Weekend w Mediolanie

Witam Was serdecznie.

W ubiegły weekend miałem okazję odwiedzić Mediolan.
Pomysł wyjazdu był dość spontaniczny, więc nie miałem jakiegoś planu zwiedzania, po prostu na miejscu kupiliśmy mapę i pospacerowaliśmy.

Czy są wśród Was chętni na ekspresowe zwiedzanie Mediolanu?
Jeśli ktoś się znajdzie, jutro zacznę wrzucać fotki
Dzisiaj już nie mam czasu

Zapraszam wszystkich.

Jestem ciekawa, co i jak zwiedziliście.
Mediolan kojarzy mi się z wyjazdem na 4 tygodnie do Hiszpanii. Tam mieliśmy obowiązkowy 9 godzinny postój w trasie (autokar) i tam zastały nas katastrofalne filmy w każdym knajpianym telewizorze. Już w Hiszpanii okazało się, że to były relacje z ataku na WTC...

mysza73 napisał(a):

mszkudlarek36 napisał(a):
Czy są wśród Was chętni na ekspresowe zwiedzanie Mediolanu?
Jeśli ktoś się znajdzie, jutro zacznę wrzucać fotki

Chodzi mi po głowie taki weekend, więc czekam .

Zwiedzanie było w formie bardzo ekonomicznej, więc wnętrz katedr, kościołów i muzeów nie oglądaliśmy.
Tylko spacer po mieście, ale zdjęć trochę natrzaskałem

Widzę, że mało chętnych, ale to nic , może ktoś dołączy w trakcie.
Jak napisałem wcześniej decyzja o wyjeździe podjęta została w ostatniej chwili, więc na jakieś planowanie nie było za bardzo czasu, szybko zabukowaliśmy hotel i następnego dnia rano ruszyliśmy w drogę.

Po godzinie 15 dojechaliśmy do naszego hotelu, który znajdował się w Sesto San Giovanni.
Jest to jakieś 7 km o centrum Mediolanu, ale tuż obok hotelu jest stacja metra, więc nie było problemu z dostaniem się do miasta. Pozytywnie zaskoczyła nas cena za komunikacje miejską, 2-dniowy bilet na wszystkie środki komunikacji kosztuje 8,5 Euro od osoby. Rozkłady jazdy są bardzo czytelne i poruszanie się po mieście zarówno metrem jak i na powierzchni nie stanowi najmniejszego problemu.

Tak oto prezentował się nasz hotel.



Po zameldowaniu się w hotelu i rozpakowaniu bagaży wyruszyliśmy do centrum.
Wsiadamy do metra i za jakieś 20 min jesteśmy na Piazza Duomo.
Wychodzimy z metra na powierzchnię tuż przed Katedrą Narodzin św. Marii. Budynek robi piorunujące wrażenie.

Katedra w całej okazałości.





A tutaj Galeria Duomo



Zrobiliśmy kilka zdjęć i ruszyliśmy na poszukiwanie czegoś do zjedzenia. No i tutaj wielkie rozczarowanie, ceny wzięte z kosmosu.
O ile pizza, którą dało się najeść w cenie 8-9 Euro była jeszcze do zaakceptowania.



O tyle lazania w cenie 8 euro za taką porcję jak na zdjęciu poniżej to była już przesada



Poza tym piwo 0.33ml-8 Euro

Po posiłku jeszcze kawka



Najedzeni wracamy na Piazza Duomo.
Kilka zdjęć uliczek po drodze.





Chcemy wejść na dach Katedry, niestety okazuje się, że jest już za późno, ale to nic wrócimy tu jutro
No to jeszcze jedna fotka tym razem w innym oświetleniu:P



Następnie wchodzimy do Galerii Duomo.







Tam na posadzce napotykamy byka, któremu..... no cóż trzeba zgnieść jajka Ponoć ma to przynieść szczęście i fortunę. No zobaczymy co z tego będzie



Jak widać wiele mu tam nie zostało



Następnie udajemy się w kierunku Zamku Sforzów.
Niestety także jest już zamknięty.





Za zamkiem znajduje się spory park, po którym pospacerowaliśmy.
A to widok na park i Zamek Sforzów w oddali.



Tak spacerując doszliśmy do Porta Sempione.







Zrobiło się już późno więc postanowiliśmy wrócić do domu, w drodze powrotnej jeszcze kilka zdjęć udało mi się zrobić

Zamek Sforzów



Jedna z klimatycznych knajpek



Piazza Duomo





Galeria Duomo



Na tym koniec, zmęczeni wracamy do hotelu

Myślę, że nogi zdążyły już w tym hotelu odpocząć, więc chodźmy dalej

I co?
Takie wypady weekendowe są super, można złapać oddech.
Proszę o jeszcze, bo mam Mediolan w planach (co prawda bliżej nieokreślonych terminowo)

Myslisz, że jeżeli nie odpisują, to nie czytają?

Strasznie długo odpoczywacie w tym hotelu

Witam ponownie i przepraszam za mały przestój, ale miałem trochę spraw na głowie

Ok w takim razie zaczynamy kolejny dzień i to w typowo włoskim stylu



Po kawie ruszamy w kierunku stadionu San Siro ku wielkiemu niezadowoleniu mojej narzeczonej , nie miała jednak wyjścia musiała pójść razem z nami(została przegłosowana 3-1), bo ja, jak i nasi dwaj znajomi jesteśmy kibicami piłki nożnej

Stadion w pełnej krasie





Wewnątrz znajduje się muzeum. To już darowałem mojej drugiej połówce, odstraszyła mnie dość długa kolejka. Nasi znajomi byli jednak nieugięci i dzięki nim wrzucam fotki z wnętrza.

















My w tym czasie pospacerowaliśmy po terenach wokół stadionu następnie udaliśmy się do centrum gdzie poczekaliśmy na znajomych.

Mur okalający Hipodrom w Mediolanie









Gdy jesteśmy już na miejscu ustawiamy się w dość długiej kolejce, która prowadzi na dach Katedry.

Jeszcze na dole.





A to już na górze.













Widok z góry na piazza Duomo



A to nowocześniejsza strona miasta.



Zamek Sforzów od środka











Kolejny punkt wycieczki to kanał Navigli, gdzieś w internecie przeczytałem, że warto tam podjechać, jednak na nas to miejsce wrażenia nie zrobiło. Troszkę szkoda nam później było zmarnowanego czasu.

Oto fotki.











Plusem tego miejsca były troszkę niższe ceny w knajpkach, więc zatrzymaliśmy się na chwilę.







No i powrót do hotelu wieczorową porą



Jutro dzień wyjazdu, ale odwiedzimy jeszcze jezioro Maggiore.

Bardzo klimatyczny ten Twój Mediolan... tak sobie myślę, że jest tyle cudnych miejsc do zobaczenia, że życia nie starczy (a kasy to na pewno)

Fajna mini relacja, czekam oczywiście na Lago Maggiore, jako stary fan Rosso-Nerich pamietający czasy młodego zaczynającego karierę Maldiniego, Baresiego, Altobellego, Donadoniego(!) i trójki zaciągu holenderskiego na San Siro zapytam z ciekawości ile kosztowało (znajomych) wejście na Meazza i czy poza ciepłem w sercu - WARTO tak naprawdę?

tony montana napisał(a):Fajna mini relacja, czekam oczywiście na Lago Maggiore, jako stary fan Rosso-Nerich pamietający czasy młodego zaczynającego karierę Maldiniego, Baresiego, Altobellego, Donadoniego(!) i trójki zaciągu holenderskiego na San Siro zapytam z ciekawości ile kosztowało (znajomych) wejście na Meazza i czy poza ciepłem w sercu - WARTO tak naprawdę?

Wejście kosztowało 16 Euro i w tej cenie zwiedzić można było muzeum, zajrzeć do szatni Milanu i Interu a także wejść na trybuny oraz przejść się tunelem prowadzącym do murawy, niestety na końcu tego tunelu były kraty i nie można było zasiąść na ławce rezerwowych.
Znajomym ogólnie się podobało i nie żałują wydanych pieniędzy. Chociaż słyszałem komentarze, że chcąc poczuć prawdziwy klimat tego miejsca trzeba wybrać się na mecz

Nasz przygoda w Mediolanie niestety się kończy.
Dzisiaj zaglądniemy jeszcze nad Lago Maggiore, a konkretnie do miejscowości Laveno Mombello.
Jest to miasteczko położone u podnóża góry o ile się nie mylę Sasso del Ferro, na którą to wjedziemy kolejką.

No to zaczynamy. Laveno Mombello.



















Kolejka na górę.











Już na górze.









Z powrotem na dół.







Następnie pojechaliśmy do miejscowości Leggiuno, w której mieści się wybudowany na wąskiej półce skalnej zespół klasztorny Santa Caterina del Sasso.









To niestety koniec. Trzeba już wracać.