Santorini 2017 - wyspa na 6- tkę.

Buber napisał(a):Ok. cieszymy chwilkę oko wierzchołkiem i szybko schodzimy w dół.

Właśnie, szybko. Nawet jak nie musielibyście biegać za przewodnikiem i tak cała wycieczka po wulkanie odbywa się w tempie.
Uroki zorganizowanych wycieczek. Rzadko dajemy się skusić na wycieczkę ale w tym wypadku musieliśmy. Bardzo chcieliśmy zobaczyć wulkan.

Dymki z zapaszkiem ulatywały ze szpar .

gusia-s napisał(a): ... No własnie ... w Nidri przesadzali nas ze statku na statek ... no ale w zasadzie tylko dlatego, że z 3 kompletowali na 2 ale też przy tym było trochę zamieszania. Po powrocie z rejsu umówiony transfer do hotelu wcale się nie pojawił, dla mnie to był drobiazg i z buta pieszo te 2 km przeszłam ale byli tacy co mieli po 7 i więcej km
Takie rejsy bardzo lubię mimo, że zazwyczaj na nich tłoczno

Mam wrażenie, że Grecy to mistrzowie improwizacji i jacy są w tym wyluzowani ... .

beatabm napisał(a):Genialne widoki z góry tylko ze ta wyspa...te kratery..... Jakoś nie ufam wulkanom A jak wybuchnie???

Też im nie ufam, spadaliśmy stamtąd aż się kurzyło .
Jak to pierdyknie... zostanie tylko siwy dym.

Lidia K napisał(a):

Buber napisał(a):Ok. cieszymy chwilkę oko wierzchołkiem i szybko schodzimy w dół.

Właśnie, szybko. ...Dymki z zapaszkiem ulatywały ze szpar .

No niestety, nie idzie dojechać tam samotnie ...choć dla chcącego nic trudnego. Czytałem blog jednego faceta, który jakoś tak to załatwił, że był tam dłużej.
Dymków nie widziałem. Widać wulkan nie bączy na zawołanie. Turyści mu akurat nie podeszli .

...



Płyniemy ... płyniemy ... niezbyt daleko.






Palea Kameni to wysepka, która wyłoniła się z wody nieco wcześniej niż Nea Kameni.
Wpływa się tam do zatoczki z "gorącymi" źródłami.
Stateczki cumują, jedne dalej, drugie nieco bliżej (nasz był najbliżej) i wypuszczają swoją zawartość do wody na... pół godziny .
Chętnych na tę wątpliwą atrakcję, jest tak z 1/4 statku. Skok do wody, przepłynięcie do burej zatoki ... i zaraz powrót, bo statek trąbi na odwrót.
Ludzie wracają w panice, bo na statku zostały ich rzeczy, a z wyspy nie ma jak wrócić i w ogóle na wyspie ... nic nie ma.
Niemniej jednak zadowolenie jest wielkie ... szkoda tylko, że kostiumy potem takie brunatne.











A na koniec 2 sympatyczne desanty z sąsiedniej łódki .
Dobranoc

Ale ścisk Jak na wyprzedaży w markecie

beatabm napisał(a):Ale ścisk Jak na wyprzedaży w markecie

Jak statek uchodźców

beatabm napisał(a):Ale ścisk Jak na wyprzedaży w markecie

Niestety łódek mrowie, a zatoczka wymiarami taka "rodzinna" .

gusia-s napisał(a):Jak statek uchodźców

Ale atmosfera weselsza, taka trochę nerwowa fiesta

beatabm napisał(a):Ale ścisk Jak na wyprzedaży w markecie

Fajnie wygląda ta kąpiel w „brunacie” ... w ogóle cały ten rejsik za 26 euro wydaje się rozsądną propozycją. Jak kiedyś może tam wrócę z pewnością skorzystam ....

Potter napisał(a):... w ogóle cały ten rejsik za 26 euro wydaje się rozsądną propozycją. Jak kiedyś może tam wrócę z pewnością skorzystam ....

Hej, ścieżki na lądzie z Myszą pięknie przetarłyście, woda dla odmiany może być w sam raz.
Brunatne źródła mają zły wpływ na ubranka, ale na skórę już nie. Podobno niszczą wolne rodniki i takie tam, generalnie urodę poprawiają (stąd pewnie te tłumy) .
Cena tych przyjemności naprawdę spoko, sam byłem przyjemnie zdziwiony.

....




Wypływamy z zatoczki w Palea Kameni, na północny zachód.
Jest wczesne popołudnie (chyba gdzieś koło 13.00.) widać rozkładowy ruch stateczkowy w kalderze.
Na samej górze, duży i szybki Hellenic seaways Highspeed z Pireusu, średnio polecany przez Dave, poniżej mały i ponoć najszybszy Seajets... w ogóle nie polecany, bo jak morze jest wzburzone odwołują go, albo chowa się po drodze w jakimś zacisznym porcie.
Rzeczywiście miałem wrażenie, że trochę nim trzęsło, już w samej kalderze.
A poza tym jak, ktoś ma zamiar przypłynąć promem na Santorini, więcej może przeczytać tutaj.

Następny przystanek to Thirassia.
Ten kawałek dawnej Strongili też ma 2 porty. Wycieczkowce kalderowe przybijąją do starego Ormos, u podnóża malowniczo położonego Manolas, a statki rozkładowe, wahadłowce z Oi i reszta odwiedza port w Agia Irini, na północnym skraju wyspy.
Port przy Manolas jet bardziej rozległy, niż Stary Port w Firze, więcej tam knajpek, no i o tej porze ładnie go słoneczko oświetla.
O knajpkach portowych w tym miejscu czytałem same złe rzeczy. obawy potwierdza nasz przewodnik, sprytnie zachęcając do pójścia tylko do jednej z nich - The Rock










Pora obiadowa, więc po najmniejszej linii oporu idziemy, do tego Rocka. Razem z nami bieży tam prawie cała wycieczka.
Nieporadny kelner nie radzi sobie totalnie z obsługą, trzeba go trochę pilnować, żeby dania trafiły na właściwy stół.
Inna sprawa, że rzeczywiście miał dużo do roboty.
Jedzenie typowe i dobre, ceny normalne.
Na rachunek nie ma co czekać, lepiej iść do kasy, powiedzieć co się spożyło i mieć wolne.

Na Thirassi jest więcej czasu, tak chyba z 2 godzinki, więc można coś zrobić.
Idziemy do Manolas, w upale to męczące, ale do przeżycia.
Poza tym znowu jest wariant osiołkowy, choć mało popularny, przy wejściu i zejściu widziałem tylko tę dwójkę Azjatów, to nie to co Fira.
Do góry razem ze mną, poszło może kilku wycieczkowiczów ... reszta nudziła się na dole.
Na górze, przy końcu schodów znajduje restauracja Panorama. Siedzi tam trochę miejscowych.
Myślę, ze to jest lepszy pomysł na posiłek (i widok) , niż te wszystkie knajpki w porcie.

...
Na górze jest cudownie i spokojnie...








Centrum Manolas stanowi zamknięta poczta, z nieczynnym bankomatem.
Ludzi, z wyjątkiem Panoramy nie widać w ogóle.
Cisza i spokój, tylko wiatr hula.
Wieś jest mocno zaniedbana, ale pełna uroku.
Pewnie kilkadziesiąt lat temu tak samo było na Santorynie.
Myślę, ze pobyt tutaj byłby wspaniałą odmianą od głośnej Firy.
Thirassia nie jest zbyt popularna, w Manolas natykam się na upadły hotel w ruinie, na booking.comie znalazłem tylko taki rustykalny Zacharo rooms.
Dla mnie piękne miejsce, takie nostalgiczne, zdecydowanie najjaśniejszy punkt tej wycieczki (pod warunkiem pójścia do góry) ...

To widzę że się przez tych parę lat nic w thirassiańskiej stolicy nie zmieniło, nadal nie "korzysta" na popularności archipelagu. Pamiętam jak nam poznani na promie i Anafi Anglicy opowiadali, że zaklepali parę nocy w JEDYNYM hotelu w Manolas to nie chciało mi się wierzyć. Ale tak było i - jak piszesz - wciąż tak jest.
I dobrze.

Przeczytałem niedawno Wasze santoryńskie odcinki i najbardziej podobał mi się ten o Thirassi.
To jest naprawdę fajna alternatywa w stosunku do Santorynu.
Są widoki na kalderę oraz spokój.
Na Santorynie też można znaleźć spokojne miejsca, no ale nie będzie tak cicho i zobaczymy pewnie tylko Morze Kreteńskie.

...



Z Ormos płyniemy do starego portu w Oii, najkrótszą drogą.
W celach widokowych, zajmujemy stanowiska na lewej burcie ... i był to błąd.
Po wpłynięciu do cieśniny między Thirassią, a Oią, Morze Egejskie zaczyna ostro atakować.
Statkiem, w sumie niemałym, paskudnie buja, a my jesteśmy po chwili dobrze spryskani wodą.
Na stanowiska, można bezpiecznie wrócić, dopiero przy porcie Armeni.
Nie ma tam nic ciekawego ... jedynie, ponownie osiołkowe taxi i ... wspaniałe widoki na Oię .














Wysiadają amatorzy sunsetu (który odbędzie się za c.a. 3 godziny - ale dobrą miejscówkę trzeba zająć dość wcześnie), a my płyniemy dalej.
Statek porusza się wzdłuż krawędzi kaldery, kolejne wspaniałe widoki na klify i "Trójmiasto"

Egejskie pokazało pazurka