Kuba w grudniu (wróciłem - pytajcie)

Z napisał(a):To już w zamierzchłych czasach oni byli czerwoni?,Fidel po prostu wracał do korzeni .

Nooo ... jak widać niczego nowego nie wymyślił

KarKoz napisał(a):Ponieważ, prawdopodobnie nigdy się tam nie wybiorę pozwolę sobie na wycieczkę na gapę...

Powtórzę za klasykiem:
"Nigdy nie mów nigdy ... "

piekara114 napisał(a):Ta podziemna rzeczka to nie za ciekawy ma kolor....
Wycieczki z bp czy sami sobie organizowaliście?

Cała wycieczka miała konwencję objazdu, więc cały czas podróżowaliśmy z biurem podróży

Cieszę się, że z powrotem ruszyłeś z tematem.
Ten mural, to chyba największy na świecie, a wątki Hemingway'oskie ... nęcące.
Jeżeli chodzi o pisarza, to moja teoria, że żeby stworzyć coś wielkiego trzeba wspomagania, potwierdza się .

Buber napisał(a):Cieszę się, że z powrotem ruszyłeś z tematem.

Podobno chłopa poznaje się po tym jak kończy, a że relację zacząłem pisać dość dawno temu , to muszę teraz choć trochę poprawić swój męski wizerunek finiszując w jako takim stylu ...

Buber napisał(a):Ten mural, to chyba największy na świecie

Chyba tak ... Z tego co pamiętam z opowieści przewodniczki to wykonywał go na zlecenie Fidela jakiś meksykański "artysta" , do pomocy miał kilka pomocnic i zajęło im to jakieś 8 czy 10 lat - wszystko na koszt socjalistycznego państwa

Buber napisał(a):
Jeżeli chodzi o pisarza, to moja teoria, że żeby stworzyć coś wielkiego trzeba wspomagania, potwierdza się .

Zgadzam się Wiele dzieł światowej kultury nie powstałoby bez różnego rodzaju wspomagaczy ...

Ostatniego dnia pobytu na wyspie mamy załamanie pogody. Z pięknego tropikalnego klimatu robi się niezbyt piękny tropikalny klimat ...




Ale może to i lepiej, bo mniej szkoda nam będzie wyjeżdżać

W drodze na lotnisko wpadamy jeszcze na chwilę do El Morro - twierdzy broniącej północnego wejścia do portu



Z murów mamy świetny widok na miasto



i fale wściekle atakujące El Malecón - reprezentacyjną arterię drogową Havany



Po chwili wsiadamy do autobusu, by prościutką i puściutką autostradą bez objazdów jechać na lotnisko do Varadero

Dwa zdania podsumowania Proszę bardzo

Kuba to biedna wyspa, biednych ludzi. Ale myślę tu o biedzie w sensie materialnym, bo przez wiele lat izolacji Kuba nie miała szans na rozwój gospodarczy. Za to duchowo Kubańczycy, mimo materialnych niedostatków, są przebogaci. Wszędzie słychać muzykę, śpiew, widać świetnie tańczących, uśmiechniętych ludzi w szerokim przekroju wiekowym - od maluchów po staruszków
I dlatego wyspa jest warta odwiedzenia - można tam poczuć luz, posłuchać dobrej muzyki, spróbować potańczyć z tubylcami , posmakować kuchni i wszędobylskiego rumu , zobaczyć wiele ciekawych miejsc ...

Jak zapamiętałem pobyt na Kubie i do tej pory po kilku już latach pamiętam O właśnie tak :