Wielkanoc w zielonej Słowenii

maslinka napisał(a):Już się nie mogę doczekać Twojej relacji

Mam nadzieję, że będzie o czym pisać .

mysza73 napisał(a):Znaczy plany urlopowe Ci się prostują

Nic mi się nie prostuje .
Plan był taki, że jedziemy na żużel do włoskiego Terenzano, potem kręcimy się chwilę w okolicach Treistu i dalej jedziemy na Hvar.
A, że w pracy wymyślili rewolucje nikt mi raczej w czerwcu nie da dwóch tygodni wolnego. Może wyszarpię tydzień i wtedy z Triestu pojedziemy do Słowenii. Pilnie robię więc notatki z relacji Maslinki .

marze_na napisał(a):

mysza73 napisał(a):Znaczy plany urlopowe Ci się prostują

Nic mi się nie prostuje .
Plan był taki, że jedziemy na żużel do włoskiego Terenzano, potem kręcimy się chwilę w okolicach Treistu i dalej jedziemy na Hvar.
A, że w pracy wymyślili rewolucje nikt mi raczej w czerwcu nie da dwóch tygodni wolnego. Może wyszarpię tydzień i wtedy z Triestu pojedziemy do Słowenii. Pilnie robię więc notatki z relacji Maslinki .

Jakoś podejrzewałam, że coś tu o żużel chodzi

maxredaktor napisał(a):Piwo we włoskich knajpkach bywa bardzo drogie, nieraz droższe od wina della casa.

Pewnie dlatego nie chwalili się tymi cenami w menu

mysza73 napisał(a):Z takimi żółtymi dodatkami jeszcze nie widziałam chyba ...

Kwitnące chyba

marze_na napisał(a):Pilnie robię więc notatki z relacji Maslinki

Musisz koniecznie zanotować słoweńskie Trójmiasto: Koper, Isolę i Piran

O Koprze będzie "za chwilę"

maslinka napisał(a):Musisz koniecznie zanotować słoweńskie Trójmiasto: Koper, Isolę i Piran

O Koprze będzie "za chwilę"

Muszę odświeżyć zdjęcia w swoim wątku o tych miejscach bo widzę, że po zmianach w Google, legło wszystko w gruzach
Izola czeka jeszcze na odkrycie... Capodistria e Pirano, sia la la

Pääkäyttäjä napisał(a):Muszę odświeżyć zdjęcia w swoim wątku o tych miejscach bo widzę, że po zmianach w Google, legło wszystko w gruzach

Właśnie widzę, że odświeżasz


17 kwietnia (poniedziałek): Słoweńskie Trójmiasto - Koper

Dziś ruszamy zwiedzić trzy nadmorskie słoweńskie miasta (czyli Trójmiasto ). Tyle było początkowo w planach, a ostatecznie zobaczyliśmy jeszcze czwartą miejscowość - Portorož

Zaczynamy największego miasta na słoweńskim wybrzeżu, czyli od Kopru. Starówka jest położona na półwyspie (który kiedyś był wyspą), na północno-zachodnim wybrzeżu Istrii, około 20 km od Triestu. Kronikarze i historycy datują początki Kopru (wówczas noszącego nazwę Iustinopolis) na drugą połowę VI wieku. Dzięki kontaktom handlowym i politycznym z Wenecją między X a XII wiekiem stał się on jednym z najważniejszych miast na Istrii.

Obecnie Koper (po włosku: Capodistria; w gminie obowiązuje pełna dwujęzyczność w życiu publicznym) liczy prawie 24 tys. mieszkańców i jest miastem portowym oraz przemysłowym, jednak centrum zachowało średniowieczny charakter.

Zwiedzanie zaczynamy od portu, w którym można podziwiać wielkie jednostki:



Holowniki właśnie wyprowadzają kontenerowiec w morze:



Mój mąż stoi jak zahipnotyzowany Zostawiam go w tym stanie i idę na klimatyczny spacerek pustymi jeszcze (jest dopiero 10:00) uliczkami:



Jedna z nich doprowadza mnie do Placu Tity - najważniejszego placu w mieście. Ma on opinię bardzo spójnego architektonicznie miejsca, o czym się zaraz przekonam. Mieszczą się tutaj takie budynki jak:

XV-wieczny Pałac Pretorów - obecnie siedziba władz oraz Rady Kopru:




katedra Wniebowzięcia NMP, również z XV wieku, wraz z XVII-wieczną dzwonnicą:



Z zewnątrz świątynia jest piękna, wnętrze nie robi już takiego wrażenia:



gotycka loggia miejska:



Ogarniam też mapki, mini przewodniki i foldery w informacji turystycznej. I taką zaczytaną zastaje mnie małżonek, któremu najwyraźniej znudziły się manewry holowników :



Mamy już w głowie plan, dokąd iść i co zobaczyć, więc ruszamy w wąskie uliczki:




Warto zaglądać w różne zaułki:



W niektórych kryją się prawdziwe perełki, jak choćby XVIII-wieczny Palazzo Carli:




Ciekawy balkon i komin prawie jak na Lastovie :



Docieramy do Placu Prešerena, znanego nam już z Ljubljany słoweńskiego wieszcza:




Fontanna Da Pontejev vodnjak z XVII wieku:



Piękny okaz glicynii (teraz już wiem, co to; dzięki, Beata ):



Wszystkie drogi w Koprze prowadzą... nad morze W końcu i my musimy tu trafić:



Spacerujemy nabrzeżem:



i podziwiamy nowoczesną sztukę:




oraz kontenerowiec, który "chwilę" wcześniej obserwował mój mąż:



I znowu palmy :



A w tym ładnym budynku, dawnym magazynie soli, na piętrze, mieszczą się czyste, pachnące, publiczne (!) toalety, oczywiście całkowicie bezpłatne:



We Włoszech luksus, jakiego trudno uświadczyć

Tuż obok - Plac Carpaccia:



i dom tego włoskiego malarza, jednego z głównych mistrzów szkoły weneckiej (to ten budynek z lastovskim kominem

Powoli zmierzamy w stronę samochodu. Po drodze oglądamy jeszcze XVIII-wieczne Palazzo Totto (Palača Totto):



z lwem weneckim, oczywiście:



Ten budynek wymaga podparcia :



Na koniec wizyty w mieście podziwiamy Rotundę Wniebowzięcia NMP z XI wieku, jeden z najstarszych wczesnoromańskich zabytków w całej Słowenii:



Nasz spacer po Koprze trwał tylko trochę ponad godzinę Znowu mamy niezły sprint Jak na tak szybki rekonesans, miasto bardzo nam się spodobało - szczególnie Plac Tity, wąskie uliczki i nabrzeże

Teraz jedziemy do Izoli (Isoli), którą będziemy smakować nieco wolniej...

maslinka napisał(a): ostatecznie zobaczyliśmy jeszcze czwartą miejscowość - Portorož

Jest tam co zwiedzać? Przejazd przez Portorose przypominał wjazd do jednego wielkiego kompleksu hotelowego.

maslinka napisał(a):Holowniki właśnie wyprowadzają kontenerowiec w morze:



Mój mąż stoi jak zahipnotyzowany ...

Skąd ja to znam ...

maslinka napisał(a):

Fajowe masz porteczki

i stopy Ci ktoś obcioł

Pääkäyttäjä napisał(a):

maslinka napisał(a): ostatecznie zobaczyliśmy jeszcze czwartą miejscowość - Portorož

Jest tam co zwiedzać?

Niespecjalnie Same hotele i kasyna...
Tam już nie zwiedzaliśmy, tylko odpoczywaliśmy, pijąc piwo na plaży

mysza73 napisał(a):Fajowe masz porteczki

Dzięki
Występowały już w chorwackich relacjach

mysza73 napisał(a):i stopy Ci ktoś obcioł

Małż

maslinka napisał(a):

Pääkäyttäjä napisał(a):

maslinka napisał(a): ostatecznie zobaczyliśmy jeszcze czwartą miejscowość - Portorož

Jest tam co zwiedzać?

Niespecjalnie Same hotele i kasyna...
Tam już nie zwiedzaliśmy, tylko odpoczywaliśmy, pijąc piwo na plaży

Uf, bo już myślałem, że mnie coś ominęło

Pääkäyttäjä napisał(a):Uf, bo już myślałem, że mnie coś ominęło

No wiesz, na tej plaży było całkiem fajnie

17 kwietnia (poniedziałek): Słoweńskie Trójmiasto - Izola

Początki Izoli (włoska nazwa Isola oznacza wyspę) sięgają II wieku p.n.e. Starożytny rzymski port nazywał się Haliaetum i znajdował się na południowy-zachód od obecnego miasta. Dzisiejsza Izola liczy około 11 tys. mieszkańców.

Tym razem będziemy "zwiedzać" wolniej, kontemplując uroki miasteczka.

Przechodzimy przez Trg padlih za svoboda z pomnikiem żołnierzy poległych w II wojnie światowej:



I zaraz jesteśmy w labiryncie uliczek:



Jest tu też pewien ryży grubasek :



Bardziej podobają mi się te nieodnowione kamienice:



Ludzie wygrzewają się w słoneczku w klimatycznych kafejkach:




Galeb :



Docieramy na Plac Manzioli:



na którym stoi najstarsza świątynia w Izoli - kościół św. Marii z Alieto z II połowy XI wieku:




Kawałek dalej fontanna-kulka, bardzo podobna do tej, którą widzieliśmy w mieście Cres:



I znowu jesteśmy nad Jadranem :



Palmy w doniczkach, ale zawsze to palmy :



Idziemy kupić sobie po kugli pysznych lodów kokosowo-czekoladowych, które zjemy na tej plaży :



z TAKIM widokiem :



(Trochę krzywe zdjęcie )

Mimo słońca, jest jeszcze chłodno, więc dzisiaj zanurzam tylko dłonie:



Po krótkim odpoczynku na plaży, nabrzeżem z palmami :



zmierzamy znowu w stronę centrum Izoli:



Jest tu urokliwie i bardzo klimatycznie Motorówki i żaglówki w marinie też tworzą klimat:



Mijamy kościółek w paski:



oraz Palačę (Palazzo) Besenghi degli Ughi z XVIII wieku:



Ostatnim zabytkiem, jakim zobaczymy w Izoli, będzie XVI-wieczny kościół św. Mauro z górującą nad miastem dzwonnicą:




Barokowa świątynia posiada 10 ołtarzy i wiele cennych obrazów:



Wielkanocny akcent - pusty grób:



Powoli opuszczamy Izolę, mijając się z ciuchcią:



Miasteczko zrobiło na nas bardzo dobre wrażenie, spodobało nam się bardziej niż Koper. Wygląda na to, że miejscowości na słoweńskim wybrzeżu zwiedzamy we właściwej kolejności "Za chwilę" będziemy w Piranie, który, już mogę to zdradzić, nas zachwyci...

Zanim tam jednak dotrzemy, zatrzymujemy się na punkcie widokowym:



Brakuje jakiegoś podestu, tyczki zasłaniają widok , ale gdzieś tam między nimi wyłania się Izola:



Jedziemy drogą, przy której drzewa tworzą wspaniały tunel:



Na żywo wyglądało to dużo lepiej

A później znowu musimy się zatrzymać i uwiecznić kolejny widoczek, tym razem na Portorož:




Wjeżdżamy do Piranu, a raczej na wielki parking przed miastem, ale o tym już w następnym odcinku

No, to narobiłaś mi smaka na Izolę. Bo ja ją wspominam o tak

Pääkäyttäjä napisał(a):No, to narobiłaś mi smaka na Izolę. Bo ja ją wspominam o tak

Następnym razem musisz zajrzeć, bo warto

Zarówno w Koprze jak i w Izoli bardzo ładnie. Teraz ciekawy jestem Piranu,

pozdrawiam,
M

Mikeee napisał(a):Zarówno w Koprze jak i w Izoli bardzo ładnie. Teraz ciekawy jestem Piranu,

W Piranie też Ci się spodoba

Piran z tej czwórki jest najładniejszy i najbardziej urokliwy