Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12168
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 22.04.2011 10:47

weldon napisał(a):
Za Dobskie masz plusa - skałki na Fuledzkim Rogu widziałeś?


A ja w Kietlicach nad Mamrami spałem.

Lidia K napisał(a):To co pozostało mi w pamięci to, że fajne były śluzy (20 minut i 5 metrów w pionie),


Ja kanałem nie płynąłem, ale byłem przy pochylniach w czasie podnoszenia stateczków wycieczkowych. To fascynujące jest jak mała wodna struga za pomocą koła wodnego może taki statek przeciągnąć. A mechanizmy stare z XIXw.


Lidia K napisał(a):Pozdrawiamy Wszystkich Czytelników Forum
i życzymy
Wesołych Świąt
Kulki


A czytelnicy Was :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.04.2011 14:36

Po krótkiej przerwie :cool: czas na cedeena.....

Dzień siódmy, piątek, 6 sierpnia c.d.

Ruszamy w dalszą drogę i po chwili mijamy niewielkie miasteczko Bicaz. Tu skręcamy w prawo, na południowy zachód, zresztą jak prawie wszyscy dość licznie tędy jadący. Miejscami prowadzone są roboty drogowe co dodatkowo spowalnia jazdę, ustawiono bowiem światła i ruch odbywa się wahadłowo :? . Oczekiwanie w pełnym słońcu na swoją kolej nie należy do przyjemności..... upał bowiem nie maleje :roll: . No ale już niedługo docieramy do ważnej atrakcji dnia dzisiejszego, czyli wąwozu Bicaz :D . Powiem tak..... nie jest tu brzydko, ale...... :roll: . Po pierwsze, ogromny ruch samochodowy powodujący liczne i częste przestoje, poza tym ogromna ilość kramów z pamiątkami (na szczęście w specjalnie do tego celu przygotowanych miejscach), a sam wąwóz, cóż, widywaliśmy już ładniejsze i zwłaszcza dłuższe przełomy...... Na chwilę zatrzymujemy się w cieniu skał, po pierwsze by zrobić jakieś zdjęcia i przejść się kawałek wąwozem, po drugie by ochłodzić nieco silnik i wnętrze naszego samochodu.....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:45 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.04.2011 14:41

Tuż za wąwozem droga wznosi się fajnymi serpentynkami stromo w górę i już po chwili jesteśmy przy kolejnej atrakcji dnia dzisiejszego, przy Lacu Rosu, czyli jeziorze Czerwonym. Dlaczego nosi ono tę nazwę, do dziś pozostaje dla nas zagadką 8O :lol: . Samo jeziorko jest raczej dość niewielkie, ma głębokość 15 m, a powstało w wyniku osuwiska ziemi które na początku XIX w. zablokowało nurty dwóch potoków. Za to infrastruktura przy nim już niewielka nie jest..... znów pensjonaty, restauracje, kramy z pamiątkami, parkingi, oczywiście płatne. My parkujemy nieco dalej, jak wiele innych aut, na poboczu drogi w cieniu leśnych drzew i wybieramy się na spacer nad jeziorko. Z nieprzeźroczystej toni wodnej wystaje pełno pni zalanego przed wieloma laty lasu, trzeba przyznać, że całkiem ciekawie to wygląda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:47 przez kulka53, łącznie edytowano 2 razy
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.04.2011 14:45

Po jeziorku można popływać łódkami, ale też można je poobserwować :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Właśnie tu, nad Czerwonym jeziorkiem spotkało mnie coś, co dość mocno zapadło w pamięć. Już wcześniej uważaliśmy Rumunów za bardzo przyjazny i sympatyczny naród, a to zdarzenie sprawiło, że się w tym przekonaniu utwierdziliśmy..... Opiszę je pokrótce, bo wg mnie warto.

Nad jeziorkiem sprzedawano też w kilku miejscach taki rumuński specjał który posmakował nam w zeszłym roku gdy jechaliśmy Trasą Transfogaraską, cienkie ciasto w formie walca posypane cukrem i cynamonem, oczywiście musieliśmy sobie i tu go kupić :D . A ponieważ wyszliśmy z auta tylko na chwilę, nie chciało mi się brać plecaka w którym były i pieniądze, dlatego teraz szybko pobiegłem do samochodu i wziąłem z niego portfel. Już idąc drogą wyciągnąłem z niego banknot 10 lei i włożyłem je do kieszeni spodni. Gdy za jakiś czas chciałem kupić ów smakołyk, okazało się, że w kieszeni 10 lei nie ma :roll: :? , widocznie tak płytko włożyłem, że po chwili musiały mi wypaść. No cóż, trudno, wyciągnąłem kolejne 10 lei i zapłaciłem. Idąc z powrotem nagle zaczepił mnie starszy człowiek i wręczył banknot, oczywiście nie zrozumiałem co mówił, ale widocznie musiał zobaczyć że pieniądz wypada mi z kieszeni, podniósł go i poszedł za mną taki kawał drogi by mi oddać......
No cóż, krótko mówiąc, zatkało mnie :idea: .
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:48 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 25.04.2011 14:54

Lacu Rosu był ostatnim punktem programu na dziś, teraz czeka nas już tylko jazda w inny rejon Rumunii, rejon, który odwiedziliśmy rok temu, ale jedną z jego atrakcji chcielibyśmy jednak koniecznie uzupełnić :cool: . Dość długa droga przed nami ale cel mamy dość wyraźnie obrany, czasu jest jeszcze tyle, że powinniśmy zdążyć przed wieczorem na nocleg w upatrzone miejsce. Na razie jedzie się jednak dość wolno, droga nie jest dobra, poza tym jak to w górach bardzo kręta i dość wąska. Musimy najpierw pokonać leżącą na 1256 m. przełęcz Bicaz, potem dojeżdżamy do miasteczka Gheorgheni i głównej drogi na południe. Uczucie radości, że teraz będziemy poruszać się wygodną i szybką trasą okazało się baaaaardzo złudne :evil: . Okazało się bowiem, że już kawałek dalej droga nie jest jeszcze wyremontowana, tzn jest, ale w ciekawy sposób, tylko w mijanych wsiach :? , a tam gdzie można by pojechać szybciej, niezbyt dawało się przekroczyć 70 km/h...... Nierówności, dziury czasem tak wielkie, wymagały wzmożonej ostrożności, raz nie udało się jej zachować :roll: . Tuż za miastem Miercurea Ciuc wpadłem w taką wyrwę, że po raz drugi podczas tego wyjazdu wgniotłem felgę, tym razem dla równowagi w prawym przednim kole. Rumunia wymaga poświęceń.......

Pogoda wciąż nam bardzo dopisywała, jednak czas przejazdu okazał się dłuższy od zaplanowanego. Gdy mijaliśmy obwodnicą przedmieścia Braszowa słońce zaszło już za horyzont. Mijamy jeszcze Rasnov wspominając zeszłoroczną wizytę w zamku chłopskim i zaraz skręcamy w boczną drogę na przełęcz Predeal. Jednak jedziemy tylko kawałek, od razu pilnie wypatrujemy dogodnego miejsca na nocleg wśród zarośli i łąk nad płynącym nieopodal potokiem. Udało się, miejsce przy wartko płynącej górskiej rzeczce okazało się bardzo dobre na rozbicie namiotu i swobodne obozowanie. Podczas gdy Małgosia w zapadających już ciemnościach przygotowuje obiad, ja dokonuję codziennych "ablucji" :wink: w zimnej górskiej wodzie :D . W zeszłym roku jednak trafialiśmy na cieplejsze kąpielowe wody :? :wink: . Najedzeni i wykąpani kładziemy się spać przy rozgwieżdżonym niebie, świecącym księżycu i szumiącym tuż obok potoku.....

Zasypiamy nieświadomi tego, co czeka nas za kilka godzin 8O :? :!:

A taką trasę dziś udało się nam przejechać :D

Obrazek

A - monastyr Neamt
B - monastyr Secu
C - monastyr Sihastria
D - Poiana Largului, kolorowy most :D
E - zapora na rzece Bistrita
F - wąwóz Bicaz
G - Lacu Rosu
H - nocleg u stóp gór Postavaru

c.d.n.
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:49 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58937
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 26.04.2011 13:44

kulka53 napisał(a):No ale już niedługo docieramy do ważnej atrakcji dnia dzisiejszego, czyli wąwozu Bicaz :D . Powiem tak..... nie jest tu brzydko, ale...... :roll: .

Bo najpiękniej wygląda z góry. :roll: Szkoda, że nie zrobiliście tam żadnej wycieczki.
Jakby ktoś miał ochotę, to w Rumuńskich Wyrypach znajdzie sporo widoczków na wąwóz. :)

kulka53 napisał(a):już po chwili jesteśmy przy kolejnej atrakcji dnia dzisiejszego, przy Lacu Rosu, czyli jeziorze Czerwonym. Dlaczego nosi ono tę nazwę, do dziś pozostaje dla nas zagadką 8O :lol: .

Jednym z dwóch potoków, tworzących Lacu Roşu, jest Czerwony Potok, którego woda jest lekko na czerowono zabarwiona, jako ze przepływa przez warstwy bogate w tlenki i wodorotlenki żelaza.

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 26.04.2011 13:48

Franz napisał(a):Bo najpiękniej wygląda z góry.

Pewien turysta mówi do górala:
- Ale macie tu piękne widoki.
Góral odpowiada:
- E tam,nie widzę, bo mi góry zasłaniają.


Przepraszam :oops:
Ale tak mi się przypomniało ... :wink:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58937
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 26.04.2011 14:02

Zapomniałem jeszcze dodać, że po niemiecku to jezioro nazywa się Mördersee, a więc bardzo krwawo. A według ludowych podań został tam zasypany pasterz ze stadem owiec.

weldon napisał(a):- E tam,nie widzę, bo mi góry zasłaniają.

:D

Żeby nie być gołosłownym:

Obrazek

Więcej pod adresem: Wąwóz Bicaz

Pozdrawiam,
Wojtek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.04.2011 17:57

Franz napisał(a):Bo najpiękniej wygląda z góry. :roll: Szkoda, że nie zrobiliście tam żadnej wycieczki.

Pamiętam zdjęcia które pokazywałeś.... , to ujęcie z góry jest super :!: ale tak naprawdę nie brałem pod uwagę zatrzymania się w tym rejonie na dłuższą chwilę. Początkowo zastanawiałem się bardziej nad Ceahlau i szczytem Toaca.... no ale z uwagi na to jak dużo chcieliśmy zobaczyć w ciągu 2 tygodni, coś musiało odpaść :roll: . Może jeszcze nic straconego :cool:

Franz napisał(a):Jednym z dwóch potoków, tworzących Lacu Roşu, jest Czerwony Potok, którego woda jest lekko na czerowono zabarwiona, jako ze przepływa przez warstwy bogate w tlenki i wodorotlenki żelaza.

A widzisz, tego nie wiedziałem.... chociaż można się było domyślić że o żelazo tu chodzi :lol:
Lepsze takie wytłumaczenie niż te krwawe ludowe podania :roll:

Pozdrawiam
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 26.04.2011 18:36

kulka53 napisał(a):
Franz napisał(a):Bo najpiękniej wygląda z góry. :roll: Szkoda, że nie zrobiliście tam żadnej wycieczki.

Pamiętam zdjęcia które pokazywałeś.... , to ujęcie z góry jest super :!:

Na Wojtka można liczyć !
Sam go wzywałem w czasie swojej relacji ze spaceru nad Lago di Braies ... aby pokazał jezioro z góry !
I po co tam wchodzić jak fotki już są ! ;) :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 26.04.2011 18:51

mariusz-w napisał(a):Na Wojtka można liczyć !
Sam go wzywałem w czasie swojej relacji ze spaceru nad Lago di Braies ... aby pokazał jezioro z góry !
I po co tam wchodzić jak fotki już są ! ;) :lol:

Jak nie, jak tak :!: :wink:
Pamiętam także i to piękne ujęcie.....

My lepiej skupmy się na pokazywaniu świata z dołu :roll: :oops: :wink: :lol:

Pzdr
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18196
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 26.04.2011 21:07

kulka53 napisał(a):
My lepiej skupmy się na pokazywaniu świata z dołu :roll: :oops: :wink: :lol:



Czyli w kolejnym odcinku nie będziesz opisywał Lodowy Puchar Świata w Busteni :roll:

A byliście tak blisko . . . :wink:


Pozdrawiam
Piotr
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 27.04.2011 09:52

piotrf napisał(a):
kulka53 napisał(a):My lepiej skupmy się na pokazywaniu świata z dołu :roll: :oops: :wink: :lol:


Czyli w kolejnym odcinku nie będziesz opisywał Lodowy Puchar Świata w Busteni :roll:

A byliście tak blisko . . . :wink:


No nie będę.... :roll:

Byliśmy może i blisko.... ale troszkę w innym terminie :wink: .
Chociaż w Rumunii to i do lutego byłoby co zwiedzać :lol:

Z tym dołem troszkę przesadziłem, widoków z góry troszkę jeszcze będzie :cool: , nawet w tym dniu...



Dzień ósmy, sobota, 7 sierpnia

W środku nocy budzą nas dobiegające z oddali grzmoty i silne podmuchy wiatru uderzające w nasz namiot. Zapowiada się niewesoło..... zwykle specjalnie się do tego nie przykładaliśmy, ale na szczęście tym razem porządnie powbijałem śledzie bo podłoże było miękkie i nie natrafiałem na kamienie. Zatem jest szansa że tak od razu nas nie porwie :? . Po chwili zaczyna się ulewa. Grzmoty i błyskawice rozświetlające niebo niemalże do dziennej jasności nie ustają, ale też jakby się nie przybliżały, zatem w naszych rozważaniach czy pozostać w namiocie, czy schronić się we wnętrzu samochodu na razie wygrywa opcja, że nic nam nie grozi. Gdy po może pół godzinie deszcz słabnie, oddychamy z ulgą.....

Na krótko 8O . Po chwili względnego spokoju, burza rozpętuje się dosłownie nad naszymi głowami Potworny huk grzmotów, pioruny walące w Postavaru i Bucegi, wichura szarpiąca nasz mały zielony domek i ulewa, czy właściwie oberwanie chmury zalewające go litrami wody sprawiają, że przeżywamy prawdziwe chwile grozy. Decyzja może być tylko jedna, uciekać jak najszybciej do samochodu zabierając ze sobą co się tylko da. Chwila przygotowań i ruszamy do ucieczki do odległego o może 3 metry pojazdu. Kilka, czy może kilkanaście sekund przebywania na otwartej przestrzeni to przemoczone koszulki i kompletnie mokre głowy z których kapie woda. Nawet nie było szans by zasunąć za sobą namiot.... teraz i do środka leje się woda zalewając karimaty, koc i śpiwory a wiatr walczy z płótnem jeszcze zacieklej.

To były najtrudniejsze chwile jakie przeżyliśmy pod namiotem. Na szczęście mieliśmy szansę by schować się w aucie, przebrać się w suche rzeczy i ogrzać ciepłem płynącym z włączonego na moment silnika. Burza trwała w sumie ze 3 godziny, jeszcze przed świtem udało się nam ponownie na trochę zasnąć....

Rano wstał piękny, słoneczny dzień, wymarzony na to by zrealizować dzisiejsze zamierzenie. No ale my mieliśmy na chwilę obecną inne zadanie, doprowadzić siebie i nasze rzeczy do porządku. W nocy trochę obawiałem się o górski potok nad którym nocowaliśmy, wiadomo jak to w górach bywa, że wystarczy jedna silna ulewa by mógł wystąpić z brzegów. Jakby co, to nie byłoby łatwo się wycofać dalej od niego, łąka po której tu dojechaliśmy była zalana do tego stopnia, że wszystkie niżej położone części, dołki, zamieniły się w małe jeziorka, nie wiadomo jak głębokie. Aż tak źle na szczęście nie było, jednak ilość przepływającej strumieniem wody wzrosła co najmniej dwukrotnie :roll: a mała piaszczysta łacha na której wygodnie stałem kąpiąc się wieczorem w jego wodach, zniknęła. Okazało się też, że na szczęście nic nie stało się namiotowi, nie odfrunął ani się nie podarł. Trzeba było go wysuszyć, tak samo jak i śpiwory i inne rzeczy które pozostały w jego wnętrzu. Świetnie pomogło nam w tym słońce oraz maska, dach i pootwierane drzwi samochodu :D , porozwieszane rzeczy schły całkiem szybko, a my mogliśmy jeszcze chwilę dospać po trudnej nocy....

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:49 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 27.04.2011 09:59

Około 10 zaczęliśmy się powoli zbierać, dopompowałem nieszczęsne tylne koło z którego wciąż uchodziło powietrze i o 11 ruszyliśmy do Busteni. Odwiedzone w zeszłym roku miejsca mijalibyśmy może i z sentymentem, gdyby nie ogromny korek blokujący przejazd w obie strony.... on chyba nigdy stąd nie znika :? . No ale nic dziwnego, to jedna z najgłówniejszych dróg w kraju, przebiegająca przez atrakcyjne turystycznie miejsca :roll: .

Jadąc, pilnie wypatrywaliśmy po pierwsze dogodnego miejsca do zaparkowania samochodu, ale też i jakiegoś znaku, drogowskazu kierującego do wagonikowej kolejki wywożącej chętnych z Busteni wysoko w góry Bucegi. Pamiętaliśmy dobrze zeszłoroczne nieudane spotkanie z podobną kolejką w Sinai kiedy to najpierw po długich poszukiwaniach znaleźliśmy najpierw nieczynną, inną kolejkę a potem gdy dotarliśmy do właściwej, było już całkiem za późno by z niej skorzystać. Poza tym wtedy była bardzo kiepska pogoda, teraz na prawie bezchmurnym (jak na góry....) niebie pięknie po burzy świeciło słońce. No ale teraz też się nam nie udało :? , Busteni przejechane a kolejki brak :? , wracamy w jeszcze większym korku. Teraz nie szukamy już znaku ale po prostu słupów, lin i wagoników gdzieś wyżej, w górach. Sposób okazał się skuteczny :D , dostrzegamy kolejkę, niedługo skręcamy i możemy poszukać sobie miejsca na pozostawienie samochodu. Nie było to łatwe bo wszystko pozajmowane albo płatne, tłumy przewalają się ogromne, nie dość, że są wakacje, to jeszcze dziś sobota :roll: . Ale w końcu parkuję wciskając się na równy kawałek ziemi pod jakimś zrujnowanym budynkiem, to będzie dobre, zacienione miejsce. Chwila przygotowań i wyruszamy.... jednak to co zastaliśmy dalej mimo wszystko nas zaskoczyło......

Obrazek

Ostatnie lata spędziliśmy w całkiem pustych górach Czarnogóry i Macedonii, nieco mniej pustych górach Słowenii i Bułgarii. Zapomnieliśmy, że istnieją takie miejsca jak Zakopane w środku lata..... takim rumuńskim Zakopanem z pewnością można nazwać łączące się praktyczne ze sobą Busteni i Sinaię :roll: . Kolejka do kolejki :wink: miała co najmniej 100 m długości, nie chciało mi się liczyć ile stało w niej ludzi, w każdym razie natychmiast uznaliśmy, że dziś na wjazd i zdobycie wyższego niż Rysy Omula dziś nie mamy szans :? .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poobserwowaliśmy trochę okolice, kolejkę która zabierała około 20 osób do wagonika i odjeżdżała co 15 minut, pozastanawialiśmy się co dalej i wróciliśmy do samochodu. Drugi raz przyjechaliśmy w Bucegi i po raz drugi nie udało się nam być w Bucegach :roll: , ale nie, jeszcze przecież nic straconego :idea: , przyjedziemy tu jutro, będziemy już o 7 rano, to my będziemy jak nie pierwsi to chociaż drudzy w kolejce :wink: . A dziś, dziś pojedziemy po raz drugi do Braszowa, miasta ciekawego, pięknie położonego, które rok temu przyjęło nas strugami deszczu. Dziś mamy szansę na słoneczną wizytę :D .

c.d.n.
Ostatnio edytowano 21.02.2012 21:50 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 58937
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 27.04.2011 10:24

Wirtualnie - poruszamy się teraz w tym samym rejonie. Jutro będę Was wypatrywał, przejeżdżając przez Predeal. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 141
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone