Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 19:17

janusz.w. napisał(a):A ten box jakiś taki znajomy... (mój trochę dłuższy) :wink:

Dach Felicji ma 130cm (mierzyłem). Miałem jakieś wewnętrzne przekonanie, że box nie powinien być dłuższy niż długość dachu :? , dlatego na początku miałem w planie kupno najkrótszego boxu jaki by był. Ale potem na szczęście okazało się, że nie ma problemu by był dłuższy i dlatego ten oto na zdjęciach ma 167 cm. Ważne tylko było, by tak go umocować żeby tylna klapa swobodnie się otwierała :wink: .

janusz.w. napisał(a):po cichu zaczynałem knuć :wink: w kierunku Kefalonii, ale ekipa się uparła na Sardynię... :?

No nie :evil: , pojedziesz na Sardynię, relację napiszesz..... i znów człowiek będzie miał dylemat :wink:

longtom napisał(a):...

Ważne, że ładne kwiatki :D
A i dzięki temu dowiedziałem się o skuteczności zimowitów na krety.... :roll:
Dziś pytałem w punkcie ogrodniczym koło domu, okazało się ze sadzi się je w sierpniu :( , trzeba poczekać do następnego roku...
longtom napisał(a):Przepraszam za zamieszanie i znikam.

Nie znikaj tak całkiem :wink:

Franz napisał(a):Niesamowite, że pamiętasz. :lol:

Nie sposób było zapomnieć :wink:
Ale drugiej części nie pamiętam :oops:

plavac napisał(a):Ja bym nie narzekał na tę lustrzankę ...

Ja tam nie narzekam :wink: , jak z "lufą" "profi" się teraz wygląda :lol:
No i nikt już nie wyrywa mi poczciwego Canona z rąk :lol:

plavac napisał(a):Było, Pawle , przypominać ? !

Było, było.... prawda że warto? :wink:

piter83pl napisał(a):Ależ piękne zdjęcia. Mam nadzieje, że kiedyś też będę umiał coś takiego pstryknąć

Dzięki :D
Fakt, przy lustrzance trzeba się trochę postarać by wyszły w miarę poprawne zdjęcia, oczywiście wcale nie zawsze wychodziło...... No i niewprawionym zajmuje to pewnie z 5 razy więcej czasu niż focenie kompaktem.....

piter83pl napisał(a):Widoki zapierają dech w piersiach, ja byłem niestety tylko na dole, zrezygnowaliśmy w zeszłym roku z powodu rozmytej drogi.

Może też musicie próbować w myśl zasady "do 3 razy sztuka" :wink: . Jak widać z tą drogą po deszczach może być problem.... pewnie była już w tak złym stanie, że w zeszłym roku ją poprawili :roll:
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 19.10.2010 19:28

Ja mam wielką frajdę z fotek i samym obcowanie z lustrzanką :) Już drugi sezon i uważam, że jest to niesamowity postęp choć fakt "celebracja" fotki jest większa, ale coś za coś. Miałem na myśli oko, kadrowanie, ekspozycje itd. Co do podjazdu to nam miejscowi odradzili już w trakcie, po prostu zaczęły się duże wymyte dziury.
Pozdrawiam
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 19.10.2010 19:37

piter83pl napisał(a):Ja mam wielką frajdę z fotek i samym obcowanie z lustrzanką :) Już drugi sezon i uważam, że jest to niesamowity postęp choć fakt "celebracja" fotki jest większa, ale coś za coś. Miałem na myśli oko, kadrowanie, ekspozycje itd. Co do podjazdu to nam miejscowi odradzili już w trakcie, po prostu zaczęły się duże wymyte dziury.
Pozdrawiam


Ja też mam wielką frajdę z robienia fotek, nie, absolutnie nie żałuję, że mam większy aparat, cięższy, spory obiektyw, ale to był pierwszy sezon z cyfrową lustrzanką i zdarzały mi się potknięcia. Np po zdjęciach we wnętrzach z ISO 1600 nie przestawiłam ustawień i ze zdziwieniem stwierdzałam, że tak kilka zdjęć przepadło, nadawały się tylko do kosza. Przy takim sposobie zwiedzania nie ma czasu na długie myślenie. A ja go potrzebowałam ze względu na brak obycia z aparatem.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 19:41

Dzień czwarty, 7 września c.d.

Dojeżdżamy do głównej i skręcamy na południe. Okazuje się już niedługo, że w ciągu dalszej drogi wciąż jest ten sam od lat kilkukilometrowy objazd, wciąż trwa budowa wiaduktu skracającego nieco wąską i krętą drogę do Gacko. Trzeba tu uważać, pamiętam że jadąc tedy 2 lata temu widzieliśmy wypadek. Ale wkrótce jesteśmy już w miejscowości i na przełęczy Czemerno, położonej na wysokości około 1200 m npm. To stąd odbija w prawo droga, która też kusi mnie od kilku lat, droga nad Orlovacko Jezero :D

Przy skrzyżowaniu są piękne, nowe drogowskazy, wynika z nich, że można tędy dojechać m. in. do Kalinovika. Hmm, może czeka nas całkiem dobra droga? Początek jest zachęcający, asfalt jest świeżo połatany, jednak ciągnie się on aż....... kilometr :lol: :wink: . Potem znów tylko szuter, szuter i szuter...... Wg naszych map mamy do przejechania ponad 20 km czyli dalej niż na Prijevor...... jadę powoli i zastanawiamy się co robić, jechać, nie jechać ? :roll: . Małgosia ma ochotę się wycofać, jednak ja udaję twardziela i niewzruszenie pruję do przodu :wink: . Mówimy sobie, że pojedziemy tak daleko, jak się da. A daje się i daje, i ciągle się daje jechać dalej. Trzeba bardzo uważać, nawet niewielkie garby, niewielkie kamienie leżące luzem na drodze muszę omijać by nie zaczepić spodem nisko toczącego się auta. Na szuranie chlapaczami się już uodporniliśmy.......

Oczywiście tereny wolno przesuwające się za oknami są bardzo ładne. Łąki, niewielkie bukowe zagajniki, skałki, w końcu coraz wyższe góry. Jest całkiem pusto, tylko od czasu do czasu mijamy jakiś pusty domek, zapewne pasterzy wypasających swoje zwierzęta. Zbliża się jesień, w pewnym momencie musimy się zatrzymać by przepuścić wielkie stado krów spędzanych już z pastwisk. Jedziemy coraz dalej i dalej, stopniowo jesteśmy coraz wyżej, coraz głębiej w górach. Mapa pokazuje, że będziemy musieli przejechać przez przełęcz na wysokości ponad 1700 m. Nie byliśmy pewni czy to nie czasem jakaś pomyłka, okazuje się, że nie. Krajobraz nie jest może tak spektakularny, ale nieco przypomina mi Durmitor i przejazd wspaniałą drogą Trsa - Sedlo - Żabljak. :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 11:24 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 19:49

W okolicach najwyższego punktu jest parę domów, są jacyś ludzie. To pewnie uwidoczniona na mapie Zelengora. Droga wciąż pozwala na ostrożną jazdę, przejazd 20 km zajął nam prawie półtorej godziny....... Wciąż jednak nie widać naszego celu, Orlovackog Jezera, zastanawiamy się też, która z wysokich gór po prawej to mógłby być górujący nad nim, ponad dwutysięczny Bregoc.

Obrazek

Obrazek
Przydomowy ogródek wysoko w górach

Droga zaczyna stromo zjeżdżać w dół. Stromo, stromo, bardzo stromo 8O . Nawierzchnia jest fatalna, świeżo wysypana grubym, luźnym tłuczniem. Od razu wpadam nieomal w panikę, jak ja tu potem podjadę z powrotem 8O , nawrócić nie ma szans...... wciąż powolutku zsuwamy się w dół. No trudno, może jakoś to będzie :roll: , ale lekki stres mnie nie opuszcza przez najbliższe godziny. W końcu droga wyrównuje się w miarę a jeziora wciąż nie widać. Bo chyba niewielkie oczko wodne po lewej to raczej nie to :roll: . Na rozstaju do niego prowadzącym zatrzymuję się. Trzeba trochę odsapnąć i pomyśleć na spokojnie. Wciąż jest piękna pogoda, wieje chłodny wiatr ale słońce mocno przygrzewa, można ten czas wykorzystać na drobne czynności higieniczne.

Kawałek dalej widać jakieś zabudowania. Postanawiam zejść tam i spytać o jezioro. Po chwili wracam z dobrymi wiadomościami, jezioro jest tylko kawałek drogi stąd i można do niego dojechać autem. Zatem ruszamy i po chwili jesteśmy na miejscu. Tzn niby jesteśmy...... jeziora wciąż nie widać :? . Zostawiamy samochód i po dłuższych oględzinach terenu okazuje się, że leży ono kilkadziesiąt metrów niżej, naprawdę ciężko jest go zauważyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 11:29 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 19:52

Tu gdzie jesteśmy jest tylko tabliczka informująca o zakazie biwakowania, fundamenty jakiegoś budynku i źródełko. Zakaz wcale nie jest respektowany, wyraźnie widać ślady po namiotach, nawet rowki odprowadzające wodę. Krótki spacer pozwala na stwierdzenie, że odchodzą stąd jakieś szlaki, udaje mi się natknąć na wyblakłe kółka, jedne prowadzą mniej więcej na południe, inne na południowy wschód. To gdzieś tam idzie się na Bregoc..... może bym poszedł, gdyby nie wciąż mokre buty i obawa przed wyboistą powrotną drogą w cywilizowane rejony :roll: .

Jemy, odpoczywamy, schodzimy nad jezioro, wreszcie jest na tyle ciepło, że porozbierani do rosołu myjemy się w źródełku :wink: :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 11:30 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 19:59

Południe dawno już minęło, czas więc na powrót. Początek jest prosty, co było potem, trudno nawet opisać.....W każdym razie udało się podjechać pod górę starą metodą odciążając auto jedynie z Małgosi. Było naprawdę bardzo ciężko, silnik wył na najwyższych obrotach, ogrzewanie włączone na max trochę wydajniej go chłodziło. Luźne kamienie usuwały się spod przednich kół waląc w podwozie a dookoła wzbijał się pył. Gdy trafiałem na jakieś wyjątkowo trudne miejsce musiałem zjeżdżać nieco w dół i szukać innego sposobu przejazdu. Czasem też trzeba było odrzucać jakieś większe kamienie spod auta. Kawałek po kawałku posuwałem się jednak do przodu, w każdym razie przejazd może kilometra tego podjazdu zajął nam około pół godziny. Stan przednich opon..... bez komentarza :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu wykończony fizycznie i psychicznie odniosłem sukces. Wjechałem :D a i Małgosia otrzepawszy się z kurzu mogła wsiąść do auta. To był jeden z najtrudniejszych przejazdów w życiu...
Ostatnio edytowano 20.02.2012 11:31 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.10.2010 20:06

Trochę widoków z drogi powrotnej, troszkę się zachmurzyło......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za półtorej godziny byliśmy już na głównej drodze. Poczuć pod kołami asfalt..... bezcenne :wink: . Niedługo docieramy do Gacko, wyraźnie serbskiego miasteczka w tej części BiH. Wszędzie, jakby na pokaz powiewają serbskie flagi, wszędzie są napisy cyrylicą. Niedługo opuścimy ten kraj więc uzupełniam zawartość baku niedrogą tutejszą benzyną. Ale okazuje się, że nie będzie tak prosto :roll: , przejeżdżając przez Avtovac w kierunku przejścia granicznego Krstac zauważamy machającego do nas człowieka który nieomal wybiegł z jakiejś stodoły czy magazynu na nasz widok. Zatrzymuję się zaskoczony, o co mu chodzi? . Starszy mężczyzna tłumaczy nam, że nie możemy jechać na to przejście, okazuje się, że nie odprawiają tam cudzoziemców a jedynie obywateli BiH i MNE. Dlaczego? pytam, on nie wie, podobno nie mają jakichś urządzeń do kontroli. No cóż, nie będziemy ryzykować, zawracamy. Trochę się nam to wydaje dziwne, przecież dobrze pamiętam naszą próbę przejazdu tą trasą tylko w przeciwną stronę 3 lata temu, droga po stronie czarnogórskiej wyraźnie była naprawiana i asfaltowana. Wtedy zawróciliśmy, ale pamiętam też relację KOLa, który przejechał tędy rok później i twierdził, że wyasfaltowana jest cała trasa. Wracamy kawałek w kierunku Gacko, na skrzyżowaniu widzę policyjny radiowóz. Zatrzymuję się i pytam o przejście, policjant potwierdza słowa człowieka z szopy :wink: , przez Krstac nie przejedziemy. Żadna to tragedia, pojedziemy dalej na południe, do Bilecy i przekroczymy granicę we Vracenovici. I tak też robimy. Chwilka formalności, zakup rocznej winietki ekologicznej za 10 euro i...... witaj Czarnogóro :D

Jest mniej więcej 17. Postanawiamy jechać jak jeszcze kawałek, potem póki będzie jeszcze jasno zatrzymać się i przygotować sobie porządny obiad. Tak też robimy. Droga do Vilusi jest typowo czarnogórska, wąska, kręta i o zniszczonej nawierzchni. Główna szosa do Niksica za to jest świetna. Stajemy, gotujemy sobie jedzonko. Gdy jesteśmy w Niksicu jest już prawie całkiem ciemno. Po kolejnej godzinie jesteśmy w Podgoricy. Oczywiście przez ten czas od ostatniej naszej wizyty za dużo tu się nie zmieniło jeżeli chodzi o oznakowanie :evil: , bez znaków i po ciemku trochę błądzimy po mieście. Za to ono samo zmieniło się nie do poznania, przynajmniej na pierwszy rzut oka 8O . Eleganckie nowe budynki wyrosły jak grzyby po deszczu zmieniając oblicze stolicy i sprawiając że nabrała ona wielkomiejskiego charakteru. Bardzo nas to zaskoczyło.....

W końcu wydaje mi się, że trafiłem na właściwą drogę. Zatrzymuję się na stacji by i tu uzupełnić paliwo i pytam czy tędy do Tuzi. Tak, tędy :D . Za chwilę wyjeżdżamy z miasta szukając sobie dobrego miejsca na nocleg. Udaje się to za Tuzi, a tuż przed albańską granicą, na czyimś zeschniętym pastwisku ogrodzonym kolczastymi krzewami. Świeci księżyc, są gwiazdy, jest bardzo ciepło. Zmęczeni szybko zasypiamy.......

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 11:32 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 19.10.2010 20:49

Daliście "wycisk" Feli 8O

Bałkany wciskają w fotel. Ech ...
Pozdrawiam.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107665
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.10.2010 21:03

Fela dała radę :D nawet kurzu na miej nie widać :D
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 19.10.2010 21:11

Bo cały kurz osiadał na mnie :D

Nad jeziorkiem my się wykąpaliśmy dzięki bieżącej wodzie ze strumyczka, ale i fela została pięknie przez Pawła oczyszczona, chociaż wiedział, że przed nami ponad 20 km szutru i znowu się zakurzy. :D
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 19.10.2010 21:35

kulka53 napisał(a):
Dziś pytałem w punkcie ogrodniczym koło domu, okazało się ze sadzi się je w sierpniu :( , trzeba poczekać do następnego roku...




To też nie do końca prawda ... można sadzić cebule i o tej porze .
Handlowcy sprzedają wcześniej , aby pędzone zakwitły jeszcze na jesień.

Jak dostaniesz cebule , śmiało możesz sadzić , nic się nie stanie.

Gorzej jak się je wykopuje wiosną, gdy jeszcze nie maja uschniętych liści!


Relacja i zdjęcia super !

Pozdrawiam
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 19.10.2010 23:27

Przepiękne pejzaże :!: :D
A ta droga... Cóż, mimo, że przyzwyczaiłem się do Waszych wyczynów, to i tak szok... 8O jestem pewien, że 95% 'terenówek' nigdy nie widziało i nie zobaczy takich dróg... :!: Podziwiam :!:

pozdr

P.S.1
A boxa to może na Ślężnej zakupiłeś... :?: :wink:
P.S.2
Jeżeli będę na Sardynii, to i relacja pewnie będzie :wink: ale do tego jeszcze długa droga :wink: . Na razie nie mogę zabrać się za tegoroczną relację :?
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 20.10.2010 00:13

Właśnie mialem pierwszą okazję, by zrobić użytek z niedawnego zakupu - mapy BiH 1:200k. :)
Zelengorę rozważałem w zeszłym roku, ale w sumie została na zaś. Twoje zdjęcia utwierdzają mnie w przekonaniu, że jest to niezły teren na wędrówki. Przynajmniej te zdjęcia, które się pokazały. Bo - mimo kilkukrotnych prób - wciąż połowa nie chce się wyświetlić. :( Cóż, będę ponawiał próby...

Pamiętasz może, jakie jeszcze inne nazwy były wymienione na drogowskazach? Akurat ten Kalinovik mnie nieco zdziwił...

Pozdrawiam,
Wojtek

P.S.
Ha! :D W międzyczasie pokazała się reszta zdjęć. Może to kwestia cierpliwości. ;)
Orientujesz się, co to za góra na przedostatnim zdjęciu?
nomad
Cromaniak
Posty: 656
Dołączył(a): 06.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) nomad » 20.10.2010 00:21

kulka53 napisał(a):Cieszymy się, że jest tak liczne grono chętnych do poczytania naszych wspomnień...... Nie da się ukryć, to dopinguje do pisania :D



Cześć Kulka53 Cześć Lidia K.

Wiem, że relacja już ruszyła, ale na ciekawe przygody i piękne krajobrazy można wskoczyć w każdej chwili, co teraz czynię.
Szala motywacji jest już zapewne dawno przechylona, ale chociaż potwierdzę obecność witając się (w kolejnej relacji) z taka samą sympatią.

Pozdrawiam.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 64
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone