Sycylijska przygoda krakusów

fiolek napisał(a):To idziemy dalej

Nie bolą Cię nogi od tego chodzenia?

Po chwili przestaje padać ( nawet zza chmur wyszło słoneczko ) więc możemy iść dalej
Po chwili dochodzimy na plac katedralny, na którym znajduje się XII -wieczna normandzka katedra. Powstała jako wotum wdzięczności za uratowanie życia króla Rogera II
Budowę rozpoczęto po tym jak na plaży w Cefalù wylądował król Sycylii Roger II, uratowawszy się ze sztormu. Obawiając się o własne życie, przysiągł wcześniej na morzu Świętemu Zbawicielowi, że jeśli przeżyje burzę, wybuduje katedrę.
I tak też się stało
Wejścia na plac tuż przed katedrą strzegą dwie postacie - króla Rogera i jakiegoś biskupa.
Z zewnątrz katedra ma surową gotycką formę, wnętrze w porównaniu z tym co widzieliśmy w Palermo czy też w Monreale, nie robi na nas wielkiego wrażenia

krakuscity napisał(a):

fiolek napisał(a):To idziemy dalej

Nie bolą Cię nogi od tego chodzenia?

trochę bolą

Tuż przy katedrze znajduje się pałac biskupi.
Z dziedzińca pałacu dochodzi "gwar" włoskich dzieci , które widoczne są też na placu katedralnym.

cd zdjęć z Cefalu

Dochodzimy do schodów, które prowadzą do wejścia na Roccę.
Trochę bolą nas nogi, więc postanawiamy, że Roccę zaliczymy innym razem
może jutro ?

Dochodzimy do naszej plaży, podglądamy kapiących się ( Rosjanie ), jeszcze 103 schody i jesteśmy pod hotelem.

W okolicy hotelu rośnie dość dużo kwiatów, które oczywiście musiałam sfotografować

Pora kończyć te moje wypociny
Drugi dzień naszego pobytu w Cefalu zaczyna się bardzo nieciekawie.
Janusz jest chory
Chorowanie zaczyna się ok 3-ciej nad ranem
Tydzień po mojej niedyspozycji dopadło Janusza
Cóż musimy zmienić nasze plany i pozostać na terenie hotelu.
Janusz w łóżku , ja na basenie hotelowym
A mieliśmy w planach La Roccę i plażowanie nad morzem, bo od rana piękna pogoda.
Muszę stwierdzić, że mężczyźni są bardziej delikatni , moja choroba trwała jeden dzień , Janusza trzy dni.
Tak więc pozostałe dwa dni spędziliśmy na błogim lenistwie na plaży ,wieczorami chodziliśmy do Cefalu na spacer, na La Roccę nie weszliśmy

I tak niestety nastał ostatni dzień naszego pobytu na Sycylii, a w zasadzie tylko poranek.
Jak już chyba pisałam wcześniej, przewoźnik zmienił godziny przylotów i odlotów na trasie Warszawa-Katania-Warszawa.
Planowy odlot z Katanii był o godz. 9.40, mamy być dwie godziny wcześniej na lotnisku, czyli wyjazd z hotelu 5.15 z suchym prowiantem w dłoni.
Cóż trudno się mówi.
Nastawiam budzik w mojej komórce i idziemy spać.
A spać się nie da, bo w restauracji pod nami trwa sycylijskie wesele.
Aż tu nagle dzwoni telefon
Okazuje się, że jest 5.23, my w łózkach, a grupa czeka na nas przed hotelem


Jeszcze się tak szybko nigdy nie ubierałam, pakowałam itp.
O 5.30 siedzimy już w busie
Do dziś nie wiem co się stało, że budzik nie zadzwonił.


Lot przebiega bezproblemowo, widoczność tym razem o niebo lepsza.
Parę minut przed 13-tej szczęśliwie lądujemy na Okęciu.
Odbieramy auto z parkingu i powoli zmierzamy do domu.

Bocian napisał(a):

fiolek napisał(a): na La Roccę nie weszliśmy

Mogę wstawić fotki z góry jeśli pozwolisz i chcesz

Jasne, że chcę i pozwalam
Nawet nie musisz pytać.
Widziałam zdjęcia w necie, widoki są rzeczywiście przepiękne.

fiolek napisał(a):

Bocian napisał(a):

fiolek napisał(a): na La Roccę nie weszliśmy

Mogę wstawić fotki z góry jeśli pozwolisz i chcesz

Jasne, że chcę i pozwalam
Nawet nie musisz pytać.
Widziałam zdjęcia w necie, widoki są rzeczywiście przepiękne.

Oki, zaraz coś wybiorę
Edit
Wkleiłem w poprzednim poście

Bocian napisał(a):Wkleiłem w poprzednim poście

Piękne widoki

Szkoda, że nie mogliśmy wybrać się na La Roccę , cóż siła wyższa
Widoki na okolicę przepiękne.
A Cefalu z góry ( mnie ) przypomina odrobinkę Dubrownik
Dzięki za super zdjęcia

To lecimy dalej