Wakacje Na Motocyklu

Miłego śmigania Wam życzę-oby nie tak jak na końcu tego filmu
A czy pali więcej z przyczepką i ile to już drobiazgi
Pozdrawiam
Jacek

Ja ta wolę sobie zaplanować koszty w miarę precyzyjnie. Poza tym, jeśli zwiększą się one bardzo mocno, to rozważę załadunek moto i samochodu na pociąg w Berlinie i wyładunek na południu. Taką możliwość DB daje. Całkiem to fajne, tylko droższe od podróży autostradami. Dlatego pytam o doświadczenia ze zwiększonym spalaniem
pozdrawiam
--
damian

damiangres napisał(a):Ja ta wolę sobie zaplanować koszty w miarę precyzyjnie. Poza tym, jeśli zwiększą się one bardzo mocno, to rozważę załadunek moto i samochodu na pociąg w Berlinie i wyładunek na południu. Taką możliwość DB daje. Całkiem to fajne, tylko droższe od podróży autostradami. Dlatego pytam o doświadczenia ze zwiększonym spalaniem
pozdrawiam
--
damian

A orientujesz się ile taki załadunek kosztuje?

Komplet informacji jest na stronie DB (Deutshe Bahn - chyba tak się pisze), tylko że w języku Goethe'go Ja tam wolę angliskij, ale można skojarzyć Nie pamietam dokładnie ceny, w zeszłym roku, za przewiezienie auta z Berlina do Villah, lub Rijeki, wraz z biletem sypialnym dla pięciu osób, wychodziło koło 3,5 tys zł.
Musisz sprawdzić na stronie DB.
pozdrowienia
--
damian

Jeżeli takie koszty wchodzą w grę, to ja myślę, że znacznie taniej będzie jednak dojechać na własną rękę, nawet biorąc pod uwagę zwiększone koszty paliwa oraz ewentualne koszty wynajmu przyczepki. Ostatnio zastanawiamy się nad wersją- ja w samochodzie, mąż na jednośladzie. Może to jest jakieś wyjście.

Roksa_ napisał(a):Jeżeli takie koszty wchodzą w grę, to ja myślę, że znacznie taniej będzie jednak dojechać na własną rękę, nawet biorąc pod uwagę zwiększone koszty paliwa oraz ewentualne koszty wynajmu przyczepki. Ostatnio zastanawiamy się nad wersją- ja w samochodzie, mąż na jednośladzie. Może to jest jakieś wyjście.

No ale wtedy koszty paliwka x2, a do tego 1500 km w siodle - no kto próbował, wie że frajda jest przez pierwsze 300, potem zaczyna się walka Jeszcze pół biedy, jak pogode trafisz. Bo deszcze i mgły na przełęczach alpejskich potrafią zepsuć nawet resztkę fun'u, jaki się ma z jeżdżenia.
Chyba, że planujesz podróż z przystankami i zwiedzaniem, a nie tylko przelot.
pozdrowienia
--
damian

Właśnie odnalazłem stronkę DB z cenami za przewóz pojazdów i osób i po wpisaniu wszelkich danych, zaznaczam, że z moją kiepską znajomością niemieckiego, wyszło mi tak:
przejazd tam i z powrotem Berlin - Triest
2 osoby dorosłe + 2 dzieci + 1 dziecko do pięciu lat w wagonie sypialnym
samochód Mitsubishi Space Star
wyjazd 3 czerwca 2009 o 17.03 z Berlina, powrót 25 czerwca o 15.52 z Triestu,
wszelkie koszty takiej przyjemności 743 euro
zainteresowanym mogę przesłać linka
pozdrawiam
--
damian

JacYamaha napisał(a):Miłego śmigania Wam życzę-oby nie tak jak na końcu tego filmu
A czy pali więcej z przyczepką i ile to już drobiazgi
Pozdrawiam
Jacek

I tego

Cóż Wy tak straszycie?
Każdy kto ma świadomość, co może się stać i jak może skończyć się brawurowa jazda praktycznie nigdy ulega wypadkom "tego typu"- mąż jeździ na motocyklu już od ponad lat 10 i nigdy nie miał nawet najmniejszego szlifu. Nie mówię tutaj o jeździe asekuracyjnej, ale po prostu bezpiecznej i takiej, przy której przyjemność nie opiera się jedynie na dawce adrenaliny.

Roksa_ napisał(a):Cóż Wy tak straszycie?
Każdy kto ma świadomość, co może się stać i jak może skończyć się brawurowa jazda praktycznie nigdy ulega wypadkom "tego typu"- mąż jeździ na motocyklu już od ponad lat 10 i nigdy nie miał nawet najmniejszego szlifu. Nie mówię tutaj o jeździe asekuracyjnej, ale po prostu bezpiecznej i takiej, przy której przyjemność nie opiera się jedynie na dawce adrenaliny.

Nie no bez przesady - szlif zawsze się zdarzy. Ja jeżdżę od maleńkości, szlifów na motorynkach, WSK-ach i komarkach nie pomnę ile było.
Ale na większych sprzętach miałem dwa, w tym jeden poważny.
Cóż, jak mówią motocykliści dzielą się na tych, co mieli szlifa, właśnie jadą na tyłku i tych co szlifa będą mieli. Taka kolej rzeczy. Grunt to dobrze się zabezpieczyć, w sensie odzieży oraz kasu i myśleć, nie tylko za siebie, ale i za innych.
Choć ta ostatnia rada, szczególnie dziś, ważna jest niestety dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.
pozdrawiam
--
damian

Miałem nie zabierać głosu żeby nie robić z tego wątku motocyklowego forum - tam można takie oglądać i czytać codziennie, ale
Nie miałem zamiaru straszyć-mój film pokazuje wyraźnie jaki jest fun na zakrętach i co może nas spotkać podczas kontemplacji tych doznań. Drugi film to typowe zapie### i finał jakich wiele (w necie mnóstwo).
Gdybym chciał straszyć opowiadałbym o kolegach i pogrzebach, na których byłem w tym roku...
Szerokości

Dokładnie tu nikt nikogo nie straszy nawet jadąc samochodem zdarzają się wypadki, i tak jak wśród kierujących autami są delikatnie mówiąc wariaci tak i wśród motocyklistów też się zdarzają ale o tym chyba wszyscy dobrze wiemy.

damiangres napisał(a):
szlifów na motorynkach, WSK-ach i komarkach nie pomnę ile było.

No fakt, jeżeli rozpatrujemy WSK-i tego typu motorki, to wypadki się zdarzały , ale konsekwencje to... właściwie nie było konsekwencji takich wypadków, jedynie kolejne naprawy wyżej wymienionych pojazdów

Z innego forum, na którym jestem:
kolega zadlow napisał:
"...Ja byłem w tym roku tylko z inną trasą - jakby od tyłu. Gdańsk-Praga-Austria-Włochy-promem do Splitu-kręcenie się na miejscu. Powrót dwa dni Split-Wiedeń-Gdańsk. 14 dni to minimum - najlepiej 3 tyg. Koszt około 5000 zł wyszedł na 2 osoby. Na pewno pojadę jeszcze raz tylko czas przejazdu tam i z powrotem skrócę do minimum. Po takiej trasie skończyła mi się opona (a była całkiem całkiem) i łańcuch. Polecam przejazd przez góry. Raz można przejechać bo więcej to męczące.
Jeżeli ktoś się chce szybko przemieścić przez Chorwację to tylko autostrady, nadmorska droga ładna ale nie polecam w lato. Tłok i przelotowa 70..."

I coś z naszego podwórka:
pytaj biorących udział w tej dyskusji

Zarzucę wędkę i tu... MOŻE BY TAK ZROBIĆ ZLOT ZMOTOCYKLOWANYCH z CRO.PL???