Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja 2006 - relacja z pobytu

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004
Chorwacja 2006 - relacja z pobytu

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.08.2006 00:07

Chorwacja 2006-relacja z 9-tego pobytu (3.08.2006 - 18.08.2006)

I. Dlaczego 9-ty raz Chorwacja.

Plany tegorocznych wakacji (tak jak przed rokiem) były bardzo różne: może Grecja, może Czarnogóra.
Początkowo miałem zamiar pojechać do Grecji na pierwszy lub drugi "palec" półwyspu Chalkidiki, ale po długich rozważaniach i przymiarkach plan ten został zaniechany ze względu na utrudniony dojazd, szczególnie przez Serbię i Macedonię, lub przez Serbię i Bułgarię oraz ze względu -nie będę ukrywał- na koszty. Po odrzuceniu Grecji przyszła pora na planowanie wyjazdu do Czarnogóry, gdyż tu na forum było trochę o tym kraju, szczególnie dużo zdjęć i opisów zamieściły "dziewczyny z Bielska" oraz "krakuscity" z żoną Anną, i inni, korzystałem też z informacji zamieszczonych na forum o Serbii i Czarnogórze: http://www.softlakecity.com/forum/ jak również z nieprzebranych informacji w Internecie przy pomocy "google".
Jednak Czarnogóra, mimo szczerych chęci jej zobaczenia odpadła dosłownie w ostatniej chwili, ponieważ ja wakacje spędzam od lat pod namiotem, a kempingi w Czarnogórze są bardzo mizerne, jeśli chodzi o toalety i prysznice (brak ciepłej wody) i nie spełniają niestety jeszcze moich i żony wymagań, a ponadto jak pokazałem żonie zdjęcia czarnogórskich plaż zamieszczonych w Internecie, to mimo, że są one piękne- powiedziała że na "patelnie" bez drzew i cienia nie jedzie. W "grze o wakacje" pozostały jeszcze Węgry i pobyt na jakimś kąpielisku termalnym, których tam całe mnóstwo, ale ostatecznie zostało wybrane morze i CHORWACJA.
Miejsce pobytu w Chorwacji nie do końca przed wyjazdem było ustalone-odpadła tylko Istria ze względu na sierpień (opanowana przez hordy Włochów) i najdroższy region Chorwacji.
Zdecydowaliśmy z żoną, że pobyt będzie na kempingach w Dalmacji-gdzieś na riwierze Zadar/Biograd lub na riwierze Split/Makarska - na riwierze Split/Makarska, aby spotkać się bratem, który miał tam dojechać z Czarnogóry, a na riwierze Zadar/Biograd, gdyby brat nie zdecydował się skrócić pobytu w Czarnogórze i nie przyjechać do Chorwacji.
(Ale spotkanie z bratem nie doszło do skutku, o czym będzie dalej.)

II. Dojazd (tylko do Omis i powrót na riwierę Zadar/Biograd)
Wyjazd (w tym roku po raz pierwszy od 16 lat tylko we dwoje z żoną, bo synowie pracują w Anglii) a znajomym, z którymi w poprzednich latach jeździliśmy wspólnie, Chorwacja już się po 8 latach znudziła i powiedzieli, że w tym roku nie jadą )
Wyjazd nastąpił w dniu 3.08. (czwartek) o godz.7.30 - stała trasą przez Słowację: Nowy Sącz-Piwniczna- Mniszek n/Popradem (gr.Pl/Svk)-Poprad -Zilina- Bratyslava-(450 km z tego ok. połowa autostradami) i tu zamiast na przejście Svk/H w Rajka i dalej przez Węgry na "Moson-coś tam" "wykierowaliśmy się" na przejście Svk/A w Kittsee, więc aby nie wracać, w Kittsee zatankowałem benzynę płacąc kartą w cenie 1.06 euro za litr (chyba najtaniej na całej trasie) i pojechaliśmy przez Austrię drogą nr 50 przez Eisenstadt, Mattersburg, a następnie drogą nr 61 do przejścia granicznego A/H , dalej przez Węgry drogą 87- na Koszeg, Szombathely, tu wjazd na drogę nr 87 (tej prowadzącej od Moson-coś tam) przez Kormend do przejscia granicznego H/Slo w Redics i po przejechaniu krótkim odcinkiem przez Słowenię Lendava-Mursko Sredisce, już byliśmy w CHORWACJI, na granicy wymiana 50 euro na kuny po kursie 7.15 i dalej przez Cakowec i Varażdin dotarliśmy o godzinie 20.30 do Varażdinskich Teplic - na nocleg za 100 kuna w kwaterze u "babci chorwackiej", po przejechaniu ok.700 km.
Następnego dnia o godzinie 6-tej, szybkie śniadanko, wyspani i wypoczęci, 500 m za kwaterą wjechaliśmy na autostradę A-6 do Zagrzebia (opłata 21 kun, a dalej na autostradę A-1 przez Karlovac, Bosiljevo do Splitu. W "korkowym" tunelu Mala Kapela w piątek rano "kolony (kolejki) ne ma". ale na trasie od rana nad autostradą deszcz, miejscami wręcz ulewa z "ołowianego" nieba, żadnych przejaśnień, termometry na "autocesie" pokazują temperaturę tylko +13/16 stopni (gdzie my jedziemy, czyżby do Chorwacji???).
Na jednej ze stacji INA przy autostradzie, tankuję benzynę w cenie 8 kun/litr, plącąc kartą. Dojeżdżamy szczęśliwie, choć cały czas w deszczu pod Velebit, w kolejnym tunelu lubiącym się korkować- Sveti Rok kolony ne ma, wyjazd z tunelu o godzinie 10.15 i przed oczami ukazał nam się inny świat, tzn. prawdziwa Chorwacja, morze na horyzoncie, nad głową błękitne niebo i słońce, a na termometrach autostradowych temperatura powietrza +26/28 stopni!!!
Ołowiane chmury nad Velebitem
Obrazek
Błękit nieba nad Adriatykiem
Obrazek
Thalia odpoczywa w słońcu pod Velebitem
Obrazek
Pod Velebitem coś żoną przegryzamy, pijemy kawkę i ucieszeni słońcem, w dobrych humorach jedziemy dalej cały czas autostradą do Splitu, droga równa jak stół, ruch niewielki, mamy pierwszy raz okazję przejechać A-1 w całości. Jedziemy do Splitu, bo ustaliśmy z bratem, że jednak spotkamy się gdzieś w południowej Dalmacji. W Splicie zjazd z autostrady, opłata za cały odcinek od Zagrzebia 157 kun. Wjeżdżamy na magistralę adriatycką, pierwszy kemping Tamaris w Podstramie , odpuszczamy-za blisko "jadranki", z drogi widać, że mały i zapełniony, jedziemy dalej ... zaczyna się.... koniec jazdy.
Wpadamy w "korek", auta w kierunku na Omis i dalej na południe poruszają się w żółwim tempie, 10 km na godzinę, 2-5 m drogi-postój, 2-5m drogi postój. Przeciwny kierunek porusza się z dopuszczalną na "jadrance" prędkością 40-60 km/godz.
Godzina po 12-tej, robi się gorąco i duszno, klimatyzacja w tym tempie jazdy prawie nie działa, ale jedziemy dalej w tym korku z nadzieją, że może zniknie, niestety nie zniknął, do Omis 20 km jechaliśmy ok.2 godz. Zmęczeni zjeżdżamy na jeden z większych kempingów w Dalmacji-kamp Galeb w Omis, ale lepsze miejsca bliżej morza zajęte i zatłoczone, namiot przy namiocie, na plaży mało drzew i leci muzyka z głośników, wolne miejsca tylko pod murem oporowym "jadranki". Zdecydowaliśmy z żoną że za takie "luksusy" nie będziemy płacić (a kamp nie należy do najtańszych). Rzut oka na góry, przez które przebiega "jadranka", widać dalej sznur samochodów jadących na południe, jest godzina 14-ta, więc zapada jednogłośna decyzja-dalsza jazda na południe w tej sytuacji nie ma sensu, wracamy na autostradę i jedziemy na riwierę Zadar/Biograd do SVETI PETAR na moru!!!
Niestety do spotkania z bratem nie dojdzie, o czym telefonicznie został poinformowany.

III. Dlaczego SVETI PETER n/m.?
Dla mnie decyzja o odwrocie spod Omisu była o tyle łatwa, że właśnie dzięki obecności na tym forum, i dzięki cromaniokowi "ZIBUSIOWI" (opisał kamp, przesłał zdjęcia) wiedziałem, gdzie zawrócić i szukać miejsca na pobyt: Sveti Petar na moru (10 km od Biogradu, 15 km od Zadaru, naprzeciw wyspy Pasman). Odwrót był też o tyle łatwiejszy, że terenie południowej Dalmacji już byłem z żoną w 2003 r. i poznaliśmy jej niezaprzeczalne uroki.
Powrót na autostradę i przejazd nią do Benkovaca bez "korka", tam zjazd w kierunku morza do Biogradu i po przejechaniu 10 km jest wreszcie tablica miasteczka Sveti Petar, jest tablica kampu Punta, więc wjeżdżamy na kamp. Kamp jest mały tzw. przydomowy, wita nas właścicielka, pokazuje dwa miejsca na postawienie namiotu , ale trochę mało atrakcyjne, te lepsze miejsca są zajęte, żona sprawdza toalety, nie najgorsze, ale "kręci nosem" co widząc właścicielka oferuje oglądnięcie innego, kilkadziesiąt metrów dalej kampu prowadzonego przez syna o nazwie Punta 2, mówi że to nowy kamp i tam sanitariaty są super i ciepła woda do mycia non-stop. Wsiadamy w auto właścicielki, jedziemy ten kamp oglądnąć, miejsce dość dobre blisko morza jest, sanitariaty nowe i czyste, cena za pobyt 15 euro/noc (2 osoby, auto, namiot, prąd) szybka decyzja - zostajemy na Punta 2, bo godzina zrobiła się 16-ta, trzeba rozbić namiot, zjeść coś ciepłego, wypić zimne piwko i rozpocząć urlop.
CDN.
Ostatnio edytowano 03.06.2008 20:52 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 5 razy
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 26.08.2006 00:40

Super, wreszcie doczekaliśmy się . Pewnie jutro c.d.? Pisz . pisz :? :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.08.2006 00:45

Jutro. a w zasadzie dziś rano na grzyby, później czeka mnie ich obróbka (jak będą) oraz wyciskanie moszczu na wino z jeżyn, bo już fermetuje, relacji ciąg dalszy bedzie za kilka dni.
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 26.08.2006 00:51

Wpadamy w "korek", auta w kierunku na Omis i dalej na południe poruszają się w żółwim tempie, 10 km na godzinę, 2-5 m drogi-postój, 2-5m drogi postój. Przeciwny kierunek porusza się z dopuszczalną na "jadrance" prędkością 40-60 km/godz.


Podobny "koreczek"obserwowałem pod Omisem wracając z Hvaru.Dziękowałem Bogu,że jadę w stronę Splitu ,a nie odwrotnie :lol:
Pisz Januszu dalej.Myślę,że wszyscy chętnie poczytamy.
Pozdrav.
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 26.08.2006 00:56

Czekamy na relację i wino :lol: , mam nadzieję, że w listopadzie do Krakowa wpadniesz - z żoną. :wink: Opowiesz wszystko dokładniej. :)
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 26.08.2006 01:13

Wino do listopada nie "dojrzeje" :cry:
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 26.08.2006 01:23

Witaj, Janusz :) .
Wracam za kilka dni i mam nadzieję, że znajdę TU ciąg dalszy tak dobrze zaczynającej się opowieści.

Pozdraviam serdecznie
gospodarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1261
Dołączył(a): 06.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) gospodarz » 26.08.2006 20:31

wojan napisał(a):
Wpadamy w "korek", auta w kierunku na Omis i dalej na południe poruszają się w żółwim tempie, 10 km na godzinę, 2-5 m drogi-postój, 2-5m drogi postój. Przeciwny kierunek porusza się z dopuszczalną na "jadrance" prędkością 40-60 km/godz.


Podobny "koreczek"obserwowałem pod Omisem wracając z Hvaru.Dziękowałem Bogu,że jadę w stronę Splitu ,a nie odwrotnie :lol:
Pisz Januszu dalej.Myślę,że wszyscy chętnie poczytamy.
Pozdrav.


Mnie korek przed i w Omisu wypchnął na drogę wzdłuż Cetiny, p. Kucice, Zadvarje, Sestenovac, Vrgorac do Ploce. Polecam ten objazd, szczególnie odcinek Omis-Zadvarje, osobom jeżdżącym bez przyczepy i lubiącym sporty ekstremalne :) . Z odcinka za Sestenovacem widać miejscami duże zaawansowanie prac przy autostradzie.
brodatty
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 48
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) brodatty » 27.08.2006 20:23

Sv. Petar na moru - fajna miejscowość byliśmy tam przejazdem i zostaliśmy ok. 3 dni, też u gospodarza, mały kemping, do wody bliziutko. 100 kun to chyba standard w tej okolicy. Za sąsiadów mieliśmy Brytów więc szło wytrzymać ;)

No i knajpka fajna z super widokiem na morze gdzie sobie posiedzieliśmy przy Karlovacko i innych pysznościach.

Pozdrawiam.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 28.08.2006 22:47

Chorwacja 2006-relacja z 9-tego pobytu (3.08.2006 - 18.08.2006)-ciąg dalszy

IV. Pobyt w Sveti Petar na kempingu Punta 2 (adres E-mail: adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl)
Miasteczko Sveti Petar, a właściwie wieś leży przy drodze nr E 65 (Jadrance) 15 km za Zadarem, a 10 km przed Biogradem.
Obrazek
Na zdjęciu zrobionym z folderu, patrząc od góry- jedzie się drogą od Zadaru prawie nad samym brzegiem morzem, potem droga odcina cypelek, na którym położonych jest kilkanaście małych przydomowych kempingów, na pierwszym od Zadaru są zlokalizowane czeskie przyczepy
http://www.caravan.cz/cestovka.php
Auto camp Punta 2 położony jest na początku cypelka, jego plaża jest przy trzecim "małym molo" patrząc od góry zdjęcia, na tym kempingu rozbiliśmy nasz namiot.
Tak wyglądał nasz "apartament" na 14 dni pobytu:
Obrazek
z którego do morza było ok.30 metrów, czyli ok. 60-ciu kroczków:
Obrazek
natomiast do aneksu kuchenno-toaletowego ok.50 metrów, czyli ok. 100 kroczków:
Obrazek
Kemping Punta 2 położony jest na płaskim, trawiastym i miękkim terenie - pierwszy raz w Chorwacji nie miałem problemu przy wbijaniu "śledzi" - kto jeździ pod namiot, ten wie ile potu trzeba wylać i pozginać typowych śledzi namiotowych, aby je powbijać w kamieniste podłoże. Teren kempingu ma ok.30 metrów szerokości przy morzu i ok.80-100 metrów długości, rozszerza się przy "aneksie" i ta część jest wynajęta przez jakieś czeskie biuro, które ma tam na stałe postawione 4-5 willowych, dobrze wyposażonych namiotów. Aneks kuchenno-toaletowy to nowy budynek, w którym na zewnątrz znajduje się sześć stanowisk do mycia naczyń, toalety damskie i męskie posiadające po trzy kabiny prysznicowe i trzy "świątynie dumania" oraz po pięć umywalek. Nowe kafelki na ścianach, nowa armatura, prysznice sprawne (tzn. nie brakuje sitek), ciepła - a nawet można powiedzieć gorąca woda (trzeba było nawet "rozcieńczać" zimną) non stop 0-24 godz. Cały czas czysto, Bosko-młody Chorwat zarządzający kempingiem przykładał się do pracy, bo był często "lustrowany" prze rodziców, matkę lub ojca, posiadających dom z apartamentami i kemping Punta kilkaset metrów dalej. Nie było problemu z przyłączeniem do prądu, stanowisk do jego przyłączenia jest kilka, wystarczy 30 metrowy kabel i "nasza" wtyczka (stali bywalcy kempingów pewnie wiedzą, że czasem trzeba mieć specjalną wtyczkę na trzy bolce, o innym rozstawie bolców niż w naszych). Dodatkowo w części damskiej "aneksu" była wstawiona zamrażalka na cztery szuflady, która okazała się zbawieniem dla naszych produktów spożywczych i napojów, tzn. piwa, bo niestety naprawiona przed wyjazdem samochodowa "lodówka?" (mimo nowego "długiego bolca" o czym było w temacie o lodówkach) pracowała sprawnie tylko dwa dni, tzn. w czasie dojazdu do Chorwacji, a na kempingu "odmówiła" posłuszeństwa-przestał pracować jeden silniczek i lodówka zamiast choć trochę chłodzić, grzała-masełko pływało, piwo było ciepłe. Tak więc w tej kempingowej zamrażalce zrobiłem sobie "lodowe wkłady" w postaci wody zamrożonej w butelce po mineralnej, i taki wkład dwa razy dziennie wymieniałem w "lodówce"-piwo było w niej zimniejsze, niż w mojej domowej lodówce!!! Ale o piwie będzie w wątku piwnym.
Dużo rzeczy w tym roku w Chorwacji było pierwszy raz, mimo po raz dziewiąty spędzania tu wakacji- pierwszy raz sami (bez dzieci, bez przyjaciół), pierwszy raz staliśmy długim korku, pierwszy raz "śledzie" wchodziły w ziemię jak "w masło" i pierwszy raz byliśmy na tak małym kempingu, jednak warunki pobytowe mile nas zaskoczyły. Zauważyliśmy też, że dużo ludzi przyjeżdża na ten kemping (lub sąsiednie) corocznie. Sąsiednie dlatego, że Punta 2 to nie jedyny kemping w Sveti Petar, jest ich tam kilkanaście bezpośrednio graniczących ze sobą, oddzielonych płotami, należących do różnych właścicieli, różnie wyposażonych jak i o różnych opłatach. Bosko pierwszego dnia powiedział, że doba bedzie nas kosztowała 15 euro i tak liczył przy wyjeździe.
Na "naszym" kempingu przebywały różne nacje, było małżeństwo polskie w naszym wieku, rodzina nieniecka z dziećmi w wieku szkoły podstawowej , kilka rodzin holenderskich też z małymi dzieciakami.
Rodacy byli już piąty raz w Sveti Petar, Holendrzy też byli stałymi bywalcami, bo znali się zarówno z Bosko, jak i z jego rodzicami, a pod koniec naszego pobytu przyjechało małżeństwo austriackie z synem, których specjalnie z sąsiedniego kempingu przyjechała serdecznie powitać matka Bosko, jak tylko syn jej dał znać o ich przyjeździe. Widać było, że Sveti Petar ma swoich stałych klientów.
Jednym z mankamentów kempingu (o drugim będzie w podsumowaniu) było jego dość bliskie położenie od ruchliwej głównej drogi Zadar-Biograd, (co widać na pierwszym zdjęciu), bo od "aneksu" do tej drogi było ok.60-80 metrów - w nocy i nad ranem słychać było w namiocie odgłos samochodów, szczególnie tych z głośniejszym silnikiem. Zakupy podstawowych produktów można było dokonywać w pobliskim sklepie (ok.500 m) lub w kilku bliżej położonych punktach-w kiosku z pieczywem i straganem owocowym w odległości ok.100 m od kempingu, ale też i w "straganie na kółkach" - raz dziennie przez teren naszego i sąsiednich kempingów przejeżdżał samochód z owocami i warzywami i była to bardzo wygodna forma zakupu. Codziennie też przez teren kempingów przejeżdżały trzy różne samochody z lodami, ale szczególnie do jednego, przyjeżdżającego ok.17-18, oznajmiającego o swoim przyjeździe dzwonkiem, z którego sprzedawano lody na "kugle" ustawiała się kolejka chętnych, bo były to - jak sprawdziliśmy z żoną smakowo- bardzo dobre lody (te lody "wyciągały" dzieci nawet z morza) Na odgłos dzwonka zbiegały się ze wszystkich stron i krzyczały w międzynarodowym języku - że przyjechały lody MIAM-MIAM.
c.d.n.
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 28.08.2006 23:20

No to jak widać po Januszowej lodówce długość bolca wcale nie musi świadczyc o jego sprawności (bolca - nie Janusza :lol: )
Z niecierpliwością czekam na wątek piwny :)
Pozdrav.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 31.08.2006 23:23

Chorwacja 2006-relacja z 9-tego pobytu (3.08.2006 - 18.08.2006)-ciąg dalszy

V. Wątek kulinarny.
Ponieważ zakończyłem poprzedni odcinek słowami mnian-mniam, a dotyczy to jedzonka, więc w paru słowach o jednej z podstawowych czynności do potrzebnych człowiekowi do życia (choć tu teorie są różne: jedni żyją po to aby jeść; inni jedzą aby żyć; a jeszcze inni- niestety- nie jedzą i umierają)
Tu na forum jest ciekawy wątek o jedzonku:
forum/viewtopic.php?t=10800&highlight=
gdzie prym wiedzie (Grzegorz Ćwik z Lublina) jak też o wyżywieniu w Chorwacji było wiele postów i gorącej dyskusji w tej sprawie w innych tematach.
Ja z żoną należę do tych osób, które preferują wyżywienie we własnym zakresie, przez wszystkie lata pobytu w Chorwacji nie byliśmy nigdy w żadnej restauracji (nawet się trochę "zrymowało")
Większość produktów śniadaniowo-obiadowych bierzemy z kraju (można powiedzieć-wiemy co jemy)
Do produktów kupowanych na miejscu należy pieczywo; nabiał - mleko, jogurty; warzywa - ziemniaki, pomidory (jak skończą się przywiezione z kraju) papryka, ogórki, cebula; owoce: brzoskwinie, nektarynki, arbuz, winogrona (w zależności na co w danej chwili jest ochota); z napojów piwo i woda mineralna (jak skończą się przywiezione z kraju).
Śniadania.
Śniadanka zajadamy zróżnicowane, jest krajowe masełko, serki topione, żółte, dżemy, na początek pobytu wędlina zapakowana próżniowo, a później tzw. "tuszonki" czyli konserwy mięsne i pasztety,
i do tego dodatki warzywne, jest też keczup i musztarda. Śniadanka te zajadamy na kempingu pomiędzy 8-9, w zależności od pogody - jak słoneczko świeci i grzeje od rana, to długo w namiocie się nie poleży. W czasie poprzednich pobytów na kempingach- przed pójściem na plażę była jeszcze wypijana kawa, w tym roku - znowu coś po raz pierwszy- ok.11-tej kawa z dodatkami była wypijana na plaży.
Obrazek
Obiady wydawane są - a w zasadzie obiado-kolacje o godzinach ok.17/18-ej
Pierwszy obiadek był bardzo skromny
Obrazek
bo żona zapomniała zabrać z kompletu naczyń turystycznych dużych talerzy, ale w komplecie była jeszcze duża głęboka miska i płaska przykrywka do wiaderka, więc ja kolejne obiadki zajadałem z miski a żona z pokrywki. Ponieważ wszystkich obiadków było 13, więc nie będę tu opisywał ich wszystkich, ale były np. w jadłospisie takie zestawy:
1.
zupa: barszcz czerwony Knoor doprawiony koncentratem barszczu Rolnik z białą fasolką Pudliszki
ObrazekObrazekObrazek
drugie danie: polska kasza gryczana z podsmażaną cebulką i chorwacki bio-jogurt (pycha po upalnym dniu)
ObrazekObrazekObrazek
2.
zupa: rosół z kury z makaronem Winiary doprawiony do smaku natką pietruszki Kamis
ObrazekObrazek
drugie danie: schab pieczony (zawekowany w słoiku), ziemniaki, mizeria z ogórka (niedzielny obiad)
ObrazekObrazek
3.
Zupa: krupnik polski Winiary z dodatkiem ziemniaczka pokrojonego w kostkę
ObrazekObrazek
drugie danie: żeberka w kapuście z puszki (firmy Sokołów) z chlebem (polecam-żeberka "mięsne", kapusta pyszna)
ObrazekObrazek
Takie i inne zestawy obiadowe przygotowuje się, zjada i zmywa po nich w ciągu 1 godziny, są smaczne i tanie (koszt obiadu ok.10 zł dla dwóch osób), tak szybko, smacznie i tanio nie zje się w żadnej kanobie.
A na deser bywały:
herbatka owocowa jako kompot
Obrazek
owoce
Obrazek
lub lody Mniam-Mniam.
Obrazek
DUŻA MICHA + smaczne jedzenie + piwko = WITAJ BRZUSIU-żegnaj siusiu :wink:
Obrazek
c.dn.
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 31.08.2006 23:55

Widzę, że na niedzielny obiadek nawet mięsko było. :D Rozumiem, że te firmy Cię sponsorują skoro je reklamujesz. :lol:
Ja też takie jadałem, tyle , że od czasu do czasu chodziliśmy do knajpek a nasze apartamenty były trochę inne. :) Oglądając zdjęcia sądzę, że alkoholu nie było , żonka pilnowała.? :D Koniec żartów.
Czekamy na c.d.
Ostatnio edytowano 01.09.2006 00:02 przez krakuscity, łącznie edytowano 1 raz
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 01.09.2006 00:02

Co do tych żeberek w kapuście to potwierdzam - pychota.Tez je co roku do Chorwacji zabieram.
I nadal z niecierpliwościa czekam na wątek piwny :lol:
Pozdrav.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107661
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 01.09.2006 23:21

Chorwacja 2006-relacja z 9-tego pobytu (3.08.2006 - 18.08.2006)-ciąg dalszy

VI. Wątek piwny (oczekiwany przez "wojana", a ponieważ on lekarz to w środkowej części znajdzie coś dla siebie)
Wątek pozwolę sobie rozpocząć i zakończyć humorystycznie.
Dlaczego piwo jest lepsze od kobiety - w sieci znalazłem 100 takich powodów.

100 powodów, dlaczego piwo jest lepsze od kobiety:

1. Piwem możesz się rozkoszować każdego dnia w miesiącu.
2. Piwa nie trzeba zapraszać na kolacje.
3. Piwo zawsze będzie cierpliwie czekać w samochodzie, aż skończysz grać w piłkę.
4. Piwo nigdy się nie spóźnia.
5. Piwo nigdy nie jest zazdrosne, gdy weźmiesz inne.
6. Po piwie kac zawsze przechodzi.
7. Naklejki z piwa schodzą bez walki.
8. Gdy idziesz do baru, masz zawsze gwarancję dostania piwa.
9. Piwo nigdy nie ma bólu głowy.
10. Gdy już wypijesz piwo, masz zawsze butelkę wartą co najmniej 30 gr.
11. Piwo się nie zmartwi, gdy przyjdziesz do domu z innym piwem.
12. Piwo zawsze wchodzi gładko.
13. Możesz wypić więcej niż jedno piwo w ciągu nocy i nie czuć się winnym.
14. Piwem możesz się podzielić z przyjaciółmi.
15. Zawsze wiesz czy jesteś pierwszym, który otwiera butelkę.
16. Piwo jest zawsze wilgotne.
17. Piwo nie żąda równouprawnień.
18. Piwo możesz pić przy ludziach.
19. Piwa nie obchodzi pora, o której wracasz.
20. Za zmianę piwa nie trzeba płacić alimentów.
21. Chłodne piwo - to dobre piwo.
22. Piwa nie trzeba myć, żeby dobrze smakowało.
23. Od piwa nie można się niczym zarazić.
24. Piwo zawsze cię zadowoli.
25. Piwo nie mówi dla żartów, że jest w ciąży.
26. Piwo nie ma krewnych.
27. Niezależnie od opakowania, piwo zawsze dobrze wygląda.
28. Piwo nie narzeka na chrapanie.
29. Jedyna rzeczą, o jakiej przypomni Ci piwo jest pora, kiedy musisz iść do WC.
30. Nie musisz wstydzić się piwa, z którym przyszedłeś na imprezę.
31. Z imprezy można wyjść z innym piwem niż to, z którym się przyszło.
32. Piwo nie ma włosów tam, gdzie nie trzeba.
33. Nie trzeba mieć zezwolenia, żeby mieszkać z piwem.
34. Piwa nie obchodzi, ile zarabiasz.
35. Piwo nie narzeka na wakacje, które wybrałeś.
36. Piwo nie będzie ci miało za złe, jeśli zaśniesz zaraz po jego wypiciu.
37. Piwo lubi jeździć w bagażniku.
38. Piwo nie narzeka na plamy od potu.
39. Możesz trzymać wszystkie swoje piwa w jednym pokoju i nie będą się bić.
40. Piwo nie potrafi cię obrazić.
41. Piwu nie trzeba tłumaczyć swoich uczuć żeby je wypić.
42. Piwo nie pójdzie samo do kolegi.
43. Piwo nie ma teściowej.
44. Piwu nie mówisz nigdy słodkich słówek.
45. Kiedy jesteś podchmielony, piwo nie wyrzuci cię na schody.
46. Plamy z piwa są "spieralne"
47. Piwo się nie rozmnaża.
48. Piwo nie zdemoluje Ci mieszkania.
49. Niezależnie od opakowania, piwo zawsze kusząco wygląda.
50. Piwa nie obchodzi, kiedy skończysz.
51. Piwo nigdy nie jest nieletnie.
52. Piwo nigdy nie gdera.
53. Piwo nie spotyka się potajemnie z innym piwem.
54. Piwo nie stawia warunków.
55. Piwo nigdy Cię nie obgaduje.
56. Piwo nie wymaga od Ciebie rzeczy niemożliwych.
57. Piwo nie podrywa obcych.
58. Piwo dałoby sobie radę także bez Ciebie.
59. Każde piwo potrafi zwalić Cię z nóg.
60. Kiedy wypijesz piwo, zawsze możesz jeszcze podmuchać w butelkę.
61. Najlepiej śpiewa się przy piwie.
62. Na piwie nie musisz robić wrażenia.
63. Nawet brudną butelkę po piwie przyjmą w skupie.
64. Nic tak nie uspokaja jak wieczór przy piwie.
65. Nie da się jednoznacznie stwierdzić czy piwo jest głupie.
66. Nie dopite piwo nie czeka na dalszy ciąg.
67. Nie musisz chować piwa pod łóżko, jak Cię ktoś niespodziewanie odwiedzi.
68. Nie ważna jest ilość, ważna jest jakość piwa.
69. Nikt nie tknie się otwartego piwa stojącego pod latarnią.
70. Piwo będzie na pewno tak długo na świecie jak długo żyć będą mężczyźni.
71. Piwo bezalkoholowe to stu procentowy abstynent.
72. Piwo Cię nie zanudzi swoimi problemami.
73. Piwo czeka na Ciebie po pracy nie po to by odebrać Ci zarobione pieniądze.
74. Piwo dobrze wygląda zarówno w Porsche jak i w Maluchu.
75. Piwo lubią nawet kobiety.
76. Piwo ma niezmienną zawartość alkoholu.
77. Piwo można ogrzać byle zapałką.
78. Nie musisz pamiętać, z którym piwem spędzałeś wakacje dziewięć miesięcy temu.
79. Piwo nie depta Cię w tańcu.
80. Piwo nie ma pretensji, gdy nie możesz go wypić.
81. Piwo nie ma tłuszczu w ogóle.
82. Piwo nie potrzebuje makijażu.
83. Piwo nie musi chodzić do fryzjera.
84. Piwo nie musi się przebierać, gdy bierzesz je na spacer.
85. Piwo nie przynosi wstydu Twojej rodzinie.
86. Piwo nie rozgląda się za innymi.
87. Piwo nie wie, co to urodziny czy rocznica.
88. Piwo nie zamyka się w łazience, kiedy najbardziej jej potrzebujesz.
89. Piwo odda Ci się bez względu na to, jaki jesteś.
90. Piwo pozytywnie wpływa na Twoją wątrobę, nerki, czy trzustkę.
91. Piwo się nigdy nie upija.
92. Piwo też jest jasne i ciemne.
93. Piwo umie pływać.
94. Piwo wszelkie niedogodności znosi w milczeniu.
95. Piwo wystarczy lekko stuknąć by się zamknęło.
96. Po wypiciu piwa znika cała trema.
97. Piwo nie ściąga z Ciebie kołdry.
98. Jeśli nie smakuje Ci jakieś piwo to po prostu otwierasz nową butelkę.
99. Jeśli płacisz za piwo więcej to dostajesz je lepszej klasy.
100. Piwo nie wytyka Ci błędów.
A ja od siebie dodam powód 101: Piwo nie krzyczy, gdy surfujesz w Internecie i na forum.

Dlatego nie ukrywam, lubię piwo - szczególnie letnią porą dla ochłody organizmu "od środka" i na wakacje pojechały wraz ze mną 4 "Dębowe mocne" oraz 4 "Tatra Pils", które bardzo ładnie prezentowały się na plaży.
ObrazekObrazek
A na zmianę z nimi na plaży w Sveti Petar i przy namiocie towarzyszyły mi różne marki piwa chorwackiego, był też duński Tuborg. (raz - tuż przed wyjazdem trafił się Becks (5.50 kuna) ale nie został uwieczniony).
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
Niestety w tym roku (znowu "coś"; po raz pierwszy) brakowało mi przyjaciela do wypicia piwa, żona nie jest amatorką tego trunku, czasem tylko wypijała łyczek ze szklaneczki ( a "moje piwo" zdradziło mi w tajemnicy, że bardzo tego nie lubi).
Moja dzienna dawka "złotego napoju" to dwie butelki, pierwszy piwny hejnał był grany jak widać z dat na zdjęciach ok. godziny 13-14, a drugi po wieczornym spacerku.
Nie muszę dodawać, że racji popsucia się mojej lodówki (której nie pomógł żaden bolec) - a dostępnej gratis na kempingu zamrażalki - była ona zbawieniem dla utrzymania właściwej temperatury do przechowywania piwa, po włożeniu do lodówki wkładów z zamrożonej w butelkach wody - było w niej naprawdę zimno, nawet sprawnie pracujący silniczek w lodówce nie schłodziłby tak dobrze jej wnętrza. I piwo miałem zimne tego lata.
Bo jak mówi powiedzenie: najgorsza jest zimna kobieta (w zimie) i ciepłe piwo (w lecie).

Ceny chorwackiego piwa w butelkach są zróżnicowane, w zależności od marki i sklepu.
Najtańsze "karlovacko" kosztowało 4.70 (promocja) w sklepach Konzum, w sklepiku w Sveti Petar 5.00 kun.
Pozostałe marki były niewiele droższe - od 5.20 do 5.40 kuna, tylko Tuborg "odbiegał" ceną - 7.50 kuna.
Z zaprezentowanych tu marek piwa chorwackiego mnie osobiście najlepiej smakuje "karlovacko", choć w tym roku widziałem po raz pierwszy nowe "ożujsko fresssh", które również mi smakowało (zdecydowanie lepiej niż "stare ożujsko").
Zauważyłem, że piwo "karlovacko" smakowało też przebywającym na kempingu i sąsiadujących z nami, dwom holenderskim rodzinom- kupowali całymi kartonami i spijali oni duże ilości tego piwa w małych butelkach 0.33 l, pewnie z racji tego, że te butelki nie podlegają zwrotowi - a pili to piwo od rana do wieczora, zarówno "chłopy" jak i "baby", ale nigdy nie widziałem ich z tego powodu "na gazie". Natomiast inny holenderski sąsiad pił wyłącznie "swoje" piwo puszkowe, a więc inne nacje - podobnie jak część Polaków, też wożą do Chorwacji swoje piwo. Podobnie jak przebywający na kempingu Czesi - i pewnie wszyscy to robią głównie z powodów smakowych, niż kosztowych.
Z pobytu w Chorwacji przywiozłem sobie kilku piwnych towarzyszy, do dziś jeszcze mam 2 karlovackie na jutrzejszy mecz.
Obrazek

A teraz o kilku zdrowotnych wartościach piwa (coś dla "wojana")i reszty.

DLACZEGO WARTO PIĆ PIWO?
1.Umiarkowane spożycie piwa prowadzi do zmniejszonego odkładania się tłuszczu.
2.Rozsądne spożycie piwa zmniejsza ryzyko zawału serca.
3.Po spożyciu piwa poziom cukru we krwi maleje, dzięki temu występuje zwiększone wydzielanie insuliny.
4.Sugestie na temat anty rakowego działania piwa wypowiadali dr Protti i dr med. Hermann.
5.Badania dr med. Enders'a i dr med. Hermann'a potwierdzają naczący wpływ piwa na zahamowanie rozwoju zarazków gruźicy.
6.Poprawia trawienie
7.Uspokaja
8.Zapobiega powstawaniu kamieni żółciowych i nerkowych

Piwne rekordy
1. Dwóch kawalarzy ze stanów Zjednoczonych przyczepiło do wozu pary nowożeńców łańcuch z puszek po piwie o długości 500 metrów. Jak dotąd jest to najdłuższy "bagaż" jaki ciągnęła za sobą młoda para..
2. Grupa piwoszy z Norymbergii postanowiła udowodnić że z jednego kufla może pić 100 osób. Aby było to możliwe skonstruowano specjalny system rurek o różnej długości, tak aby pijący nie przeszkadzali sobie.
3. Aby znaleźć się w księdze rekordów ludzie wpadają na różne pomysły. Na jeden z dziwniejszych wpadł pewien belg. Postanowił on bowiem umieścić swój palec wskazujący w butelce i trzymać go tak przez 2 miesiące. Wytrzymał niestety tylko 2 tygodnie, ale i tak jak dotąd jest rekordzistą...
4. Wielbiciele piwa w różny sposób wyrażają swoje uczucia. Jeden z Francuzów napisał 100 tysięcy razy słowo piwo, a zajęło mu to półtora roku. Ciekawe co zrobi gdy zakocha się naprawdę..
5. Jedna z czeskich piwiarni w niezwykły sposób postanowiła ułatwić życie swoim klientom. Właściciele zainwestowali w specjalną rynienkę z bieżącą wodą, którą umieścili tuż pod kontuarem baru. A to wszystko po to, aby goście nie odrywali się od swojego ulubionego napoju i nie tracili czasu na wędrówki w stronę WC.
6. Najdłuższa lada barowa ma długość 123,7 metra. Znajduje się w Beer Barrel Saloon w Put-im-Bay w South Bass w Ohio. Bar otwarty w 1989 roku wyposażony jest w 56 kranów z piwem
7. Trębacze, jak wiadomo, ćwiczą mięśnie policzków i robią to na różne sposoby.. Jeden z nich postanowił rozciąganie połączyć z ustanowieniem rekordu. Przez 6 godzin trzymał on w ustach 0.33 litra piwa.

Piwo - na zdrowie!
"Piwo pożywne, pełne. Dla chorych, rekonwalescentów, małokrwistych i karmiących matek, przez lekarzy polecane" - tak dawniej Browar Zachodni ze Zbąszynia zachwalał swoje piwo. Ten powyższy cytat był na etykiecie browaru jaszcze przed pierwszą wojną światową.
Medyczne właściwości piwa
-stymuluje funkcje żołądka
-Wyciągi z jęczmienia łagodzą ból
-zaostrza i poprawia apetyt
-orzeźwia (jest najlepszym znanym aperitifem)
-jest źródłem kalorii
-ma właściwości tonizujące i odświeżające
-posiada proteiny i sole mineralne
-zawiera witaminy (B1, B2, B12, C)
-zawiera potas (niezbędny do pracy mięśni i stawów ich brak powoduje zaburzenia serca)
-ułatwia procesy trawienia
-pobudza i uspokaja
-zwalcza bezsenność
-poprawia przemianę materii
-zawiera mało cukru
-nie zawiera tłuszczu
-zalecane przy diecie wegetariańskiej
-koi nerwobóle
-jest zalecane przy odżywianiu ludzi starszych i rekonwalescentów
-może być zalecane chorym gdyż całkowicie i szybko ulega strawieniu
-zalecane (zamiast wody) picie w tropiku
-polecane sportowcom gdyż rekompensuje utratę wody i soli mineralnych podczas dużego wysiłku
-poprawia funkcję wątroby
-pomaga w nie domaganiach gastrycznych
-pomocne w leczeniu kamicy nerkowej
-zahamowuje zarodki gruźlicy
-zapobiega marskości wątroby (przypuszczalnie substancje te zawarte są w słodzie)
-zaleca się stosowanie piwa w dietach bezsolnych (nie zubożając ilości dostarczanych kalorii i witamin).

Mam obawy, że po tych cudownych zaletach piwo będzie lekarstwem sprzedawanym na receptę!. :wink: :lol:

I na koniec znów trochę humorystycznie

Przysłowia piwne...
Trzy szklanki piwa dziennie, to zdrowe serce i marzenia senne.
Klarowne piwo i kolor słomkowy, to raj w gębie i humor dla głowy.
Korpulentna piwa beczułka, lepsza jest niż lek a ampułkach.
Morda się śmieje, gdy piwo się leje.
Piwo to rodzaj nijaki, to napój pod szaszłyk i flaki.
Gdy masz chwilę nieszczęśliwą, poratuje Ciebie piwo.
Łyk piwa z butelki lub beczki, nie powoduje w głowie sieczki.
Gdy obniża Ci się krzywa, napij się dobrego piwa.
Niech się leje piwo z nieba, bo humoru nam potrzeba.
Piwo to jest życia blues, daje miłość oraz luz.
Piwo z Tobą, piwo wszędzie, nie porzuci, zawsze będzie.
Gdy gorąco, łeb się kiwa, napij się dobrego piwa.
Jeśli chcesz bym z Tobą był, wiedz, że piwo będę pił.
Choćby piwo było z gówna, nic mu w smaku nie dorówna.
Piwo jest bogiem, a sex nałogiem.

I już na sam koniec- co należy zrobić aby kobiety zaczęły pić piwo :wink: :oops:
Obrazek
C.D.N.
Ostatnio edytowano 03.11.2006 20:09 przez Janusz Bajcer, łącznie edytowano 2 razy
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja 2006 - relacja z pobytu
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone