem Niemca kilku tubylców siedziało wokół otworu w pokładzie promu i wiadrami wylewało wodę za burtę. Ich prawie nagie ciała były wilgotne od potu i morskiej wody, słońce błyskało na mokrej, opalonej skórze, opiętej na twardych mięśniach... Zerknąłem nerwowo na żonę, ale nic nie zauważyła, zajęta poprawianiem manicuru. Ja mu dam, pomyślałem o bracie Kaczyńskim, kandydacie na prezydenta. Niech no tylko nadejdą te wybory. Takiego wała!... Zagłosuję na Religę, on jest lekarzem i rozumie takie rzeczy...

Spojrzałem na Czechów - jakieś małżeństwo, nawet młode, ale ta Czeszka... Stanowczo za dużo knedliczków! Siedzieli nieruchomo, przerażeni, z oczami wbitymi w zbliżający się coraz bardziej brzeg. Z pewnością nie spodziewali się takiego widoku! Chyba nie mają takiego fajnego forum o Chorwacji jak nasze - pomyślałem - i nikt ich nie uprzedził, jak to będzie wyglądać. Ci się na pewno nie liczą.

Zerknąłem w bok, na Niemca. Z nim była zupełnie inna sprawa - widać było, że ma doświadczenie. Właśnie kończył przywiązywać do siedzeń wyrywające się dzieciaki. Jego żona siedziała nieruchomo, wpatrując się otępiale w przednią szybę. Chyba była na silnych prochach...

Otworzyłem drzwi i wyszłem... eeee... opuściłem samochód. Okrąrz... okrąż... obszedłem samochód dookoła, sprawdzając czy wszystko okej. Kopnąłem kika razy w koło (fachowcy tak robią, widziałem na filmach), ale zaraz dałem spokój widząc dziwne wybrzuszenie na boku opony.

Prom zaczął dobijać do brzegu. Szybko wskoczyłem na miejsce, widąc kątem oka zapalającego silnik Niemca. Wie o co biega - pomyślałem - kto pierwszy na kampingu, ten lepszy. Cwaniaczek! Dzieci miał już przywiązane, z ich ust wystawały kolorowe knebelki w kaczuszki. Obejrzałem się na moje. Siedziały cicho, co było ewenementem, wystraszone moją groźbę szlabanu na komputer. Grunt to silne argumenty!

Prom dobił do brzegu. Jeden z tych przystojniaczków od wiader rzucił cumy kolesiowi na brzegu i zaczął otwierać furtę dziobową. Niemiec nerwowo podjechał maksymalnie do przodu, blokując mi wyjazd. O ty dzwońcu, mruknąłem, przekręcając kluczyk, gdzie ta Twoja słynna niemiecka kultura? Prom stanął otworem. Niemiec oczywiście zjechał pierwszy, ja zaraz za nim. Chorwat na brzegu ostrzegawczo rzucił w naszą stronę kilka zdań, na co odkrzyknąłem: chwala ljepa! Zna się te języki, co nie? Nawiasem mówiąc, ciekawe o co mu chodziło?

Kilka kamyków spod kół Niemca stuknęło mi w szybę. Nieźle wyrywał do przodu, skubany. Na dodatek miał chyba napęd na cztery koła, co dawało mu pewną przewagę. Zerknąłem w lusterko. Pepik zjechał z promu i wysiadł z samochodu, drapiąc się z zafrasowaniem po głowie. Wymiękał totalnie. Pepik cykorek - zrymowałem niezbyt do rymu.

Dodałem gazu. Droga pięła się coraz bardziej w górę, więc zredukowałem na trójkę, a potem na dwójkę. Mieli rację z tą prędkością - wysapałem, myśląc o forumowiczach z cro.pl. Niemiec jechał przede ostro, ale twardo trzymałem dystans. Okolica zmieniała się z minuty na minutę. Drzew było coraz mniej, za to skał coraz więcej. Już nie było zielono, tylko szaro. Asfalt marniał z każdym kilometrem, widać było uszkodzenia od spadających z góry skał, droga stawała się coraz węższa. Ściana po prawej była już zupełnie pionowa, po lewej przepaść zdawała się nie mieć dna. Jakieś tam dno musiała jednak mieć, bo zobaczyłem na dole kilka wraków. He, he, rączka się na kierownicy obsunęła? - zachichotałem nerwowo, bacznie obserwując drogę. Robiła się bowiem coraz bardziej kręta, z serpentyn przechodziliśmy w jakieś pętle, zakręty miały już po 300 stopni i więcej. Koła piszczały przeraźliwie, bo Niemiec dawał a ja nie zamierzałem zostać w tyle. Dzieciaki zaczęły coś jęczeć, na co rzuciłem "A po dobranocce do łóżka" i zapadła cisza. Żona była po drugim ostrzeżeniu, więc ciągle siedziała cicho.

W pewnym momencie Niemiec wykonał gwałtowny manewr - ominął jakiegoś wieśniaka na osołku. Zafascynowany patrzyłem, jak jego koła z lewej jadą skrajem przepaści, odrywając drobne kamyki, lecące potem gdzieś w dół, odbijając się od skał. Powtórzyłem jego manewr, błogosławiąc szerokość mojego samochodu, nieco mniejszą od imponującej, ale tu zupełnie niepotrzebnej, szerokości terenówki Niemca. W lusterku zobaczyłem jeszcze jak wieśniak, przyciśnięty kurczowo do skały pada na kolana, podnosząc ręce w górę w dziękczynnym geście.

Droga była już tak wąska, że terenówka prawym bokiem szorowała o porosty, zarastające skały po prawej, a koła po lewej jechały na samej granicy drogi. Gościu jednak się nie poddawał, grzejąc równo. Jak tak dalej pójdzie - pomyślałem ponuro - to na kamping przyjedzie pierwszy...

Ale nagle zrobiło się szerzej. W oddali majaczyło wejście do tunelu, ale droga była zdecydowanie szersza, dobre trzy - trzy i pół metra. Niemiec jakiś się zagapił i nie przyspieszył. Zrozumiałem, że to była TA szansa. Wcisnąłem gaz do dechy i silnik ryknął szarpiąc samochodem. Zbliżyłem się do Niemca, zjeżdżając na lewo. Nic skubaniec nie zjechał, dalej jechał prawie środkiem. Zrównałem się z nim, po lewej stronie nie widąc już w ogóle drogi. Otworzyłem więc drzwi i wychyliłem się z samochodu obserwując koła, jadące nad przepaścią. Z prawej doszedł mnie zgrzyt blachy - mój wóz ocierał się o terenówkę Niemca, wjazd do tunelu rósł w oczach. W prawo! - wrzasnąłem w kierunku Krzyżaka. Eeeee... Links, nie, Rechts - wrzasnąłem rozpaczliwie usiłując przypomnieć sobie jak to będzie "w prawo" po niemiecku. Niestety, moja znajomość tego języka kończyła się na "Hande hoch", "Nicht Schiessen" i "Heil Hitler". "Bieri w prawo" wrzasnąłem więc z silnym rosyjskim akcentem, modląc się, żeby gościu był z byłego enerdówka.

Zrobiło się naprawdę gorąco. Żona coś zapiszczała, dzieci zaczęły wrzeszczeć, pies zaczął szczekać. Co jest, kurna - zdążyłem pomyśleć - przecież ja nie mam psa?! Ale oto Niemiec nie wytrzymał nerwowo i przyhamował, pozwalając się wyprzedzić. Wpadłem do tunelu pierwszy, o włos przed tamtym. Ufff!! - odetchnąłem z ulgą, zapalając światła i obserwując jak tamten trąbi, mruga światłami i wymachuje grabiami. Uprzejmie pokazałem mu środkowy palec, aby podziękować za te miłe gesty.

Oczywiście, do samego kampingu jechałem środkiem, ignorując zalotne zygzaczki niemieckiej terenówki z tyłu.

To dzięki Wam dojechałem, Drodzy Forumowicze, dzięki Wam byłem świetnie przygotowany sprzętowo i psychologicznie. Wielkie dzięki!

PozdraV
J.

P.S. Pepik przyjechał na kamping następnego dnia, wieczorem - wrócił na brzeg, przejechał do Splitu i z tamtąd dopłynął do Starego Gradu.
A Niemiec, jak się okazało, nie jechał wcale na kamping, tylko na kwaterę do Hvaru.
IgnisDriver
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 287
Dołączył(a): 07.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) IgnisDriver » 12.06.2005 14:13

Zajefajny txt :D
a jak się komuś nie chce czytać to niech żałuje - przytoczę tylko fragmenty - celem zachęty:

Jacunio napisał(a):Jego żona siedziała nieruchomo, wpatrując się otępiale w przednią szybę. Chyba była na silnych prochach...


Chorwat na brzegu ostrzegawczo rzucił w naszą stronę kilka zdań, na co odkrzyknąłem: chwala ljepa! Zna się te języki, co nie? Nawiasem mówiąc, ciekawe o co mu chodziło?


Pepik cykorek - zrymowałem niezbyt do rymu.


Dzieciaki zaczęły coś jęczeć, na co rzuciłem "A po dobranocce do łóżka" i zapadła cisza. Żona była po drugim ostrzeżeniu, więc ciągle siedziała cicho.


Żona coś zapiszczała, dzieci zaczęły wrzeszczeć, pies zaczął szczekać. Co jest, kurna - zdążyłem pomyśleć - przecież ja nie mam psa?!


Uprzejmie pokazałem mu środkowy palec, aby podziękować za te miłe gesty.


GRATULUJĘ POMYSŁÓW!!!
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 12.06.2005 14:43

:lol: :lol: :lol:
Jacunio, czekamy na cz.2 - jazdę starą drogą Starigrad-Hvar!
przemo77
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 33
Dołączył(a): 23.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) przemo77 » 12.06.2005 15:21

w sumie przydalaby sie pokazac jak ta droga wyglada w rzeczywistosci. Ma ktos moze fotki, albo ma linka do fotek gdzie jest pokazana ta droga.

PS: Za 19 dni jade z biurem podrozy na wycieczke i jezeli pojedziemy ta droga (bo Hvar mamy tez w planie - nie wiem tylko jaka miejscowosc) to juz mam pelne gacie.
Moart
Podróżnik
Posty: 21
Dołączył(a): 08.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Moart » 12.06.2005 21:23

Przyłączam, się do postu Przema77, z prośbą o zdjęcia z trasy Sucuraj -Jelsa. Bardzo chętnie zobaczę te zakręty o 300 stopni! 8O 8O 8O

Pozdrawiam
Monika :D
sylwusik2
Globtroter
Posty: 31
Dołączył(a): 25.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) sylwusik2 » 12.06.2005 21:27

Witam właśnie wróciłem z Hvaru i zabiorę się jutro za pisanie całego tekstu dla ciekawych moich wrażeń z tej przepięknej wyspy. Drogi są wspaniałe i można nimi spokojnie jeżdzić nawet dosyć szybko ;). Wystarczy odrobina wprawy. Odcinek pomiędzy sucurajem a jelsą w godzinach rannych (spiesząc się na prom) w strugach deszczu pokonałem dokładnie w 57 minut i w ostatniej chwili wskoczyłem na prom odpływający do Drvenika. Jeżdżąc należy zachować normalną ostrożność zwłaszcza przy wymijaniu się pojazdów i podstawowa zasada jak 30 to 30 bo można się niemile zdziwić. Natmoiast jeżeli ktoś chciałby zobaczyć wąskie drogi to można się udać z jelsy na drugą stronę wyspy przez tunel w Pitvie. tam są dopiero wąskie dosyć wąskie dróżki. Ja dodatkowo przeżyłem spotkanie z Chorwatem w tunelu w Pitvie, który zamiast zjechać do zatoki jak kierowca przed nim to go wyminął i jechał mi na spotkanie. Wtedy spotkaliśmy się w połowie i nieborak po wymianie gestów cofał się na wstecznym przez pół tunelu do zatoczki. Korek robił się całkiem spory i chwilowo tunel był zakorkowany ale co tam :)

Pzdr i zabieram się do pisania całego materiału z wyprawy

Sylwusik2
Finestra
Croentuzjasta
Posty: 470
Dołączył(a): 11.06.2005
Re: Sucuraj - Jelsa

Nieprzeczytany postnapisał(a) Finestra » 13.06.2005 16:19

zawodowiec napisał(a):Ale Finestra przecież napisał że droga jest normalna... wszystko zależy jakimi słowami się opisze i z jakim nastawieniem ludzie będą potem czytać ;)
I jeszcze jak dla mnie stara droga ze Starigradu do Hvaru wcale nie jest trudniejsza od kawałka Sućuraj-Jelsa.


Droga ze Starigrad do Hvaru jest powiedziałbym łatwiejsza - dlatego jak pisałem warto nieco więcej pracować gaz-hamulec gaz hamulec. Wtedy rzeczywiście pasażerowie docenią Twój kunszt "dobrego kierowcy".

AHA!
i nie wierzyć w bzdury że to drogi na szerokość 1,5 samochodu. Co najmniej na 2,1 normalnego samochodu. Mijanki jak ktoś napisał są (suczuraj jelsa) i dlatego właśnie trzeba patrzeć przez przepaść na drogę, bo może jechać śmieciara albo inne g. a wtedy trzeba do mijanki...

a poza tym -

Finestra napisał(a):Jechałem tą trasą wiele razy zawsze tak samo - z wytężoną uwagą.
- Jak zjeżdzasz z promu to jedź tak jak wszyscy, bo wszyscy się wleką...
- Od suczuraju do Jelsy jedziesz tak, że po prawej stronie jest przepaść,
a po lewej ściana.
- Uważać należy szczególnie na zakrętach w lewo - bo nic widać.
- Jak jest napisane np. 30/h to tak trzeba jechać (szybciej się nie da:).
- Obserwować drogę przed sobą.
- Patrzeć przez przepaści co jedzie z przodu.
- Jak dochodzi do momentu wymijania się z pojazdem
nadjeżdżającym z naprzeciwka - zwolnij i jedź blisko krawędzi drogi.
- lepiej być kierowcą niż pasażerem - jako pasażer można ocipieć
ze strachu, a kierowca bez większego stresu.

DZIECI...
...i mąż. Wkur.....ją bardziej niż cała ta droga
- sadzać z tyłu, przypiąć czym się da.
- uprzedzić dzieci, żeby siedziały cicho bo niebezpiecznie
- jak pasażerowie będą zwracać twoją uwagę na leżące
w przepaści auta - NIE WOLNO NA NIE PATRZEĆ. PATRZ NA DROGĘ!

Droga jest normalna, nieco pokręcona. Nie stresować się, nie popisywać.
Powrotna jest łatwiejsza, ale nie popadać w rutynę. Zasady te same.


DROGA STARI GRAD - HVAR (stara droga)
żeby trochę adrenalinki - trzeba dać mocniej gazu.
Można bo ogólnie mało uczęszczana. Po drodze dwie knajpy, kozy, trochę lawendy i rozmarynu. Jedna była nieczynna w 2004. Z drogi fajne widoki. Warto się zatrzymać - popatrzeć. Miły parking pod knajpą Lavanda.


czy to jest straszenie? najwyżej trochę mądrowania się :wink:
Finestra
Croentuzjasta
Posty: 470
Dołączył(a): 11.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Finestra » 13.06.2005 16:25

A jak mam straszyć:
to są odcinki takie 30-40 metrów, że przepaść jest po obu stronach (płykta 4-5m)
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 14.06.2005 08:48

przemo77 napisał(a):Ma ktos moze fotki, albo ma linka do fotek gdzie jest pokazana ta droga.

:(
A ja myślałem, że mój opis jest wystarczająco plastyczny... :cry:

PozdraV
J.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 14.06.2005 09:11

Jacunio! Twój opis przeczytałam dopiero dziś.

Jest plastyczny, rewelacyjny, fantastyczny!!!!!!!!! 8) :) :D :lol: :D


Čestitam, znaczy się gratuluję.
Popieram Zawodowca i... również czekam na ową część 2.

Pozdrav
Jola
punto2
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 67
Dołączył(a): 09.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) punto2 » 14.06.2005 10:31

HAAAAAHA HAHA ... BRAWO JACUNIO IDEALNIE OPISAŁEŚ JAZDĘ W GÓRACH . TERAZ NA PODSTAWIE TWOJEGO OPISU EMIL KOSTURICA POWINIEN NAKRĘCIĆ FILM I NA 300 % DOSTANIE ZŁOTĄ KACZKĘ. JAK BYŚ MIAŁ OCHOTĘ DOPISZ DROGĘ POWROTNĄ :wink:
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 14.06.2005 17:58

Jolanta Michno napisał(a):Popieram Zawodowca i... również czekam na ową część 2.

No, z tym może być gorzej, bo pisanie części pierwszej zupełnie wyczerpało moją ... eeeee... nać?... nawę?... winietę?.... nooo, coś tam twórczego i na razie bez sił spoczywam na laureatach.

PozdraV
J.
platon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3540
Dołączył(a): 03.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) platon » 14.06.2005 19:35

Jacunio napisał(a):
Jolanta Michno napisał(a):Popieram Zawodowca i... również czekam na ową część 2.

No, z tym może być gorzej, bo pisanie części pierwszej zupełnie wyczerpało moją ... eeeee... nać?... nawę?... winietę?.... nooo, coś tam twórczego i na razie bez sił spoczywam na laureatach.

PozdraV
J.

Jestem mistrz kierownicy.Ale przy twoim opowiadaniu zamykałem oczy.
Jak bedziesz pisał drogę powrotną daj znać kupię sobie pampersa. :D
typ
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 933
Dołączył(a): 27.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) typ » 24.06.2005 00:57

Moart napisał(a):Przyłączam, się do postu Przema77, z prośbą o zdjęcia z trasy Sucuraj -Jelsa. Bardzo chętnie zobaczę te zakręty o 300 stopni! 8O 8O 8O

Pozdrawiam
Monika :D


Z tymi 300 stopniami to chyba przesadziliście :-)
Droga jest rzeczywiscie pozawijana (ostatnie 20 km przed Jelsą nie ma fragmentu prostej drogi dłuższego niż 100-200 m), nie ma stałej szerokości - miejscami jest wąska, ale w środkowej części dosyć szeroka jak na tamtejsze warunki.
Poniżej zdjęcia, które robiłem w czasie jazdy....:

Obrazek

Obrazek
verus
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 185
Dołączył(a): 29.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) verus » 01.08.2007 11:41

Czy do małych miejscowości na Hvarze jak Sveta Nedjelja, Ivan Dolac, Gromin Dolac jest asfalt czy szutrówka ?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Początkujący kierowca a podróż Sucuraj-Jelsa - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone