Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 03.04.2009 15:18

Ładna ta mieścinka :!: Formy skalne rewelacyjne 8O

pozdr
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 03.04.2009 16:24

Malowniczo położone miasteczko i piękna architektura :) No i wspaniały platan (?) na deser :D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 03.04.2009 19:09

Do tej pory myśląc - "Melnik" - miałam jedynie słuszny :wink: obraz przed oczami. A właściwie, to było poznanie innymi zmysłami :D :D :D
A tu proszę - mamy coś jeszcze :lol: I jak idealnie pasuje do mojego "Melnika". Bardzo urokliwe miejsce. Bardzo!

Choć wierzę, że chodzenie w upale może być męczarnią ponad siły. I nie bardzo pomogłyby wtedy nawet najbardziej soczyste arbuzy. Ale arbuz był potem :):):):)

kulka53 napisał(a): zatrzymujemy się by kupić sobie arbuza. Kosztował jakieś grosze, był ogromny i naprawdę fantastyczny 8O


No cóż... Dzisiejszy odcinek działa bardzo na zmysły :lol: :lol: :lol: A R B U Z - ech...

kulka53 napisał(a):Jutro góry. Może zdobędziemy nasz upragniony CEL


W tym gęstym, niemal zmaterializowanym melnikowskim powietrzu wyczuwam zapach sukcesu :lol: :lol: :lol:

maslinka napisał(a):No i wspaniały platan (?) na deser


kulka53 napisał(a):Typowe, bułgarskie, białobrązowe, bardzo ładne domy. Parkuję w "centrum" czyli przy większym placyku ocienionym przez potężne platany.


kulka53 napisał(a):potem przysiadamy w cieniu drzewa, jednego z potężnych, rosnących tu platanów


Póki co widziałam tylko kilka zdjęć (ten mój net... :evil: :evil: :evil: ) ale wyobraźnia mi pracuje, dzięki Twojemu kulko opisowi :D :D :D Choć "deseru" nie widzę, to pewnie jest to platan maslinko :lol: :lol: :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 04.04.2009 17:50

Miło mi, że się Wam podobał maleńki Melnik :D

Niektóre z jego domów to nowe budowle, powstałe jako mini hoteliki, pensjonaty, wiele jednak jest autentycznych, ale pięknie odnowionych budynków.

Maslinko, drzewo pod którym stoję to był naprawdę platan, było ich tam więcej. Nie wiem jak w innych miastach, ale we Wrocławiu też rośnie ich sporo, zwłaszcza nad miejską Fosą. Też są takie wielkie i rozłożyste.
Tutaj Jola kiedyś też wyjaśniała tę wątpliwość :D

Pozdrawiam serdecznie :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12742
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 04.04.2009 20:07

shtriga napisał(a):Do tej pory myśląc - "Melnik" - miałam jedynie słuszny :wink: obraz przed oczami. A właściwie, to było poznanie innymi zmysłami :D :D :D


O piramidach co prawda wiedziałam już wcześniej ( te slajdy sprzed 25 lat :lol: ), ale ... tak jak i Uli, nazwa miasteczka kojarzy mi się przede wszyskim z winem :wink: . Zresztą, Grzesiek i ekpia, wspominając tę dawną łazęgę po Pirynie, po latach też bardziej od samych gór wspominają wieczorne klimaty Mełnika :lol: . Trudno się im dziwić, bo to były czasy jednych z pierwszych kontaktów z winem, które nie dość że pić się dało, to jeszcze smakowało i było w cenowym zasiegu studenckich kieszeni... Kto wie, czy to już nie wtedy Jędrkowi zamarzyło się, żeby mieć swoją własną małą winniczkę? Przypomina mi się jeszcze jedna opowieść z tego wyjazdu - gdy moje koleżanki zamówiły sobie w Mełniku do baranich szaszłyków nie miejscowe wspaniałe winko, lecz... ciciosan :lool: . Cóż, wino na naszych sklepowych półkach było głównie patykiem pisane, może stąd ich obawa przed "Melnikiem"? Ciociosan znały, w kraju wyróżniał się bardzo na plus :wink:, pewnie stad ten głupi pomysł do szaszłyczków :lol: , oczywiście raz jedyny, więcej nie powtórzony :). Zwyciężyło prawdziwe mełnickie wino 8), wspominane równie ciepło, jak i wyjatkowy widok Mełnickich Piramid o zachodzie słońca...
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 05.04.2009 23:23


luknąłem na filmiki - jechałem w BG gorszymi trasami, więc mnie przed tegoroczną wyprawą pocieszyliście - congratulaqtions dla camerawoman...
:wink: :wink: :P :P
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 06.04.2009 08:39

dangol napisał(a):Zwyciężyło prawdziwe mełnickie wino :cool: , wspominane równie ciepło, jak i wyjatkowy widok Mełnickich Piramid o zachodzie słońca...

No nie dziwię się, widok musiał być naprawdę fantastyczny, Melnik zasługuje na spędzenie w nim więcej niż kilku godzin :roll: , takie młodzieńcze wypady się miło wspomina :D , chociaż te w nieco starszym wieku też przecież gorsze nie są :wink: .
Winka nie spróbowaliśmy, trochę potem było nam żal :( , że nie zakupiliśmy jakiejś buteleczki, ale mieliśmy już w bagażniku litrową Mastikę i uznaliśmy, że jak dla nas, jest to jak najbardziej wystarczająca ilość alkoholu na zimę :wink: .
Swoją drogą tak sobie myślałem, z czego oni w tym Melniku robią to wino, w okolicy wcale nie widzieliśmy jakichś wielkich winoroślowych upraw, owszem małe poletka były, ale to jednak znacznie mniej niż w Chorwacji, na Hvarze czy Peljescu :roll: .

jacky6 napisał(a):luknąłem na filmiki - jechałem w BG gorszymi trasami, więc mnie przed tegoroczną wyprawą pocieszyliście - congratulaqtions dla camerawoman...


Nie wątpię :cool: , znasz ten kraj znacznie lepiej niż my. To był tylko taki przykład jakie (w dobie UE) mogą być boczne bułgarskie drogi :lol: .
Też dane nam było jechać, choć słowo "jechać" trochę tu jest na wyrost :wink: , raczej przemieszczać się za pomocą samochodu :lol: znacznie gorszymi odcinkami. Lidia wychodziła na zewnątrz by nieco odciążyć samochód albo wskazać mi właściwy przesmyk nad dziurami i sposób jego pokonania. Wtedy oboje tak skupialiśmy się na tym by czegoś pod spodem nie urwać albo nie przebić, że nie w głowach nam było kręcenie filmu :roll: , czego zawsze potem żałowaliśmy. Tu wreszcie się udało :lol: bo i droga jeszcze była znośna.

Gratulacje przyjęte :D :D :D

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 07.04.2009 11:21

Dzień czternasty, czwartek, 14 sierpnia

Budzę się, jest jeszcze ciemno. Sprawdzam od razu co słychać za oknem, bez wątpienia dobrze słychać :D . Jest pięknie, zatem nie ma co już odwlekać. To dziś, mamy nadzieję, będzie TEN DZIEŃ 8O .

Wyjeżdżamy skoro świt, słońce jeszcze nie zdążyło wstać zza okolicznych wzgórz. Jedziemy do Banska, już z drogi widzimy piękne Marmurowe Góry w blasku porannego słońca.

Obrazek

Czy my dziś TAM będziemy :?: 8O

Jakoś :wink: przejeżdżam przez miasto i po raz drugi wspinamy się wspólnie z naszym autkiem na 1950 m pod schronisko Wichren. Ta droga, jak na górskie drogi, naprawdę jest prawie bez zarzutu, ciekawe, czy kiedyś tutejsze szeroko pojęte "władze" zrobią taki manewr jak z naszym dojazdem do Morskiego Oka? . Może tak, a może zaczną pobierać jakieś opłaty, ale przynajmniej jak na razie nic na to nie wskazuje, zwłaszcza, że ruch wcale nie jest duży, nie ma porównania do okolic naszego pięknego górskiego Stawu. Co prawda pod schroniskiem, mimo wczesnej pory, miejsc na zaparkowanie nie ma, no ale w końcu jest środek lata, pełnia sezonu i jeszcze taka piękna, sprzyjająca wędrówkom pogoda. Parkuję w tym samym miejscu co ostatnio w pobliskiej wąskiej zatoczce i bez ociągania :D rozpoczynamy podchodzenie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Pirin. Najwyższe partie masywu są zbudowane z prekambryjskich, metamorficznych granitognejsów, paleozoicznych skał marmurowych i granitowych. Ponadto występują tu mniej odporne skały z okresu górnokredowego oraz paleogeńskie granity. Te odporne skały podlegały w okresie ostatniego zlodowacenia (przed 10 tys. lat) silnej erozji a powstałe lodowce niszczyły podłoże skalne. W wyniku tej działalności pojawiły się cyrki lodowcowe, a doliny zostały przemodelowane, uzyskując profil U-kształtny. W ich dnach powstały pagóry, materiał skalny niesiony przez lodowce utworzył potężne wały morenowe przegradzające doliny, a po stopieniu lodowców zagłębienia wypełniły się wodą tworząc jeziora, wały morenowe zostały rozcięte, a dna dolin ponownie przemodelowane przez płynące potoki"

8O 8O 8O :wink:

No i fajnie, z tego wynika, że jak gdzieś spotkamy taki, fachowo brzmiący opis, to będzie znaczyło, że możemy się nastawić na piękne widoki i ciekawą rzeźbę terenu :lol: , bo tak właśnie tutaj, w tych górach jest. Podchodzimy bardzo stromym zboczem doliny U-kształtnej :lol: ścieżką wiodącą zakosami najpierw wśród kosodrzewiny, potem rosną już tylko trawy. Na niewielkim wypłaszczeniu terenu po drodze dwóch chłopaków właśnie zwija swoje namioty :wink: , idą się myć do pobliskiego strumienia. Minęliśmy też oznaczone odbicie szlaku w kierunku kotła Kazanite, skąd też można pójść na Wichren granią Djamdijewych Skał. Tej ostatniej informacji z przewodnika nie da się wyczytać, tego się można dowiedzieć m. in. z cro.pl :D :roll: :wink: .
Nie jesteśmy sami, co jakiś czas wyprzedzają nas różni ludzie, poza tym musimy ominąć pędzone wysoko w górę duże stado owiec 8O :lol: .

Obrazek

Obrazek

Cały czas jest baaaaaaardzo stromo, ale też i bardzo łatwo. W końcu dochodzimy do niewielkiej, trawiastej dolinki gdzie chwilę idzie się po płaskim, potem znowu kawałek stromego podejścia w okolice przełęczy Wichrenski Presłap oddzielającej Wichren od Chwojnati Vrchu. Do tej pory widzieliśmy położony naprzeciwko masyw Todorki, dopiero tu , na wysokości około 2600 m mamy piękne widoki na inne okolice.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A podwójny wierzchołek Chwojnati Wrhu nieodparcie nam coś przypomina................... :wink: :lol:

Teraz jeszcze tylko kawalątek z lekkim nachyleniem i już jesteśmy pod samą kopułą szczytową Wichrenu. Teraz jest bardzo stromo, na początku jest jeszcze zaznaczona ścieżka a potem już idzie się na przełaj po skałach. Ale jakich skałach 8O :!: . To naprawdę piękny, skrzący się w słońcu niemalże jak śnieg, biały marmur. Z wierzchu jest lekko szarawy, przybrudzony, zwietrzały, ale niech tylko będzie jakieś pęknięcie, odprysk czy rysa, wtedy widać co jest pod spodem, co jest we wnętrzu tego masywu. Wszędzie leży pełno większych i mniejszych kawałków, zbieram co ładniejsze, no ale ile w końcu można przywieźć do domu kamieni, nawet marmurów :lol: . Nad i pod nami jest kilka osób, niektórzy już nawet schodzą, ale ogólnie jest raczej pusto, zupełnie inaczej niż na oblężonym wierzchołku Musały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Te 300 m różnicy poziomów nie zajmuje nam dużo czasu, jest bardzo stromo to i metry do góry uciekają szybko. Na szczęście nie jest tak jak 2 dni temu na Poleżanie, że w ciągu dnia najwyższe partie gór spowite były chmurami, o nie, dziś jest nad nami przepiękne, błękitne niebo. Pogoda wymarzona do zdobywania wysokich górskich szczytów, ciepło, prawie bezwietrznie. Ja tam już w końcu nie wiem czy oni właściwą nazwę nadali tej górze :wink: gdzie te porywiste wichry, zawieje, nawałnice, nas spotkała tu tylko cudowna sielanka :D .

Ostatnie metry pod górę prawie biegnę.

JEEEEEEEST :D :!: :D :!: :D

Obrazek

Zdobyliśmy i Jego, wyniosły i dumny Wichren, korona Marmurowego Pasma Pirinu jest wreszcie także i NASZA................

Obrazek

Zmęczeni, ale szczęśliwi robimy sobie szczytową sesję zdjęciową. Oprócz nas nie ma zbyt wiele osób, może kilkanaście, jest pustawo, jedni przychodzą, inni już schodzą. Wierzchołek jest tylko skalisty, całkiem spory, wydłużony, jest dużo miejsca. Wejście zajęło nam w sumie około 4 godzin, dlatego teraz mamy bardzo dużo czasu by trochę odpocząć i pobyć tam, gdzie lubimy być chyba najbardziej na świecie - na Szczycie. Nasi bułgarscy gospodarze mówili, że po Rile chodzić może każdy, dopiero Pirin to są prawdziwe góry, góry dla prawdziwych planinarów. Czyżbyśmy się do nich zaliczali :lol: :wink: , tego nie wiem, ale tak się właśnie teraz czujemy :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na górze w sumie jesteśmy jakieś trzy godziny, z czego dwie to po prostu siedzenie na kamieniach i gapienie się w przestrzeń. Poszliśmy sobie kawałek wzdłuż szczytu, tam gdzie kończy się trasa Djamdijeva. No nie powiem, stromo tam też było :roll: . Przyszło stamtąd troje ludzi, dwie kobiety i mężczyzna, wszyscy około 40-tki .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Twardo jest na tych skałach i mało wygodnie, nie ma trawy, więc nie mogłem sobie zasnąć nawet na chwilę. Dziś już szczególnie nie zważamy na palące słońce odbijające się od białych skał i przypiekające odsłonięte części naszych ciał, po prostu zbyt wiele już się ich przypiec nie da :lol: . Jak to jest, że z gór wracamy bardziej opaleni niż znad morza :lol: :D . Cały czas jest ciepło, sądzę, że temperatura na pewno przekracza 20 stopni, może jest nawet i 25. Z tego co widać w oddali (no i na zdjęciach też to wyszło), na dole jak i wczoraj panuje niesamowity upał, wyraźnie widać mgiełkę tworzącą się w upalnym powietrzu blisko powierzchni ziemi. A tu na górze powiewający czasem lekki wietrzyk jest bardzo przyjemny, skutecznie rozprasza chmary małych muszek unoszących się w powietrzu. Nie wiem, czy można wymarzyć sobie wspanialszy górski dzień................

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Panoramki w większym rozmiarze:

Panoramka 1

Panoramka 2

Panoramka 3

Dochodzi 15, pora się zbierać. Idąc pod górę nie wiedziałem którędy będziemy schodzić, to zależało od tego jak nam pójdzie i jak nam się będzie chciało. Ponieważ było wszystko ok i odpoczęliśmy całkowicie, decydujemy, że będziemy schodzić inną drogą, trasą przez dolinę Goljam Kazan, tzw Kazanite. Od początku jest trudno, tzn nie dla mnie, ja lubię takie skakanie po skałkach, Lidia ma gorzej, idzie wolniej i jak zwykle wspomaga się kijkami. Jest baaaardzo stromo i skaliście, czasem trzeba potrzymać się rękami czy też pozjeżdżać w dół na tyłku. Wyglądało to mniej więcej tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu schodzimy na położoną na wysokości około 2650 m dość szeroką, trawiastą przełęcz Premkata, która oddziela Wichren od Kuteło i całej grani Konczeto ciągnącej się do Suchodolskiego Prewału. Przejście granią marzyło się nam, ale nie planowaliśmy tego, po prostu wszystko musiało by być trochę inaczej zorganizowane. Jeżeli jeszcze kiedyś wybierzemy się w Pirin, znając już nieco tutejsze realia można będzie wszystko trochę inaczej zaplanować. Wolno schodzimy lekko w dół, potem jest nieco stromiej. Nagle widzimy coś, o istnieniu czego nie mieliśmy zielonego pojęcia, przez wąską skalną szczelinę otwiera się nam widok na niezwykłe, imponujące, wysokie, pionowe ściany Wichrenu. A więc to tak on wygląda od północnego wschodu 8O. Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy, strasznie się cieszymy, że poszliśmy tą trasą i możemy zobaczyć tę drugą, groźną stronę góry na której właśnie byliśmy. Nie mielibyśmy pojęcia, że tak tutaj jest. ZDECYDOWANIE :idea: polecamy trasę przez Kazanite, właściwie wszystko jedno czy do wejścia, czy do zejścia, po prostu warto tamtędy przejść :!:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To nie koniec niespodzianek 8O . Filmuję okolicę, urwiska, piargi z zalegającym w dole wiecznym śniegiem, nagle słyszę tam w dole jakieś hałasy, osypujące się kamienie. To kozice 8O :!: . Duże stado, ponad 20 sztuk tych zwierząt jest tam w dole, jedne już niżej, drugie wyżej, zbiegają po stromym, prawie pionowym piargu i leżącym na nim wielkim płacie śniegu. Niezwykłe zjawisko, zbliżając sobie wszystko kamerowym zoomem mogę obserwować zwierzęta z bliskiej odległości. Na początku myślałem że one się pozabijają spadając na kamienie w taki sposób, ale nie, one się tym po prostu bawią, skaczą, dokazują wzajemnie i zsuwają się przy tym po śniegu. Naprawdę wspaniała obserwacja nam się przydarzyła, sądzę, że kozice w ciągu dnia wychodzą wyżej na skały, a wieczorem schodzą w dół, by tam, w bezpieczniejszym miejscu, spędzić noc. Całe szczęście, że nie śpieszymy się, mamy dużo czasu, możemy poświęcić długie chwile na niespotykane na codzień obrazki. W końcu ciemno się robi dopiero około 8 wieczorem :D .

Obrazek

Obrazek

Krótki filmik: Tańczące kozice pod Wichrenem :D

Schodzimy niżej. Jest nadal stromo, ścieżka wiedzie wśród kamieni, często osypują się spod nóg. Ale za to rośnie tu bardzo dużo kwiatów 8O . Do tej pory nie widzieliśmy ich w Bułgarii szczególnie dużo, tu wprost przeciwnie, i to zupełnie różne gatunki. Kolorowo się nam zrobiło przed oczami :D , co widzę nowy, ładny kwiatek to robię mu zdjęcie. Niestety nie wszystkie wyszły przyzwoicie, z funkcją makro, gdy człowiek nieco zmęczony i ręce drżą, łatwo się nie pstryka :? .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Gdy już jesteśmy w dole kotła mamy przed sobą całą ścianę Wichrena w pełnej okazałości. Jest tak wielka, a my jesteśmy tak blisko niej, że nie da się zupełnie objąć jej aparatem. Próbujemy popstrykać jakąś panoramkę, ale nie bardzo to wychodzi :? .

Obrazek

Panoramka w większym rozmiarze

Mijamy położony z boku na pagórku schron Kazana, kawałek dalej odbija w lewo szlak do schroniska Bynderica, my podążamy w prawo pod Wichren gdzie stoi nasz samochód. Dość długa trasa wiodąca nieco w dół po zboczu, wśród traw, a niżej kosodrzewiny znajduje się już w cieniu, słońce skryło się za potężnym szczytem. Tylko czasem możemy podziwiać jego ostatnie promienie zza chmurek i zdobytej przez nas góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oprócz nas schodzą inni ludzie, jest ich nawet trochę. To głównie Bułgarzy, z niektórymi zamieniam kilka słów. Nieśpiesznie dochodzimy do schroniska i samochodu, na dziś to już koniec. Ostatni ważny cel naszych górskich, bułgarskich wakacji zrealizowany :!: .

Obrazek

To był wspaniały pod każdym względem dzień, jeden z tych najwspanialszych, jakie kiedykolwiek spędziliśmy w górach...............

Pozostało po nim wiele zdjęć, wspomnień, marzeń. A między nimi także i taka pamiątka, niewielki odłamek marmurowej skały Wichrenu..........

Obrazek


c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:19 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.04.2009 12:07

1. Magarija - czy to jakieś imię?
2. W pewnym momencie tłum jak na monciaku w Sopocie.
3. Piękna opalenizna.
4. Cudowne zdjęcia i krajobrazy :!:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 07.04.2009 12:29

Kulki, wielkie gratulacje!!! :D :D :D Cieszę się razem z Wami!!! :D
Pogodę mieliście faktycznie wymarzoną. Nawet wichry odpuściły, nie mówiąc o innych niepożądanych zjawiskach atmosferycznych. :D
A co tam, należało się Wam zdecydowanie!!! :D :D :D


JacYamaha napisał(a):1. Magarija - czy to jakieś imię?

:lol: :lol: :lol:

Gdzieś tak jakbym już o tym czytała :wink: , teraz widać dokładnie ów napis na zdjęciu. :D

zawodowiec napisał(a):Schodzimy wszyscy normalną drogą do schroniska Vihren. Ścieżka schodzi stromym kamienistym stokiem na przełęcz, na której znowu na chwilę siadamy. Rakija ponownie wygląda z plecaka. W dolinie poniżej widzimy niewyraźne napisy ułożone z kamieni. Da się odczytać słowo magarija czyli osioł. Pozdrowienie dla schodzących z Vihrenu?



Pozdrawiam serdecznie!
Jola
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.04.2009 13:07

Dziękuję - jakoś mi to umknęło...
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 07.04.2009 13:36

Gratulacje! W ładnym stylu, nie męcząc się, od niechcenia wleźliście sobie na Vihren :D
Fotki zawsze macie jedwabiste ale te Wam wyjątkowo wyszły 8)
Magarija już wyjaśniona :lol:
Waszą drogą zejściową podeszli Bułgarzy których spotkałem na górze i z którymi schodziłem Waszą podejściową drogą. Z Waszych zdjęć widzę że przypomina górną część Djamdjijeva.
Ścianę Vihrena widziałem z drugiej strony, z Djamdjijeva, rzeczywiście robi wrażenie, wiem że są tam drogi wspinaczkowe. Kozice mieliście jako bonus, zupełnie jak Janusz jelenia w Szkocji :D
Mój znajomy z Belgradu dobrze znający Pirin poleca przejście granią Konczeto z noclegiem w schronie na grzbiecie. Jakbym miał więcej czasu na moim wypadzie to pewnie bym tak zrobił...
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 07.04.2009 13:40

I ja poczytuję sobie Waszą relację, ale się nie odzywam, bo co i rusz mnie zatyka z wrażenia :D Tutaj wypada mi się przyłączyć do gratulacji :D

Po cichu zazdroszczę takich górskich wypraw ;)

Pozdrav :papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 07.04.2009 14:00

Ja również gratuluję zdobycia Wichrenu :!: I pięknej pogody :!: Upajam się teraz Waszymi zdjęciami, ciesząc się, że już jutro będę w moich ukochanych Tatrach :) (szkoda tylko, że o tej porze roku nie wejdę zbyt wysoko...).

Kozice faktycznie strasznie brykają :D
Trzy godziny na górze - mnóstwo czasu, ale wcale mnie to nie dziwi. Podziwiając takie widoki, też mogłabym tak siedzieć i siedzieć w nieskończoność...

Północno-wschodnia ściana robi wrażenie :!: Na pewno nie było łatwo zejść, ale jaka satysfakcja i jakie przeżycie :!:

Pozdrawiam serdecznie :)
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 07.04.2009 14:02

Jeszcze w kwestii osła :lol:
Osioł po bułgarsku to "magare", po chorwacko-serbsku "magarac".
Wtedy Bułgarzy mi powiedzieli że "magarija" to po prostu osioł. Teraz sprawdziłem w słowniku że "magarija" to może być też żart zrobiony komuś, jaja, psota itp. (monkey trick, mischief, prank - słownik jest bułg.-ang.). We "wspólnym" mają na to fajne określenia "zezancija", "zajebancija" :lol: A ten napis to może po prostu czyjaś ksywka? :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα

cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 30
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone