W pogoni za marzeniami – nasza podróż do Norwegii

Powoli zbieram szczękę z klawiatury, wow. Norwegia od dawna jest w sferze marzeń i wierzę że kiedyś się spełni:) Piękne zdjęcia, naprawdę cudne.

Możesz zrobić kompedium?
Czas, dystans, koszty transportu, noclegów, lub krótko.
Np. 20 dni, 8kkm , x euro/pln/NOK.

FUX napisał(a):Możesz zrobić kompedium?
Czas, dystans, koszty transportu, noclegów, lub krótko.
Np. 20 dni, 8kkm , x euro/pln/NOK.

FUX, z tym krótkim podsumowaniem jest o tyle problem, ze finansów nie podliczyliśmy nigdy tak porządnie, ale mniej więcej zrobię podsumowanie, żeby było orientacyjne.


Na razie jestem tak pochłonięta przygotowaniami do podróży do Chorwacji, że jestem zmuszona na troszkę odłożyć pisanie relacji z Norwegii, niemniej jednak będę kontynuować:)

Piękne zdjęcia.

Ja zaczynałem Norwegię od północy - od Laponii i Nordkapu - więc Kazalnica trafiła się pod koniec wyjazdu. Krótko przed końcem trasy mijaliśmy ustawione na skałach zwykłe drewniane krzesło, tylko nadnaturalnych rozmiarów. Ale to dawno temu było; zapewne dziś go tam już nie ma.

Pozdrawiam,
Wojtek

I my mamy Norwegię w planach. Niestety jeszcze puki co odległych ale jednak. Na razie to tylko zazdroszczę mojemy szwagrowi, że mieszka w tak pięknym kraju. Ogladajac takie fotki utwierdzam się w przekonaniu, że trzeba go jak najszybciej odwiedzić

Jedziemy! W przyszłym roku. Na pewno!
Zaczynamy planowanie - ale od Karlskrony, na północ, do koła podbiegunowego trochę Laponii i dopiero w lewo, do Norwegii.
Z zapartym tchem czytam i oglądam. Wskazówki praktyczne jak najbardziej pożądane (np. ceny przepraw promowych ) bo te małe trudno znaleźć w internecie.
Pozdrawiam, czekam na ciąg dalszy. Agnieszka.

agnieszka-bg napisał(a):Jedziemy! W przyszłym roku. Na pewno!
Zaczynamy planowanie - ale od Karlskrony, na północ, do koła podbiegunowego trochę Laponii i dopiero w lewo, do Norwegii.
Z zapartym tchem czytam i oglądam. Wskazówki praktyczne jak najbardziej pożądane (np. ceny przepraw promowych ) bo te małe trudno znaleźć w internecie.
Pozdrawiam, czekam na ciąg dalszy. Agnieszka.

No to się może miniemy, bo Norge jest znowu w planach na przyszły rok...jak co roku:)... ale teraz mamy dwie opcje tylko: albo Norge albo śmierć:).


Caffeine, zanim zaczniesz Chorwację, a pewno tak się stanie, to najpierw proszę skończyć Norwegię. Też cholera czekam, mimo iż mógłbym mieć na żywo.

Traktuj to jakoś kolejne zaproszenie... Cholera nie pamiętam, ile już ich mamy... jaki jest wynik...

agnieszka-bg napisał(a):Jedziemy! W przyszłym roku. Na pewno!
Zaczynamy planowanie - ale od Karlskrony, na północ, do koła podbiegunowego trochę Laponii i dopiero w lewo, do Norwegii.
Z zapartym tchem czytam i oglądam. Wskazówki praktyczne jak najbardziej pożądane (np. ceny przepraw promowych ) bo te małe trudno znaleźć w internecie.
Pozdrawiam, czekam na ciąg dalszy. Agnieszka.

agnieszka-bg no to już zazdroszczę wyprawy:) dzięki za zainteresowanie moją relacją oraz doping by kontynuować:) będę będę:)
Prawdę mówiąc tegoroczny urlop w Chorwacji trochę mnie oderwał od myśli o Norwegii (ale tylko trochę;P), a powrót do pracy po owym urlopie skutecznie oderwał od pisania relacji;) Ale już ogarnięte więc będę kontynuować:)

MRK napisał(a): Caffeine, zanim zaczniesz Chorwację, a pewno tak się stanie, to najpierw proszę skończyć Norwegię. Też cholera czekam, mimo iż mógłbym mieć na żywo. Traktuj to jakoś kolejne zaproszenie... Cholera nie pamiętam, ile już ich mamy... jaki jest wynik...

MRK obiecuję, że niebawem się zmobilizuję i kontynuować będę norweskie przygody, bo jeszcze troszku ich zostało (czynniki wpływające na opóźnienia opisałam wyżej:). Z Chorwacji będzie bardziej fotorelacja niż słowem opisane przygody, bo był to urlop leniuchowaty w porównaniu z Norwegią;) ale o tym w innym wątku:)
Co do zaproszeń, wydaje mi się, że my prowadzimy:P Co oznacza, że Wy do nas:) ustalmy coś bo się rozlezie:)

Ekhm.... ten tego... coś tu cicho... nic się nie dziej... brak kolejnych zdjęć... słów...

MRK napisał(a):Ekhm.... ten tego... coś tu cicho... nic się nie dziej... brak kolejnych zdjęć... słów...

MRK dziękuję za mobilizację;) Wróciłam dopiero z wyjazdu służbowego - dlatego brak było zdjęć i słów:) ale będą w ten weekend już na 100%:)

caffeine napisał(a): Wróciłam dopiero z wyjazdu służbowego - dlatego brak było zdjęć i słów:) ale będą w ten weekend już na 100%:)

Czekamy więc na słowa i obrazy


Pozdrawiam
Piotr

Poczuć oddech lodowca - wycieczka do Nigardsbreen



Prognoza pogody wg serwisu yr.no na dziś zachwycająca! Aż trudna do uwierzenia! Słońce i brak chmur! Ruszamy zatem na lodowiec. Naszym celem jest Nigardsbreen – najdłuższe z ramion lodowca Jostedal. Przy breheimsenteret, skąd wyruszają wyprawy na lodowiec, okazuje się, że centrum obecnie nie istnieje – spłonęło niedawno. Ale tablica informacyjna mówi, że do Nigardsbreen można dostać się wędrując szlakiem turystycznym. Zatem idziemy.





Zaraz potem gdy mijamy budkę, gdzie wnosi się opłatę za wjazd do Parku Narodowego (30 NOK dla samochodu osobowego) po prawej stronie zaczyna się szklak, który prowadzi wgłąb lasu. A w tym lesie… znów jak w baśni! Omszone głazy i drzewa wprost zapraszają do wędrówki. Potem wychodzimy na równinę, gdzie karłowe brzozy i całe łąki porostów – chrobotki reniferowe, koralkowe, kieliszkowate…no coś cudownego!









Następnie znów leśna ścieżka. Przechodzimy też przez kilka strumieni. Dobrze, że włożyliśmy odpowiednie buty. Potem szlak prowadzi przez drogę by skręcić w las w stronę jeziora o turkusowej barwie. Teraz Nigardsbreen widać jeszcze piękniej.

Przyspieszamy kroku by dotrzeć tam jak najszybciej. Błekitny lód wspaniale wygląda na tle bezchmurnego nieba raz po raz poprzecinanego tylko drobnymi białymi obłokami. Teraz zaczyna się podejście z głazów i skał polodowcowych. Łatwo nie jest, ale po podejściu na Preikestolen nic nie będzie już straszne;-). Docieramy do jeziora Nigardsbreen. Słychać już huk i szum jaki wydaje z siebie cielsko lodowca i potok wypływający u jego podnóża. Mroźny oddech lodowca sprawia, że znów trzeba włożyć polary. Ale jest przepięknie.













Rozsiadamy się u podnóża lodowca czując zimny powiew i wpatrzeni w dolinę u-kształtną konsumujemy drugie śniadanie .



Wracamy szlakiem do miejsca przecięcia z drogą i właśnie drogą kontynuujemy.





Dzień jest naprawdę piękny. Oby taka pogoda utrzymała się jak najdłużej. Późne popołudnie spędzamy już na naszym tarasie, leniuchując i rozkoszując się widokiem i zapachem norweskiego powietrza przesyconego żywicą świerków i bryzą fiordu.

O ja cię, ale fajnie. A zdjęcia po prostu rewelacha. Długo było tu cicho ale mam nadzieje, że teraz to znowu trochę poleci:-).
Pozdrawiam

caffeine napisał(a):
Prognoza pogody wg serwisu yr.no na dziś zachwycająca! Aż trudna do uwierzenia! Słońce i brak chmur!

Do spacerów pogoda rzeczywiście idealna. Na robienie zdjęć niekoniecznie.

Taka zimna tonacja pasuje mi do Norwegii. Ładne .