Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 16.12.2009 12:10

Wtorek, 22 września cdcd

Wyjeżdżamy z Vela Luki drogą na południe. Najpierw musimy minąć port i brzydkie budynki służące do remontów statków i łodzi. Tam nie bardzo wiemy w którą drogę pojechać bo są dwie, wybieram tę prowadzącą wzdłuż nabrzeża, okazuje się że to było wszystko jedno bo potem obie się łączą :lol: . Wznosimy się nieco nad poziom morza, zaraz napotykamy tabliczkę z nazwami zatoczek które będziemy mijać, kolejno: Gabrica, Picena, Garma, Maslinova :D , Cesminova. Zgodnie z mapą powinien skończyć się asfalt..... no i się kończy :lol: .

Obrazek

Obrazek

Zatoczki są malutkie i zupełnie niedostępne, zabudowane prywatnymi domkami. Obrazek podobny jak parę godzin wcześniej :roll: . Do Cesminovej próbuję zjechać, wiedzie tam wąziutka szutrówka wydłubana w skalistym zboczu, prowadzi oczywiście jedynie do kilku domków. Strasznie tam wąsko 8O , ledwie jakoś nawracam zwisając zderzakiem nad przepaścią........ Lidia zamyka oczy :wink: , jak to dobrze mieć niewielkie autko :lol: , jak się czasem człowiek nieopatrznie gdzieś zapędzi, przynajmniej nie musi jechać z powrotem pod górę po kamieniach tyłem :lol:

Dojeżdżamy do dużej zatoki Poplat. Niestety i to miejsce nas rozczarowuje bo i tutaj dominują letnie domki i skaliste wybrzeże. A w planie było plażowanie w Poplacie...... nie ma na to szans :( .

Obrazek

Obrazek

Niestety, te rejony Korculi bardzo nas zaskoczyły i rozczarowały. Krajobrazowo rzecz jasna piękne, ale rozsprzedane, zabudowane, niedostępne zatoczki to miejsce zupełnie nie dla nas. Nawet kwatery nie bardzo byłoby tu gdzie dla siebie znaleźć........

Dojeżdżamy do Potirny i kierujemy się do zatoczki Tri Porte (inna nazwa Tri Luke). Orientując się już mniej więcej jak ta okolica może wyglądać i widząc na mapce czarne kwadraciki domków nawet do niej nie zaglądamy. Spróbujemy podjechać przez las na drugą stronę dużego półwyspu Saknja Rat stanowiącego zakończenie Korculi od południowego zachodu, na mapce widać tam plażę w zatoczce Velika i Mala Trstena. To tylko około 2 km drogą prowadzącą przez las, może będzie dostępna dla naszego pojazdu :lol: . Niestety, tuż za Tri Porte przy drodze widnieje piękny zakaz wjazdu, zatem zostawiamy auto i kontynuujemy dalej pieszo, w końcu te marne 2 km, co to dla nas :wink: . Poza tym jest tak gorąco, czas ucieka, a my wciąż nie znaleźliśmy sobie odpowiedniego dla nas miejsca na poplażowanie :( . Uszliśmy może z 200 m i niestety, znów porażka :( . Na drodze jest brama, a cały teren jest ogrodzony siatką, nie ma co prawda napisu, że to teren wojskowy, ale za to jest inny, tu władzę sprawują Hrvatske Sume 8O . Wracamy......

Skręcam w szeroką, nową drogę prowadzącą do nadmorskiej części Potirny, zostawiamy auto w cieniu na samym końcu drogi przy ostatnich zabudowaniach. Ścieżeczką wzdłuż wybrzeża, przez las idziemy może z kilometr, wszędzie skały, skały, skały i jeszcze raz potężne, ostre, spiętrzone, nieprzyjazne skały...... Mijamy niewielką zatoczkę Żelic (niestety zajętą :roll: ) i dochodzimy do większej, noszącej nazwę Gradaca. Ładnie tu, jest nawet malutka żwirowa plażyczka, ale jak wszędzie na Korculi, jest też kilka małych domków, tym razem niedostępnych żadną drogą, jedynie z morza....... Teraz mniej więcej rozumiemy już na czym polega urok tej wyspy, na możliwości praktyczne całkowitego odcięcia się od świata, dostępnego jednak głównie dla właścicieli tych letnich domostw, na prawdopodobnie bogatym życiu podwodnym u skalistych wybrzeży. Jeżeli cała Korcula wygląda tak, jak jej zachodnia część, to jednak zupełnie nie to, czego w Chorwacji szukamy......

Wracając próbujemy znaleźć sobie jednak miejsce do poleżenia i pokąpania się na tych nieprzyjaznych skałach, jest naprawdę gorąco i jesteśmy już zmęczeni. Poleżeć w dość fajnym miejscu nawet by się dało, jednak bez drabinki zejście do morza po ostrych skałach nawet w butach niestety okazało się niemożliwe. Po krótkim odpoczynku, wracamy do samochodu i opuszczamy te okolice. Na zawsze.......

Mijamy Potirnę i skręcamy jeszcze do Karbuni. Wnętrze wyspy, które mijamy, jest naprawdę ładne i ciekawe, są kapliczki i krzyże na szczytach wzgórz, są poprowadzone do nich ścieżki. Gdybyśmy mieli więcej czasu pewnie chętnie wybralibyśmy się na jakieś niedługie spacery. Karbuni to niewielka miejscowość na stromym zboczu, wyraźnie w trakcie rozbudowy bo wiele domów nie jest jeszcze skończona. Imponujący jest zjazd do niej ze wzgórza, skąd roztaczają się piękne widoki na liczne niewielkie wysepki, morze i Lastovo. Większość domów wygląda na zamknięte, wybrzeże jest całkowicie skaliste, nic nowego, ot, korculanska codzienność :wink: .

Obrazek

Obrazek

Asfalt kończy się z ostatnim domem, dalej prowadzi szeroka szutrówka, której na starszej mapie (wydrukowanej z internetu) w ogóle nie ma, natomiast na tej, z informacji turystycznej w Vela Luce, już jest. Powolutku jedziemy nią, stąd do Grscicy mamy tylko około 3 km. Cały teren wygląda na przygotowany do sprzedaży, niektóre miejsca są ogrodzone, widać że mają szansę być zagospodarowane. Gdzieniegdzie w dole, przy morzu, widać nawet jakieś domy, rozpoczęte budowy.

Obrazek

Szutrówką, bujając się na dziurach, dojeżdżamy do Grscicy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i po chwili jesteśmy już w naszym domu w Priżbie. Nawet do niego nie wchodzimy, bierzemy z samochodu wszystko co potrzeba na plażę i udajemy się na nasze wczorajsze skałki. Z przyjemnością zanurzam się w ciepłej, czystej jak kryształ wodzie zmywając z siebie pot i kurz korculanskich szlaków. Siedzimy w tym miejscu tak długo jak wczoraj, obserwując znacznie piękniejszy zachód słońca i rybaków wypływających na nocne połowy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem, już po 20, jemy nasz dzisiejszy, mocno spóźniony obiad, zajadamy też rewelacyjne winogrona dostarczone nam w dużej ilości przez naszą gospodynię. Dostajemy też butelkę, domowej roboty, czerwonego wina. Mocne, ale dobre :D

Co przyniesie nam kolejny dzień? . Jeżeli będzie sprzyjająca pogoda, być może opuścimy Korculę :wink: .
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:37 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 16.12.2009 12:30

Ponieważ Kasia powiedziała, że translator jest "be" więc proszę o przetłumaczenie:
Hrvatske Sume

A swoją drogą z pokładu Danki wygląda to zupełnie inaczej :wink: (wszystkie zatoczki dostępne)...
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 16.12.2009 13:25

Jacku, proszę bardzo :D

Hrvatske Sume, czyli mniej więcej odpowiednik polskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych

JacYamaha napisał(a):A swoją drogą z pokładu Danki wygląda to zupełnie inaczej :wink: (wszystkie zatoczki dostępne)...


Wiem :roll: , dlatego czasem z zazdrością spoglądam na pływające po Jadranie pontony, łódki i jachty, ten z relacji Danusi też......
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18196
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.12.2009 18:30

Ale jachtem szutrówek korczulańskich nie pokonasz , a przy tym widoków wnętrza wyspy nie zobaczysz :wink: :lol:

Swoją drogą amfibia byłaby najlepszym środkiem lokomocji w Cro. :lol: :lol:

Pozdrawiam
Piotr
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.12.2009 11:13

Piotrze, pewnie że nie pokonam jachtem szutrówek, a to jedna z głównych atrakcji naszych podróży :wink: . Nie zobaczę takich widoków jak pięknie położone wśród wzgórz Blato czy inne miejscowości, jak Pag czy Rab z wysokości 1000 m. n.p.m. , jak Lubenice czy puste wnętrze Cresu......

Dla nas, pewnie jak i dla wielu innych Cromaniaków, idealnym rozwiązaniem byłby wożony na urlop spory ponton z przyzwoicie mocnym silnikiem, na którym moglibyśmy opływać okolicę i dopływać do pustych wysepek :cool: . Dzień zwiedzania lądu, dzień zwiedzania wybrzeża, achhhh :roll:

Zawsze można mieć marzenia :roll: :D

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 20.12.2009 17:29

Środa, 23 września

Nad Priżbą wstaje kolejny piękny, nowy dzień.

Obrazek

Obrazek

Skoro są zdjęcia, niechybnie oznacza to, że wraz z tym dniem, wstaliśmy i my :lol: . Czas na realizację pomysłu, który w ogóle nie był w tegorocznym planie, a przyszedł mi do głowy podczas przedwczorajszego spaceru po Korculi. Wtedy to, w pobliżu starówki natknęliśmy się na punkt Jadroliniji, Lidia przepadła na trochę by popstrykać jakieś fotki :wink: , a ja studiowałem wywieszony na szybie rozkład kursowania promów :cool: . Wynikało z niego, że być może dałoby się popłynąć promem na ładnych kilka godzin na...........LASTOVO 8O :cool: :D .

W pierwszej chwili nie rozważałem szczególnie tej możliwości, jednak z miarę upływu czasu........zapragnęliśmy być i na tej wyspie.... jesteśmy wszak tak blisko 8O . Wczoraj w Vela Luce, czekając na pechowy rejs na Proizd podeszliśmy do przystani promowej i tam dowiedzieliśmy się już dokładniej, że prom odpływa o 9.30 a powrót z Ubli jest o 17.30, zatem na wyspie mamy szansę być przynajmniej 6 godzin a jeszcze czeka nas dłuuuugi rejs promem :D . Prom to nie jacht :wink: , ale co rejs to rejs :cool: . A jak jeszcze dowiedzieliśmy się, że przyjemność wyprawy na Lastovo będzie nas kosztować zaledwie 104 kn (26 kn za osobę w jedną stronę) czyli około 60 zł, nie wahaliśmy się już ani przez moment...... Samochód nie wchodził już w grę bo to wyszłoby już znacznie drożej a na jeden dzień to jednak nieszczególnie się opłaca, bo co można zwiedzić w te marne kilka godzin na może i niewielkiej ale jednak ciekawej wyspie? Potem troszkę żałowaliśmy tej decyzji, ale taką podjęliśmy, a i tak nie było źle :D .

Z domu wyjeżdżamy tradycyjnie około 8 rano i kierujemy się do Vela Luki. Ze wzgórza rozpościera się piękny widok na skryte jeszcze pod porannymi mgłami miasto

Obrazek

Parkuję w tej samej wąskiej uliczce prowadzącej do kościoła i znów fotografujemy jego wieżę

Obrazek

Kierujemy się prosto na przystań promów, po drodze napotykając plan miasta i okolic

Obrazek

Prom Vela Luka-Ubli już na nas czeka :D

Obrazek

Kupujemy bilety, od razu na powrót też i mimo, że jest jeszcze dość wcześnie wchodzimy na prom. Nosi on wdzięczna nazwę VIS :D i jest inny niż te, które znaliśmy do tej pory, pokład w którym przewożone są samochody jest całkiem zamknięty i na dodatek całkiem niewielki. Policzyłem, że może się tu zmieścić zaledwie około 20 pojazdów, a w przypadku przewożenia autobusu czy ciężarówki jeszcze mniej. Górny pokład jest zalany wodą 8O nawet nie ma gdzie usiąść, na zewnątrz, bo w środku przecież nie chcemy. Nie, nie padało w nocy, to poranna rosa i mgły spowodowały tę wilgoć. Jednak obsługa promu nie pozostała obojętna na stan górnego pokładu, ławki i stoły zostały powycierane, a grzejące coraz mocniej słońce dopełniło skuteczności ich pracy :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Punktualnie o 9.30 odpływamy....... 8O :D

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:37 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18196
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 20.12.2009 19:15

A jednak - trochę szutrów , trochę wody :D :D
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 20.12.2009 20:39

JacYamaha napisał(a): drogą z pokładu Danki wygląda to zupełnie inaczej (wszystkie zatoczki dostępne)...

Ale tylko z daleka... Bo jak się podpływa bliżej, to jest dla jachtu albo za wąsko, albo :? za płytko... No i d... blada :(

piotrf napisał(a): Ale jachtem szutrówek korczulańskich nie pokonasz , a przy tym widoków wnętrza wyspy nie zobaczysz

No i to jest ewidentna bolączka :(. Na szczęście moja przygoda z Chorwacją zaczęła się nie od łódki :wink: , więc ciut wnętrza Korčuli i Hvaru udało mi się zobaczyć :) . Niemniej jednak, sumując lądowe i morskie zwiedzanie, na każdą z tych wysp :idea: powinnam wrócić, by zwiedzanie uzupełnić w realu, a nie tylko w Waszych relacjach. Tylko ...kiedy????

kulka53 napisał(a): Dla nas, pewnie jak i dla wielu innych Cromaniaków, idealnym rozwiązaniem byłby wożony na urlop spory ponton z przyzwoicie mocnym silnikiem, na którym moglibyśmy opływać okolicę i dopływać do pustych wysepek . Dzień zwiedzania lądu, dzień zwiedzania wybrzeża, achhhh

Hmmm....Dla mnie taka wersja :? odpada, jakoś dłuższy dystans pontonem po morzu (nawet z silnikiem, bo za takowy zawsze ekstra dopłacamy przy czarterowaniu łódki) niż ten, jaki robimy do brzegu z jachtu stojącego na kotwicy lub przy bojce, :x nie za bardzo mi się podoba...

piotrf napisał(a): Swoją drogą amfibia byłaby najlepszym środkiem lokomocji w Cro.


I to byłoby faktycznie rozwiązanie idealne :D .

kulka53 napisał(a): Punktualnie o 9.30 odpływamy.......

Ale zatajniaczyliście się :wink: z tą eskapadą. Za to niespodzianka dla mnie super 8) :D :D :!: Dzięki temu w tym roku "będę" też i w Ubli :wink: :D .
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 21.12.2009 11:00

piotrf napisał(a):A jednak - trochę szutrów , trochę wody :D :D

Staramy się podczas urlopu zobaczyć jak najwięcej i jak najaktywniej spędzić czas, tylko wtedy dla nas ma to sens. No i przy okazji łączymy wszelakie interesujące nas atrakcje Chorwacji, góry, widoki, zabytki, morze, plaże. Szutry też do nich należą :lol:

dangol napisał(a):Ale tylko z daleka... Bo jak się podpływa bliżej, to jest dla jachtu albo za wąsko, albo :? za płytko... No i d... blada :(

Właśnie...... i dlatego ponton jest chyba bardziej mobilny, pozwala wpływać w przeróżne zakamarki :wink: , poza tym nie chodzi mi o pływanie godzinami wzdłuż wybrzeża, jedynie na krótkie dystanse...... Ale jak mówię, ta opcja pozostanie zapewne na zawsze w sferze marzeń :roll:

dangol napisał(a):Na szczęście moja przygoda z Chorwacją zaczęła się nie od łódki :wink: , więc ciut wnętrza Korčuli i Hvaru udało mi się zobaczyć :) . Niemniej jednak, sumując lądowe i morskie zwiedzanie, na każdą z tych wysp :idea: powinnam wrócić, by zwiedzanie uzupełnić w realu, a nie tylko w Waszych relacjach.

Nie da się ukryć, pływanie jest przyjemnością samą w sobie. Ale jeżdżenie po wyspach i zwiedzanie ich zakątków też ma duży urok, przynajmniej dla nas :D . Masz rację mówiąc, że na szczęście widziałaś co nieco wnętrza wysp, samo pływanie to jednak chyba nie byłoby to :roll:

dangol napisał(a):Ale zatajniaczyliście się :wink: z tą eskapadą. Za to niespodzianka dla mnie super 8) :D :D :!: Dzięki temu w tym roku "będę" też i w Ubli :wink: :D


Nie chciałem tak od razu zdradzać wszystkich naszych pomysłów :wink:
Ale ciężko było wytrzymać i wydaje mi się, że już wcześniej coś tam napomknąłem :wink:

kulka53 jakiś czas temu napisał(a):
dangol napisał(a):Dopiero piąta podróż do Cro pozwoliła na realizację marzeń

:wink: to tak jak u mnie :lol:
dangol napisał(a):igg (...) był na wyspie "ostatni" z tych, co się z tą wizytą na forum ujawnili :wink:

Palma "ostatniości" będzie Mu zabrana :wink:


Stało się, teraz, jak na razie to my jesteśmy ostatni "ujawnieni"
:lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 21.12.2009 12:53

kulka53 napisał(a):
kulka53 jakiś czas temu napisał(a):
dangol napisał(a):igg (...) był na wyspie "ostatni" z tych, co się z tą wizytą na forum ujawnili :wink:

Palma "ostatniości" będzie Mu zabrana :wink:

Stało się, teraz, jak na razie to my jesteśmy ostatni "ujawnieni"
:lol:


W rzeczy samej :D :D :D

Jedynym "zagrożeniem" mógłby chyba być tylko właściciel tego auta w |Skrivenej Luce, którego fotkę wkleiłam :arrow: ale też tylko o ile się ujawni (w co watpię) i na dodatek musiałby na Lastovie jeszcze trochę pobyć i opuścić wyspę już po Was...

Może jeszcze jacyś jesienni żeglarze, ale ta grupka jakaś taka oszczędna z ujawnianiem się na cropli z czymkolwiek...
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 21.12.2009 18:03

Środa, 23 września cd

Na górnym pokładzie promu jest bardzo niewielu pasażerów, pod nim płynie około 10 pojazdów. Połączenie Vela Luka - Ubli we wrześniu chyba nie jest zbyt popularne.......
Prom lata swojej świetności dawno ma już za sobą, jest dość głośny a z dwu jego kominów wydostają się drobinki brudzącej sadzy. Ale co tam, ważne, że płyniemy :D

Obrazek

Jest wspaniała, gorąca, bezchmurna i bezwietrzna pogoda. Podziwiamy mijane okolice i opalamy się :D

Mijamy ostatnie zabudowania okolic Vela Luki, wysepkę Osjak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz z morza możemy popatrzeć na odwiedzane wczoraj szutrówkami liczne zatoczki korculańskiego wybrzeża.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zatoczka Maslinova

Obrazek

Obrazek

Z daleka widać też okolice i samą wysepkę Proizd na którą nie dotarliśmy :roll: . Niestety, nie widać jej pięknych plaż.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wypływamy już z zatoki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cypel Velo Dance i zatoki Vela i Mala Trstena do których chcieliśmy wczoraj dojść pieszo. Skały w zatoczkach nie wyglądają jednak zbyt zachęcająco :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz płyniemy wzdłuż południowych wybrzeży Korculi........

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Karbuni

...........stopniowo się od nich oddalając.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na horyzoncie wysepka Susak

Obrazek

Obrazek

Widać już też nasz cel, Lastovo

Obrazek

Obrazek

Im bliżej Lastova, tym lepiej widać pobliskie wysepki, to dość duże Kopiste

Obrazek

Obrazek

Kopiste i Podkopiste :D

Obrazek

W pewnym momencie zauważyłem tuż przed promem kilka obłych, szarych wielkich ciał w wodzie 8O . Delfiny :!: :idea: . Niestety, były tuż przed nami, wystraszone wielkim statkiem wpłynęły pod niego i już po drugiej stronie się nie pojawiły :( , nie zdążyliśmy zrobić ani jednego zdjęcia. Czekaliśmy długo obserwując powierzchnię wody, nie udało się, a były naprawdę bardzo blisko......
To na pewno była ta sama gromadka tych ssaków która towarzyszyła Danusi gdy jej jachcik płynął podobna naszej trasą na Lastovo wzdłuż wybrzeży Korculi :wink: . Im udało się je zobaczyć i wspaniale sfotografować bo mogli zatrzymać się, postać i cichutko poobserwować, a nasz prom je wystraszył :( .

Obrazek

Lastovo coraz bliżej....

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wybrzeże ładnie górzystego Lastova i okolicznych wysepek wygląda na niedostępne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widać już Pasadur

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjęć Ubli podczas dopływania nie zrobiliśmy, miejscowość była centralnie pod słońce :roll: . Nic straconego, będziemy przecież jeszcze wypływać :D

Zatoka Velo Lago nad którą leży Ubli

Obrazek

Jest 11.00. Rejs trwał równiutkie półtorej godziny. Schodzimy na ląd.......

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:38 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12706
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 21.12.2009 20:58

I tak oto, wyspa na cropli niemalże nieznana, w 2009 wespół zespół :) została opłynięta dookoła (bo całe południowe wybrzeże od strony morza na jeż-pikniku udało się zobaczyć poljako_poljako).

Z tej "wspólnej" części trasy rejsu na Lastovo zdjęć zrobiliście dużo więcej :) niż my! Wyspa w odcieniach granatu i błękitu prezentuje się fantastycznie 8) .
A rodzinka delfinów z dużym prawdopodobieństwem była wspólna :D nasza i Wasza.

Czekam teraz (oczywiście, napięta z ciekawości na maksa) na szczegóły Waszej eksploracji Lastova :D .
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 22.12.2009 08:03

Czy Wam się relacje nie pomyliły? :wink: :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.12.2009 12:27

dangol napisał(a):wyspa na cropli niemalże nieznana

Może lepiej byłoby żeby tak pozostało :roll: :wink:

dangol napisał(a):Wyspa w odcieniach granatu i błękitu prezentuje się fantastycznie :cool:

Taka kolorystyka to nie nasza zasługa :lol: , raczej tego, że zdjęcia wypadły prawie zupełnie pod słońce...... Ale fakt, pagórkowaty ląd z niedalekiej odległości naprawdę fajnie się prezentuje :D

dangol napisał(a):Czekam teraz (oczywiście, napięta z ciekawości na maksa) na szczegóły Waszej eksploracji Lastova :D

Cóż można poeksplorować przez marne 6 godzin :roll: . Szczegóły - już niedługo :D

JacYamaha napisał(a):Czy Wam się relacje nie pomyliły? :wink: :lol:

Ciężko jest, ale jeszcze dajemy radę :wink:
Tak nam z Danusią to zwiedzanie i opisywanie Lastova i Korculi jakoś na zmianę wyszło, i tylko nieznacznie przesunięte w czasie :lol:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.12.2009 12:55

Środa, 23 września cd

Obrazek
Mapka zachodniej części Lastova

Obrazek
Ubli, fotka z netu

Obrazek
Ubli, fotka z netu

Jesteśmy zatem w Ubli, na Lastovie. Na pierwszy rzut oka miejscowość nie zachwyca (na drugi zresztą też :roll: ), my jednak jesteśmy zbyt przejęci faktem, że się tu znaleźliśmy, żeby zwracać na to uwagę :lol: . Na nabrzeżu ruch i gwar, widać, że przypłynięcie promu kształtuje w jakiś sposób dzień mieszkańców wyspy. Naszą uwagę zwraca stojący nieopodal bus z napisem Lastovo, zapewne zaraz odjedzie do stolicy wyspy...... chwila zastanowienia......nie, nie będziemy już zmieniać planów, nie wiadomo jak moglibyśmy potem wrócić do Ubli. Dopiero potem przychodzi nam do głowy, że przecież na popołudniowy prom bus przyjedzie z powrotem, a poza tym z pewnością udałoby się nam złapać jakiegoś stopa. Wchodzimy do punktu gdzie sprzedaje się bilety na prom, jest to chyba jednocześnie mini informacja turystyczna. Bierzemy sobie po malutkim folderku z opisem Parku Prirode Lastovo, który kilka lat temu został ustanowiony obejmując swym obszarem wyspy archipelagu. To nas trochę zatrzymało, jak wyszliśmy, bus już odjechał, a okazja na zobaczenie Lastova oddaliła się wraz z nim.......

Obrazek

Obrazek

Chwila spaceru po Ubli nie dostarcza jakichś wrażeń estetycznych, jest tu stacja benzynowa, dość nowoczesny, nieładny kościół, market (chyba to był Konzum) i ......niewiele poza tym. Jak wyczytałem, mieszka tu około 300 osób, to jedna czwarta wszystkich stałych mieszkańców Lastova, których jest około 1200. Nieco w głąb wyspy miejscowość składa się z jednakowych, niewielkich bloków mieszkalnych, sprawiają wrażenie jakby były to mieszkania rodzin wojskowych za czasów, gdy stacjonowała tu armia byłej Jugosławii a wyspa była niedostępna dla turystów. Uwagę zwraca też bardzo mała ilość apartamentów czy pokoi do wynajęcia, tylko na nielicznych domach zauważamy znajome niebieskie tabliczki. Jedynym ciekawym miejscem są odbudowane fundamenty baaardzo starego kościoła, wczesnochrześcijańskiej bazyliki św. Piotra z V-VI wieku. Podobno są tu też sarkofagi oraz ruiny budynków mieszkalnych z tego samego okresu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zabudowania, podobno wojskowe, w pobliżu najwyższego szczytu Lastova, góry HUM, 417 m. n.p.m. Z Ubli wydają się całkiem bliskie, ale z mapy wynikało, że trzeba by było podejść ładnych parę km, a że pogoda jest baaardzo letnia nie byłoby komfortowe zdobywanie szczytu w samo południe. No i nie wiadomo czy starczyłoby nam czasu.....

Po tym krótkim rekonesansie w "centrum" kierujemy się na północ, w stronę Pasadur. Ubli z Pasadur dzieli odległość niecałych 3 km, a łączy droga asfaltowa. Nią to właśnie podążamy wzdłuż wybrzeża, mijając kolejne domy, które niedługo się kończą. Cała okolica, podobnie jak na Korculi porośnięta jest pięknymi piniami wydającymi oszałamiający, nieprawdopodobny wprost zapach 8O . Wędrujemy ulicą skrywając się przed gorącem słońca w ich cieniu zastanawiając się gdzie udać się potem by znaleźć jakieś sympatyczne miejsce nad morzem, rozważamy też w jaki sposób moglibyśmy spędzić tu w przyszłości więcej czasu niż tylko ten jeden, rekonesansowy dzień :D . Bo nie da się ukryć, że podoba się nam tu, panuje cisza i spokój, podziwiamy piękny krajobraz urozmaiconego wysepkami i półwyspami wybrzeża, woda jest krystalicznie czysta, pinie pięknie pachną.......czegóż chcieć więcej :?: , no może jakiejś malutkiej plaży tylko dla nas :wink: . Podobno na Lastovie o nią trudno, ale nie poddajemy się łatwo :wink:.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ta opuncja ma bardzo dorodne owoce, jednak nauczeni doświadczeniem z Primosten sprzed dwóch lat kiedy to w palce i języki powbijały się nam ich kłujące igiełki, tym razem nie odważyliśmy się już ich dotykać :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
okolice Ubli, fotka z netu

Po około pół godzinie jesteśmy w Pasadur. Miejscowość właściwie niczym nie różni się od Ubli, no może poza tym, że nie ma tu przystani promowej, marketu, stacji benzynowej i kościoła, za to jest duży hotel Solitudo (podobno jedyny hotel na wyspie) i mała, nowa marina dla jachtów. Pasadur leży częściowo na Lastovie, a w większej znacznie części na sąsiedniej wyspie Preżba, obie wyspy połączone są malutkim mostkiem a głębokość przesmyku między wyspami to może 1 metr :lol: .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie zostajemy tu długo, mamy do wyboru albo pospacerować dalej na północ gdzie drogowskazy kierują nas do miejscowości Prehodisce, albo przejść na Preżbę i tam poszukać sobie miłego miejsca do posiedzenia nad wodą i kąpieli. Wybieramy tę pierwszą możliwość i teraz wędrujemy około kilometra z hakiem wąziutką dróżką wzdłuż zatoki o nazwie Malo More czy też inaczej Malo Lago. Po drugiej stronie zatoki, na Preżbie jest dużo domów, w większości nowych, za to po naszej, lastovskiej jest tylko kilka. Droga prowadzi kilkanaście metrów nad powierzchnią wody i jest tak zarośnięta krzakami że tylko czasem odsłania się nam jakiś widok. Prehodisce natomiast to zaledwie kilka pustych domów nad małą zatoczką, tylko w jednym trwa jakiś remont, w drugim mieszkają ludzie, suszy się pranie, słychać głosy.

I właśnie sprzed tego drugiego domu podbiega do nas młody, szaro biały kotek :D . Jako wielbiciele ślicznych kotków nie pozostajemy obojętni na jego urok, głaskamy go, karmimy tym co mamy czyli ciastkami i kanapką.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Efekt jest taki, że kotek nie odstępuje nas już ani na krok 8O :lol: i towarzyszy nam w dalszej drodze. A nie idziemy już daleko, jeszcze tylko kawałek, do takiego przewężenia lądu, gdzie po jednej stronie pozostaje zatoka, po drugiej, północnej, jest już otwarte morze. Nie jest tam szczególnie sprzyjająco, ale znajdujemy sobie płaskie skałki i rozkładamy się na nich. Kotek rozkłada się na nas :lol: , naprawdę nie daje nam spokoju ale i swoją obecnością umila nam pobyt w tym miejscu. Jest bardzo towarzyski, milutki i śliczny :D . Gdy po potężnych skałach odchodzę na trochę kawałek wybrzeżem (chcąc jak zwykle zobaczyć co jest za zakrętem :wink: ), kotek oczywiście podąża za mną :D . Jednak popękane i ostre skały nie są na jego malutkie łapki, po chwili nie nadąża i tracąc mnie z oczu przeraźliwie miauczy 8O , po czym wraca do Lidii. Nie znalazłszy niczego ciekawego wracam, wygląda na to, że nie będzie nam dane wykąpać się u wybrzeży Lastova, są duże fale a skały są zbyt nieprzyjazne i ostre by ryzykować wejście po nich do wody ryzykując zranienie. Pozostaje nam jedynie ochlapanie wodą i opalanie w towarzystwie naszego towarzysza :D . Kotek zmęczony zabawą z nami i bieganiem po skałach w końcu zasypia w cieniu jednej z nich, my też przysypiamy......

W sumie trochę żałujemy że jednak nie wybraliśmy się tym busem do Lastova, prawdopodobnie na wycieczkę wybraliśmy jeden z najmniej atrakcyjnych fragmentów wyspy :( . No ale od czegoś trzeba zacząć...... :roll: , i stąd właśnie nasze marzenie by następnym razem przypłynąć na wyspę razem z naszym autkiem i spędzić na niej więcej czasu niż tylko kilka godzin, co najmniej 3 dni :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Około 15.30 musimy jednak zacząć się zbierać, prom na nas nie poczeka. Łudziliśmy się, że jak będziemy przechodzić koło domu w którym mieszka nasz mały lastovski towarzysz to pozna on to miejsce i chętnie przy nim zostanie. Nic z tego 8O :!: , cały czas biega za nami nie chcąc nas opuścić....... Przecież nie możemy cię kotku zabrać z nami, tu mieszka twoja pani i tu na pewno też będzie ci dobrze..... W końcu winduję kotka na stojący przy drodze wielki kontener z ziemią i rzucamy się pędem do ucieczki. Oglądam się, kotek oczywiście zeskoczył i biegnie za nami...... my jednak jesteśmy już daleko a po chwili wszystko niknie za zakrętem i zaroślami......

Obrazek

Żegnaj mały kotku, przez te wspólnie spędzone 3 godziny tak bardzo zdążyliśmy się do ciebie przywiązać........ dałeś nam chwile radości, a ten opis i zdjęcia zamieszczone na cro.pl to jedyne, co jeszcze możemy dla ciebie zrobić......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po jakiejś godzinie jesteśmy już w Ubli, prom stoi na nabrzeżu. Przed wejściem na pokład siadamy jeszcze na ławce, szkoda nam opuszczać Lastovo :roll: . Zdecydowanie chcielibyśmy jeszcze tu wrócić na trochę dłużej, ale czy będzie nam to dane :?: , czas pokaże........

Obrazek

c.d.n.
Ostatnio edytowano 19.02.2012 19:39 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Wrześniowa Chorwacja 07,08,09 i 2020 - góry,wyspy i jeziora - strona 3...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone