Vodice i ciekawe okolice 2016

slawek&gosia napisał(a):Bardzo ciekawa i zachęcająca relacja. Właśnie dzieki Tobie wybrałam miejsce na urlop 2017 czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam

Cieszę się, że zainspirowała Cię moja relacja, zapraszam do dalszej lektury. Wkrótce cdn.

Wodospady KRKA były zupełnie kiedy indziej ale dla porządku wrzucę kilka zdjęć. Generalnie można rozpocząć w dwóch miejscach. Lozovac lub Skradin. O tym już nie raz było na forum ale Osobiście polecam Skradin, małe przyjemne miasteczko, w którym znajduje się punkt sprzedaży biletów do Parku KRKA. na miejscu jest parking, nie jest drogi. Nie zatrzymujcie się na wcześniejszych parkingach, bo trzeba będzie sporo iść, tu dojeżdżacie na samo miejsce, 50 m od kasy. Parking jest duży i nie brakuje miejsca. Obok przyjemny park z placem zabaw dla dzieci oraz z ławeczkami w cieniu, gdzie można sobie odpocząć. Obok kasy do parku. Można płacić kartą. Są wydrukowane ulotki-przewodniki. Stąd w cenie biletu można popłynąć turystycznym stateczkiem wprost do bram parku. Można też iść pieszo ale moim zdaniem lepiej zostawić sobie siły na później. Trasa dojazdowa do Skradinu - bardzo widokowa, pełna serpentyn, polecam! Samo miasteczko niewielkie ale dość sympatyczne. W jednej z knajpek, w zasadzie to taki niepozorny bar, ciut wcześniej niż Hotel Skradinski Buk - pyszna niedroga pizza. (Pizza Bar ul. dr. Franje Tudmana 4). Duża pizza na 4 osoby kosztowała 90 kun. Polecam. Stateczki odpływają z pobliskiej przystani, płynie się kilkadziesiąt minut. Bardzo przyjemnie. Potem zejście na ląd, sprawdzenie biletów przy wejściu do parku i dalej już pieszo wzdłuż wodospadów, po kładkach i pomostach. Przy wodospadzie sporo ludzi, jest plaża i można się kąpać. Osobiście nie polecam, bo z biegiem czasu coraz więcej ludzi, a potem to już konkretny tłok. Najlepiej wybrać się na wycieczkę jak najwcześniej rano, będzie chłodniej i mniej ludzi. A wracając zobaczycie, jakie międzyczasie przybyły tam tłumy. Generalnie po drodze warto zobaczyć wystawę etnograficzną, dość ciekawa. Osobiście nie polecam jedzenia na terenie parku, chyba że bardzo ktoś chce. lepiej zjeść po wszystkim w knajpce w Skradinie (pisałam wyżej).
Oczywiście nie będę się rozpisywać o urokach okolicy, samo się rozumie że jest pięknie i trzeba koniecznie zobaczyć. Niektórzy porównują do Plitvic ale ja uważam, ze każde z tych miejsc jest totalnie inne i warte zobaczenia z osobna. Raczej nie do porównania.

Skradin i widoki ze statku.






Hahaha, każdy orze jak może, dobrze że ponton wytrzymał, trochę był przeludniony


Co ciekawe, na statku swoje gniazdo miał ptaszek, wyglądał mi na odmianę jaskółki. Jak on trafiał do tego gniazda, skoro statek ciągle pływał po rzece? Bardzo ciekawe!



Dopływamy na miejsce i kierujemy się do wodospadów.



Pochodzimy sobie trochę. Było już tyle zdjęć na CRO, że zamieszczę tylko poglądowo.



W drodze powrotnej na statku tłumów nie widać, pewnie dlatego że wracamy dość wcześnie, ciagnie nas na pizze do Skradinu



Niektórym marzy się rola w Titanicu.



Ale ostatecznie pozostaje pobawić się na placu zabaw i zakupić trochę smakołyków.



A potem znów powłóczyć się po okolicy ... naszą "terenówką". I nie straszne nam szutrówki, tylko raz się przywiesiła i to na totalnym pustkowiu ale Polak potrafi! Ruszyła dzięki sprytowi kierowcy





I dalej przed siebie...



i w kierunku morza i Primostenu ale to już jutro...

Byłam w Krka w 2009 :O i pamiętam, że zjeżdżaliśmy jakimiś busikami, krętą drogą. Potem zwiedzanie zaczynaliśmy od tych budynków. Czyli możliwe, że wchodziłam od strony Lozovac?

ewula91 napisał(a):Byłam w Krka w 2009 :O i pamiętam, że zjeżdżaliśmy jakimiś busikami, krętą drogą. Potem zwiedzanie zaczynaliśmy od tych budynków. Czyli możliwe, że wchodziłam od strony Lozovac?

Tak, dokładnie. Zwiedzałaś od strony Lozovac. Tam jedziesz autobusem, za to zaczynając od Skradinu masz okazję popłynąć statkiem. Wydaje mi się, że to bardziej fajne rozwiązanie

Kolejny dzień, kolejna wyprawa. Tym razem zapowiadany Primosten.
Miasteczko niesłychanie urokliwe, jak każde w Dalmacji. Zarezerwowaliśmy sobie tyle czasu, ile trzeba.

Samochód zostawiamy na parkingu na lewo od miasta. Do centrum trzeba podejść z 200 m, za to widoki -nieziemskie. Dzisiaj wyjątkowo mocno żar leje się z nieba.



Pstrykamy kilka fot i ruszamy wzdłuż całkiem przyjemnej miejskiej plaży w kierunku starego miasta. Po drodze, tuż przed miasteczkiem zatrzymujemy się w małej piekarence, kupujemy po kawałku pizzy i ruszamy dalej. A i jeszcze zahaczamy o mały targ owocowo/warzywny, wracając kupimy tam arbuza aby na wieczór spałaszować go na balkonie. Sympatycznej dziewczynie nasz syn wpadł chyba w oko, bo zagaduje go na każdą stronę



W centrum przyjemny park z mnóstwem kwiatów oraz mały kościółek doglądany przez zakonnice. Można zajrzeć do środka.



Chwila wytchnienia na ławce w cieniu i ruszamy dalej. Na środku placu charakterystyczne postacie.



Dalej już brama do starego miasta. Przed bramą kilka kramów z pamiątkami. (Na prawo od bramy są miejskie toalety w dobrym stanie ).



Przyjęliśmy opcję obejść miasteczko dookoła. Zresztą idealnie, bo wokół wiedzie szeroka ścieżka, z której można podziwiać piękne widoki.



Tylko trochę mało cienia niestety. Za to widoki wynagradzają cierpienie.



Obchodzimy dookoła, z drugiej strony inna miejska plaża. Też przyjemna ale dość zatłoczona.



Postanawiamy jeszcze wdrapać się na górkę w środku starego miasta. Tam jest kościół i cmentarz. Bardzo zadbany teren. Po drodze spotykamy listonosza. On to ma pod górkę do pracy , do tego jest prawie południe. Gorąco.

Z góry widoki jeszcze piękniejsze.



Docieramy na miejsce, trochę zdyszani ale na szczęście są ławki w cieniu i kran z zimną wodą. Teren wokół kościółka zajmuje zadbany cmentarz. Warto spędzić tam kilka chwil.



Ten napis wyjątkowo nas poruszył.



Po dłuższym pobycie na górce postanowiliśmy jeszcze się poszwędać.



Ceny w knajpkach w centrum dość wysokie, zresztą widać, że klientów też nie mają zbyt wielu. Rezygnujemy z obiadu w mieście, zjemy gdzieś dalej.

Na koniec Primosten w promieniach zachodzącego słońca. Ostatni rzut oka na morze i w drogę do domu, do Vodic.

Zobaczmy, co przyniesie kolejny dzień.

Cudny Primosten

Czekam na kolejny dzień

Ciekawa relacja, piękne zdjęcia dzięki którym powracam wirtualnie do stron szczególnie mi bliskich. Rzeczywiście od kilku lat liczba turystów w okolicach Vodic, Tribunj zdecydowanie wzrosła. Na przełomie 9 lat z roku na rok różnice były coraz bardziej widoczne. Dziękuję za chwile wspomnień

Wołek napisał(a):

ewula91 napisał(a):Byłam w Krka w 2009 :O i pamiętam, że zjeżdżaliśmy jakimiś busikami, krętą drogą. Potem zwiedzanie zaczynaliśmy od tych budynków. Czyli możliwe, że wchodziłam od strony Lozovac?

Tak, dokładnie. Zwiedzałaś od strony Lozovac. Tam jedziesz autobusem, za to zaczynając od Skradinu masz okazję popłynąć statkiem. Wydaje mi się, że to bardziej fajne rozwiązanie

To wtedy był wyjazd zorganizowany w ramach "wczasów pod gruszą", także nie miałam wyboru. Szczerze przyznam, że wtedy nie zwracałam uwagi na szczegóły ani na miejscowości. Dopiero po czasie zaczęłam sobie uświadamiać gdzie byłam i co widziałam, dzięki temu forum Teraz już staram się zbierać informacje przed wyjazdem.
Ciągle się zastanawiam czy nie wpleść Krka w tegoroczny wyjazd. Tym razem na pewno wybrałabym stateczek bo to rzeczywiście ciekawsza atrakcja No i widzę, że w okolicy też jest co oglądać, nie same wodospady.

Słuszna uwaga. Rzeczywiście w okolicy jest co pooglądać, jak zresztą w całej Chorwacji. Chyba życia braknie, żeby zobaczyć wszystko. Osobiście gdy mamy już bliżej określony cel podroży zaczynamy przekopywać to forum, to skarbnica wszelakiej wiedzy i genialnych wręcz uwag. Zawsze jedziemy "obstawieni" Waszymi informacjami na temat danej okolicy, żeby potem do maksimum wykorzystać wakacyjny pobyt. Sporo również sami odkrywamy, a nasze subiektywne odczucia staramy się po części Wam przekazać

CROnikiCROpka napisał(a):Cudny Primosten

Tak, Primosten ma coś w sobie!

Janusz Bajcer napisał(a):Czekam na kolejny dzień

Kolejny dzień też będzie, tylko nieco inny niż zakładaliśmy

brygidka10 napisał(a):Ciekawa relacja, piękne zdjęcia dzięki którym powracam wirtualnie do stron szczególnie mi bliskich. Rzeczywiście od kilku lat liczba turystów w okolicach Vodic, Tribunj zdecydowanie wzrosła. Na przełomie 9 lat z roku na rok różnice były coraz bardziej widoczne. Dziękuję za chwile wspomnień

Dziękuję Ci za odwiedziny Zgadzam się w 100%, z roku na rok turystów przybywa zwłaszcza na lądzie. Może wyspy są jakąś alternatywą i to najlepiej przed/po sezonie?

Na koniec pojeździliśmy jeszcze troszkę po okolicy, zaglądając do siedlisk ptaków ...



ale niestety następny dzień miał przynieść to co nieuchronne - powrót do domu.

Oczywiście wieczorno/nocne wycie do księżyca przed podróżą...



No i niestety rano startujemy do domu, do zobaczenia za rok, długi, długaśny nieznośny rok...
Środek transportu gotowy, świeżo po serwisie ... w drogę