Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Bałkańska pętla

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
franko
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2360
Dołączył(a): 14.10.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) franko » 28.02.2012 13:57

Super felieton, super fotki.
PZDR.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 29.02.2012 20:56

@ Jacek S, Mariusz_77, Maslinka, Franko

Cała przyjemność po mojej stronie. Dzięki! :)

maslinka napisał(a):Jestem ciekawa, co planujecie na ten rok... A może pojedziesz na Vis przede mną ;) i znowu pięknie to opiszesz :D


To może pójdźmy na kompromis. Połączmy siły i jedźmy razem ;) :lol:.

No kusi mnie ten Vis, chyba właśnie z powodu tego, że taki niezbyt znany. Z drugiej strony to niewielka wyspa i nie wiem, czy dłuższy pobyt tam to dobry pomysł. Najchętniej zrobiłbym 2-3-dniowy rekonesans, ale prom jest dość drogi, poza tym pewnie niełatwo w sezonie znaleźć apartman na tak krótki okres. Już nawet myślałem o popłynięciu bez auta i wypożyczeniu skutera lub roweru na miejscu :).

Zastanawiamy się też m.in. nad wybrzeżem między Primoštenem a Brelą (słabo znam tamte okolice). Może Pag? Może powrót na Pelješac i wypady na Korčulę? Może Brač? Może po tygodniu w różnych miejscach? Jak widzisz, na razie plany w powijakach :).
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 29.02.2012 22:18

:lol: :lol: :lol: świetne te "pożegnalne" fotki, fajną jesteście ekipą. Szkoda, że to już koniec... pocieszające jest to, że już marzec, więc lato coraz bliżej, wakacje też ;)
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4237
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 02.03.2012 10:21

Pewnie wrócę tu do Was nie jeden jeszcze raz. Skutecznie mnie Hvarem zaraziłeś, z głowy mi wyjść nie może. Cudnie się z Wami podróżowało i powiem to jeszcze raz - dziewczyny to mistrzynie wrzosowych bukietów :)

Pozdrawiam serdecznie.
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 07.03.2012 02:23

Dzięki, dziewczyny :).

Słoneczko wyszło, już marzec, dzień coraz dłuższy, faktycznie do wakacji niedaleko :).

Pozdrawiam
ZoltaN
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 22.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZoltaN » 07.03.2012 10:54

Witam...

Mam gorącą prośbę. W zeszłym roku spędzaliśmy wakacje na Korculi w Prizbie. Na jeden dzionek wybraliśmy się promem z Vela Luki na Hvar, który mocno Nas zaintrygował. Powyższa relacja podkręciła atmosferę :)

Czy mógłby ktoś podesłać jakiś link z bazą apartamentów na wyspie? Teleportujemy się na początku września (5 osób, do 75 Euro za dobę) aleee można już powoli kreślić plany...

Z góry serdecznie DZIĘKOWAĆ :)
kmusial
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 364
Dołączył(a): 19.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) kmusial » 07.03.2012 11:16

Ja z małżonką byłem tutaj http://www.anita-vrboska.com/ . Było OK :)
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 07.03.2012 16:17

ZoltaN napisał(a):Czy mógłby ktoś podesłać jakiś link z bazą apartamentów na wyspie? Teleportujemy się na początku września (5 osób, do 75 Euro za dobę) aleee można już powoli kreślić plany...


Cześć!

Sporo ofert z Jelsy i okolicznych wiosek (m.in. Ivan Dolac i Zavala) masz tutaj. Co ważne, oferty "nieagencyjne", zawierają kontakt do właścicieli, a więc bez prowizji pośredników.

Jeśli mogę coś doradzić, to na początku września jedźcie w ciemno. Bez problemu znajdziecie apartman w miejscu, które się Wam spodoba. Obejrzycie z bliska, wynegocjujecie cenę.

Pozdrawiam
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13781
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 09.03.2012 16:00

Super relacja, genialne fotki, kompetentny Prowadzący, ładne Dziewczęta - czegóż chcieć więcej? :D

Więcej relacji ! :D
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 17.03.2012 21:36

No to, Tony, dorobiłeś. Dwa tygodnie musiałem się tłumaczyć, dlaczego napisałeś "ładne" zamiast "piękne"... Dzięki...

Oczywiście żartuję :lol: . Dzięki za miłe słowa.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13781
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 18.03.2012 17:09

Krzychooo napisał(a):No to, Tony, dorobiłeś. Dwa tygodnie musiałem się tłumaczyć, dlaczego napisałeś "ładne" zamiast "piękne"... Dzięki...

Oczywiście żartuję :lol: . Dzięki za miłe słowa.


swoją drogą stary ;) to szczęściarz z Ciebie :)
taki trip po pięknym kraju w takim towarzystwie! :)

RISPECTO ;)
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 21.03.2012 20:51

KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC, KONIEC
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 21.03.2012 20:52

KRK 2011

Połowa sierpnia 2011 roku. Z Hvaru wróciliśmy już pięć tygodni temu... Na cro.pli co chwilę ktoś ogłasza, że właśnie się pakuje przed wyjazdem albo w relacji "na żywo" pozdrawia z urlopu, na dodatek wrzucając fotki. Bez serca, skurczybyki. W poprzednich latach udawało nam się pogodzić wyjazd do Chorwacji z późniejszą wizytą w jeszcze cieplejszych krajach. Korzystaliśmy z ofert last minute, dzięki czemu można było sporo zaoszczędzić na płatne dodatkowo wycieczki do Kairu, Luksoru, na Synaj czy do Jerozolimy. Podobnie miało być tym razem. Kraj faraonów z wiadomych względów odpuściliśmy (rewolucja). Przyznam, że z bólem serca, bo rafa w Morzu Czerwonym jest fantastyczna, a Egipt - kiedy nie jest zamiast, ale oprócz Chorwacji - naprawdę robi wrażenie. Liczyliśmy na jakąś Turcję czy Maroko, niestety wizyta w zaprzyjaźnionym biurze rozczarowuje. "Lastów" niewiele, a jeśli już są, to drogie.

To co? Może raz jeszcze do Chorwacji? Pewnie! :) Znajomi urlop już mają wykorzystany, jedziemy więc po raz pierwszy we dwoje. Urlopu już dużo nie zostało, mamy tylko tydzień, dlatego tym razem decydujemy się odpuścić ukochaną Dalmację i wybieramy bliżej położoną wyspę Krk. Przynajmniej zobaczymy coś nowego.

Głód nowości postanawiamy zaspokoić też po drodze. Po raz pierwszy pojedziemy przez Austrię i kawałek Słowenii, rezygnując ze znanej i optymalnej moim zdaniem trasy przez Bańską Bystrzycę i Budapeszt. Googlemap pokazuje, że do przejechania mniej niż 1000km, powinno być nieźle. No właśnie, powinno. Tu muszę zaznaczyć, że przymierzając się do wyjazdu na Hvar czy do Orebića, masę czasu spędziłem na planowaniu wyprawy. Dojazd, koszty, wskazówki, mapki (nie korzystam z nawigacji samochodowej) i takie tam. Tym razem decyzja o jeździe na Krk podjęta została spontanicznie i niestety parę pomyłek zaliczyliśmy. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że nasze forum jest niezastąpioną kopalnią wiedzy, ale wymaga trochę wysiłku i czasu, by do poszukiwanej wiedzy się dokopać :).

Wyjeżdżamy rano 17 sierpnia i kierujemy się na Bielsko i Cieszyn. No cóż, makabra. Korki w każdym miasteczku po drodze. Rozkopane Kozy, od Bielska na Cieszyn już lepiej i po niemal 3 godzinach (120km!) jesteśmy w Czechach. Potem dość nudną trasą (w porównaniu z jazdą przez Słowację bardzo tu płasko) kierujemy się na Brno i dalej na Mikulov. W tym sympatycznym miasteczku tuż przed granicą austriacką jak zwykle, kiedy tamtędy jedziemy, robimy przerwę na zakupy i na obiad.

Potem prosto na Wiedeń, gdzie jesteśmy około 17 i niestety stoimy trochę w popołudniowych korkach. Przed Grazem zwężenia spowodowane remontem autostrady, strasznie nieprzyjemne. Betonowymi murkami wyznaczono wąskie pasy ruchu, o szerokości może o pół metra większej od szerokości samochodu. Trzeba się bezustannie i niezwykle skupiać, by karoseria auta nie zawarła bliższej znajomości z betonem. Trasa mnie trochę zawodzi także pod innym względem, liczyłem, że będzie bardziej widokowa. Alpy niestety daleko.

Obrazek

Do Słowenii wjeżdżamy już po zmroku. Tu objawia się po raz pierwszy nasza powodowana spontanicznością amatorszczyzna :). Wydrukowane w ostatniej chwili przed wyjazdem wskazówki dotyczące ominięcia płatnego słoweńskiego odcinka okazały się niewystarczające i zanim się zorientowaliśmy, wjechaliśmy na autostradę w kierunku Mariboru. Widocznie odpowiedni zjazd przegapiliśmy. No pięknie. Zawrócić się już nie da, mijamy więc bramki i na krzywy ryj jedziemy autostradą. Szkoda było zapłacić 30 euro (tańsza, tygodniowa winieta nam nie wystarczy), to teraz cierp. Tętno rośnie, natarczywe myśli krążą wokół wysokości mandatu za przejazd bez winiety. Nie mogę sobie przypomnieć wysokości kary, wiem tylko, że niska nie jest. Przy najbliższej okazji spieprzamy więc z autostrady, zjeżdżając do centrum Mariboru. Tam zatrzymujemy się i szukamy na mapie jakiejś trasy alternatywnej. Uff, łatwo nie było. Trochę błądzimy jakimiś kompletnymi zadupiami, jedziemy przez odludne okolice, przez lasy, gdzie na asfalt włażą bezczelne sarny. Mapę mamy niedokładną, drogowskazów jak na lekarstwo, na dodatek kontrolka niskiego stanu paliwa jakby coraz bardziej raziła pomarańczem. W końcu przez Majšperk udaje się nam dotrzeć do niewielkiego i kompletnie pustego przejścia granicznego w miejscowości Dobovec. Uff, wreszcie w Chorwacji. Wkrótce wjeżdżamy na autostradę, tankujemy i jazda na Krk. Trzeba przyznać, że z Zagrzebia nad morze mają niedaleko. 2 godzinki i widzimy światła miasteczek odbijające się w Jadranie.

Przejeżdżamy przez prawie półtorakilometrowy Krčki most i jesteśmy na wyspie. To, że wjeżdża się na nią mostem, sprawia, że w mojej świadomości Krk to taka nibywyspa. Brakuje tu moim zdaniem specyficznego poczucia, że przebywa się w miejscu w jakiś sposób odizolowanym od reszty kontynentu. Przejazd kosztuje 30kun (za auto, ilość pasażerów nie ma znaczenia). Płaci się tylko przy wjeździe na wyspę, więc jeśli na Krk dostaniecie się promem, przez most przejedziecie gratis ;).

Hmm, niezbyt dobrze to wycyrkulowaliśmy. Na Krk przyjeżdżamy grubo po północy - za późno na wizytę w konobie, za wcześnie na poszukiwanie apartmanu. Tuż za mostem po prawej stronie znajduje się duży wyasfaltowany plac (parking?). To tutaj utniemy sobie drzemkę. Karimata, śpiwór i po dość męczącej podróży (korki, remont autostrady, pobłądzenie w Słowenii) śpię jak niemowlak. Rano okazuje się, że nasz parking jest dość popularny jako miejsce odpoczynku dla turystów, którzy na wyspę przybyli wcześniej, niż planowali - z co najmniej 5 czy 6 samochodów wyłażą przeciągający się Austriacy, Czesi, Polacy i Włosi.

Mimo wczesnej pory słońce grzeje mocno i w jego świetle obserwujemy ten nieznany nam jeszcze ląd. Dość płasko (wyższe górki, owszem, są, ale nie z tej strony wyspy), widok na Zatokę Rijecką oraz dużą rafinerię w oddalonej o zaledwie 20km Rijece. Nad Rijeką m.in. pasmo górskie Risnjak, w którym znajduje się park narodowy.
Obrazek

Widać stąd także wschodnie wybrzeże Istrii, z pasmem górskim Učka oraz kawałek wyspy Cres.
Obrazek

Obrazek
Krzychooo
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2909
Dołączył(a): 19.04.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzychooo » 21.03.2012 21:06

No to ruszajmy na podbój wyspy Krk. Jest to największa chorwacka wyspa, jednak jej kształt sprawia, że zwiedza się ją wygodnie i szybko. Od mostu do położonej na południowym krańcu Baški około 40km. Dla porównania na mniejszym (ale podłużnym) Hvarze z Sučurja do stolicy lawendowej wyspy trzeba przejechać niemal 80km. Tak, tak. Od porównań nie ucieknę. Można powiedzieć, że w tej krótkiej relacji (bo i pobyt nie był długi) będę zerkał na Krk okiem wielbiciela Dalmacji. A różnic jest sporo, z czego wypada się tylko cieszyć - różnorodność wybrzeża Chorwacji to przecież jedna z jego największych zalet.

Obrazek

Jedziemy do miasta Krk, parkujemy niedaleko sporego sklepu w centrum i przy szybkiej kawie koło przystani przeglądamy otrzymane w punkcie informacji turystycznej mapki i foldery. Samo miasto ładne, ale dość zatłoczone, nawet mimo wczesnej pory. Postanawiamy więc zajrzeć do sąsiednich miejscowości i tam ewentualnie szukać apartmanu. Wracamy do auta i... obserwujemy, jak dwaj młodzi chłopcy w pomarańczowych kamizelkach montują blokadę na kole naszego auta. O tej porze!? Pięknie się zaczyna. Na nic się zdają tłumaczenia, że o zakazie nie wiedzieliśmy i że parkowaliśmy tylko przez kilkanaście minut. Na szczęście mandat nie jest zbyt wysoki. 70 kun. Za to otrzymujemy możliwość parkowania w mieście do samego wieczora! Cóż za łaskawość :).

Miasto jest ładne. Ma niewielką, ale sympatyczną starówkę. Najbardziej charakterystyczny element miasteczka to "cebulasta" kopuła dzwonnicy miejscowej katedry.
Obrazek

Obrazek

Potem zaglądamy do pobliskiego Punatu (nic specjalnego), do Starej Baški (pięknie, ale szybko orientujemy się, że nie ma szans, by znaleźć coś w ciemno) oraz do Vrbnika (bardzo ładnie, ale położenie od strony stałego lądu sprawia, że Jadran przypomina tam jezioro). Z podkulonym ogonem wracamy więc do stolicy wyspy, zostawiamy auto przy ulicy (hehe, teraz żaden parkingowy nam nie podskoczy ;)) i zaczynamy poszukiwania. Cóż, może mieliśmy pecha, trudno mi powiedzieć, czy jest to regułą, ale idzie to jak po grudzie. Z każdą chwilą nasze oczekiwania maleją, ale pytani o wolne miejsca właściciele kwater tylko rozkładają ręce. Nie, nic nie mają. Nie jest to chyba kwestia tego, że jesteśmy tylko we dwoje, bo kręcą głowami, zanim jeszcze powiemy, ilu nas i jak długo chcemy zostać. Co więcej, wydaje mi się, że są naszymi pytaniami o wolne pokoje jakby zdziwieni. W połowie sierpnia? Tutaj? Ech, niemądre Polaczki. Hmm. Czyżby na Krk nie jeździło się w ciemno? Chyba coś w tym jest, bo co najmniej kilkoro właścicieli od razu odsyła nas do agencji. Chcąc, nie chcąc, po około dwóch godzinach tak ostatecznie robimy. Jakież jest nasze zdziwienie, kiedy pani w agencji pośredniczącej mówi, że... nic nie ma! Jak to, kurna, w całym mieście!? Po chwili przychodzi jakaś druga, chwilę gadają i w końcu jest! Okropny upał sprawił, że z każdą chwilą dopadało nas coraz większe zniechęcenie. Weźmiemy cokolwiek, choćby z widokiem na rafinerię ;). 40 euro za 2 osoby, adres taki a taki. Dość drogo (w Dalmacji płacimy zazwyczaj 50 euro za 4 osoby), ale sprawdzimy. W agencji się nic nie płaci, są widocznie jakoś dogadani z właścicielami kwater.

Obawiamy się, że skoro to jedyny wolny pokój w mieście, to pewnie coś z nim nie tak, ale kiedy docieramy na miejsce, okazuje się, że nie jest najgorzej. Szału też nie ma. Duży pokój z balkonem, łazienka na korytarzu (wspólna na dwa pokoje), lodówka. Ulica Plavnička. Do plaży przy kempingu Ježevac około 300m, do przystani 400m, na starówkę około 700. Bierzemy. Cholera, i tak pół dnia stracone. Błyskawicznie się rozpakowujemy, odświeżamy i - jako że mój skołatany umysł podpowiada, że trzeba by uzupełnić poziom piwa - postanawiamy już nigdzie dzisiaj nie jechać, tylko zostać na pobliskiej plaży miejskiej.

Początki jak widzicie kiepskie. Nocny slalom między sarnami w Słowenii, na dzień dobry blokada na kole, wreszcie problemy ze znalezieniem jakiegokolwiek lokum. Cóż, uczcie się na błędach innych ;).

Plaża przy kempingu Ježevac znajduje się około pół kilometra od starówki. Byliśmy tam pierwszy raz. I ostatni zarazem. Cudów się nie spodziewałem, wiadomo plaża w centrum miasta, ludzi musi być sporo. Zatłoczenie jednak przerosło moje oczekiwania. Dobrze, przynajmniej wiem, że w poszukiwaniu ładnej plaży trzeba będzie pojeździć.

No, kameralnie to nie jest ;).
Obrazek

Obrazek

Parę butelek piwa Ožujsko i figi? To musi być Chorwacja! :)
Obrazek

Obrazek

Słońce już zachodzi. Pora odespać trudy podróży. Jutro poszukamy przyjemniejszej plaży.
Obrazek

Dodam, że sierpniowy Krk przywitał nas ogromnym upałem. Zresztą przez caluteńki tydzień temperatury były rekordowo wysokie, przekraczały 40 stopni w cieniu.
Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 21.03.2012 21:20

Krk, powiadasz? Może być. :)

Krzychooo napisał(a):Zresztą przez caluteńki tydzień temperatury były rekordowo wysokie, przekraczały 40 stopni w cieniu.

Ale przecież nie musiałeś siedzieć akurat w cieniu. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Ostatnio edytowano 21.03.2012 21:26 przez Franz, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Bałkańska pętla - strona 51
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone