Wycieczka na przełęcz Mali Alan w górach Velebit

Dzięki za info o czołgu. Szkoda, bo ja z kolei z zasady robię przedmioty, które kiedyś mogą zniknąć - taka dokumentalistyka trochę.

"płyty" to kamieniołom, po prostu wycinają takie olbrzymie bloki

Witam, to dzięki WAM i WASZYM RELACJOM też właśnie tam byłem i nie żałuję. Było SUPER. Warto naprawdę warto zaliczyć Mali Alan. Tylko że pogoda mnie przegoniła i mam niewiele fotek.
Pozdrawiam serdecznie

Tak mnie nakręciliście, że jadę do Starigradu już za miesiąc i jednym z celów będzie przełęcz Mali Alan. Muszę jeszcze postudiować mapy, żeby moich dwóch Pań nie męczyć szukaniem i błądzeniem. Dzieki za relację i pomysł. Pozdrawiam

Ja byłam zaraz po wojnie.To była adrenalina.Scieżka szutrowa na jeden samochód.,ostrzeżenie o minach.Acha ktoś pisał,że czołg został rozebrany i sprzedany na złom,może teraz można poszukac zakopanych pojazdow,--chyba miny też zdemontowano,--kiedyś wystawały tylko dzialka do mordowania ludzi.Czytałam na innym Forum,że po zbudowaniu autostrady wielu było zbieraczy militariów i może nic ciekawego nie ma.Ale sam przejazd obojetnie z ktorej strony jest bardzo ciekawy.
:)

Byłem tam wiosną 2001 roku (szalony wyjazd z dzikim noclegiem na samej przełęczy) i potwierdzam - czołg stał obok drogi kilkaset metrów od przełęczy w stronę Maslenicy.
Nie było też wtedy jeszcze tabliczek z ostrzeżeniami o minach, ale stanowiska ogniowe z worków z piaskiem i ślady pocisków skutecznie zniechęcały do oddalania się od drogi. Miejsce gdzie dzisiaj jest autostrada i parking z hotelem wyglądało jak rozgrzebany kamieniołom - myśleliśmy, że to jakieś początkowe etapy eksploatacji kruszywa, w rzeczywistości była to budowa tunelu sv Rok.

Wróciłem tam po latach, czołgu nie ma, ale okolica nadal robi wrażenie.

Byłem, zjechałem całą trase jaka robią jeepy wycieczkowe. Niezła adrenalinka, wąska droga, na szczęście tylko dwie mijanki miałem więc nie było źle. Ale musze przyznać trasa robi ogromne wrażenie. Na poboczach pełno tablic z naswiskami poległych z flagami, kwiatami i zniczami. Ostrzeżenia o minach dalej tkwią na poboczu. I niesamowite wrażenie robi wyłaniająca się nagle z zakrętu mała kaplica i chyba jakiś klasztor malutki. Niestety zamknięte, a i nikogo nie było, żeby się zapytać i pozwiedzać. Naprawdę warto to wszystko zobaczyć. Wycieczka na cały dzień, tak na spokojnie, i na prawdę szkoda płacić po 50 Euro od osoby, bo tyle chcieli, żeby tą samą trasę zrobić jeepem. Polecam takrze kanion rzeki Zmraniji, tam równiez kręcili Winetou. Super wyprawa, a jeszcze lepiej sie ogląda to na filmie Winetou, jak sie wszędzie tam było..

Wow, uwielbiam takie wycieczki. Kiedyś częstsze, teraz rzadsze, ale wrócę do nich Kurcze, tak sobie kombinuję i może w drodze powrotnej by tam zawitać? Hmmm, ależ mi zadaliście zagwozdkę

Za każdym razem jak jesteśmy w Chorwacji zapuszczamy się w głąb kraju, tam dopiero widac prawdziwe życie Chorwatów, nie są to juz takie luksusy jak w nadmorskich kurortach. Wrażenie robią te opuszczone domu po Serbach, a obok pieknie wybudowana nowa willa. Acha! przepraszam za błędy w poprzednim wpisie