Wyprawy Robiego-Makarska 2010

no to idziemy na pogaduchy do DD. A ty tu pisz dalej a my będziemy grzecznie czytać.

Dopiero dziś zajrzałam na forum i to zdjęcie lodów mnie po prostu rozłożyło chcę wakacji...

ojojojoj.....troszkę czasu minęła .....chciałabym skończyć relację ,bo wstyd.....ale chyba juz się pogubiłam ......


no nic ....nie pamiętam czy już pisałam,że jeden z dni został przeznaczony na SKUTERY WODNE.....i to był strzał w 10 ......po prostu rewelacja.....ale najfajowiej jednak za kierownicą ......wypożyczyłyśmy jeden ,bo Marta jeszcze za mała.......jednak po wypłynięciu w morze nastąpiła zamianka ....i tutaj moja euforia się skończyła .....moje dziecię okazało się szalone


to co ona wyprawiała z tym skuterem, to się w głowie nie mieści ...a ja bidulka z tyłu uczepiona wszystkiego co możliwe starałam się nie spaść .....ale zachwycone byłyśmy obie i na pewno to powtórzymy

zdjęć niestety brak ....ale kilka informacji
-15 min-200 kuna
-obsługa -żadna ...tylko gaz
-panowie obsługujący skutery mają piloty ,więc my nie martwimy się czasem ....to oni gdy nadchodzi czas dają nam znać-nasz skuter miał sygnał informujący ,że czas wracać



ostatni dzień przed wyjazdem spędziłyśmy na plaży na drugim końcu Makarskiej.....a co troszkę urozmaicenia.....

minęłyśmy główną....targowisko.....i dalej już było odrobinę spokojniej ....może dlatego,że skaliście....nam to pasowało



druga strona






nawet udało nam się znaleść swoją półeczkę....hm...czyżby szczęściary ....nieeeee....za pół godziny wszystko sie wyjaśniło ....zalało nas .......ale nic to...przeniosłyśmy się kawałek dalej ,gdzie taka oto niespodzianka





czyżby jakaś uciekinierka




nawet pewna pani próbowała ją złapac...ale dzielna papużka się nie dała




i po chwili juz jej nie widziałyśmy

no cóż ....Marta snorkowała.....a ja podziwiałam Makarską z innej perspektywy



zabawy plażowe



stworzenia boskie



i tak minął powoli ostatni dzień

zakończony oczywiście w porcie

nadszedł dzień wyjazdu .....co prawda wyjazd dopiero pod wieczór ....ale wykwaterowanie do 14......więc rano pakowanie.....kanapkowanie.....itd.....następnie walizy do właścicielki kwatery na przechowanie ...i cóż na jakis obiadek i spacerki.....ostatnie spacerki




teraz kilka takich zdjęć różnych zbieranka

najczęściej wieczory spędzałyśmy odwiedzając ....kogo?????........oczywiście koniki





milusińskie



jednak troche było ich żal ...miały smutne oczy







Marta zresztą też kiedy na nie patrzyła




mi tez się ich zrobiło żal zwłaszcza jak któregoś dnia widziałyśmy jak przyjechały .....w zwykłym ,satrym, nieprzystosowanym busie typu Mercedes transporter.....bez żadnych przegród....pasów zabezpieczających.....z samochodu musiały wyskakiwać...bez żadnej rampy ...żal kucyków

ale cóż....chodźmy dalej



przy deptaku zawsze można znaleść jakieś pamiątki



co tylko duszyczka zapragnie





buty do wody ....ależ proszę....od wyboru do koloru



tutaj wypożyczałyśmy rowery....POLECAM....skutery tez były



ostatnie spojrzenia na zieleń

















jeszcze jeden pomnik







plac zabaw dla milusińskich



biedronkowe buty zostały w Chorwacji









my już do domu...a niektórzy dopiero zaczynali lekcje serfowania



ostatnie lody




pożegnanie z Jadranem




w kwaterze pożegnanie z nowym przyjacielem ....gospodarzem domu







sprawdzenie pokoju....a tammmm STRAJK
[size=18JA NIE JADĘ][/size]








no cóż ....pomogła tylko przysięga
JESZCZE TU WRÓCIMY


Dziękujemy wszystkim ....za wspólne...ponowne (dla nas) przeżycie tych wspaniałych chwil

ale Robi nie mówi żegnajcie....mówi DO ZOBACZENIA

Podobnie jak Robi - ostatniego dnia mogłam się przywiązać i nie wracać

A kto uczył serfowania?

Jacek S napisał(a):A kto uczył serfowania?

a to nie wiem ....nie znam psa ....nie znam właścicielki....tak po prostu fajnie ten piesek wyglądał na desce

Nie może mnie tu nie być Zasiadam i czytam Pamietam te nasze przygotowania .......

Jesuuuuu nigdy nie sądziłam , że z Ciebie taka kobitka haha Wakacje z Tobą to hardcore Wykończyłybyście mnie po 3 dniach skutery, spadochrony, rowery
Czytało sie rewelacyjnie śmialam sie w głos Twoja relacja jest jak dynamit napięcie wzrasta ....wybuch ....póżniej spokojny wieczór i na drugi dzień od nowa
Robi wyczesany ciesze sie , że zabieracie go wszędzie jak my Szarusia . Tylko nasz miś przesiedział w pokoju a Robi szalał;)
Super Wiola wracaj szybko tu do nas;)

SUPER OPIS I FOTKI

Fajna relacja.Przeczytałem na raz.
Pozdrawiam

Superowa relacja,przeczytałam całą
Pozdrawiam serdecznie.

Mnie też się podobało :):)

Czy i w tym roku będziemy mogli poczytać o przygodach Robiego ? Nie tylko my jesteśmy chętni

super relacja))))))

Witam,
dopiero mam zamiar jechać do CRO ale z każdą relacją z podróży wiem jedno - będę walczył o urlop

SUPER RELACJA
Ps. PLUSZAKI DO CHORWACJI