Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.11.2011 17:43

Nieprzyjemnie się Wam zaczynał wyjazd. Mam na myśli to manko w kieszeni. Co do okularów do czytania, to ja stosuję takie za kilkanaście złotych, które od ręki dostaniesz w wielu aptekach.
A przetwornicę masz dwa razy mocnjeszą od tej, którą ja od lat stosuję. Tylko pamniętaj, że na postoju obciąża akumulator.

kulka53 napisał(a):O akcjach osiedleńczych nie słyszałem... czytałem o migracji Słowian na Bałkany w VI-VIII wieku n.e. w czasie której faktycznie zajęli całe wnętrze współczesnej Grecji, aż po Peloponez.

To była taka akcja osiedleńcza w wykonaniu przypartych do muru. :lol:
Gdy nie byli w stanie wytrzymać naporu, próbowali chociażby w pewnym stopniu kontrolować ten proces a także wykorzystywać tych już "osiedlonych" do obrony terytorium przed innymi plemionami. A i tak kiepsko im to szło.

Pozdrawiam,
Wojtek
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 02.11.2011 18:42

Okulary.... Hmmm, u mnie :roll: jedno oko z plusem, drugie z minusem. Jak zapomnę szkiełek do czytania, to na szczęście jednym okiem literki w przewodniku widzę (no, chyba że są strasznie malutkie) pod warunkiem, że nie jest to o zmroku albo nocą z latarką...
Gorzej z mapą, a konkretenie :? z napisami nie-czarnymi, wówczas kurza ślepota chwyta od razu. Na taką ewentualność, żeby odczytać nazwę jakiejś rzeki, mamy na wyposażeniu auta ...lupę :wink:. W licznych przypadkach okazała się nawet przydatniejsza od normalnie używanych okularów :wink:
piter83pl
Cromaniak
Posty: 651
Dołączył(a): 16.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piter83pl » 02.11.2011 19:22

Eh... przykro czytać o tych przed wyjazdowych przygodach. Ja jak spotyka mnie jakieś zło od innych to staram się myśleć, że nadejdzie dzień kiedy ta osoba zostanie z tego w ten czy inny sposób rozliczona... Nie jestem nadzwyczajnie wierzący, ale to motywuje mnie do bycia uczciwym i pomaga gdy ktoś w ten czy inny sposób zrobi mi coś złego, że sprawiedliwość jest prędzej czy później nieunikniona. Dobrze, że nie pokrzyżowało Wam to planów - wielki "szacun" że się nie poddaliście i zwyciężyła chęć poznania niż posiadania :) Zasiadam i niecierpliwie czekam na nowe inspiracje :)
Pozdrawiam
Joanka23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1949
Dołączył(a): 10.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Joanka23 » 02.11.2011 19:53

kulka53 napisał(a):Bardzo fajnie... i mam nadzieję, że towarzyszyć nam będziesz już do końca :idea: :D


Na 100% - wiem, wiem, że trudno w to uwierzyć, z racji, że się nie ujawniałam, :lol: ale ja akurat u Was w relacjach bardzo częstym gościem byłam, jestem i dlatego mogę ze spokojnym sumieniem to 100% napisać, że będę! :lol: - w okresie wakacyjnym, przez naszym wyjazdem, to już w ciemno wiedziałam gdzie co, na której stronie u Was szukać :lol:
pelkin1971
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 157
Dołączył(a): 28.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) pelkin1971 » 02.11.2011 20:53

Ciężki początek, zdaję sobie sprawę co przeżywałeś :twisted: :twisted: :twisted:
A tak a'propos paszportów to w tym roku postanowiłem, że zrobimy test i przejedziemy wszystkie kraje na dowód. Test wypadł pomyślnie (oczywiście paszporty schowane były w walizce, tak w razie co :D )
Mistrzami konsternacji byli albańscy pogranicznicy którzy oglądali, oglądali później gdzieś dzwonili a na końcu mnie pytali które numery mają spisać z dowodu :D :D :D
Widok ich bezradności bezcenny :D

Ale nikt nie zapytał o paszport (pewnie nie do końca byli pewni ale wszędzie puszczali). Raz tylko Grek zapytał o paszport na przejściu przy Konispolu ale powiedziałem, że to jest unijny dokument. Coś po mamrotał, spytał gdzie jedziemy i kazał jechać.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.11.2011 20:59

Crayfish napisał(a):Super że wystartowaliście tak szybko.
Początek widzę nerwowy, ale południowy klimat i krajobraz na pewno nieco osłodzą stratę.
Kradzież bardzo wkurza, bo jednak żal pieniędzy, na które się pracowało.

Z tym szybkim startem to... chyba nie był to falstart :roll: :D
Zwykle z końcem października zaczynaliśmy pierwszą opowieść, tym razem przyszła pora już na drugą :D
Mogę zdradzić, że już początek wyprawy zrekompensował te nieprzyjemne chwile...
Pieniędzy żal, to prawda, ale jeszcze gorsza jest świadomość, że być może codziennie patrzę złodziejowi w oczy...

Franz napisał(a):Co do okularów do czytania, to ja stosuję takie za kilkanaście złotych, które od ręki dostaniesz w wielu aptekach

Wiem, że takie są. Widziałem też okulary na stacji benzynowej. Małgosia się zastanawiała po powrocie co z tym zrobić, ostatecznie otrzymała "w spadku" okulary takie, które najbardziej jej odpowiadały, a nie były już potrzebne.
Franz napisał(a):Tylko pamniętaj, że na postoju obciąża akumulator.

Taka była w sklepie, całkiem niedrogo. Akumulator natomiast obciążyłem sobie lodówką działającą sporą część postojowego dnia :wink: skutkiem czego rano zapalaliśmy Skodę "na pych" :lol:
Franz napisał(a):To była taka akcja osiedleńcza w wykonaniu przypartych do muru. :lol:

Niewykluczone :D
Jak z tego widać taktykę polityczną już przed wiekami stosowano z powodzeniem :cool:

dangol napisał(a):żeby odczytać nazwę jakiejś rzeki, mamy na wyposażeniu auta ...lupę :wink:

O lupie nie pomyślałem 8O
Ja na szczęście widzę (jeszcze :idea: ) całkiem dobrze, choć wrodzony astygmatyzm sprawia, że teoretycznie widzę gorzej niż normalnie.
Mimo to nie przepadam za nocną jazdą bo raz, że spać mi się chce :wink: , a dwa, że jednak mocne światła nowoczesnych pojazdów trochę oślepiają :? co na dłuższą metę jest męczące.
Małgosi okulary są niezbędne, nudziłaby się biedna na plaży nie mogąc wyczytywać różności z przewodnika :wink: , już nie mówiąc o tym że CZASEM przydaje się jako pilotka :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.11.2011 21:16

piter83pl napisał(a):Dobrze, że nie pokrzyżowało Wam to planów - wielki "szacun" że się nie poddaliście i zwyciężyła chęć poznania niż posiadania :)

Ja byłem w zbyt wielkim szoku by myśleć logicznie i podejmować decyzje... tu oddaję cześć mej towarzyszce, która od razu właściwie zdecydowała, że jedziemy.... życie jest zbyt krótkie by z takiego powodu odmówić sobie przeżycia czegoś, na co tak długo się czekało :idea:

Joanka23 napisał(a):Na 100% - wiem, wiem, że trudno w to uwierzyć, z racji, że się nie ujawniałam

W sumie... trochę trudno :D :wink:
Ale teraz nie pozostaje mi nic jak zastosować się do zasady "nie widzieli, a uwierzyli" :D , i trzymać za słowo :idea:
Bardzo mi miło, że skorzystałaś z naszych opisów w planowaniu swojego urlopu, naprawdę bardzo się cieszę :D

pelkin1971 napisał(a):A tak a'propos paszportów to w tym roku postanowiłem, że zrobimy test i przejedziemy wszystkie kraje na dowód.

Dobre :lol:
Następnym razem jedziemy na prawo jazdy :wink: :cool:

pelkin1971 napisał(a):Mistrzami konsternacji byli albańscy pogranicznicy

Też widziałem ich "w akcji" gdy po raz pierwszy wjeżdżaliśmy do Albanii w 2006 :D . Czarne tablice rejestracyjne, dowód wypisany wyłącznie po polsku i jakiś taki kiepsko wydrukowany był, jakby wyblakły :cool: . Oj, mieli ze mną zagwozdkę, a ja z nimi bo pytali o coś, chyba sądząc że jednak znam albański :wink: , a ja nie wiedziałem o co..... Trwało to dobre pół godziny zanim wypisali świstek i mogłem z nim wjechać :D

pelkin1971 napisał(a):Ale nikt nie zapytał o paszport (pewnie nie do końca byli pewni ale wszędzie puszczali).

Nas też nie pytali. I też wyglądali na nie do końca pewnych czy taki plastik może być... ale przeciągnąć przez czytnik się dało to dali spokój z wątpliwościami. A jak jeden musiał coś ręcznie wpisywać, to był wyraźnie niezadowolony :lol:

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.11.2011 07:44

Niedziela, 4 września

Budzimy się skoro świt, jemy śniadanie obserwując okoliczne wciąż podlewane pola i bez zwłoki odjeżdżamy z tego dość przypadkowego miejsca na nocleg. Nieraz już widzieliśmy te maszyny i węże służące do podlewania... niby nic dziwnego, ale wciąż nie mamy pojęcia jak to się dzieje, że zmieniają one swoje położenie np w ciągu nocy i rano podlewany jest już zupełnie inny kawałek pola :roll: . Nie żebyśmy spać nie mogli bez tej wiedzy :wink: , ale..... :lol: .

Obrazek

Pogoda - jak na Grecję przystało jest świetna :D . Noc była bardzo ciepła, powyżej 20 stopni z pewnością było... i to sporo powyżej. Teraz świeci słońce a temperatura szybko przekracza 30. Jedziemy tą samą trasą, którą pokonywaliśmy 4 tygodnie temu... Chalkidona potem Aleksandria w której uzupełniamy zawartość baku. Ta trasa jest w dość kiepskim stanie nawierzchni, wyraźnie widać, że służy tirom do omijania autostradowych bramek... W tym rejonie cena benzyny jest najniższa z jaką się zetknęliśmy, płacę około 1,63e za litr. Jak widać przez miesiąc zbytnio się nie zmieniła :? .

Kawałek podjeżdżamy autostradą i zaraz za Katerini zjeżdżam z niej by odnaleźć miejsce w którym ostatnio żegnaliśmy się z morzem Egejskim. Zaraz obok rozjazdów leży Kalyvia Varikou, chwila jazdy znajomą dróżką na północ i zajmujemy sobie jeden podjazd na plażę. No to jesteśmy :D .

Obrazek

Zabezpieczam wnętrze samochodu przed słońcem i rozkładamy się na plaży, miejscami czystej, miejscami porządnie zaśmieconej. Dzisiejszy dzień jest już góry przeznaczony na to by pospać trochę i odpocząć po podróży. Nie da się ukryć, że jestem zmęczony.... Co będziemy robić jutro, właściwie dopiero teraz podejmujemy ostateczną decyzję... tę odkładaną od ponad roku :wink: . Czas jest, pogoda jest, i mamy nadzieję że będzie.... trzeba w końcu zmierzyć się z tymi górami :roll: . Ale na razie idziemy się wykąpać, woda może nie jest tak gorąca jak ostatnio, ale wciąż naprawdę bardzo ciepła, mimo piaszczystego dna kąpiel sprawia tu dużą przyjemność. Na plaży nie ma zbyt wielu osób, widać kogoś w sporym oddaleniu od nas. Jednak niedługo trwa ta sielanka... do znajomej deskowej konstrukcji, którą widać w oddali przypływają dwa znajome stateczki.... także i teraz wypełnione ludźmi. Tym razem nie będą nam przeszkadzać, są daleko. Za to tuż obok nas podjeżdża samochód a w nim samotny człowiek około 40. Trudno powiedzieć jakie ma zamiary, najpierw b długo siedzi w swoim aucie, potem wysiada i rozmawia przez komórkę, potem idzie z komórką na plażę i znów głośno gada, przekłada coś w samochodzie, wyciąga wędki, chowa...... to wszystko trwa około godzinę. Ostatecznie rozkłada się na ręczniku kawałek od nas.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 22.02.2012 12:20 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.11.2011 07:45

Tak mijają minuty... wzmaga się nieco silniejszy wiatr. Jeden z jego podmuchów był na tyle mocny, że wyrwał z piasku naszą nowiutką parasolkę :? i grzmotnął nią kawałek dalej. No cóż.... trzeba byłoby zrezygnować z cienia, gdyby nie stała się rzecz nieoczekiwana :D , zaopiekował się nią, a przy okazji nami nasz samotny sąsiad. Najpierw przyniósł coś, plastikowe urządzonko służące do umocowywania parasoli w piachu lub drobnym żwirku, taki świderek z otworkiem i zamocował w tym nasz parasol. Potem poszukał jakiegoś porzuconego plastikowego kanistra (okolice plaży nie były wolne od śmieci :? ), przyniósł, przywiązał do niego parasol i napełnił piachem i wodą. Upewniwszy się, że całość jest stabilna, mógł uciąć sobie z nami krótką pogawędkę.... krótką, bo nie znał prawie wcale angielskiego :wink: . Żeby zaspokoić chęć konwersacji wyciągnąłem mapę i pokazałem na niej przebieg naszej letniej trasy, przebieg zeszłorocznej i planowany wrześniowy rajd po jego ojczyźnie :D . Z gestów i błysku w oczach wyczytaliśmy że nasz wybór był dobry :cool: .

Nieźle byliśmy tą sytuacją zaskoczeni... a okazało się, że to jeszcze nie koniec na dziś. Po jakimś czasie nasz znajomy pozbierał swoje rzeczy, pożegnał się... i po prostu odjechał 8O .... z faktu tego zrozumieliśmy, że owo wspomniane plastikowe "ustrojstwo" zwyczajnie nam podarował....

Około 15 i my powoli się zbieramy z naszego miejsca. Kąpiemy się w słodkiej butelkowej wodzie i opuszczamy plażę.... może jeszcze kiedyś przyda się nam to miejsce na powitanie albo pożegnanie z Grecją :roll: . Niespiesznie jedziemy nadmorskimi drogami do Leptokarii skąd odbijamy wgłąb lądu i zaczynamy mozolną wspinaczkę serpentyniastą drogą wiodącą po południowych zboczach głównego olimpijskiego masywu oświetlanego wędrującym coraz niżej słońcem. Tu, tak daleko na południe, mimo, że mamy początek września, zachód jest naprawdę bardzo wcześnie.....Jedzie się całkiem ładnie, choć wielkiego szału nie ma.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie mamy po co się spieszyć. Musimy tylko wciągnąć się tam, gdzie w tym roku już byliśmy, na wysokość 1800 m, do wojskowego ośrodka Vryssopoules.... Jednak najpierw, zanim wjedziemy na kolejne serpentyny zatrzymujemy się przy nieomal wyschniętej rzeczce pod wielkimi platanami, tam ugotujemy sobie porządny obiad :D .

Obrazek

Obrazek

Tym razem przyszło nam wjeżdżać o zmierzchu, tuż po zachodzie słońca. Widoki jakby już znane, ale jednak zupełnie inne.... przepiękne..... Po drodze stwierdziliśmy, że bardziej komfortowo będziemy się czuli zatrzymując się nie przy samym ośrodku, pamiętaliśmy tuż poniżej niego spory placyk z ulami i kiepską drogą gdzieś w inne górskie rejony. 5 minut podjazdu jutro rano niczego nam nie utrudni a będziemy mieli większą swobodę... w końcu wojsko, jakie by nie było, nie budzi we mnie pozytywnych emocji :? . Gdy dojeżdżamy na miejsce jest już prawie całkiem ciemno, jest też zdecydowanie chłodniej, termometr wskazuje zaledwie 12 stopni. Przygotowujemy sobie miejsce do spania i zasypiamy... być może jutro czeka nas spory wysiłek.

c.d.n.
Ostatnio edytowano 22.02.2012 12:31 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 03.11.2011 08:12

Cholerny świat...i chodzi sobie taka menda, jeszcze może mówi Ci codziennie "dzień dobry" :evil: :evil: :evil:

Na szczęście są takie widoki
kulka53 napisał(a):Obrazek


Pozdrawiam
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 03.11.2011 09:23

Oczywiście od początku jadę z Wami :D :!:
Złodziejska historia paskudna :?
Ale teraz to już czekam na K.E.O.A.X. :wink: z wielką niecierpliwością :!: :!: :!:

pozdr
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 03.11.2011 09:59

kulka53 napisał(a):Tym razem nie będą nam przeszkadzać, są daleko. Za to tuż obok nas podjeżdża samochód a w nim samotny człowiek ...........

...................................

Ostatecznie rozkłada się na ręczniku kawałek od nas.


Coś w tym jest dziwnego! 8O
My też w tym roku na plaży w Punta Sabbioni, (praktycznie kompletnie pustej o tej porze ) ... obserwowaliśmy takie zjawisko.
Na plaży meldowaliśmy się wcześnie rano (z uwagi na dalsze "dzienne" plany).
Po jakimś czasie, zawsze ktoś jednak na nią trafiał i mimo że plaża szeroka na kilkadziesiąt metrów i długa na kilka kilometrów, to zawsze układali się kilka metrów od nas. :evil:
Nie powiem, żeby nas to nie wkurzało ... a już szczególnie jak towarzyszył im pies i zaczynali wesołe igraszki ... psina niewinna, ale dookoła sypało piachem. :twisted:

Gosia ... się denerwowała ! ... no to i ja w skutku. :roll:

Na szczęście, wpadaliśmy tam na krótko ... wygrzać się i popływać ... to i przenosić się nie było warto.

Pozdrawiam.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1610
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 03.11.2011 10:12

mariusz-w napisał(a):
kulka53 napisał(a):Tym razem nie będą nam przeszkadzać, są daleko. Za to tuż obok nas podjeżdża samochód a w nim samotny człowiek ...........

...................................

Ostatecznie rozkłada się na ręczniku kawałek od nas.


Coś w tym jest dziwnego! 8O
My też w tym roku na plaży w Punta Sabbioni, (praktycznie kompletnie pustej o tej porze ) ... obserwowaliśmy takie zjawisko.
Na plaży meldowaliśmy się wcześnie rano (z uwagi na dalsze "dzienne" plany).
Po jakimś czasie, zawsze ktoś jednak na nią trafiał i mimo że plaża szeroka na kilkadziesiąt metrów i długa na kilka kilometrów, to zawsze układali się kilka metrów od nas. :evil:
Nie powiem, żeby nas to nie wkurzało ... a już szczególnie jak towarzyszył im pies i zaczynali wesołe igraszki ... psina niewinna, ale dookoła sypało piachem. :twisted:

Gosia ... się denerwowała ! ... no to i ja w skutku. :roll:

Na szczęście, wpadaliśmy tam na krótko ... wygrzać się i popływać ... to i przenosić się nie było warto.

Pozdrawiam.


Ludzie chyba lubią w stadzie :wink: . Pamiętam taką sytuację z Portugalii - plaża długa jak okiem sięgnąć (zarówno w prawo jak i w lewo), szeroka, pusta - miodzio :lol: . Przychodzimy rano, rozrzucamy plażowy ekwipunek i błogie lenistwo. Około południa idziemy na kawkę - zostawiamy kocyk, książki, gazetki. Zabieramy tylko aparat i kasę. Wracamy po jakiś dwóch godzinach - tuż obok nas (prawie kocyk w kocyk) rozłożyli się jacyś Niemcy... :twisted: . Delikatnie zaczęliśmy się przemieszczać - popatrzyli się na nas dziwnie...

A co do okularów i czytania - rozwiązałam ten problem soczewkami - trudniej zgubić, łatwiej kupić na miejscu jak już się zdarzy taki wypadek.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58951
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 03.11.2011 10:27

kulka53 napisał(a):
pelkin1971 napisał(a):A tak a'propos paszportów to w tym roku postanowiłem, że zrobimy test i przejedziemy wszystkie kraje na dowód.

Dobre :lol:
Następnym razem jedziemy na prawo jazdy :wink: :cool:

Od kilku lat w ten sposób jeżdżę. :)
Jak już gdzieś wspominałem, już Czarnogórcy zażądali ode mnie paszportu - na granicy albańskiej. Powiedzieli, że skoro jadę do Albanii, to muszę pokazać paszport.

pelkin1971 napisał(a):Mistrzami konsternacji byli albańscy pogranicznicy

Mnie z kolei zupełnie rozbawił grecki pogranicznik podczas przekraczania grecko-albańskiej granicy. Kazał sobie otworzyć maskę i z dowodem rejestracyjnym w ręku zaczął szukać numeru silnika. Nie umiał znaleźć, więc zapytał mnie, gdzie on jest umieszczony. Wzruszyłem ramionami:

- Jesteś ciekaw, szukaj...

:lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 03.11.2011 12:47

Jacek S napisał(a):Cholerny świat...i chodzi sobie taka menda, jeszcze może mówi Ci codziennie "dzień dobry" :evil: :evil: :evil:

Niewykluczone...ale za rękę nie złapałem :roll:
Możliwe również, że był to ktoś z wolontariuszy, praktykantów, którzy pojawiają się na chwilę... i znikają.

Efekt jest m.in taki, że zamiast dość poważnego remontu w kuchni i łazience przeprowadzonego z pomocą fachowców (obniżenie i wyciszenie sufitu, wygładzenie ścian itp itd), trzeba się było zdecydować jedynie na własnoręczne malowanie :roll: .

Widoki zaś... będą jeszcze ładniejsze :wink: :cool:

mariusz-w napisał(a):Coś w tym jest dziwnego! 8O
My też w tym roku na plaży w Punta Sabbioni, (praktycznie kompletnie pustej o tej porze ) ... obserwowaliśmy takie zjawisko

Na szczęście facet był jeden i do tego całkiem spokojny :D . No i jak opisałem, nauczył nas sztuki wykorzystywania porzuconych kanistrów :lol:
Ale z początku szczęśliwi z jego pojawienia wcale nie byliśmy :roll: .
mariusz-w napisał(a):Gosia ... się denerwowała ! ... no to i ja w skutku.

U nas to następuje równocześnie :lol:

Aglaia napisał(a):Ludzie chyba lubią w stadzie :wink:

Wystarczy poczytać trochę wypowiedzi i innych relacji na tymże forum, ta teza zdecydowanie się potwierdza :wink:
Aglaia napisał(a):tuż obok nas (prawie kocyk w kocyk) rozłożyli się jacyś Niemcy...

Jestem przekonany, że chcieli popilnować Waszych rzeczy :wink: :lol:

Franz napisał(a):Kazał sobie otworzyć maskę i z dowodem rejestracyjnym w ręku zaczął szukać numeru silnika. Nie umiał znaleźć, więc zapytał mnie, gdzie on jest umieszczony.

Ten gość w albańskiej budce przed paroma laty koniecznie chciał się dowiedzieć czy nasz pojazd ma aktualne badania techniczne. Tzn bbb długo nie mogłem pojąć o co pyta :? , dlatego tak długo trwała cała zabawa... Nie mógł się tego doszukać w dowodzie rejestracyjnym i chciał, żebym mu pokazał, a ja nie wiedziałem o co chodzi... dopiero po czasie się zorientowałem i wskazałem mu datę. Przydatność tej informacji zapewne była podobna jak w Twoim przypadku :lol: , choć temu Grekowi pewnie chodziło o sprawdzenie czy masz nie kradziony wóz :? .

W Albanii zaskoczyło mnie, zarówno wtedy, jak i rok temu, zaciekawienie przybyszami ze strony pograniczników albo policji, kilka takich sytuacji mieliśmy, że bardzo chcieli sobie z nami pogadać... no ale albańskiego ani włoskiego z mojej strony ni w ząb :wink: .

Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 190
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone