Wierność jednak nie jest nudna

Witaj Roxi relacja, jak zwykle w Twoim wykonaniu jest super, ja niestety nie umiem tak pisać ale bardzo lubię czytać co inni napiszą i już wiele razy korzystałam z informacji zawartych na forum
Roxi jeśli to możliwe prosiłabym Cię o kontakt.


pozdrawiam

Noo bardzo fajny pan umilał Wam ten czas, fiu

basiaela napisał(a):Witaj Roxi relacja, jak zwykle w Twoim wykonaniu jest super
Roxi jeśli to możliwe prosiłabym Cię o kontakt.

Witam.
Dzięki za miłe słowa. Jeżeli chodzi o kontakt, to odpowiedziałam na maila. Mogę Ci jeszcze podać gg: 1825225

mahadarbi napisał(a):Noo bardzo fajny pan umilał Wam ten czas, fiu

A jak grał
Co tam korek, co tam 2h stania, jak była muzyka, mężczyźni i śpiew

31 Lipiec- niedziela: O jak Osor

Przyszedł w końcu czas na spędzenie kilku godzin w Osorze.
Co by tutaj dużo nie mówić, camping Bijar posiada dwie podstawowe zalety, no dobra trzy: jest na nim dużo cienia, są czyste toalety i można spokojnym spacerkiem wybrać się do Osoru.
Tak właśnie zrobiliśmy.

Spacer zaliczał się do tych bardziej przyjemnych, bo jak na razie to nasze tegoroczne spacery w Cro ograniczały się do zdobywania większych lub mniejszych wzgórz, gór i pagórków, w celu znalezienia doskonałego miejsca do leżenia plackiem

















Sam Osor bardzo mi się spodobał. Jest miasteczkiem na tyle małym, że da się spokojnie po nim spacerować i na tyle dużym, żeby było w nim kilka fajnych konob















































Należy też wspomnieć o zwodzonym moście, który w rzeczywistości jest mostem obrotowym. Z tego właśnie mostu dzieciaki skakały do przepływającej pod nim wartkiej wody.

Sama chciałam spróbować, ale Wojtek powiedział, że mi nie przystoi Obruszyłam się na całego, bo oczywiście odebrałam to tak samo jakby powiedział, że jestem na to za stara

Roxi napisał(a):Sama chciałam spróbować, ale Wojtek powiedział, że mi nie przystoi Obruszyłam się na całego, bo oczywiście odebrałam to tak samo jakby powiedział, że jestem na to za stara

A ja nawet nie pomyślałem aby z niego skakać. I o czym to świadczy

fajnie było znów wpaść do Osoru

pzdr

Roxi napisał(a): odebrałam to tak samo jakby powiedział, że jestem na to za stara

Przypuszczam, że bardziej się bał, że taki sam strój kąpielowy przywdziejesz ...

Zazdrośnik jeden

longtom napisał(a):A ja nawet nie pomyślałem aby z niego skakać. I o czym to świadczy

Powiedz lepiej, że się wstydziłeś, bo tam same dzieciaki skakały
A tak swoją drogą, to pamiętam jak na nich patrzyłam, jak bez najmniejszego strachu i oporu wspinają się na barierkę mostu i srruuu do wody... zero zawahania, zero strachu, za to pisk i śmiech już po skoku.
Zazdrościłam m trochę tego

weldon napisał(a):Przypuszczam, że bardziej się bał, że taki sam strój kąpielowy przywdziejesz ...

Hmmmm
Coś w tym jest, bo z racji tego, że nie miałam w danym momencie na sobie stroju kąpielowego, chciałam skoczyć w ubraniu

31 Lipiec- niedziela: Z jak Zachód

Przyszedł czas na powrót na camping. Słońce powoli już kładło się spać, więc w moich zbiorach znalazło się kilka fotek zachodu chorwackiego słoneczka.























A na koniec odcinka powiem tylko, że zakazy są po to by je łamać

Roxi napisał(a):

Ja tam wolę skrzydełka

A zachód super

pzdr

Roxi napisał(a):A na koniec odcinka powiem tylko, że zakazy są po to by je łamać

Złamałaś zakaz chodzenia w płetwach po plaży?





Straszny spokój w tej zatoce.

Trochę i przypomina niektóre miejsca na Mazurach.
Flauta, zachód słońca ... Tylko jakiś koncert na trąbce by się przydał ...

longtom napisał(a):Ja tam wolę skrzydełka

Skrzydełko czy nóżka, to taki film był chyba?
Zresztą z tego co pamiętam to nawet fajny

weldon napisał(a):Złamałaś zakaz chodzenia w płetwach po plaży?

Żeby tylko

weldon napisał(a):Trochę i przypomina niektóre miejsca na Mazurach.
Flauta, zachód słońca ... Tylko jakiś koncert na trąbce by się przydał ...

Albo na gitarze, uwielbiam jak ktoś gra na gitarze... szczególnie jeżeli jest to mężczyzna

1 Sierpień- poniedziałek: M jak Mali Bok 2

Dzień zaczęliśmy bardzo wcześnie, bo już przed 9 musieliśmy być w Cresie w bazie nurkowej w celu nabicia flaszek... oczywiście do nurkowania.

Były pewne obawy, że cały proceder się nie uda, bo jak wiadomo w Cro można nurkować korzystając tylko z baz nurkowych i do tego ze specjalnym pozwoleniem, ale nie było żadnych problemów.







Miły chorwacki Pan nurek nabił butle do 300 bar zwanych atmosferami i życzył przyjemnego nurkowania. To mi się podoba

Później obraliśmy kierunek na Orlec i już po chwili byliśmy na parkingu i mogliśmy się psychicznie przygotować do wędrówki w dół na plażę Mali Bok... narazie nie myśląc o tym jak będziemy się wspinać w drodze powrotnej













Leżąc na ciepłych kamyczkach co chwila słychać było śmiechy dzieciaków i zaraz później plusk wody. Okazało się, że z lewej strony była całkiem fajna półka skalna, z której można było trochę polatać

No bo jak to tak... jak oni skaczą, to ja nie dam rady?
Mina mi zrzedła jak tylko wdrapałam się na tą wysokość, która z dołu wydawała się mniejszą niż pikuś, a już na miejscu, to nogi się ugięły.

Wstyd było się wycofać....

Tutaj gdzieś w połowie drogi, a nos obowiązkowo musiał być zatkany





Fajnie było, ale już tego nie powtórzyłam

Przyszedł czas na spakowanie bambetli i mozolną drogę w górę.

A na koniec odcinka.... za to właśnie kocham urlop w Chorwacji spędzany na polu namiotowym

Ty naprawdę jesteś dziewczyną Bonda Skakać z takiej wysokości, z takich skałek? Masz cochones, dziewczyno i to jaaaakie SZACUN!

Aha, zapomniałam dodać, że bardzo podoba mi się ten Osor w Twoim wykonaniu

Roxi napisał(a):No bo jak to tak... jak oni skaczą, to ja nie dam rady?
Mina mi zrzedła jak tylko wdrapałam się na tą wysokość, która z dołu wydawała się mniejszą niż pikuś, a już na miejscu, to nogi się ugięły.

Wstyd było się wycofać....

A niektórzy juz na to czekali.



Pozdrawiam,
Wojtek

mahadarbi napisał(a):Aha, zapomniałam dodać, że bardzo podoba mi się ten Osor w Twoim wykonaniu

Osor, Cres, Beli... ale ja już tęsknię za tym słońcem, za kolorem Jadranu, za cykadami

Franz napisał(a):A niektórzy juz na to czekali.

Dobrze, że nie ruszają niczego, co daje oznaki życia. Bo bardziej bym się o siebie martwiła, że leżąc plackiem na plaży mój bezruch skusiłby te ogromne ptaszyska

Cres nie zrobił na mnie wrażenia, ale Mali Lošinj owszem Świetny mikroklimat, w sam raz na moje drogi oddechowe