W pogoni za flamingami… część 2 (str.50)

mysza73 napisał(a):Mój mąż byłby zachwycony tymi wrakami ...

Wcześniejszy był dopiero fajny. Chyba mu się dokładnie nie przyjrzałaś...

Ale mi się zackniło za Cyprem!!

Coral Bay, Półwysep Akamas wraz z Lara beach tam gdzie żółwiki składają jajeczka.....
Baths of Aphrodite - tam akurat najbardziej podobały mi się widoki z góry, ze zbocza

A tego Akamasa to sporo naszym małym g... przejechaliśmy!
I jakoś w poprzez wracaliśmy, bo wąskimi dróżkami nad przepaściami!

piekara114 napisał(a):Coś nikt tu dziś nie zagląda ...

Nadrobiłam zaległości i już jestem na bieżąco

Powiem krótko, łaaadnie tam na tym Cyprze ....

tony montana napisał(a):Ale mi się zackniło za Cyprem!!

Zastanawiałam się, kiedy się tu pojawisz.....

krakusowa napisał(a):

piekara114 napisał(a):Coś nikt tu dziś nie zagląda ...

Nadrobiłam zaległości i już jestem na bieżąco Powiem krótko, łaaadnie tam na tym Cyprze ....

Ładnie, ładnie... właśnie ktoś tu mało ostatnio zaglądał Mam nadzieję, że nie długo popatrzę i inni też na zimową Ustkę....

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Mój mąż byłby zachwycony tymi wrakami ...

Wcześniejszy był dopiero fajny. Chyba mu się dokładnie nie przyjrzałaś...

No mnie one aż tak nie kręcą ,
ale jak ich tam tyle jest, to bendem miała niezłą kartę przetargową ... kiedyś ... ewentualnie

Nie wiem, w którym roku uda Ci się Cypr wcisnąć w te Twoje plany...pewnie masz już zaplanowane do 2020....

mysza73 napisał(a):

piekara114 napisał(a):Nie wiem, w którym roku uda Ci się Cypr wcisnąć w te Twoje plany...pewnie masz już zaplanowane do 2020....

30 marca się okaże ...

Nie bądź taka sceptyczna, to co już wykupiłaś to przecież już nie odpuścisz....

wtorek, 7 lutego 2017, c.d.

Jedziemy na południe… w planie nie mamy już żadnego punktu. Człowiek na tylnej kanapie głęboko oddycha..... Wybieramy trasę najprostszą i trafiamy na piekarnię-cukiernię pełną słodkich pyszności. Późno już ale jeszcze udaje się kupić pyszne "drożdżówki" i jakieś słodkości. Jedziemy krętymi przyjemnymi drogami i mijamy przydrożne sady pomarańczy takie jak ten:


Przy serii sadów zatrzymujemy się. Drzewa pomarańczowe wręcz uginają się od owoców, a wiele z nich leży na ziemi dojrzałych lub już nawet nadgnitych Nikt tu nich chyba nie zbiera…..










Kiedy się już nałaziłam między nimi, kilka owoców zabieram ze sobą do auta, będzie pyszny soczek…..

I pyszny odcinek mi wyszedł.....

Soczysty bym powiedziała

Beata W. napisał(a):Soczysty bym powiedziała

Tego właśnie słowa mi brakowało....

Jedziemy dalej, słońce jest już zdecydowanie niżej, a cienie są coraz dłuższe…. W pewnym momencie zauważam kierunkowskaz na jedną z atrakcji którą miałam w planie. Pan M. zgadza się i skręca, to tylko 4 km w bok….. Jesteśmy pod Klasztorem Agios Neofytos. Trzeba drogą dojechać do samego końca. Jest tam spory parking (o tej porze już pusty), jest tu także toaleta i sklepik z pamiątkami… Kilka schodków do góry (obok jest podjazd dla wózków) i jesteśmy na czymś w rodzaju dziedzińca

W tutejszej pustelni żył św.Neofytos znany cypryjski asceta i pisarza. Uważa się go za jedną z najważniejszych postaci Kościoła cypryjskiego. Życie wśród innych zakonników nie przypadło mu do gustu, więc przeniósł się do jeszcze wyżej położonej jaskini. Koło niej wydrążył w skale małą kaplicę poświęconą św. Janowi Chrzcicielowi…. Część tych obiektów pokryta jest malowidłami i udostępniona do zwiedzana, ale…. Dojeżdżając do miejsca uzmysłowiłam sobie, że jest już późno i będzie zamknięte… no i było. Furtka za mostkiem była zamknięta…


Chłopaki wracają do samochodu, ja jeszcze postanawiam podejść do kościoła, który do tej pory miałam za plecami:


Nad drzwiami oczywiście mozaika


Główny kościół Katholikon klasztoru powstał prawdopodobnie w XVI w. W środku trwa nabożeństwo, więc zaglądam tylko z wysokości drzwi… Wprawdzie jest znak no foto, ale jedno zdjęcie nie zaszkodzi…


Nabożeństwo dopiero się zaczęło, więc nie ma sensu czekać i nie zobaczę relikwii świętego (jest tu i jego sarkofag i relikwiarz z czaszką), to jeszcze ostatni rzut oka na pustelnię…


Wracam do auta i jedziemy dalej, dalej na południe… ale teraz już do Pafos do naszego mieszkanka…. Jeszcze robię zdjęcia dzisiejszych cytrusów…


…i pora na spokojny wieczór. Poszliśmy na spacer po okolicznych uliczkach, aby zobaczyć co jest w okolicy, ale to już wcześniej opisałam….

piekara114 napisał(a):Ciekawa jestem czy się zdecydujesz odwiedzić to miejsce. Jak jest zieleń to od razu lepiej wygląda

To jeszcze takie zdjęcie:



z tego źródła.

Pozdrawiam,
Wojtek

piekara114 napisał(a): właśnie ktoś tu mało ostatnio zaglądał

Totalny brak czasu to spowodował poprawię się

piekara114 napisał(a): Mam nadzieję, że nie długo popatrzę i inni też na zimową Ustkę....

Jakoś nie mam weny i nic mi się nie chce
Cóż ...sks

A wracając do Twojej relacji, takie sady cytrusowe, w których nikt nie zbierał owoców widziałam wiele lat temu w Grecji
Podobno Grekom nie opłacało się zbierać owoców, bo w tzw skupie płacili zbyt mało

Sąsiadko, podejrzewam, że masz rację z tymi sadami...podobna sytuacja jak u nas, jabłek w małych sadach nie opłaca się zbierać (nie mówię tu o sadach nastawionych na hodowlę przemysłową, tam wszystko od liniki....)

Franz, fajnie, że dalej zaglądasz, choć chyba nic nowego u mnie nie widziałeś....


Popołudniu będzie kolejny odcinek z kolejnego dnia.....tym razem......

piekara114 napisał(a):Wiatr jest tak silny, że spacer brzegiem morza (oczywiście nie tu) nie wchodzi w rachubę….

To i zapewne na wzgórzach nie byłoby też zbyt przyjemnie...

tony montana napisał(a):Baths of Aphrodite - tam akurat najbardziej podobały mi się widoki z góry, ze zbocza

Potwierdzam...
Dwa lata temu drugiego dnia lutego takie oto były widoczki ze szczytu.
Na stronę zachodnią:





I na wschodnią:



Pozdrawiam Wojtek