Wakacje, których miało nie być ! Pag i Brač- para idealna...
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piekara114 napisał(a):[ Ja w mojej przyszłej relacji z Hvaru pokaże Ci kilka miejsc, gdzie spokojnie będzie mógł poskakać... Jedno z takich miejsc będzie mieć na nóżkach
W takim razie czekam z niecierpliwością
agata26061 napisał(a):Bardzo przyjemna relacja Nadrobiłam i będę czekać na ciąg dalszy... Pozdrawiam
Od wczorajszego wieczoru bardzo mocno wieje. Patrzymy na niebo, pochmurno, patrzymy na termometr - ledwo 24 stopnie To dla nas za zimno na plażowanie. Jemy śniadanie i w drogę.
Pierwszy stop to punkt widokowy na Povlje. Miasteczko z góry jest równie piękne jak na dole Ale przez tą pogodę mam wrażenie, że zdjęcia wyglądają jakbyśmy byli doklejeni do jakiegoś plakatu
Robimy zdjęcia i jedziemy do wioski Dol. Parkujemy koło kościoła i idziemy na spacer. Wcześniej oczywiście trzeba wleźć w każdą dziurę.
Trzeba z nich też zejść albo raczej zostać zniesionym
Bardzo nam się tam podoba, cisza, praktycznie zero ludzi, bardzo klimatycznie czasem, aż za bardzo czując zapachy …
Nasz powolny spacer trwa dość długo jak na nas, bardzo szybki mija godzinka. Ale przecież nie zobaczyliśmy jeszcze miniaturowych domków, więc schodzimy z „górnego” Dol i idziemy przejść się „dołem”.
Przechodząc przez czyjeś podwórko.
I są ! Znajdujemy te maleńkie budowle, są bardzo urocze
W konobie Toni duże tłumy, trwa jakiś zjazd rowerzystów i właśnie tu zrobili sobie przerwę na posiłek..
Abakus68 napisał(a):Byliśmy w Dolu 12-go września co pokażę za jakiś czas w relacji, ale miło spojrzeć na Dol oczyma innych. Dol zwany Betlejem Braču
Dol bardzo nam się spodobał, jeszcze w taki idealny dzień pod wzgledem pogody to był bardzo przyjemny spacer Muszę w końcu znaleźć spokój żeby nadrobić Twoją relację, bo ciągle brakuje mi ciszy i skupienia żeby cieszyć się twoją relacją pełną historycznych wątków
Jedziemy dalej. Chcemy dotrzeć do Škrip, trafiamy na jakąś szutrówkę, jednak droga kończy się Ale co tam, lubimy takie ścieżki Wracamy na główną drogę i jedziemy już tą właściwą. Dojeżdzając do Skripu stwierdamy jednak, że jesteśmy zbyt głodni i wcale nie mamy ochoty na zwiedzanie wioski Więc zwrot i kolejne miejsce to Sutivan. Parkujemy koło dużego Konzuma i idziemy do centrum.
Chciałam zjeść w polecanej konobie Bokuncin ale jest taka pora, że jeszcze mają zamknięte. Idziemy więc do pizzeri Bracera. Pizza jest smaczna, zimne piwko też
Po jedzonku ruszamy na spacer. Aleja z palmami jest piękna i robi duże wrażenie, ale reszta riwy jak dla mnie bez szału. Przy morzu przyjemne konoby…
Ruszamy uliczkami w powrotny spacer do auta.
Po drodze kosztujemy winogrona, wcale nie są słodkie
W drodze błądzimy i "niechcący" trafiamy na cmentarz. Brama jest otwarta… Wiele razy oglądałam ten cmentarz na zdjęciach i faktycznie jego położenie jest bardzo malownicze.
Uruchamiamy na telefonie gps i okazuje się, że chcąc dotrzeć do auta musimy wrócić bliżej centum, żeby nie robić dużego koła
Mijamy takie luksusowe apartamenty
Ten spacer trochę nas zmęczył tym bardziej, że powoli zaczęło wychodzić słońce i zrobiło się dość ciepło.
Wracamy do auta, chwila zabawy na placu zabaw musi być
Jedziemy zachodnią stroną wyspy, chcę koniecznie zobaczyć Ložišće Jednak po drodzę zaczynam bardzo źle się czuć, boli mnie brzuch i jest mi niedobrze. Może to przez tłusty boczek na pizzy ? W każdym razie marzę żeby wrócić do domu Chłopaki jednak dopominają się lodów, więc zjeżdżamy do Bobovišća na Moru. Nic mi tam nie urywa, mogę powiedzieć nawet, że mi się nie podoba. Lody też bardzo słabe…
I wszędzie te wstrętne dmuchańce, nie cierpię ich
Chłopaki zadowoleni bo dostali lody, ja dalej czuję się słabo, przejeżdżając przez Ložišće robię tylko zdjęcia z jednej strony...
i z drugiej…
Nie mam siły ani ochoty na zwiedzanie… Planowo mieliśmy zatrzymać się jeszcze Nerežišćy, ale przez moje dolegliwości niestety odpuszczamy
Po powrocie do Povlji powoli zaczynam się czuć dobrze. Wieczorem idziemy na spacer do miasteczka. Piździ niesamowicie...
Nasz biedny namiocik plażowy składa się w kierunku wiatru, aż dziwne, że nic nie ucierpiał Fale są ogromne, ciężko utrzymać telefon w rękach.
W zatoce jest dużo spokojniej, ale mimo długich rękawów, naszemu duszkowi Kacperkowi jest zimno… Rafał odstępuje mu koszulkę.
Powoli wracamy do apartmana i siła wiatru szokuje nas Składamy krzesła i stół bojąc się, że bura roztrzaska je na balkonie. Całą noc śpimy przy szczelnie zamkniętych okiennicach…
Bobovišća na Moru faktycznie niczego nie urywa, aczkowliek każda nawet najmniejsza miejscowość pokazuje swoje ciekawostki dopiero gdy się ją "przedrepce" - dzięki temu zatem, że tak wielu zrezygnowało z oglądanie tejże - ja będę miał parę fraz do zaprezentowania a na zachętę....
lotnikwsk napisał(a):Nam w lipcu ostatnie trzy dni tak samo piździło
No ja muszę się o Cro jeszcze wiele nauczyć... Te 2 słabe dni na Hvarze z czego jeden deszczowy, wtedy gdy wy nie mogliście wrócić do domu były lajtowe w porównaniu z tym wiatrem teraz ...
Abakus68 napisał(a):Bobovišća na Moru faktycznie niczego nie urywa, aczkowliek każda nawet najmniejsza miejscowość pokazuje swoje ciekawostki dopiero gdy się ją "przedrepce" - dzięki temu zatem, że tak wielu zrezygnowało z oglądanie tejże - ja będę miał parę fraz do zaprezentowania a na zachętę....
Z góry prezentuje się całkiem ładnie ( ale z góry wszędzie jest pięknie, nawet na Zlatni Rat ) Jednak szkoda było by mi czasu żeby tam wrócić
Abakus68 napisał(a):Bobovišća na Moru faktycznie niczego nie urywa, aczkowliek każda nawet najmniejsza miejscowość pokazuje swoje ciekawostki dopiero gdy się ją "przedrepce" - dzięki temu zatem, że tak wielu zrezygnowało z oglądanie tejże - ja będę miał parę fraz do zaprezentowania a na zachętę....
Z góry prezentuje się całkiem ładnie ( ale z góry wszędzie jest pięknie, nawet na Zlatni Rat ) Jednak szkoda było by mi czasu żeby tam wrócić
Gdybym tylko mógł, to każdą dziurę na wyspie bym zwiedził. Niestety nie jestem sam na urlopie i muszę być niewolnikiem kompromisów. Jak widzę nowe miejsce w Chorwacji, to mniej lub bardziej, zawsze mi coś urwie Mogę jedynie napisać gdzie bardziej. Bobovišća nie widziałem i wiele innych miejsc na wyspie również . Bardzo by mi się spodobała, ale ja już tak mam, że gdzie się nie ruszę w Chorwacji, to podoba mi się Nie przeszkadzają mi zapachy ryb, dmuchańce, zapyziałe porty i inne pierdoły. Jedynie czego nie lubię to tłumów na plaży. Gdyby złoty był mniej oblegany, to też by mi pourywał .
A mi w Boboviscy na Moru się podobało. Cisza jaka tam panowała i pustki, tylko kołyszące łódki na wodzie, malutka piaszczysta plażyczka i jachty w sąsiedniej zatoce. Nie żebym chciała odrazu tam osiąść ale cieszę się, że trafiłam do tej dziury Tam ponoć swoje dzieciństwo i młodość spędził Vladimir Nazor... nie prom rzecz jasna Zapewne tam nasiąkł czymś co później pozwoliło mu tworzyć
wiolek_lp napisał(a):No ja muszę się o Cro jeszcze wiele nauczyć... Te 2 słabe dni na Hvarze z czego jeden deszczowy, wtedy gdy wy nie mogliście wrócić do domu były lajtowe w porównaniu z tym wiatrem teraz ...
Powrotu z Hvaru rzeczywiście chyba nic nie przebije
Ale w Povlji nam tak samo wiało jak Wam Nam ten wiatr jednak tak bardzo urlopu nie zepsuł (poza tym że ostudził wodę ) bo jak wiało to jechaliśmy do Sumartinu i tam było spokój
Habanero napisał(a): Gdybym tylko mógł, to każdą dziurę na wyspie bym zwiedził. Niestety nie jestem sam na urlopie i muszę być niewolnikiem kompromisów....
ehhh gdyby mieć tak jak dzieciaki 2 miesiace wakacji i nieograniczone fundusze...
gusia-s napisał(a):A mi w Boboviscy na Moru się podobało. Cisza jaka tam panowała i pustki, tylko kołyszące łódki na wodzie, malutka piaszczysta plażyczka i jachty w sąsiedniej zatoce. Nie żebym chciała odrazu tam osiąść ale cieszę się, że trafiłam do tej dziury Tam ponoć swoje dzieciństwo i młodość spędził Vladimir Nazor... nie prom rzecz jasna Zapewne tam nasiąkł czymś co później pozwoliło mu tworzyć
Dlatego każdy musi ocenić sam Np. taka Vrboska nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia a dla wielu była najlepszym miejscem na Hvarze...
lotnikwsk napisał(a): Ale w Povlji nam tak samo wiało jak Wam Nam ten wiatr jednak tak bardzo urlopu nie zepsuł (poza tym że ostudził wodę ) bo jak wiało to jechaliśmy do Sumartinu i tam było spokój
My dzięki temu troszkę zobaczyliśmy nie męcząc się upałami, ale wolę jednak gdy temperatura jest bliżej 30, a nie 20
Habanero napisał(a): Gdybym tylko mógł, to każdą dziurę na wyspie bym zwiedził. Niestety nie jestem sam na urlopie i muszę być niewolnikiem kompromisów. Jak widzę nowe miejsce w Chorwacji, to mniej lub bardziej, zawsze mi coś urwie Mogę jedynie napisać gdzie bardziej. Bobovišća nie widziałem i wiele innych miejsc na wyspie również . Bardzo by mi się spodobała, ale ja już tak mam, że gdzie się nie ruszę w Chorwacji, to podoba mi się Nie przeszkadzają mi zapachy ryb, dmuchańce, zapyziałe porty i inne pierdoły. Jedynie czego nie lubię to tłumów na plaży. Gdyby złoty był mniej oblegany, to też by mi pourywał .
Witaj w klubie. Ach gdybym miał znajomych, gdzie mógłbym żonę z kimś zostawić na plaży a sam wściubić nos w każdą bramę to normalnie morza bym nie zasmakował... Ale cóż... Skoro usłyszałem na ślubie "... i nie odpuszczę Ci aż do śmierci...."
Jakoś ten klub trzeba nazwać ; ) Jak się jest wrazliwym czlowiekiem lub marzycielem to trzeba płacić wysoką cenę odtrącenia, bo przeciez nikogo nasze marzenia nie interesują . Dobrze, ze są takie fora i można się wygadać .