Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 18.03.2009 13:33

Ciekawe te "piramidki" - matka natura potrafi stworzyć różne cuda :lol: :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 19.03.2009 09:47

Janusz Bajcer napisał(a):Ciekawe te "piramidki" - matka natura potrafi stworzyć różne cuda :lol: :lol:


Oj, potrafi, potrafi :lol:
Te Stobskie są niewielkie, ale my widzieliśmy takie twory po raz pierwszy 8O

Ale Ty Januszu skoro wybierasz się do Turcji to może już niedługo będziesz miał być może szansę podziwiać piękno tamtejszych dziwów natury w Kapadocji. A my, może kiedyś :roll:

Na zachętę:

link1
link2
link3
Kapadocja balonem 8O
filmik z lotu 1
filmik z lotu 2

:papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 19.03.2009 10:13

Dziękuję za zachętę :lol: SUPER linki !!!!
Tylko jeszcze nie wiem czy pojedziemy do Kapadocji, bo to dość daleko od Kemer - dwudniowa wycieczka, wszystko zależy od jej ceny i pogody, tzn, czy będzie za gorąco.
Bliżej są Pammukale , trzeba się będzie na coś zdecydować, bo oba cuda natury są warte zobaczenia :lol:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 19.03.2009 22:13

Nawet te niewielkie cudeńka wypłukane przez wodę i wydmuchane przez wiatr poprawiły mi humor po powrocie ze stolicy ( nie dla mnie to miasto, oj nie dla mnie ) :?
A jutro prawdziwy wiatr - Vihren :!:
Będzie się działo :)
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 19.03.2009 22:34

kulka53 napisał(a):...........niedziela, 10 sierpnia c.d.Realizujemy plan B czyli wizytę w Dobriniszte. To tylko 5 km jazdy, a miejscowość ma zupełnie inny, wiejski charakter. Już krótka rundka po tej wielkiej wsi pozwala stwierdzić, że o nocleg też nie będzie tak łatwo, tabliczek o noclegach brak. Niektóre boczne uliczki o nawierzchni kiedyś asfaltowej teraz są w takim stanie, że naprawdę jesteśmy zszokowani, ciężko w ogóle przejechać. No ale tak naprawdę takimi uliczkami mało i rzadko ktoś jeździ, życie miejscowych toczy się właśnie na ulicy, ludzie siedzą na ławkach, wykonują wszelakie czynności, wędzą jakieś mięso w beczce, jedzą, łuskają fasolę itp., zatem trudno się dziwić, że swoim pojawieniem się na ich uliczce wywołujemy zdziwienie :lol: .

Nie ma co jeździć bez końca, trzeba stanąć i pytać. Zatrzymuję się pod jednym domem, jest ładnie odnowiony, widnieje na nim napis Panczewa Kysza i piękne trzy złote gwiazdki. Ciekawe po ile tu są noclegi? Ledwo stanęliśmy, podszedł do nas człowiek, okazuje się właściciel. Miejsca są, na dodatek wszystkie wolne a cena nowiutkich dwuosobowych pokoi z łazienkami i tv to 35 lv, czyli jakieś 65 zł. No to nam w zupełności odpowiada :D . Pokoje w liczbie 4 są na piętrze, na parterze tego niewielkiego domku jest coś w rodzaju baru/jadalni/sali tv, zwie się to miejsce z bułgarska mechaną. Obok jest niewielka kuchnia, tam będziemy mogli przygotowywać sobie obiadki, a spora lodówka pomieściła bez problemu nasze zapasy. Wszystko jest OK. Z naszym gospodarzem można się dogadać jedynie po rosyjsku, jego żona nawet w tym języku zna tylko pojedyncze słowa więc kontakt jest utrudniony, odbywa się bardziej na migi i na zasadzie słowiańskich podobieństw językowych


nie wiedziałem przecie, że do Dobrishte jedziecie...
a już sobie zaplanowałem wcześniej...
zaliczyć tamtejsze termy...
więc odczekam Wasz spacerek po górkach i zobaczę coś więcej ?
:wink: :wink: :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.03.2009 11:30

Janusz, moim bardzo skromnym zdaniem (w końcu tam nie byłem :oops:) fajniejsze i ciekawsze wydają się piramidy Kapadocji niż to Pammukale :roll: , więc je właśnie wybrałbym. Skoro jak piszesz, że to z Kemeru daleko, no to może nie warto się tak w upał męczyć. Ale może będziesz miał jednak okazję zobaczyć oba miejsca i nam tu później co nieco poopowiadasz :wink:

Plavacu, no nie da się ukryć, że najważniejszy cel w Pirinie to Vichren :wink: , ale "jutro" będzie trochę co innego, a Marmurowa Góra, jak szczęście dopisze, to może :wink: ............. będzie się działo :lol:

Jacky, poczytałem o Waszych planach. Najbardziej zazdroszczę perspektywy przejazdu i zatrzymania się w rodopskich okolicach, też wstępnie miałem taki pomysł, ale wszystkiego w ciągu jednego wyjazdu się zrealizować nie da :roll: :( . Piszesz tam wiele o drogach, aż żałuję, że nie przetestowałem ich jakości na własnej skórze (czy raczej zawieszeniu autka) :lol: i tym bardziej jestem ciekawy jakie one naprawdę są.

Jeżeli zdecydujesz się na trasę przez Serbię, tę którą my jechaliśmy, myślę, że będę mógł podsunąć Ci pewien pomysł do rozważenia, ale nie chcę uprzedzać faktów, zatem trochę cierpliwości :wink: .

A co do Dobriniszte, też nie wiedzieliśmy, że tam wylądujemy :lol: , choć ta lokalizacja była brana pod uwagę. Termów na naszych zdjęciach nie zobaczysz :( . Nasz gospodarz bardzo nas zachęcał do odwiedzin tego miejsca, wręczył nam nawet ulotki je reklamujące, my jednak woleliśmy poleżeć nad górskim jeziorem w otoczeniu szczytów niż otoczeni hałaśliwym tłumkiem ludzi :roll: . No i uciekaliśmy wyżej n.p.m. od przeraźliwych upałów 8O . Miejsce jest dość nowe, z daleka wygląda ładnie. Pewnym minusem może być położenie w pobliżu głównej, dość ruchliwej drogi Dobriniszte - Goce Dełczew, właśnie z tej drogi mogliśmy zerknąć na cały kompleks basenów.

Pozdrawiam
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 20.03.2009 11:45

Świetne macie ujęcia Rilskiego Manastiru! Fajnie z Wami odwiedzić znajome miejsce, też mi się tam bardzo podobało. Ja byłem z tych "autokarowych turystów" (wycieczka z konferencji). Chociaż to był dzień powszedni, ludzi było dużo. Nasza duża grupa była sporą częścią tego tłumu :)

Tych kopczyków z kamieniami na czubkach nie widziałem, coś kiedyś tylko mgliście słyszałem że tam gdzieś są. O dziurach w asfalcie w tamtym rejonie coś wiem - widziałem takie że po większym deszczu można by w nich ryby hodować :lol: A teraz czekam na Pirin widziany Waszymi oczami i viher na Vihrenie :D
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.03.2009 14:07

Dzięki :D
zawodowiec napisał(a):Chociaż to był dzień powszedni, ludzi było dużo. Nasza duża grupa była sporą częścią tego tłumu

8O no to miałeś szczęście :D .................... w tę naszą niedzielę samych autokarów na parkingu było chyba z 10 a ile osobówek - tego nie dało by się chyba zliczyć :roll:

plavac napisał(a):Vihren

zawodowiec napisał(a):Vihren

kulka53 napisał(a):Vichren

przewodnik Riła i Pirin napisał(a):Wichren

:lol: jeszcze tylko Wihrena brakuje do kolekcji :lol:

Do tej pory kompletnie nie zwróciłem uwagi na pisownię nazwy szczytu ( i przy okazji schroniska), ale Vihren to tak wygląda bardziej z angielska, Wichren z polska, a pisownie pośrednie to nie wiem z czego wynikają :roll: .
Problem w sumie może i niewielki, ale tak się pozastanawiałem i chyba jednak wybiorę polsko wyglądający Wichren :D
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 20.03.2009 18:28

Całe to zamieszanie dlatego że są jaja z łacińską transkrypcją bułgarskiej cyrylicy :) Mi się widzi że właśnie Vihren jest najbliższy orginałowi (bo tak by było w łacince typowej dla Bałkanów czyli serbsko-chorwackiej, ale to tylko moje zdanie :D ), a Wichren to spolszczenie bo w żadnym z bałkańskich języków nie ma W ani CH.
Ale z Vihrenem to mały pikuś. Duże jaja się robią z transkrypcją znaków których nie ma w łacince. To co nam brzmi jak cz, sz, ż się na ogół pisze ch, sh, zh a rzadziej č, š, ž (chociaż ja tak bardziej lubię). Największe zgryzy są np. z "ja" (takie odwrócone R jak w rosyjskim), zdaje się że czasem je piszą jako "4", a jakiś twardy czy miękki znak czy inszy jer piszą jako "q". Może coś poplątałem ale mniej więcej tak to wygląda :lol:
Ze wspominanym już tu Petrem gadamy po słowiańsku (bułgarsko-serbsko-polsku :D ) ale emile do siebie piszemy po ang. bo on sam stwierdził że nie ma siły się męczyć z łacińską transkrypcją bułgarskiego :lol:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 20.03.2009 19:44

Masz rację , Zawodowcu, z tymi emilami :) Właśnie dostałem takowego ze Słowacji, obśmialiśmy się przy czytaniu - teraz pewnie Słowacy się śmieją, bo starałem się odpisać w łamanym słowacko-polskim :D
Trzeba było chyba po angielsku :wink:
A Vihren figuruje na angielsko-języcznej wersji oficjalnej strony ośrodka narciarskiego w Bansku. Nota bene - piękna nazwa ...
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.03.2009 18:23

Dzień jedenasty, poniedziałek, 11 sierpnia

Wczorajszy wieczór był piękny, ciepły, spokojny i bezchmurny, zasypialiśmy z nadzieją, że w kolejne dni pogoda będzie nam sprzyjać. Ten ranek, który właśnie budził się różowiejącym świtem zdawał się to potwierdzać :D . Ale wcale nie było tak, że obudziliśmy się sami, już od wczesnych porannych godzin słychać było odgłosy wsi, w końcu w takim miejscu się znaleźliśmy. Nasz pokój zorientowany był na ulicę, jedną z główniejszych w Dobriniszte. Wybraliśmy go ze względu na położenie od wschodu właśnie licząc na to, ze unikniemy silnego nagrzewania pomieszczenia w godzinach popołudniowych, zatem chcąc nie chcąc przy otwartym oknie wsłuchiwaliśmy się w te poranne sygnały o rozpoczynającym się dniu. A to przejechał traktor, a to wóz zaprzężony w stukające kopytami konie, a to mieszkający nieopodal starszy człowiek uruchamiał swój równie stary, pochodzący chyba z lat 60-tych terenowy pojazd, taki do wjeżdżania wysoko w góry po kamienistych drogach. Piały koguty, starsza kobieta pędziła stado kóz na pastwisko, inna znowu prowadziła kilka krów, jednym słowem wiejskie, poranne życie w pełni :lol:

A my rozpoczęliśmy go od wczesnego śniadania w pomieszczeniu na dole. Włączyłem sobie znajdujący się tam telewizor, powodowała mną głównie chęć doinformowania się o wynikach trwającej właśnie Olimpiady :D , wtedy też w jakichś wiadomościach zobaczyliśmy wstrząsające obrazki z wojny w Gruzji, zupełnie nie wiedzieliśmy o co chodzi, a bułgarska narracja nie pomagała nam w pojęciu tego wydarzenia. Jakoś dziwnie się poczuliśmy, kilka tylko dni odcięci od wiadomości o wydarzeniach na świecie, a jakże nieświadomi................. Chyba lepiej było bez telewizora :roll: .

Oczywiście tego dnia i podczas kolejnych śniadaniowych poranków nie mogło zabraknąć naszych gospodarzy. Przychodzili zobaczyć co robimy, pogadać o planach na nowy dzień, wieczorami, gdy przygotowywaliśmy obiad opowiadaliśmy o naszych wrażeniach z ich gór i z ich kraju. Było to bardzo miłe, choć nieco wyczerpujące umysłowo i ruchowo :lol: , jakoś się dogadywaliśmy. Tak jak oni dla nas, tak i w pewnym stopniu my dla nich byliśmy taką trochę atrakcją. Powoli zacząłem rozpoznawać jakieś bułgarskie słówka i zwroty, pamiętam, że bardzo zaskoczyło mnie i rozbawiło słówko kułata oznaczające samochód :lol:

Ponieważ, jak napisałem, budził się piękny dzień, trzeba się było zmierzyć z jakąś górą. Już wczoraj wybór padł na Graniten (2669 m), łatwy szczycik, który miał nas zaznajomić z Pirinem, oraz na wysoko położoną dolinę Goljamo Spano Polje. Zatem po śniadaniu szybko pakujemy potrzebne rzeczy, jedzenie i napoje i wyruszamy. Szybko przejeżdżamy te kilka km do Banska i wjeżdżamy w wąskie i podobne do siebie uliczki miasteczka. Oczywiście błądzimy starając się poruszać w miarę w obranym kierunku na góry. Powiem tak, przez Bansko przejeżdżaliśmy w sumie kilka razy, w obie strony i ani razu nie udało mi się jechać tą samą drogą, to chyba wystarczy za komentarz jak jedzie się przez miasto. Oczywiście można jechać główną drogą i potem skręcić w inną główną prowadzącą w kierunku gór. Ale ja chciałem na skróty :oops: :wink: .

Obrazek

Obrazek

OK, w końcu minęliśmy Bansko i jadąc wśród nowo budowanych bloków hoteli i apartamentowców wjeżdżamy w las. Szeroka asfaltówka zaczyna się nieco wznosić. Nad nami liny gondolowej kolejki, z Banska można nią dojechać do miejsca zwanego Mecza Poljana, to baza narciarska w dolinie Byndericy w której jesteśmy. Kolejka działa :!: , nam jednak jej trasa nie pasuje w żaden sposób. Droga którą jedziemy jest całkiem dobra, chwilami kręta, czasem trzeba uważać na spore wyrwy w asfalcie. Orientacja też nie nastręcza trudności, w jednym tylko miejscu jest takie rozwidlenie, że ciężko wyczuć która droga jest właściwa, na szczęście na drzewie wisi tabliczka z napisem Wichren (cyrylicą :wink:). Nieco wyżej mijamy zryte zbocze, tu trasa zjazdowa z Todorki przecina drogę którą jedziemy, asfaltu nie ma a zwały zsuniętej, błotnistej ziemi są wszędzie, przejezdność po opadach zapewniają chyba spychacze :roll: . Obok trwa budowa nowego mostku. Jeszcze parę kilometrów i mijamy schronisko Bynderica, niedaleko jest łąka z przeznaczeniem na pole namiotowe i coś w rodzaju restauracji. Jeszcze 2 km jazdy wąską asfaltówką o naprawionej nawierzchni i przed nami wyrasta budynek schroniska Wichren. Jesteśmy na wysokości 1950 m n.p.m. Przed budynkiem nie ma miejsca na zaparkowanie, niewielki placyk zastawiony jest już samochodami. Zawracam i parkuję nieopodal w zatoczce przy drodze. Wysiadamy.

PIĘKNIE TU :!: :D :!:

Las został już nieco w dole, tutaj rosną już tylko pojedyncze drzewa i oczywiście płaty kosodrzewiny. Po prawej wspaniały widok, na tle błękitnego nieba piętrzy się biała, marmurowa kopuła Wichrenu. Stoimy i chłoniemy nowe przed chwilą poznane miejsce. Teraz to już naprawdę jesteśmy w PIRINIE.......................

Obrazek

Do tej pory było pusto i cicho, nagle z dołu przyjeżdża bus, potem drugi i trzeci, wysypują się z nich amatorzy górskich wędrówek. Są wśród nich Hiszpanie, Anglicy, Węgrzy. Musimy ruszać.

Obrazek
Poranny ruch przy schronisku Wichren

Za pomocą mapy i umieszczonych przy schronisku tabliczek z łatwością odnajdujemy początek naszej trasy. Najpierw wiedzie ona w górę sporej, szerokiej doliny wzdłuż potoku Byndericy. Naprawdę tu pięknie, są tu rozległe łąki i kępy kosodrzewiny, a wszystko przetykane rozrzuconymi wszędzie głazami. Niektórzy ludzie wyraźnie nie mają zamiaru iść wyżej w góry, przyjechali tu z zamiarem połażenia po dolinie, rozkładają się na trawie, kobiety wyraźnie zamierzają się opalać :D . My nie zamierzamy iść w ich ślady, a jeżeli nawet, to zrobimy to znacznie wyżej :D . Cały czas powoli się wznosimy, nietrudny szlak wiedzie wśród skalno zielonego chaosu. W naszą stronę nie idzie zbyt wiele osób, większość w tak piękną pogodę wybrała wspinaczkę na główny cel okolicy, szczyt Wichrenu. Wiemy, że po drodze mamy minąć niewielkie jeziorko. Gdy do niego dochodzimy, widok który nam się ukazał niemalże zwalił nas z nóg........................ 8O .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niezwykłe, wspaniałe, piękne miejsce................ W Rile i w Pirinie jest bardzo dużo jezior, większych i mniejszych. To, noszące nazwę Chwojnato Ezero, było najpiękniejszym jakie widzieliśmy :roll: .

Jeszcze kawałek idziemy zboczem doliny i zaczyna się strome podejście po głazach i ścieżką pośród nich prowadzące na przełęcz Bynderiszka Porta. Po jakiejś godzinie jesteśmy na niej, na wysokości 2500 m. Na przełęczy, czy raczej szerokim, trawiastym siodle, chwila odpoczynku. Jest pusto, oprócz nas tylko kilkuosobowa grupka młodych ludzi. Tu szlak rozwidla się, w prawo prowadzi ścieżka na Siniwryszki Prewał (2400 m), w lewo inna ścieżka wiedzie do osady Popina Luka. My zgodnie z planem wybieramy tę pierwszą, naszym celem było dojście do przełęczy, jednak po pokonaniu jakiejś połowy drogi postanawiamy zawrócić. Nie jest tu szczególnie pięknie, widziana przed wyjazdem na zdjęciach dolina Goljamo Spano Polje wydawała się być bardzo atrakcyjną, podobną do kamienisto-trawiastych pofałdowanych przestrzeni Sinjajeviny, w realu jednak nas nieco rozczarowała :( . Podchodzimy sobie na grzbiecik wzdłuż którego szliśmy i podziwiając Wichren siedzimy dłuższą chwilę.

Obrazek
Dolina Bynderiszki Cirkus, w głębi szczyt Bynderiszki Czukar 2731 m

Obrazek
Dolina Georgijski Cirkus i dwa Georgijski Ezera

Obrazek
Górna część doliny Goljamo Spano Polje

Obrazek

Obrazek

Ale w końcu czas ruszać, nasz dzisiejszy cel główny wciąż na nas czeka, pozostaje niezdobyty. Daleko nie mamy, wracamy na przełęcz i rozpoczynamy podchodzenie. Ponieważ nie ma tu znakowanego szlaku, nie ma też i ścieżki, niżej jest jeszcze trochę widoczna, bo idzie się po trawie, wyżej są już tylko większe i mniejsze kamienie, istne rumowisko bloków skalnych. Tu już trzeba wybierać sobie drogę samemu. Widoki są coraz piękniejsze i w końcu skacząc pomiędzy głazami stajemy na szczycie :D . Pierwsza pirińska góra zaliczona :D . Szczyt stanowi wąski, wydłużony, około 50-cio metrowej długości grzbiecik ze sporych głazów, tak, że nawet nie ma gdzie wygodnie się rozłożyć. Jest, pusto, cicho, miło i sympatycznie, zostajemy tu jakąś godzinkę, potem schodzimy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest jeszcze wcześnie, ciepło i słonecznie, szkoda nam jeszcze wracać w dół. Decydujemy się, że podejdziemy jeszcze na przeciwległy Granitenowi trawiasty grzbiet. Idziemy i idziemy, aż w końcu podeszliśmy do miejsca gdzie kończy się trawa i podobnie jak na Granitenie zaczynają się rumowiska skalne. Tu jednak jest ich mniej, tylko kawałek porządnie stromego podejścia i jesteśmy na długim skalistym grzbiecie szczytu noszącego nazwę Spanopoljski Czukar, wg mapy ma on wysokość 2576 m. Niestety pojawiło się trochę więcej chmur zatem widoków szczególnie rozległych nie mieliśmy, ale z tego co dało się zobaczyć to nie było jakoś super. No nic, wracamy. Na łąkach poniżej szczytu można się wygodnie rozłożyć zatem urządzamy sobie dość długi odpoczynek połączony z konsumpcją z trudem wniesionych zapasów :D , ja oczywiście trochę przysypiam :lol: .

Obrazek
W drodze na Spanopoljski Czukar

Obrazek
Wichren i Włachinski Ezera

Obrazek
Todorin Wrh 2746 m i Małka Todorka 2712 m

Obrazek
Przełęcz Bynderiszka Porta, Graniten i Wichren

Obrazek
Dolina Byndericy, na samym dole, u jej wylotu, Bansko

Po tej krótkiej regeneracyjnej drzemce ruszamy w drogę powrotną. Na przełęcz pod Graniten ze Spano Polja akurat przyszli jacyś ludzie, okazuje się, że to Polacy. Pozdrawiamy się, zamieniamy kilka słów, ale oni zostają a my schodzimy dalej. Jednak po jakimś czasie doganiają nas, tradycyjnie Lidia idąc po głazach zachowuje daleko idącą ostrożność. To małżeństwo z kilkunastoletnim synem, zaczynamy rozmawiać, okazuje się, że widzieli nasz samochód z wrocławską rejestracją stojący przy schronisku na dole dlatego wiedzą skąd jesteśmy. I tak od słowa do słowa okazuje się ,że już się trochę znamy................. 8O :!: 8O.............. z forum bulgaricusa :lol: . I my, i oni, jechaliśmy do Bułgarii pierwszy raz i szukaliśmy tam porad i wskazówek, mnie zaintrygował wtedy nick "straszny ponurak" również z Wrocławia :lol: :lol: :lol: . Pamiętałem, że napisałem mu wtedy linki do map które sobie wydrukowałem. Wymieniliśmy poglądy na temat tamtego forum, nie będę teraz wnikał w szczegóły, ale okazało się, że wszyscy nie mamy o nim najlepszego zdania :roll: . Zrobiliśmy sobie też wspólne zdjęcie, nie będę go jednak tu prezentował, z wiadomych względów.

Dalszą trasę pokonujemy już razem, rozmawiamy o wielu sprawach, o pierwszych wrażeniach z Bułgarii, oni przyjechali tylko w Pirin, zatrzymali się w wynajętym (oczywiście od Anglika, który je wykupił) mieszkaniu w Bansku, a znaleźli je i zarezerwowali przez internet. Opowiadam o Rile, o górach w Czarnogórze, Chorwacji, oni z kolei o włoskich Alpach gdzie parę razy już byli. Było całkiem miło, mimo, ze nieco opóźniliśmy ich dość szybkie tempo schodzenia do schroniska :oops: . Jak się okazało, na jutro zaplanowaliśmy ten sam górski rejon, może się zatem spotkamy :?: .

Obrazek

Powrót spod schroniska przebiega sprawnie, przejazd przez Bansko nieco mniej :evil: :lol: . Do naszej kwatery w Dobriniszte przyjeżdżamy niedługo przed zachodem słońca. To był udany, miły dzień w pięknym Pirinie...............

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:14 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Krzysztof FF
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 86
Dołączył(a): 13.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof FF » 22.03.2009 19:13

konie przy jeziorku Chwojnato super...

tutaj nie rozumiem - są dwa zdjęcia ze szczytu Vihren, a pomiędzy nimi jedno chyba z Vihrenem w tle, co wynika z opisów przy innych zdjęciach:

kulka53 napisał(a):Jest, pusto, cicho, miło i sympatycznie, zostajemy tu jakąś godzinkę, potem schodzimy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest jeszcze wcześnie, ciepło i słonecznie, szkoda nam jeszcze wracać w dół.


Jedno jest pewne:

...musimy pojechać do BUŁGÓRII...
...musimy pojechać do BUŁGÓRII...
...musimy pojechać do BUŁGÓRII...

:P
jacky6
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 893
Dołączył(a): 14.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jacky6 » 22.03.2009 19:33

kulka53 napisał(a):Po tej krótkiej regeneracyjnej drzemce ruszamy w drogę powrotną. Na przełęcz pod Graniten ze Spano Polja akurat przyszli jacyś ludzie, okazuje się, że to Polacy. Pozdrawiamy się, zamieniamy kilka słów, ale oni zostają a my schodzimy dalej. Jednak po jakimś czasie doganiają nas, tradycyjnie Lidia idąc po głazach zachowuje daleko idącą ostrożność. To małżeństwo z kilkunastoletnim synem, zaczynamy rozmawiać, okazuje się, że widzieli nasz samochód z wrocławską rejestracją stojący przy schronisku na dole dlatego wiedzą skąd jesteśmy. I tak od słowa do słowa okazuje się ,że już się trochę znamy................. 8O :!: 8O.............. z forum bulgaricusa :lol: . I my, i oni, jechaliśmy do Bułgarii pierwszy raz i szukaliśmy tam porad i wskazówek, mnie zaintrygował wtedy nick "straszny ponurak" również z Wrocławia :lol: :lol: :lol: . Pamiętałem, że napisałem mu wtedy linki do map które sobie wydrukowałem. Wymieniliśmy poglądy na temat tamtego forum, nie będę teraz wnikał w szczegóły, ale okazało się, że wszyscy nie mamy o nim najlepszego zdania :roll: . Zrobiliśmy sobie też wspólne zdjęcie, nie będę go jednak tu prezentował, z wiadomych względów.


nie wiedzieli chyba "dyrektorzy" tamtejszego bałkańskiego forum co tracą...
a ja dzięki Twojej relacji wiem, że możliwe jest wjechać na piriński "giewont"...
po prostu brakowało tak detalicznej relacji...
:wink: :wink:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 22.03.2009 21:05

kulka53 napisał(a): PIĘKNIE TU :!: :D :!:

Nic dodać, nic ująć!!! :D :D :D

Fantastyczną mieliście pogodę. :!: Biały szczyt Vihrena przepięknie się prezentuje na tle niebieskiego nieba. Tym razem zawsze w tle, ale któregoś dnia pewnie staniecie i tam. :D Niekoniecznie jakąś tam obłędną drogą po brzytwach, jak co niektórzy. :D Istnieją i inne drogi. Fajnie będzie zobaczyć i tą inną. :D

Piękna ta Wasza Bułgória. :D :D :D


Pozdrawiam serdecznie
Jola
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.03.2009 21:52

Krzysztofie :oops: z tego wynika coś mi się chyba niejasno napisało, w każdym razie wszystkie 3 zdjęcia co do których masz wątpliwości zostały zrobione na szczycie Graniten, (pierwsze z nich niedaleko szczytu) pierwsze i trzecie w kierunku południowo-zachodnim, a to w środku, na którym jest Wichren, w kierunku północnym. Może na zdjęciu tego nie widać, ale od szczytu Wichrenu dzielą nas jeszcze 2 przełęcze i niewybitny Chwojnati Wrh, a górskie, przejrzyste powietrze skraca odległość, stąd może wrażenie, że jesteśmy blisko niego :roll:

A skoro napisałeś
Krzysztof FF napisał(a):...musimy pojechać do BUŁGÓRII...

to pewnie tak będzie :D.................
W każdym razie życzę Wam tego :!: :D

Jacky chyba rozumiem o co Ci chodzi z tymi relacjami, tak jak już kiedyś napisałem, nie kwestionuję w żaden sposób fachowości i wiedzy ich autora, jednak specyficzny sposób odnoszenia się do innych i to niekoniecznie tylko "nowych", jakby to ująć, nie do końca był dla mnie zrozumiały. Bo cóż można powiedzieć gdy na prośby o jakieś obrazujące wędrówkę zdjęcia otrzymuje się odpowiedź, że zdjęcia to można sobie poszukać w internecie, a na inne pytanie jak jest w bułgarskich górach w stosunku do Tatr i Alp, które się zna i czego się można spodziewać, otrzymuje się odpowiedź, że inaczej :!: 8O . Taka była specyfika tego forum, ale widzę, że teraz na bulgaricusie się trochę zmienia, można prezentować zdjęcia, forum robi się sympatyczniejsze (tak na pierwszy rzut oka mi się wydaje). I dobrze, bo Bułgaria ma swoich miłośników i niewątpliwie zasługuje na to by ich mieć :!: .

:lol: na piriński "Giewont" autem nie wjedziesz, można rzec inaczej, wjedziesz raczej nad "Morskie Oko" tych gór................. :D

Jolu, no tak, droga po brzytwach dla Lidii mogłaby być zbyt uciążliwa, nie rozważaliśmy jej nawet :( . Jak słusznie zauważyłaś
Jolanta Michno napisał(a):Istnieją i inne drogi :D

i tego zwykle się trzymamy, choć czasem coś udaje się trochę "utrudnić" :lol: W każdym razie, gdy wiadomo, że są ubezpieczenia, jakieś łańcuchy, takie drogi są jak najbardziej pożądane :D
Co do pogody :roll: będzie różnie, faktycznie tego dnia źle nie było :D

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 07.04.2009 07:27 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 27
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone