Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Sierpniowy Pelješac 2016 (z posmakiem Korčuli i Mljetu)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
fixmax
Globtroter
Posty: 35
Dołączył(a): 07.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) fixmax » 11.10.2016 17:12

Taverna Domanoeta :)
Pierwsza kolacja w te wakacje to właśnie tam, też byliśmy zachwyceni, oprucz Grabowskiego poznaliśmy też jego żonę, psa, dwa koty ,żółwia i ,,kelnera,, zresztą dosyć nieźle zawianego :)
Knajpa super, ale ceny mają z kapelusza :)
Myśle że to skutek stanu właściciela, bo jak poprosiłem o rachunek to zeszło im ponad 15 min zanim się naradzili :)
Ponieważ cała reszta była super to sie nie odezwałem, zapłaciłem i wyszliśmy :) Niemniej jednak więcej tam nie wróciliśmy.
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 11.10.2016 18:32

fixmax napisał(a):Taverna Domanoeta :)
Pierwsza kolacja w te wakacje to właśnie tam, też byliśmy zachwyceni, oprucz Grabowskiego poznaliśmy też jego żonę, psa, dwa koty ,żółwia i ,,kelnera,, zresztą dosyć nieźle zawianego :)
Knajpa super, ale ceny mają z kapelusza :)
Myśle że to skutek stanu właściciela, bo jak poprosiłem o rachunek to zeszło im ponad 15 min zanim się naradzili :)
Ponieważ cała reszta była super to sie nie odezwałem, zapłaciłem i wyszliśmy :) Niemniej jednak więcej tam nie wróciliśmy.

Hihi no właśnie, miejsce osobliwe,prawda?kiciusia tez poznalismy, wkrotce do tego dojadę na mym wątku: tam-i-z-powrotem-czyli-chorwacja-i-czarnogora-2-1-t51404.html
A Grabowski i kelner podczas tam naszych odwiedzin to byla jedna osoba :-) innego goscia nie było:oczko_usmiech: faktem jest,że coś bełkotał, że ma pelnw ręce roboty z żoną bo są sami... co do rachunku...dreszczyk był,co Grabowski przyniesie :twisted:
Hercklekot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1268
Dołączył(a): 23.10.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Hercklekot » 11.10.2016 19:40

No i wreszcie samo dobro w relacji... Człowiek czeka to się i doczeka... :hut:
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 11.10.2016 22:21

oj tam, oj tam...Marsallah dotknął takiego szczególnego miejsca, że posypały się wspomnienia. mam nadzieję, ze nam wybaczy :oczko_usmiech:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 12.10.2016 09:10

CroAna napisał(a):oj tam, oj tam...Marsallah dotknął takiego szczególnego miejsca, że posypały się wspomnienia. mam nadzieję, ze nam wybaczy :oczko_usmiech:


Piszcie, piszcie - cieszę się, że swoim pisaniem i zdjęciami otworzyłem szufladkę w czyjejś pamięci :)

String napisał(a):Cenne informacje, zwłaszcza że będę się w okolicy urlopował w przyszłym roku przez 2 tygodnie :)
A Janjina będzie głównym miejscem zaopatrzenia w różnej maści dobroci


Gratuluję wyboru! Okolice, tzn. Sreser? Drače? Janjina dobra jest, zresztą - będę powtarzać to do znudzenia - najwięcej do zaoferowania mają miejscowości położone w interiorze (wyspy, półwyspu), nie nad wodą. Morskie kurorty - wiadomo: plaża się zgadza, to już reszta może być byle jaka: sama miejscowość nie taka ładna, knajpy - głównie fast food, ohydne sklepy dla turystów, itd. A Janjina jest bardzo ciepłym, swojskim miejscem. Nieszczególnie ładnym i bez jakiegoś funkcjonalnego placu-ryneczku (przynajmniej do takowego nie dotarliśmy :oops: ), ale klimat robią kawiarnia, tawerna, sklepy z winem (swojskie, nie "turystyczne", jak w Potomje), praktyczny jest też darmowy i łatwo dostępny z drogi parking z dwoma niewielkimi sklepami spożywczymi, no i ribarnica - założę się, że lepiej zaopatrzona od np. tej w Orebiciu, bo sam sklepik rybny jest częścią większego budynku - zakładu przetwórstwa rybnego. No i z Janjiny jest blisko do cichego i urokliwego Trstenika, trochę mniej cichego, ale swojskiego Sresera, no i do Drače, które ani ciche ani urokliwe nie jest, za to słynie z hodowli ostryg.

CroAna napisał(a):O!Janjina!Prosze proszę,tam wlasnie stacjonowalismy w tym roku. U owego pijanego Grabowskiego (choc u Ciebie wygląda na trzezwego-pewnie kwestia pory dnia ;-) można było calkiem niezle zjeść. I to jak w eksluzywnych restauracjach,gdzie brak stałego menu i jesz to,co szef kuchni przygotował.w tym przypadku akurat byla szefowa. Szerzej trmat pokażę wkrotce na moim wątku ;-) W rybki swieze faktycznie mozna sie bylo zaopatrzyc,ale przy drodze, z auta,w określone dni pan przywoził. Białe wino z Janjiny cudnie komponowało z małżami z pobliskiego Drače,ze o ostrygach nie wspomnę. Zaś przy drodze,którą jechaliscie miedzy Žuljaną a Trstenikiem mieści się cale mnóstwo urokliwych zatoczek :-)
Psiurka Grabowskiego też poznaliscie? :mrgreen:


"Pijanego" Grabowskiego? Czy ja pisałem o nim "pijany"? 8O Tak, zawsze był trzeźwy - widzieliśmy go 3 razy, no ale tylko raz wieczorem, a i wtedy wczesnym. Zresztą byliśmy tam raz na wieczerzy, o czym będę później pisał. Szefowa kuchni - jej poświęcę chyba odrębny akapit, co za baba! (nie w sensie negatywnym!) Psa chyba nie poznaliśmy, tylko kota. :)

Z napisał(a):Podjeżdżasz po górkę i na krzyżówce dajesz w lewo

Aaaa, w lewo... Ja pojechałem prosto, w dół. Nieważne, na głównej plaży nam się podobało na tyle...zresztą zobaczycie w dalszej części relacji ;)

fixmax napisał(a):Taverna Domanoeta :)
Pierwsza kolacja w te wakacje to właśnie tam, też byliśmy zachwyceni, oprucz Grabowskiego poznaliśmy też jego żonę, psa, dwa koty ,żółwia i ,,kelnera,, zresztą dosyć nieźle zawianego :)


Kelnera poznaliśmy, niezły zgrywus. Zbierał joby od herod-baby (szefowej) :lol:
String
Croentuzjasta
Posty: 157
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) String » 12.10.2016 12:20

Gratuluję wyboru! Okolice, tzn. Sreser? Drače?

Nie, nie... 8 km od Janjiny ;) Cisza i spokój - dla większości mało atrakcyjne miejsce... dla mnie bardzo :D
Pozdrawiam i czytam dalej :D
Rafał78
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1514
Dołączył(a): 10.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał78 » 12.10.2016 14:59

Pelješac jest bardzo klimatyczny,więc zasiadam do poczytania/oglądania :)


Pozdrav
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 12.10.2016 15:57

Marsallah napisał(a):
"Pijanego" Grabowskiego? Czy ja pisałem o nim "pijany"? 8O Tak, zawsze był trzeźwy - widzieliśmy go 3 razy, no ale tylko raz wieczorem, a i wtedy wczesnym. Zresztą byliśmy tam raz na wieczerzy, o czym będę później pisał. Szefowa kuchni - jej poświęcę chyba odrębny akapit, co za baba! (nie w sensie negatywnym!) Psa chyba nie poznaliśmy, tylko kota. :)

nie, Ty nie :lool: ja Grabowskiego nazywam pijanym, bo gdy tam wpadaliśmy to był na niezłym cyku, śmialiśmy się iż w osobliwy sposób musi to wino dla klientów sciągać :mrgreen:

Marsallah napisał(a):Kelnera poznaliśmy, niezły zgrywus. Zbierał joby od herod-baby (szefowej) :lol:
pewnie się działo, nie mieliśmy jednak okazji....bardzo mi się podoba Twoje podsumowanie Janjiny. Nic dodać...morze na rzut beretem a spokój , że łohoho. Placu-ryneczku faktycznie brak.
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 14.10.2016 13:16

Odcinek 5: środkowy Pelješac z górskim finiszem, cz. III: górski finisz :P
01.jpg
powrotna powtórka z panoramy okolic Trstenika z przełęczy przy spalonym lesie
02.jpg
tu z kolei panorama morza (z otokami - Mljet, Badija) ze zjazdu w stronę Orebicia

W naszej kwaterze głównej pod zboczami masywu Sv. Ilji spędzamy zaledwie dwie godziny z okładem, bo na 20 mamy zamówioną pekę w Panoramie. Stajemy znów na parkingu za samostanem – na sesję fotograficzną, a ja podchodzę kilkadziesiąt metrów ponad klasztorem w kierunku Konoby Hrid, którą też – choćby na wypitek – obiecuję sobie odwiedzić.
03.jpg
Wieczór nadchodzi szybko - wszak to już koniec sierpnia!
04.jpg
Gdzieś za tymi drzewami w dole wije się droga Orebić - Lovište. Port w Domince czeka na prom z Orebicia. Korčula szykuje się do wieczornych szaleństw.
05.jpg
franciszkański samostan

Pod Panoramę tym razem podjeżdżamy samochodem i lądujemy na tarasie. Stolik opatrzony kamieniem z rezerwacją opisanym „Bartek” leży na stoliku od strony morza – a dziś prawie pełna konoba. Towarzystwo prawdziwie międzynarodowe – są Francuzi, Włosi, Niemcy, tutejsi, no i my. Ale poza nami nie ma Polaków, co - nie ukrywam – raczej nas cieszy niż smuci :P W przepełnionym Polakami Orebiciu to rzadkość (poza naszymi najwięcej jest tu Niemców, Czechów i Bośniaków, dużo widzi się też chorwackich aut na pozamiejscowych blachach – być może część z nich to posiadacze „działek” na półwyspie, tak jak np. nasi (nieobecni) gospodarze czy ich sąsiedzi spod Osijeku.
06.jpg
Prom już płynie na Korčulę, w tle majaczy Mljet.
07.jpg
na cmentarzu przy samostanie
08.jpg
wąski przejazd między murami samostanu a urwiskiem
09.jpg
W prawo do Konoby Hrid (położonej w wiosce Gurići). Można tędy też dojechać tylną drogą do Orebicia. My pojedziemy prosto, do Bilopolje, gdzie mieści się Konoba Panorama (i gdzie kończy się asfalt.
10.jpg
brama wjazdowa do samostanu

Zamawiamy wino, wodę i lemoniadę i rozkoszujemy się cud-widokiem na morze jakieś 200 m pod nami, Korćulę vis a vis i bardziej odległy Mljet. Po jakimś czasie wjeżdża na stół okrągły półmisek z hobą i jest to widok jak zawsze imponujący (choć, trzeba przyznać, trochę się doń już przyzwyczailiśmy). Cała nasza czwórka pałaszuje aż miło, a co poniektórzy (choć dania głównego nie skończyli) mają jeszcze miejsce na ciasto figowe z lodami! Dzieci hasają po podwórzu i na odrębnym, bardziej wysuniętym w morze tarasie z okrągłym stołem dla dziesięciorga. My – z trudem – trawimy.
11.jpg
Może nie wyglądamy na ucieszonych, ale żebyście widzieli, jak szybko ośmiornica znikała z półmiska!
98.jpg
Korčula by night

Po wczorajszej travaricy (lepszej od miętowego ulipka z orebickiej rivy, ale gorszej od tej z Janjiny) na zachętę kelnera „Do you want some brandy on the house?” dziś próbuję oraha, który jest nalewką wpół słodką, wpół gorzką o niewielkiej zawartości alkoholu. Wolę orahovicę zakupioną w Orebiciu (jedyny dobry alkohol jaki znalazłem na orebickiej rivie). Ale ogólnie jest świetnie – kiedy wychodzimy, jest już zupełnie ciemno, a oświetlony jak choinka prom czeka na późnowieczorny kurs na kei w Dominće. Teraz czeka nas długie trawienie późno spożytego, obfitego posiłku...laku noć!
99.jpg
Korčula by late night ;)
100.jpg
night :P
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14797
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.10.2016 16:04

Nocne zdjęcia zachwycające i bardzo klimatyczne :D
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 14.10.2016 19:19

Pięknie się Korcula by night prezentuje :hearts:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2275
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 19.10.2016 14:22

Odcinek 6: pie*dol się, Lovište

Od razu uprzedzam, że nie jest to pełnoprawny odcinek, chociaż - niestety - był to pełnoprawny dzień naszych wakacji, niezbyt dobry i niezbyt ciekawy, ale z kronikarskiego obowiązku odnotowuję co należy.

sobota, 20 VIII

Kiepski dzień. Postanowiliśmy sprawdzić zachodni koniec Pelješca, czyli trzy miejscowości za Orebiciem. Najpierw połączone dolną droga wiodącą nad samym morzem Kučište i Viganj – czyli raj dla surferów i nic poza tym – droga przechodzi bezpośrednio nad plażą, zero przyjemności z plażingu. Wejście do wody też niezachęcające dla klasycznych plażowiczów jak my. Poza tym klasyczny wysyp nadmorskich barów i hipisowskich kempingów – klimaty raczej hiszpańsko-włoskie, nie chorwackie. Jazda stąd – do ostatniej miejscowości na nitce glavnej cesty półwyspu – Lovište.
WP_20160820_16_28_44_Pro.jpg
w Žuljanie

Droga do Lovište – mimo, że to z Viganja zaledwie ok. 10 km – jest długa, bo kręta i obleczona niczym pajęcza nić wokół górskich masywów oglądających co wieczów jedne z najpiękniejszych zachodów słońca nad Jadranem. Mijamy tablice obwieszczające, że wjeżdżamy do czegoś o nazwie „Nakovana”. Ki ch...? Teraz już wiem ki ch... Tuż przed Lovište drogowskaz w prawo na Mirce (część Lovište położona na samym końcu cypla). Zaraz potem nakaz skrętu w lewo i...prawie rozjeżdżamy miejscowe dzieciaki kładące się na drodze „droga zamknięta, trzeba tu parkować" (pokazują na parking po lewej), już wyciągają ręce po kuny. Nic z tego, nie będziemy płacić za nie wiadomo co. Schodzę sam do zatoczki – ładna, okolona naturalnymi – skalnymi – ramionami, sporo knajpek, w oddali widzę plażę, ale jakoś mi się tu nie podoba. Martwe miasto – przychodzi mi na myśl. A może to uprzedzenie wynikające z niemiłego powitania? No nic, wracamy.
WP_20160820_18_45_56_Pro.jpg
chorwacki kraft - ten tu akurat niczym mnie nie zachwycił
WP_20160820_18_46_09_Pro.jpg

Teraz przed nami długa droga z powrotem – najpierw do Orebicia, a potem dalej, bo chcieliśmy plażować poza Orebiciem. Po krótkiej naradzie w drodze wybór pada na Žuljanę – wczorajsze odkrycie. Idziemy na pewniaka, żeby nie zmarnować całego dnia. Tym razem zjeżdżamy na Trstenik i jedziemy nadmorską, krótszą drogą do Žuljany. Tam wybieramy tym razem inny parking, skręcając w lewo przy znajdującej się przy samym wjeździe do wsi poczty. Zrazu wydaje się, że opłata nas ominie, ale nie - podjeżdża skuterem jegomość, a cena ta sama co po drugiej stronie, przy kempingu – 20 kun za dzień. Plażing tym razem chyba trochę krótszy, ale udany. Na tzw. „tani obiad” po wczorajszych ekstrawagancjach wybieramy się do baru o nazwie Tamaris, położonej na samym końcu rivy, tuż przed zamykającą uvalę keją. Prosty lokal, to i prosto dziś zjemy: ćevapčici (ja), pržene lignje i palačinke. Dodatkowy plus: podczas kolejnych (tak, tak!) pobytów w Žuljanie będziemy korzystali z zapamiętanego wifi Tamarisa. Tyle co się udało uratować z tego feralnego dnia – dzięki i tak, Žuljano!

Na ukojenie skołatanych nerwów, szum fal nagrany tego dnia w Žuljanie...


P.S. Już niedługo wrócę z pełnoprawnym odcinkiem :papa:
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1794
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 19.10.2016 15:39

Milusio,mimo przygód,chcę jeszcze :)
lotnikwsk
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2214
Dołączył(a): 21.09.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) lotnikwsk » 20.10.2016 00:18

Żuljana jak zawsze niezawodna :D
Z
Cromaniak
Posty: 2931
Dołączył(a): 29.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Z » 20.10.2016 07:40

Ten gość co do Was skuterem podjechał to Dario syn Cakelic-a,pracuje na poczcie i zbiera opłaty za parking,mieszkaliśmy w tym roku u niego,my mieliśmy jeszcze tą przewagę z wifi że Cakelic we wszystkich swych domach ma takie samo hasło do wifi, więc mieliśmy zasięg nawet na plaży :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Sierpniowy Pelješac 2016 (z posmakiem Korčuli i Mljetu) - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone