Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wakacje Brela 1.06.2011 - 10.06.2011

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010
Wakacje Brela 1.06.2011 - 10.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 24.08.2011 09:43

Witam :)
Jak widac z daty, moje wakacje skończyły się daaawno temu.
Czemu taki termin? Niestety jedyny możliwy, moja żonka 13 czerwca musiala zameldować się w pracy po urlopie macierzyńskim, więc innego wyboru nie było.
Chciałem szybko podzielić się swoją relacją, ale jak czlowiek wpadł w rytm pracy to jakoś tak czasu brakło. A to tzreba było posegregowac fotki, a to pozmniejszać, a to poczytać gdzie je wrzucić itd.
W końcu mi się udało. Zaczynam cześć pierwszą.
O przygotowaniach za bardzo nie będe się rozpisywał bo to jest nudne, chociaż fakt pakowania był bardzo ciekawy :)
Samochód Renault Laguna z boxem dachowym, obsada 4 osoby dorosłe + 7 miesieczny bobasek płci żeńskiej :). Wyładowany maksymalnie, już nawet puszki z napojem nie dało się gdzie wcisnać. W dużej mierze była to zasługa tego, że mieliśmy dosyć sporo wlasne żywności, nawet sloiki z pulpetami i podobnymi rzeczami :).
Trasa Gdynia - Częstochowa - Cieszyn - Brno - Cieszyn - Lenart - Ptuj i od granicy słoweńsko - chorwackiej już samymi autostradami.
Wyjechaliśmy z Gdyni 28.05. Jako, że mam rodzinę w Częstochowie (a chcieliśmy jednak uniknać noclegu tranzytowego płatnego), w Częstochowie zrobiliśmy sobie postój, małe uzupełnienie zapasów i w drogę.
Wyjazd z Częstochowy 31.05. godz. 20.30. Na drodze spokój, dzidzia nakarmiona od razu zasnęła. Jechaliśmy DK 1, przed Bielsko - Białą skręciliśmy na S1 do Cieszyna i chyba byla to najlepsza opcja dojazdu do Cieszyna.
W Cieszynie zrobiłem jednak błąd bo nie kupiłem winiety od razu na granicy, chciałem się zatrzymać na jakieś stacji czeskiej ale za granicą nic takiego nie było. Jadąc miałem niezłego pietra, dopiero w okolicach Frydek Mistek znalazłem czynną stację. Z wielka ulga ruszyliśmy dalej. Droga do Chorwacji przebiegła milo i przyjemnie z wyjatkiem odcinka Olomouc - Brno. Te płyty są masakryczne, my ten odcinek przejechaliśmy z prędkością 70 km/h i chyba byliśmy najwolniejszym samochodem , ktory przejechał tą trasę. Do dziś nie rozumiem, jak nasze dziecko się nie obudziło. Wyrażam podziw dla innych, ktorzy mieli chyba ze 130 na liczniku jak nas wyprzedzali.
Stwierdziłem, że nie będziemy wspomogać słoweńskich autostrad i pojechaliśmy slawnym obajzdem Mureck - Lenart - Ptuj.
Teść za kierownicą, gps ustawiony , ja mapa papierowa na kolanach, w dodatku wydruki z forum i jedziemy ! Przejechaliśmy to w czasie ok 80 minut, bez pośpiechu, bez żadnych problemów. Jeszcze w Polsce udało mi się kupić za 10 złotych mapę Chorwacji wraz z przyleglymi krajami o naprawdę świetnej szczegółowości i podczas podroży po Chorwacji bardziej niż GPS wspomagalem się właśnie ta mapą.
Na granicy w Chorwacji byliśmy ok 6.00. Postoj, śniadanie i dalej już autostrady. Gdy zjeżdżaliśmy w Sestanować już na Brelę przywital nas potęzny deszcz. No nieźle, myślę sobie nas przywitano. Co gorsza w miarę zbliżania sie do Breli było coraz gorzej. GPS mi wskazuje 8 km do Breli a tu wokół jakieś góry! Gdzie to morze?! Może to nie ta Brela?
Gdy urządzenie pokazuje 3 km do celu - jest! Krótki postoj na ślimaku, żeby podziwiać ten kolor morza, na szczeście deszcz przestal padać. Jest godzina ok 11.30.
20 minut potem meldujemy się w apartamencie Macek. Niektórzy poszli sobie odpoczać
Obrazek

A niektorzy poszli wdychać wspaniałe świeże powietrze. Jeszcze zamglone niebo
Obrazek

Po odpoczynku czas na śniadanie na balkonie
Obrazek

I pierwsza wizyta w morzu. Widok z apartamentu Macek - ten w dole to ja :)
Obrazek

Okazy fauny
Obrazek
Obrazek

Już przy pięknej pogodzie na plaży. Widoki w kierunku Stomarica
Obrazek
Obrazek

Tan kolor potrafi zahipnotyzować
Obrazek

Widok w kierunku Podrace z miejsca bezpośrednio przy apartamentach Macek. Widać te tłumy na plaży :)
Obrazek

W promieniach zachodzącego słońca. Ta mina mówi wszystko...
Obrazek

Dobrze znany widok w promieniach zachodzącego słońca
Obrazek

Jeszcze bardziej znany widok
Obrazek
Obrazek

Spacer w kierunku Punta o zachodzie.
Obrazek

Koniec cześci pierwszej. Mam nadzieję, że druga nastąpi szybko :)


Ps. Dzięki Jacek, nie zauważylem że linki strony i zdjecia się różnią :)
Ostatnio edytowano 24.08.2011 10:49 przez Slavko1974, łącznie edytowano 4 razy
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 24.08.2011 10:19

Slavko1974 napisał(a):Obrazek

Edit : Umieściłem zdjęcia w swoim personalnym albumie i tam sa widoczne, co ja takiego źle zrobiłem, że fotki sie nie pokazują?



Ciekawostka - Twoich zdjęć nie widzę ale jak wpiszę między nawiasy to widzę 8O
Obrazek

EDIT:
Aaaaaaa, już wiem co jest nie tak.
Wpisałeś między nawiasy adres strony a nie adres zdjęcia (z właściwości)

Pzdr
agnes128
Croentuzjasta
Posty: 259
Dołączył(a): 09.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) agnes128 » 24.08.2011 11:01

Już niedługo tam będę hura !!! :lol: :lol: :lol: :lol:
faziolot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 606
Dołączył(a): 18.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) faziolot » 24.08.2011 11:42

Macek - fajna miejscówka. Mój typ na przyszły rok.
Pozdrawiam
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 24.08.2011 12:55

Slavko1974 napisał(a):W promieniach zachodzącego słońca. Ta mina mówi wszystko...
Obrazek


Rzeczywiście, z tej przesympatycznej minki odczytać można wiele, ale przede wszystkim zachwyt i zadowolenie :D

A termin, choć wybrany trochę z konieczności, chyba Was nie rozczarował - przynajmniej tłumów nie było :D
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 25.08.2011 09:32

Ciąg dalszy :)
Kilka okazów fauny:
Nie wiem nawet dokładnie co to jest, jakaś gabka czy coś?
Obrazek

W zakamarkach skał siedziało sporo krewetek, ale ciężko bylo je ladnie ująć, bo się zlewały z otoczeniem. Na fotce nie widać za bardzo, ale ta miała ponad 10 cm dlugości
Obrazek

A tutaj coś chyba rzadko spotykanego. Wieczorem wracając do apartamentu zobaczyliśmy takie małe coś biegajace sobie po ścianie. Chyba malutki gekon moim zdaniem
Obrazek

Udalo nam się zobaczyć nawet skorpiona, ale niestety nie mialem aparatu przy sobie :(

Tutaj mała kolonia małży obok konoby. Ciekawostką jest fakt, że tuż obok tej skały na dnie w wodzie znalazłem cały stos pustych muszli po tych małżach. He he, widocznie znalazły się w karcie dań tej konoby, ale ja jednak się nie skusiłem na nie :)
Obrazek

Kilka widoczków z Baska Voda. Te góry i te chmury to jest po porstu obłęd
Obrazek
Obrazek

Fotka zrobiona około godziny 15ej. Prawda, że przyjemnie jest położyć się na tak zatłoczonej plaży? :P
Obrazek

Poranna kawa na balkonie przed wyjazdem do Dubrovnika
Obrazek
Tu jeszcze dwa widoczki z balkonu.
Obrazek

Taką fotkę robi chyba każdy przyjeżdżajacy do Macka , więc ja też :)
Obrazek

No i Dubrovnik. Tylko kilka fotek, bo szkoda zapychać forum, tyle zdjęć z tego miasta jest :)
Obrazek
Obrazek

Sławne czerwone dachy
Obrazek

Starówka
Obrazek

I te cholerne schody :)
Obrazek

Tutaj parę moich osobistych dygresji.
Mimo wyjazdu ok 8.00 rano droga z Breli zajela nam prawie 4 godziny licząc z jednym 20 minutowym postojem. Drugi raz do Dubrovnika pojadę jak już będzie tam autostrada, bo tą drogą to jest masakra. Aż boję sie pomyśleć , co jest w sezonie.
Poł godziny zajęlo nam szukanie parkingu, w końcu zaparkowałem niedalek ostacji kolejki linowej, na prywatnym miejscu. Miejscowy skasował mnie na 10 euro ale za to mogłem stać cały dzień, co w kontekście cen na parkingach wyszło podobnie.
Ponieważ nasza wyprawa do dubrovnika nie byla wcześniej planowana, nie zdazyłem poczytać przewodników, stąd też nasze zwiedzanie było spontaniczne. I tak się cieszę, że się udalo, i nasza dzidzia zniosla to całkiem nieźle.
Brak przewodnika juz dał nam znać na samym początku bo wózek znosiliśmy tymi schodami co na zdjęciu powyżej, zamiast szukać normalnego wyjazdu. Druga sprawa : zamiast się popytać , gdzie jest wejście na mury, poszliśmy jak te cielęta, tak jak nam nakazywał instynkt. Wskutek tego starciliśmy godzinę na zwiedzanie tych uliczek, gdzie raczej, turyści nie chodzą. Najgorsze było to, że na tych uliczkach było mnostwo schodków. Co mnie trochę zaskoczyło in minus: zapachy z tych uliczek - mieszanina wszystkich mozliwych nieprzyjemnych odorów i zaniedbane kamieniczki. Momentami szło się naprawdę nieprzyjemnie.
Co gorsza, było to widać wszystko idąc nawet murami. W moim odczuciu juz przynajmniej te elewacje widoczne z murów powinny byc jakoś odnowione.
To samo w porcie - na dnie leżało naprawdę sporo śmieci, pływajacych też było sporo. Chyba nie jest wiekim wydatkiem dla miasta raz na jakiś czas posprzątać.
Jeszcze jedna uwaga : schodząc schodami na Starówkę niemal zaczepiałem głowa o wywieszone pranie - wizytowka cokolwiek wątpliwa.
Czytających uspokajam - wózka na mury oczywiście nie braliśmy, podzieliliśmy się na dwie grupy i na zmianę zwiedzaliśmy mury.
Na górę kolejką też nie wjeżdżaliśmy - mimo, że widoki niewątpliwie wspaniałe, zostawiliśmy sobie to na drugi raz.
Ogólnie miasto przepiekne aczkolwiek moja żonka bardziej byla zauroczona jeziorami plitvickimi. Mnie osobiście trudno to ocenić bo tak ise nie da porownując dwie rzeczy z odmiennej kategorii.
Niemniej jednak zobaczyliśmy Dubrovnik, czego nie mieliśmy wcześniej w planach, i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni.

W drodze powrotnej takie oto widoczki udało się złapać:
Obrazek
Obrazek

Ciąg dalszy nastąpi :)
tom-lesz
Autostopowicz
Posty: 4
Dołączył(a): 07.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) tom-lesz » 25.08.2011 10:07

Z dużą przyjemnościa obejrzałem Twoje zdjęcia. My bylismy w tym samym apartamencie w Macku w ostatni tydzień czerwca 2011. Tłumy na plazach były w dalszym ciagu takie same jak podczas Waszego pobytu :)

Nawet nie bedzie mi się chciało szukać innego apartamentu w Breli w przyszłym roku, nie zraża nas ilość schodków na dół - bo apartament jest przyzwoity i w super miejscu

Pozdrawiam
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 25.08.2011 10:45

To fakt, ja równiez zawitam do tego samego apartamentu, jeśli kiedyś przyjadę do Breli. Mimo pewnych minusów jestem zadowolony z tego apartamentu. O tych minusach napiszę na końcu relacji.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 25.08.2011 11:14

Slavko1974 napisał(a):Ciąg dalszy :)
Kilka okazów fauny:
Nie wiem nawet dokładnie co to jest, jakaś gabka czy coś?
Obrazek


Moim zdaniem to ukwiał koński.
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 25.08.2011 11:26

Zastanawiało mnie to, że spotykalem te dziwactwa nawet 10 - 20 cm nad poziomem wody i były one jedynie zalewane przez fale. A przeciez ukwialy powinny calkowicie przebywać w wodzie. Ale nieważne, w każdym razie aldnie to wygladało, a w dotyku jak twarda gąbka.
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 25.08.2011 11:33

Uwielbiam te tłumy na plaży :lol:

.......a że za kilka dni będę deptać te ścieżki to poczytam i czekam na duużoooooo zdjęć.

Pozdrawiam
Mariusz
faziolot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 606
Dołączył(a): 18.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) faziolot » 25.08.2011 12:32

Slavko1974 napisał(a):O tych minusach napiszę na końcu relacji.


Niech zgadnę:
1. Brak parkingu przy apartamencie.
2. Brak grilla.
Mało uciążliwe, ale jednak ...
Pozdrav
CinnamonGirl
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1338
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) CinnamonGirl » 25.08.2011 13:19

Co gorsza, było to widać wszystko idąc nawet murami. W moim odczuciu juz przynajmniej te elewacje widoczne z murów powinny byc jakoś odnowione.

A ja sobie nie wyobrażam odnowionych elewacji kamieniczek - dla mnie to by było coś nie do pomyslenia, niszczenie historii - - w ten sposób cały klimat Dubrownika by sie ulotnił.
Ale oczywiscie kazdy ma prawo do swojego zdania.

Jeszcze jedna uwaga : schodząc schodami na Starówkę niemal zaczepiałem głowa o wywieszone pranie - wizytowka cokolwiek wątpliwa.


Wg mnie gdzieś ludzie muszą to wieszać. Pomijając mus.

Wiszące pranie to jeden z rozpoznawalnych znaków Dubrownika - też sobie go bez niego nie wyobrażam - właśnie w tym smaczek, kązdy pamięta to pranie :) i to raczej pozytywnie. Ba w tym roku w mojej relacji nastawiłam sie na zdjecia ów prania właśnie.

Dla mnie dubrownik to stare domy, noszące znaki niedawnej wojny, to pranie wiszące pomiędzy budynkami, to donice zrobione z dachówek itp.. To klima który robia ww rzeczy.

Ja osobiście nie trafiłam na smierdzące uliczki, ale moze po prostu zaszyłam sie w inne.
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 25.08.2011 13:31

Relacji część trzecia i ostatnia :)

Tutaj szukamy wejścia na mury w Dubrovniku :). Ale ta uliczka wyglądała jeszcze przyzwoicie, na innych już fotek nie robilem. Dalej bylo już tylko gorzej.
Obrazek

Nocny spacer po Breli. Ta skała była oswietlona przez taki ledowy reflektor zamontowany na hotelu Brela. Naprawdę przepięknie to wyglądało. Niestety mój aparat nie należał do dobry, więc wyszlo jak wyszło. Ale widok był fantastyczny.
Obrazek
Obrazek

Obrazek

Takie moje male spostrzeżenia. Z uwagi na to, że było to jeszcze dosyć daleko przed sezonem, promenada w Breli malo gdzie była oświetlona. Przeszedłem jej spory kawałek i świeciły sie tylko pojedyńcze lampy, przez co miejscami bylo dosyć niebezpiecznie. Trochę mnie to zdziwiło, czy włodarze Breli czekają do sezonu i dopiero wtedy uzupelniają przepalone żarowki? Na dodatek lampy zapalily sie bardzo poźno, dopiero kolo północy się zapaliły. Mam nadzieję, że wsezonie jest lepiej.
Co więcej - znak rozpoznawczy Breli, czyli ta skałka nie była w ogóle oświetlona, a patrząc na strony internetowe o Breli widziałem na zdjęciach ta skalę pieknie oświetloną.

Teraz Veprić.
W zasadzie to trafiliśmy przypadkiem na to, niemal codziennie jeździliśmy do Makarskiej albo Baski i zdziwilo mnie, że przy drodze stoi tak duzo znaków informacyjnych. Dlatego wizytując Makarską i Baske kolejny raz w powrotnej drodze zajechalismy tam, zobaczyć co to jest.
Teraz już wiemy, bo zaraz po poworcie do domu przeczytałem, co ja właściwie odwiedziłem :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tam na samej górze był budowany jakis amfiteatr albo kolejny ołtarz. Nie wiem jak wygląda teraz, pewnie juz ukończony jest, ale podczas mojej wizyty bylo to jeszcze mocno rozgrzebane.

Ostatni dzień na Makarskiej Riwierze
Kobiety jeszcze uśmiechnęte
Obrazek

Ale ten facet to już nie
Obrazek

Ostatni zachod słońca w Breli
Obrazek

Tym zachodem zakończyliśmy nasz pobyt w Breli A.D. 2011
10.06. godzina 7.00 pobudka. Godzina 8.00 zaczynamy pakowanie. O godzinie 10.00 ostatecznie pożegnaliśmy gospodarzy apartamentu otrzymujac na drogę z butelkę wina miejscowej roboty.
Ponieważ rodzice małżonki ( tak tak, pojechalem z teściami - a kto niby miał nam dziecka pilnować ? :D ) nie widzieli plitvickich jezior, to wiadomo, że w powrotnej drodze przystanek obowiązkowy.
Wrzucę tylko kilka fotek bo ich tu na forum chyba jest już tysiace :D

Pierwszy widok jaki ujrzymy za kasami
Obrazek

Tatuś z "bagażem"
Obrazek

Tego miejsca chyba nie trzeba opisywać :)
Obrazek

Kolejny etap zwiedzania
Obrazek

Krótki przystanek na uzupełnienie płynów
Obrazek

Tu już na stateczku
Obrazek

Zaczynaliśmy zwiedzanie od wejścia nr 1. Kilka lat temu bylem na zorganizowanej wyciecze do plivickich jezior i kilka szczegółow zapamietałem. Dlatego też jadąc od storny Breli nie skręciliśmy do wejścia nr 2 tylko pojechaliśmy dalej. Mając też na uwadze, że na pokaldzie jest dzidzia, ktora całodziennego zwiedzania nie wytrzyma, a tym bardziej, że przed nami mnóstwo kilometrow, zdecydowaliśmy sie na trasę bodajże B.
Początek wejście nr 1, potem pieszo do P3, potem stateczek do P2, chwilka przerwy, więc sobie poszliśmy dalej w stronę St 3 i zawrociliśmy. Zależało nam aby teście zobaczyli jak najwięcej, bo moim zdaniem między St 2 a 4 są najciekawsze widoki, a jednocześnie nie chcieliśmy wymęczyć dziecka, tym bardziej że my byliśmy tutaj kilka lat wczesniej.
Więc wrociliśmy do przystani P2 skąd przepłynelismy do P1, stamtąd po schodkach na górę do St2 do kolejki. I tutaj spotkała mnie niemiła niespodzianka, bo kolejka dowiozła nas tylko do St 1, a stamtąd musieliśmy drałować pieszo do auta. Pamiętam, że kilka lat temu kolejka podwiozla nas prawie pod samo wejście, tyle że twedy szliśmy trasą duzo dłuższą, a jechaliśmy bodajże z St 3 albo nawet St 4. Zresztą nieważne. W każdym arzie czekał nas jeszcze marsz do auta, w sumie calkiem przyjemny bo trwal ratem 15 minut a kołysanie fotelika uśpilo niunię :).
Po powrocie do auta czas na toaletę, posilek i w drogę. Z Plitvic wyjechaliśmy po 17ej. W czasie podroży nic ciekawego się nie dzialo, niunia lubi spać podczas jazdy więc zbyt dużo postojow szczególnie nie było, poza postojem w celu zakupu rakiji i tym podobnych trunków :).
W Karlovacu wjechaliśmy na autostradę, a potem to już objazd sloweńskiej autostrady i dalej.
Tu musze jednak zaznaczyć, że moj gps zrobil mnie w konia na jednym z rond w Ptuju. Kiedy wjeżdżalem na jedno z rond on najzwyczajniej zgubił sygnał! Pogoda bezchmurna , jeszcze słońce widać a on mi wylatuje z takim tekstem. Na domiar złego to rondo nie bylo specjalnie dobrze oznakowane, więc wyjeżdżając z ronda intuicyjnie skręcilem na właściwy wyjazd, dopiero po chwili się okazalo, że zrobilem dobrze.
Mam wrażenie, że przejazd przez Ptuj w kierunku Chorwacji jest zdecydowanie lepiej oznakowany , niż w kierunku Austrii, przynajmniej mnie to zeszlo zdecydowanie lepiej. W ogole jazda nocna tym objazdem całym zeszła mi przyjemniej niż powrotna.
Drugi raz mialem dziwne zdarzenie podczas jazdy ringiem wiedeńskim. Akurat za kolkiem siedzial teściu, a ja sobie drzemalem. Bylem pewien, że nie da się zabłądzić, więc pouczylem go , że ma się trzymać znakow na Pragę i jak dojedziemy do Brna to ma mnie obudzić.
Po pewny mczasie coś mnie zaniepokoilo i jak otworzyłem oczy, staliśmy gdzieś w polu. Wokół mnie zboże, zywego ducha, żadnej cywilizacji. Co jest do jasnej cholery! A Teściu mi mowi, że to gps mu kazał skręcić. Z ringu wiedeńskiego jadąc na Pragę nie ma mozliwości skrętu!
Ale moj boski teściu jednak potrafil to zrobić :)
Wróciłem na autostrade tym samym wjazdem, ktorym on zjechał, gps pokazuje poprawnie, znaki też są ogromne, więc nie wiem, jak on to zrobił. W każdym razie bylem tak wściekly, że już do końa podróży jechalem ja. Reszta drogi minęla spokojnie. Około 7ej rano zameldowaliśmy sie w Czestochowie na śniadanie. Około 9ej wyjazd z Cz-wy, niestety polskie drogi jakie sa takie są, w dodatku mala trochę zaczęla maruszić, więc postoje byly częstsze. Z tego co pamiętam około 18.30 wysadzilem żonkę i corkę w domku, odwiozlem teściów i przed 20ą zakończyliśmy naszą wakacyjną przygodę.

To tyle , jesli chodzi o relację, postaram się jeszcze dzisiaj o wnioski :)
Slavko1974
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 870
Dołączył(a): 17.12.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Slavko1974 » 25.08.2011 13:46

CinnamonGirl napisał(a):
Co gorsza, było to widać wszystko idąc nawet murami. W moim odczuciu juz przynajmniej te elewacje widoczne z murów powinny byc jakoś odnowione.

A ja sobie nie wyobrażam odnowionych elewacji kamieniczek - dla mnie to by było coś nie do pomyslenia, niszczenie historii - - w ten sposób cały klimat Dubrownika by sie ulotnił.
Ale oczywiscie kazdy ma prawo do swojego zdania.

Jeszcze jedna uwaga : schodząc schodami na Starówkę niemal zaczepiałem głowa o wywieszone pranie - wizytowka cokolwiek wątpliwa.


Wg mnie gdzieś ludzie muszą to wieszać. Pomijając mus.

Wiszące pranie to jeden z rozpoznawalnych znaków Dubrownika - też sobie go bez niego nie wyobrażam - właśnie w tym smaczek, kązdy pamięta to pranie :) i to raczej pozytywnie. Ba w tym roku w mojej relacji nastawiłam sie na zdjecia ów prania właśnie.

Dla mnie dubrownik to stare domy, noszące znaki niedawnej wojny, to pranie wiszące pomiędzy budynkami, to donice zrobione z dachówek itp.. To klima który robia ww rzeczy.

Ja osobiście nie trafiłam na smierdzące uliczki, ale moze po prostu zaszyłam sie w inne.


Może i masz rację, może zbyt nowocześnie do tego podszedłem. Ale zapewniam Cię, że pisząc o odnowienie kamienic nie mialem na myśli ocieplenia czy malowania :). Po prostu uważam, że niektore kamienice jendak powinny wyglądać trochę ladniej, bo jako budowlaniec twierdzę, że nie wszystkie tak wyglądają z powodu wojny.
Widac ewidentnie niedbalstwo administratorow budynkow, jeżeli tacy tam są.
A pranie? Hmmm, doniczki z dachowek jak najbardziej dodaju uroku, ale pranie to już nie za bardzo.
Każdy ma swoje zdanie na ten temat.
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wakacje Brela 1.06.2011 - 10.06.2011
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone