Rumuńskie wyrypy: 2022

kulka53 napisał(a):Monastyr Namaesti rzeczywiście bardzo ciekawy
Wydłubany w miękkiej skale.... mimo że to zupełnie co innego, to przypomniała mi się Kithira i jaskinia z mini cerkiewką u wejścia...

Nasuwają się podobne skojarzenia w takich sytuacjach.

kulka53 napisał(a):Od naszej zmieniło się jeszcze bardziej - można było za darmo podjechać pod sam zamek

Nie pamiętam dokładnie - byliście chyba już po mojej wizycie? Ten mój wyjazd prawie bez fotki miał miejsce w 2009r.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

kulka53 napisał(a):Od naszej zmieniło się jeszcze bardziej - można było za darmo podjechać pod sam zamek

Nie pamiętam dokładnie - byliście chyba już po mojej wizycie? Ten mój wyjazd prawie bez fotki miał miejsce w 2009r.

W Rasnovie byliśmy też w 2009, w sierpniu, czyli wcześniej, niż teraz opisywany przez Ciebie wyjazd, a do niego się odniosłem

O opłatach za parking i o tym że pod zamek nie można już podjechać, pisała też Danusia.

Tyle, że nam się udało znaleźć bezpłatne miejsce dokładnie naprzeciwko wjazdu na płatny parking . Być może stanęliśmy tam, gdzie Wojtek
No a pod sam zamek podjechaliśmy... Jak na leniuszków przystało - ciuchcią dla turystów, płatną oczywiście

kulka53 napisał(a):W Rasnovie byliśmy też w 2009, w sierpniu, czyli wcześniej, niż teraz opisywany przez Ciebie wyjazd, a do niego się odniosłem

Na wszelki wypadek przyjrzalem się temu fragmentowi jeszcze raz:

kulka53 napisał(a):

Franz napisał(a): Zmieniło się tu odrobinę od mojej poprzedniej wizyty - parking jest już płatny - zatem zostawiamy wóz po drugiej stronie drogi i podchodzimy brukowaną ulicą pod mury.

Od naszej zmieniło się jeszcze bardziej - można było za darmo podjechać pod sam zamek

Odniesienie jest jednoznaczne.

Ale nie ważne. Byłem na wiosnę 2009 i też można było podjechać w górę, o ile zignorowało się nieco przyrdzewiały zakaz ruchu. Był też otwarty szlaban, który jednak ktoś mógł w każdej chwili zamknąć. Wolałem zostawić wóz na dole i przejść na piechotę te pięćset metrów.

Pozdrawiam,
Wojtek

dangol napisał(a):Tyle, że nam się udało znaleźć bezpłatne miejsce dokładnie naprzeciwko wjazdu na płatny parking . Być może stanęliśmy tam, gdzie Wojtek

Zapewne dokładnie to samo miejsce.

dangol napisał(a):No a pod sam zamek podjechaliśmy...
Jak na leniuszków przystało - ciuchcią dla turystów, płatną oczywiście

Ja byłem aż tak leniwy, że mi się nawet do kieszeni po pieniądze sięgać nie chciało.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

dangol napisał(a):No a pod sam zamek podjechaliśmy...
Jak na leniuszków przystało - ciuchcią dla turystów, płatną oczywiście

Ja byłem aż tak leniwy, że mi się nawet do kieszeni po pieniądze sięgać nie chciało.

Tyle gadania




Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Tyle gadania

Ano, od wielkiego święta zdarzy się, że i u mnie nastąpi wymiana postów - wtedy wygląda tak, jak w wielu relacjach innych uzytkowników forum.

Z reguły panuje powściągliwość, a nie rzadko bywa i tak, że zapada absolutna cisza, mimo ukazywania się kolejnych odcinków relacji. Wtedy się zastanawiam - czyta to jeszcze ktoś? Jest sens kontynuować?..

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a): Z reguły panuje powściągliwość, a nie rzadko bywa i tak, że zapada absolutna cisza, mimo ukazywania się kolejnych odcinków relacji. Wtedy się zastanawiam - czyta to jeszcze ktoś? Jest sens kontynuować?..

Jak zwykle przesadzasz Waść! Wymiana postów aż tak minimalna nie jest , znam gorsze .
A co do sensu kontynuacji... wystarczy popatrzeć na licznik odwiedzających Twoje relacje, jakby nie było zainteresowania, to przecież tylu by nas nie zaglądało
Niektórzy są małomówni z natury, więc i od pisemnych komentarzy stronią , ale czytają regularnie

dangol napisał(a):Wymiana postów aż tak minimalna nie jest , znam gorsze .

Zauważyłem, ze od pewnego czasu równoległy wątek o Rumunii - mimo poczytności dotychczasowych relacji tej samej autorki - również nieco stracił na popularnosci.

dangol napisał(a):Jak zwykle przesadzasz Waść!

Jak zwykle - mogę podać bieżące przykłady. Zarówno pojedynczych komentarzy do kolejnych odcinków, nawet do pożegnalnego, kończącego temat, jak również przykłady zupełnego braku komentarzy.

Pozdrawiam,
Wojtek

jacky z DG napisał(a):Radosnych Świąt...

Miło mi, a pewnie i pozostałym wymienionym, że zaglądasz do relacji.

Za życzenia dziękuję i - wyjątkowo - wyręczę się otrzymaną krótką wiadomością tekstową:

Są raz w roku takie święta, że o jajach się pamięta.
W każdym domu gospodyni różne cuda z nimi czyni.
Myje, krasi, czasem drapie i z czułością za nie łapie.
A gospodarz się nie złości, bo usłyszeć chce od gości,
gdy ich przyjdzie cała zgraja: Ale ty masz piękne jaja!

Pozdrawiam świątecznie,
Wojtek

Jest to jakby rodzaj przyklejonego do murów barbakanu. Tu się również coś zmieniło. Poprzednio można było po drewnianych schodkach wejść na drewnianą werandę i dalej jeszcze wąskim przejściem wzdłuż murów - pamiętam, jak przeczekiwałem liczną grupę młodzieży, zanim mogłem i ja się tam dostać. Teraz możemy wyłącznie przejść przez kolejną bramę i podejść głównym traktem, który tu i ówdzie przebijającą się poprzez glinę kostką brukową zdradza niegdysiejszą świetność. O ile po prawej ręce mamy mur w zupełnie dobrym stanie, to na wzgórzu po drugiej stronie wszystko jest zupełnie zrujnowane. Przed sklepem wystawiony krzyżak oraz skrywająca częściowo swą urodę kobieta z zamocowanymi napisami, informującymi, że fotografowanie dozwolone jest wyłącznie klientom. Klientom? To trzeba było w sklepie siedzieć, a nie wystawiać się na pokaz wszem i wobec.

Stąd już dobrze utwardzona nawierzchnia sprowadza nas lekko w dół w stronę głównej części zamku chłopskiego - jednego z największych, najlepiej posadowionych, ale też zupełnie nietypowego. Szyld przy kolejnym sklepie z pamiątkami przypomina oryginalną nazwę miejscowości i zamku - Rosenau, czyli taka nasza Różanka. Wychodzimy na otwartą przestrzeń placu, ukradkiem spoglądając na mijanych mężczyzn, przeniesionych z innej epoki - nigdy nie wiadomo, co taki halabardnik mógłby od nas chcieć i w którym momencie zdecyduje się użyć swego groźnego oręża.

Fajne te zaułki.

Krzyżacy wznieśli w 1241 roku ten zamek jako fortecę , która w historii była tylko raz zdobyta ( w 1612 roku przez Gabriela Batorego ) , ale jeśli dobrze się zastanowimy nad jego usytuowaniem i zobaczymy mury , to biorąc pod uwagę ówczesne uzbrojenie , był mieszkalną , chłopską , genialną fortyfikacją
Szkoda , że tak niewiele tego typu budowli dotrwało do naszych czasów


Pozdrawiam
Piotr