Ubezpieczenie moto-assistance

dids76 napisał(a):

lechocz napisał(a):W przypadku nabrania jakichkolwiek wątpliwości co do informacji przekazywanych przez agenta lub interpretacji zapisów OWU, zwłaszcza w przypadku gdy dana kwestia nie jest jasno i jednoznacznie zapisana, mam zwyczaj żądania od niego dokonania odpowiedniego zapisu w dokumencie polisy potwierdzonego odręcznym podpisem i pieczątką.

Obecnie np. mam na swojej polisie adnotację o treści: "...holowanie poza granicami kraju do 1250 km...".

Uważam, że to wystarczające zabezpieczenie.

I tak powinno być.
Nie wierzę nikomu, a szczególnie agentowi "na słowo". Jak nie ma czegoś w OWU a agent "twierdzi że OWU jest nieaktualne" to proszę ściągnąć aktualne

W moim przypadku agent sam za bardzo nie wiedział jak zinterpretować warunki OUW, w których nigdzie nie jest jasno i jednoznacznie zapisany tenże limit i dokładnie z czego on wynika. Gdzieś tam dzwonił i podobno wyjaśnili mu, że te kilometry holowania należy liczyć i pododawać do siebie, w jakiś specyficzny sposób tak, ze w sumie wychodzi te 1250.

Ale bez problemu dokonał zapisu w polisie podpisał się i przybił swoją pieczątkę, więc uważam, że jest OK.

Tak swoją drogą to przysłowiowa cholera człowieka bierze jak czyta niektóre zapisy OUW, obojętnie jakiego towarzystwa, pisane jakimś tajemniczym slangiem zamiast w sposób zrozumiały dla przeciętnego człowieka.

szaki17 napisał(a):

dids76 napisał(a):

lechocz napisał(a):

Obecnie np. mam na swojej polisie adnotację o treści: "...holowanie poza granicami kraju do 1250 km...".

Ale holowanie po wypadku i awarii ??
Jakieś te PZU "szemrane", niby holowanie po awarii jest, ale nikt go nie widział . W OWU nie ma, ale agenci mogą je dołączyć

Tak obejmuje zarówno wypadki jak i awarie. Tyle tylko, ze to nie PZU.

Natomiast co do agenta, który twierdzi, że coś tam może dołączyć to żądaj aby w treści polisy dokonał takiego zapisu jak u mnie i będziesz pewny.

Uważam, iż w przypadku uczciwego agenta nie powinno być żadnych problemów z zamieszczeniem takiej informacji w treści polisy. Tak samo zresztą jak i z późniejszym ściągnięciem ewentualnych kosztów holowania np. w przypadku odmowy pokrycia kosztów. Wówczas najwyżej agent sam za nie zapłaci.

Z tego co wiem obecnie w PZU jest 1200km na wypadek i 150km awaria dla aut powyżej 7 lat, do 7 lat 1200 km wypadek i awaria.

karoka65 napisał(a):Z tego co wiem obecnie w PZU jest 1200km na wypadek i 150km awaria dla aut powyżej 7 lat, do 7 lat 1200 km wypadek i awaria.

Oni dobrze wiedzą co robią.

Zdroworozsądkowe myślenie pozwala przypuszczać, że częściej może się trafić awaria niż wypadek. Szczególnie w powiązaniu z rosnącym wiekiem pojazdu.

Ja takim dopiskom na polisie nie bardzo wierzę, bo jak zadzwonisz na centralę i powiadomisz o awarii to jak wytłumaczysz panience w centrali że masz holowanie dopisane przez agenta, a ona w systemie ma inaczej.
Trzeba by sprawdzić polisę i co zawiera w systemie ( czy dopisek agenta jest widoczny na polisie w systemie) .

szaki17 napisał(a):Ja takim dopiskom na polisie nie bardzo wierzę, bo jak zadzwonisz na centralę i powiadomisz o awarii to jak wytłumaczysz panience w centrali że masz holowanie dopisane przez agenta, a ona w systemie ma inaczej.
Trzeba by sprawdzić polisę i co zawiera w systemie ( czy dopisek agenta jest widoczny na polisie w systemie) .

W przypadku odmowy holowania na infolinii płacisz za kilometry, ponad ustalony z infolinią limit sam biorąc na to fakturę od przewoźnika. A mając taki zapis w treści polisy, z odzyskaniem wydatkowanej kwoty, wraz z odsetkami oczywiście, nie powinno być najmniejszego problemu.

Trzeba tylko zadbać o osobisty autograf i pieczątkę agenta przy dokonanym zapisie, coby potem nie było żeś sobie to sam dopisał ew. dodrukował w wolnym miejscu na druku polisy.

Przecież agenci to raczej nie idioci. No może czasem zdarzają się kombinatorzy węszący łatwy zysk.

Jeżeli zamieści w polisie informację niezgodną z prawdą to się pod nią nigdy podpisze i nie przybije swojej pieczątki przy dokonanym zapisie.

Koniec końców, polisa to umowa jak każda inna.

Według mnie w każdym OWU powinno być jasno i precyzyjnie opisane czego możesz się po danym pakiecie spodziewać.
Po raz kolejny wkleję OWU które dostałem wraz z polisą, na 13 i 14 stronie jest tabelka z rozpisem który wariant ASS co Ci gwarantuje. https://axa.pl/fileadmin/produkty/centr ... czenia.pdf

dids76 napisał(a):Według mnie w każdym OWU powinno być jasno i precyzyjnie opisane czego możesz się po danym pakiecie spodziewać.
Po raz kolejny wkleję OWU które dostałem wraz z polisą, na 13 i 14 stronie jest tabelka z rozpisem który wariant ASS co Ci gwarantuje. https://axa.pl/fileadmin/produkty/centr ... czenia.pdf

Dobrze prawisz. Wódki Ci dać. Ale nie wszystko jest takie proste jakby się wydawało.

Może nie na temat lecz przytoczę przypadek mojego znajomego, który miał polisę, jednego z największych towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce, zgodnie z którą oraz przynależnymi do niej OWU, był ubezpieczony od zawału serca.

Traf jednak chciał, że wspomniany wyżej zawał serca mu się przytrafił.

Po wyjściu ze szpitala, z kartą leczenia szpitalnego, w której jak byk był zapis "...zawał serca..." wystąpił o przyznanie świadczenia z w/w tytułu. Ubezpieczyciel wydał decyzje odmowną gdyż okazało się, że dla ubezpieczyciela zawał zawałowi jest nierówny.

Z dodatkowych, wewnętrznych przepisów okazało się bowiem, że zapis w OUW obejmuje jedynie zawały serca powodujące jakąś zmianę, widoczną na EKG, która u mojego znajomego nie wystąpiła.

Natomiast w OUW jest jedynie "suchy" zapis o zawale serca.

Dodam, że oczywiście kilkakrotne odwołania, poparte dokumentacją medyczną i opiniami lekarskimi nic nie dały.

Jak z powyższego widać nie wszystkie zapisy w OWU są tak jasne jakby się na pierwszy rzut oka wydawało.

To tak jak z holowaniem w moim przypadku. Jak się podliczy wszystko w pewien sposób wychodzi 1250 kilometrów. Ale jasnego zapisu o tychże 1250 kilometrach nie ma. Jakby nie można było napisać po ludzku.

lechocz napisał(a):

karoka65 napisał(a):Z tego co wiem obecnie w PZU jest 1200km na wypadek i 150km awaria dla aut powyżej 7 lat, do 7 lat 1200 km wypadek i awaria.

Oni dobrze wiedzą co robią.

Zdroworozsądkowe myślenie pozwala przypuszczać, że częściej może się trafić awaria niż wypadek. Szczególnie w powiązaniu z rosnącym wiekiem pojazdu.

Oczywiście, oni też myślą
Nie mniej jednak i tak bardziej "wierzę" starszym samochodom niż tym nowym plastikowym zabawkom
Nowym można dojeżdżać do roboty a w trasę starym
Zaraz rozpęta się następna burza, hehe

karoka65 napisał(a):Nie mniej jednak i tak bardziej "wierzę" starszym samochodom niż tym nowym plastikowym zabawkom

Podpisuję się "rękami i nogami".

W nowych samochodach fajnie jest jednak tylko jak wszystko gra. Nie daj Boże jednak kiedy się zacznie coś poważnego dziać, szczególnie z elektroniką, chociaż i nie tylko. Wówczas to, za "ciężkie pieniądze", "pół samochodu" ci wymienią mówiąc, że tak trzeba. I to z różnym skutkiem. A nie zawsze pozytywnym. Tyle tylko, że jak to samemu zweryfikować?

W tym miejscu dodam, że pierwszym moim samochodem, przed laty, była Skoda 120.

Nie mając wykształcenia w tym kierunku ani jakiegokolwiek poważnego doświadczenia zrobiłem jej niegdyś nawet remont kapitalny silnika przy pomocy podstawowych narzędzi i książki pt. "Sam naprawiam.....". O pomniejszych naprawach, mniejszych bądź większych, nie wspominając. I dała jeszcze radę, przez kilka lat, obsłużyć budowę domu, wożąc tony towaru przyczepką, oczywiście nie naraz.

Obecnie, w dobie pojazdów naszpikowanych elektroniką, temat nawet nie do pomyślenia.

Ty nic nie mów bo właśnie regeneruję pompę Comon rail wgarażu od Mondeo nie wiem z jakim skutkiem ale dziś będzie próba czy odpali. Jak odpali pozostanie demontaż zbiornika i czyszczenie przewodów paliwowych. Próba na bańce z paliwem. W baku czai się zło.

Przez lata pewnie "zła" się nazbierało

Oj tak pompa sypneła opiłkami i dość że sama padła to jeszcze poszły wtryskiwacze.

EDIT:
Auto odpalone działa na bańce z paliwem. Chociaż wtryski a szczególnie jeden są do wymiany. Oczywiście wszystkie przed uruchomieniem rozebrane umyte i wydmuchane tak aby już nic nie było w układzie. Pora teraz na przewody paliwowe idące do tyłu i sam bak do mycia czy czyszczenia.

znowu tak nie generalizujcie...
i w autach 10-15 letnich są modele naszpikowane elektroniką, a i wśród nowych +kilkulenich są jeszcze "normalne" modele...jednakże benzyniaki...

OWU rzeczywiście są najważniejsze - ale z jedną rzeczą się mylicie:
Obowiązują Was OWU z dnia podpisania umowy - do umowy dostajecie "Wasze OWU", które jeśli jutro (dla podpisującego jutro) się zmieni - to Was nie obchodzi!
Bo nie zmienia się zasad w trakcie gry - dostajecie OWU wraz z polisą i te OWU Was dotyczą.
Ja mam nawet napisane na polisie, że obowiązują OWU numer ... z dnia ...
I nie ma co "sprawdzać w necie".