Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

VI3

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 19.09.2017 01:10

Z chęcią popatrzę na nasz ukochany Vis :)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 20.09.2017 22:28

Ja nadrobię relację wkrótce, pobyt w Cro (Sutivan) dobiega końca, a może nastąpi gwałtownie, o ile ta dramatyczna :evil: pogoda się nie poprawi. :papa:
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 20.09.2017 22:54

Jest Vis,więc jestem i ja :wink:
Będę regularnie zaglądał :papa:
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9098
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 21.09.2017 19:22

A to może i ja się tutaj jeszcze zmieszczę :?: :oczko_usmiech:
karin74
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2420
Dołączył(a): 27.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) karin74 » 21.09.2017 20:20

Ludziska co to się dzieje...wszędzie Vis...Vis i Vis...
A jak Vis to mnie nie może zabraknąć.
Wszystkich Vis-o maniaków pozdrawiam :-)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 22.09.2017 14:09

Witajcie, ludziska (to do nowo przybyłych), pozdrav (do wszystkich) :papa:

Putovanje (2)

Wiem, że większość z Was zapewne czeka na dania główne (a zwłaszcza na zdjęcia), ale dla mnie najpiękniejszą (choć może nie najważniejszą) częścią urlopu jest podróż. Zwłaszcza w sytuacji takiej jak w tym roku, kiedy wracam na znany sobie Vis, przejazd jest najbardziej emocjonującym etapem wypoczynku.

W tym roku przejmowałem się trochę tym, czy samochód mnie nie zawiedzie. Nie mówiłem tego na głos, żeby nie zapeszać, ale miałem swoje podstawy do obaw: wiek pojazdu, jego przebieg, no i sama marka. Wiecie, „laguna – królowa lawet”. No, może wicekrólowa, zaraz po różnych modelach alfy. W miesiącach poprzedzających wyjazd 3 razy wstawiałem ją do warsztatu, choć nic poważnego się nie działo. Ot, tak, dla pewności (no i serwisu). Ba, w przeddzień wyjazdu zrobiłem nawet serwis klimy (czego nie robiłem, hmmm….chyba od ponad 5 lat). Autko odwdzięczyło się bezawaryjną jazdą, choć odetchnąłem mocno dopiero w drodze powrotnej, na rogatkach miasta.
00.jpg
Przy takiej pogodzie opuszczaliśmy Polskę.
01.jpg
W Wiedniu nie jest wcale dużo lepiej - Prater :)
02.jpg
Zwykle przechodziłem obok tych maszyn z całkowitą obojętnością. No ale jak to, Teda nie uratuję? :D
03.jpg
Żebyście widzieli minę gościa, który władował już (tylko przy mnie!) ze 20 € do maszyny z minionkami, kiedy ja wyciągnąłem Miśka za pierwszym razem :)
04.jpg
Po Praterze było zwiedzanie. Zaciągnąłem całą rodzinę na zwiedzanie cesarskiego pałacu - Hofburga.

Wracając do samej drogi…po weekendzie spędzonym w Wiedniu, w poniedziałek ruszyliśmy – wcześniej niż zakładaliśmy, bo obudziłem się o 2 w nocy i już nie mogłem spać (ach, ten reisefieber!) – na południe. S1, A2, S6 (już chyba nigdy nie pojadę A2 do Grazu…S6 jest po prostu lepsza!), S35, A9. Walcząc ze znużeniem, liczyłem tunele (których na tym wariancie trasy nie brakuje), podczas gdy reszta rodziny spała. Nie byłem pewien dozwolonej maksymalnej prędkości na drodze ekspresowej (teraz już wiem – można jechać tyle co autostradą, czyli 130), a bardzo zależało mi na przepisowej jeździe – postanowiłem przez całą drogę jechać z przepisową prędkością. I – może poza fragmentem starej „gierkówki” – w sumie to chyba mi się udało. Aż dopłynęliśmy na Vis, rzecz jasna :D

Za Grazem na A9 pojawiły się informacje o ograniczeniu prędkości do 100 km/h z adnotacją „IG-L”. Pierwsza dama już nie spała, więc sprawdziła, że chodzi o zanieczyszczenie powietrza – przy np. niskich chmurach, jakie wtedy były, prędkość na autobahnie ograniczana jest właśnie do setki. Byłem chyba jedynym, który tego ograniczenia przestrzegał. Nawet Austryjoki śmigały obok niewzruszone.
05.jpg
Sorry za jakość zdjęć - od tego począwszy wszystkie są cykane komórką z wnętrza pojazdu... Tu granica austriacko-słoweńska - po raz pierwszy widziana przez nas nie na rzece Mur, tylko na autostradzie.

Z racji faktu, że prom na Vis odchodził o 15 (a następny dopiero o 21), już wcześniej zrezygnowaliśmy z objazdu słoweńskiej autostrady. Trochę brakowało nam widoków z trasy M-L-P, ale cel uświęca środki. Przejazd A1/A4 do Ptuja był komfortowy (bez dwóch zdań najlepsza autostrada na trasie), a od Ptuja czekała nas nie za szybka, ale też nie przesadnie wolna jazda w sznurze samochodów w stronę granicy. Tutaj też zrobiliśmy odstępstwo i skierowaliśmy się na przejście w Macelj (a nie Dobovcu u Rogatca, jak co roku), oczywiście filując co chwila w komórce na natężenie ruchu przed nami. Nie, żebyśmy mieli jakieś wyjście – po minięciu tych 2 czy 3 zjazdów w okolicy Ptuja była bodajże tylko jedna opcja zjechania z E59 – w okolicy Podlehnika była możliwość odbicia w lewo na Rogatec przez Žetale.
06.jpg
Taką kolejkę zastaliśmy z kolei na granicy słoweńsko-chorwackiej.
07.jpg
Już niedaleko, czy widać nas na kamerce?
08.jpeg
TADAM!
09.jpg
Dawać tę Chorwację, panie...

Na granicy stanęliśmy w spodziewanej przez nas, kilkunastominutowej kolejce. Dało to czas Ani na uchwycenie naszego pojazdu na słynnej na całe cro.pl kamerce – załączam zrzut ekranu :) Potem jeszcze kolejny kwadrans i jesteśmy w Chorwacji. Ogólnie zajęło nam to około pół godziny – w takim czasie raczej byśmy nie dali rady przejechać objazdem wte i wewte (bo przecież z Dobovca trzeba jeszcze dojechać do Đurmanca…), więc jest git. Na bramkach na początku chorwackiej A2 już czekania nie było. To samo zresztą na Lučko. Aż szkoda było stawać na tankowanie i śniadanie, bo tak dobrze się jechało. Ostatecznie, zatrzymaliśmy się tylko na chwilkę na tankowanie gdzieś w okolicy Karlovca, a na popas – dopiero za węzłem Bošiljevo.
10.jpg
Na Lučko obyło się bez stania.
11.jpg
Dopiero w tym roku Ania zwróciła moją uwagę na fakt, że najdłuższy chorwacki tunel na naszej trasie jest jednocześnie jedynym, który ma wlot o innym niż okrągły kształcie.

To właśnie odcinek Bošiljevo-Sveti Rok jest dla mnie najbardziej nużącym fragmentem trasy na terenie Chorwacji. Tłoku na drodze już nie ma, bo część samochodów (mniejsza, ale zawsze) pojechała w kierunku Istrii, morza jeszcze nie widać, widoków zresztą też, bo trasa biegnie kilometrami w wykopie. Dopiero tunele – najpierw Mala Kapela, potem Sveti Rok – wprowadzają ożywienie. Tradycyjnie, przed tym drugim, sprawdziliśmy temperaturę w Kvarnerze, żeby sprawdzić, czy, tradycyjnie, w Dalmacji jest taka sama. I, jak zwykle, nie zawiedliśmy się – było i jest 21 stopni :) Niby chłodno, ale pamiętajmy, że jesteśmy wysoko w górach. Tam na dole (już ten dół widzimy, och, dlaczego znowu nie wybraliśmy jednej z wysp w rejonie Zadaru, tylko rok w rok ciągniemy do Splitu (albo i dalej)?) jest dużo cieplej. Poza tym, jest jeszcze wcześnie.
12.jpg
Już za chwileczkę, już za momencik...
14.jpg
...jest!

Z racji tego, że do Dalmacji wjeżdżamy jeszcze przed południem, a do tego wciąż mamy w pamięci niedawno pochłonięte śniadanie, wyjątkowo nie stajemy na Odmorište Jasenice, tylko jedziemy do Splitu. Wzgardzamy też pięknie usytuowanym odmorište nad Krką („Już tu raz byliśmy, po co powtarzać?” – kwituje najlepsza z żon), dzięki czemu około południa meldujemy się…w Solinie. Dzięki temu, że z Wiednia wyjechaliśmy 2-3 godziny wcześniej niż planowaliśmy, mamy czas na zakupy w sprawdzonym centrum handlowym z dużym konzumem, a to wszystk ona przedmieściach Splitu. Niespodziewanie okazuje się, że mamy pełną lodówkę (i bagażnik) wiktuałów oraz…2 godziny czasu do promu :)
15.jpg
Dugopolje. Parę minut stania do bramek pod Splitem.
16.jpg
Zakupy :)

c.d.n.
Malowa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 654
Dołączył(a): 31.05.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malowa » 22.09.2017 15:07

Marsallah napisał(a):
Wiem, że większość z Was zapewne czeka na dania główne (a zwłaszcza na zdjęcia), ale dla mnie najpiękniejszą (choć może nie najważniejszą) częścią urlopu jest podróż.


Mam tak samo :)
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 22.09.2017 19:41

Malowa napisał(a):
Marsallah napisał(a):
Wiem, że większość z Was zapewne czeka na dania główne (a zwłaszcza na zdjęcia), ale dla mnie najpiękniejszą (choć może nie najważniejszą) częścią urlopu jest podróż.


Mam tak samo :)


Ja też tak mam, ale to musi być podróż DO..., a nie Z Cro :)
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 25.09.2017 08:49

Tak, tak, oczywiście, że podróż DO. Dlatego tak ją celebruję. Chociaż w tym roku chyba po raz pierwszy zadbaliśmy o to, żeby robić też jakieś foty w drodze powrotnej - pokażę je na końcu.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 26.09.2017 11:10

Putovanje (3)

W sobotnie popołudnie w Splicie jest tłoczno. Im niżej, tym ciaśniej. Ale to przecież ferragosto, długi sierpniowy weekend. My mamy czas. Drogę od Jadranki do portu pokonujemy w jakieś 20 minut, oczywiście największa kiszka jest na ostatnich światłach, tuż przy porcie.

Wjeżdżając na nabrzeże, zauważam, że coś się zmieniło – są jakieś tablice elektroniczne, ale co na tych wyświetlaczach, to już nie zdążam zauważyć. O kur*a, dodali barierę i nie da się skręcić na przystań, skąd odpływa prom na Vis! Zatrzymujemy się, babka z obsługi portu macha, żebyśmy jechali dalej. „Ale my na Vis!” – „Dalej!”. No nie, nie będę się przebijał przez tę drogę raz jeszcze! Zawracam paręnaście metrów dalej. Ale jak się wbić z powrotem w sznur samochodów, żeby znaleźć się po drugiej stronie bariery?
18.jpg
Wjazd do portu. Jak się nie jest pewnym, z którego pirsu płyniemy, lepiej jechać po prawej :)
19.jpg
Kierunkami na tablicy nie ma się co przejmować - wszystko wyjdzie w praniu. Taki urok południa ;)
20.jpg
Zwykle odpływaliśmy stąd, zresztą jest tu odpowiednia tabliczka. No, ale "zwykle", a nie dziś.

(Paręnaście minut i niezliczoną ilość kurwamaciów później) jesteśmy tam, skąd zawsze odpływaliśmy (i gdzie, jak się tym razem zdążyliśmy przyjrzeć, wskazuje też strzałka na wyświetlaczu. Podjeżdżamy, zagadujemy do innego pracownika obsługi portu. Kurde, co on pier*oli?! Prom na Vis – dalej jechać, zupełnie jak ta babka… Nikt tu się na niczym nie zna, no ale ok, mamy czas, tylko chciałem w końcu wysiąść z tej puszki. Jadę do końca. „Behind the red building”, czy jakoś tak, mówili. Mijamy czerwony budynek Jadroliniji oraz kolejne pirsy (z jednego z nich płynęliśmy kiedyś na Brač), ale nigdzie nie ma rozpisanego Visu. Postanawiam dojechać do samego końca i zawrócić. Nie ma tu żywej duszy, ale gdy objeżdżamy ostatni rząd zabudowań, trafiamy na…przytwierdzoną do ruchomego płotka kartkę z napisem „VIS” i sznur kilkudziesięciu samochodów za węgłem. Większość zajmuje pas przy wodzie, jednak nie zamierzamy stawać na szarym końcu. Podjeżdżamy środkowym pasem, na którym stoi zaledwie kilka pojazdów.
21.jpg
Dzisiaj płyniemy stąd.
22.jpg
Niebieska kropa pokazuje lokalizację "naszego" pirsu - szary koniec przystani pasażerskiej. Przy okazji, zwróćcie uwagę na korki w mieście.

OK, mamy to. Ciekawe, czemu zmienili pirs? Nie czas się jednak nad tym rozwodzić – teraz trzeba zdobyć bilety (i coś do picia/jedzenia). Jak się okazuje, biletów nie sprzedają nigdzie w najbliższej okolicy – trzeba się po nie wrócić do…czerwonego budynku Jadroliniji! No szlag! Ale przynajmniej samochód zostawię już (z rodziną) w kolejce, idę.

W międzyczasie zrobiło się naprawdę gorąco – niby nie ma nawet 30 C, ale słońce i brak wiatru robią swoje. Po zakupie biletów (cena się nie zmieniła – zapamiętałem z 2015: 532 Kn za samochód i rodzinę2+2) wracam do pojazdu, dzierżąc siatę z zimnymi napojami (w końcu ożujsko :D) i pizzą na porcje zakupioną w barze usytuowanym w budynku Jadroliniji. Za chwilę podążam tę samą drogą z powrotem, żeby pokazać co i jak przyjaciołom, którzy właśnie skończyli przedzierać się przez korki.

(…)
23.jpg
Jest i nasz wielkolud!
24.jpg
Za chwilę ten gość na dole rzuci linę do tego gościa na górze, który złapał chwilę resetu, za co zapłaci ciosem w łeb (od liny) :P
25.jpg
Górny pokład melduje się do raportu!

Przypływa, majestatyczny jak zwykle. Petar. Tak, też tęskniliśmy :) Po raz pierwszy płyniemy na Vis w sezonie, więc po raz pierwszy też mamy okazję zobaczyć jak zapełnia się górny pokład, w czym zresztą mamy swój udział, ponieważ tam zostajemy skierowani. W Visie wyjedziemy jako przedostatni z potoku aut, ale, szczerze mówiąc, wisi nam to. Zdążyliśmy na ten cholerny prom (poza sezonem Petar odpływa o 18:30 i zdążamy z palcem w d…), w dodatku jesteśmy obkupieni i unikniemy wielkiego szopingu od razu w dzień przyjazdu. Z zimnymi napojami podążamy na górny pokład zająć ławeczkę. Isso, nadchodzimy!
26.jpg
Split żegnamy...
27.jpg
...Vis witamy!
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12138
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 26.09.2017 11:22

tak z ciekawości, ile czasu płynie ten prom na Vis?
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5003
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 26.09.2017 12:40

beatabm
Kod: Zaznacz cały
tak z ciekawości, ile czasu płynie ten prom na Vis?


2h20min :)


Marsallah, prom o 18.30 już nie kursuje poza sezonem...Dlatego my płyniemy o 21ej :evil: , bo nigdy nie zdążamy na poprzedni o 15tej :( Ale za to mamy zawsze parę godzin na Split :P
Powrotne kursy też porąbane... O 5.30 rano ,albo o 15tej dopiero.


A burdel na przystani promowej to normalka. My też odbyliśmy polkę galopkę szukając tego pirsu "behind the red building" :mrgreen:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14779
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.09.2017 14:40

Pirs, z którego odchodzi Petar, zmienili chyba podczas naszego pobytu na Visie ;)

Na wyspę płynęliśmy z pierwszego pirsu, najbliżej starówki, a wracając, przybiliśmy właśnie do tego "behind the red building" :mrgreen:
Też nas to zdziwiło.
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1267
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 26.09.2017 17:38

Ale kołomyja z tym pirsem... karteczka na płocie - luz, prawdziwie południowe podejście :D
No ale najważniejsze, że już na miejscu!
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 27.09.2017 10:35

Katerina napisał(a):
Marsallah, prom o 18.30 już nie kursuje poza sezonem...Dlatego my płyniemy o 21ej :evil: , bo nigdy nie zdążamy na poprzedni o 15tej :( Ale za to mamy zawsze parę godzin na Split :P
Powrotne kursy też porąbane... O 5.30 rano ,albo o 15tej dopiero.


E, Kaśka, jak nie, jak tak? Kursuje i 18:30, kursuje - w tej chwili wszedłem na stronę i sprawdziłem. W sezonie są 3 promy dziennie, poza sezonem - 2 (11 i 18:30 ze Splitu). Może załapaliście się w ostatnich dniach sezonu?
Bez tytułu.png


Katerina napisał(a):A burdel na przystani promowej to normalka. My też odbyliśmy polkę galopkę szukając tego pirsu "behind the red building" :mrgreen:


A, czyli nie tylko mnie się to przytrafiło :)

maslinka napisał(a):Pirs, z którego odchodzi Petar, zmienili chyba podczas naszego pobytu na Visie ;)

Na wyspę płynęliśmy z pierwszego pirsu, najbliżej starówki, a wracając, przybiliśmy właśnie do tego "behind the red building" :mrgreen:


Najbliżej starówki? No way! Tego to jeszcze nie było... Chyba, że mówisz o miejscu z mojego trzeciego zdjęcia, ale to nie jest pierwszy pirs.

P.S. [spoiler] Myśmy wracając przybili do właściwego pirsu (tego z tabliczką widocznego na trzecim zdjęciu), ale nie tam, gdzie zwykle, tylko dalej od brzegu - za "moich czasow" ( :roll: ) przybijał tam prom relacji Split-Vela Luka-Ubli...

Hercklekot napisał(a):No ale najważniejsze, że już na miejscu!

Tak, Panie! Teraz można się w końcu wyluzować (i zarzucić liniowy charakter relacji :P).
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone