Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rumunia - Rimetea ze smakiem

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004
Rumunia - Rimetea ze smakiem

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 10.07.2013 14:19

Tym razem trudno będzie napisać coś oryginalnego, bo... wszystko już było.
Relacje Wojtka: rumunskie-wyrypy-t25481.html
i DarCro: rumunia-okiem-wampira-w-bagazniku-t41714.html
są tak kompletne, że niewiele można dołożyć, a powtarzanie wszystkiego nie ma sensu.
To zacznijmy inaczej. Pierwsze pytania jakie usłyszeliśmy po powrocie były: Widzieliście zamek Drakuli?
Jedyne pałace jakie widzieliśmy to te, na przedmieściach Huedin, a Drakula - stał przed bistrem w Sibiu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rimetea czyt. Rimetia), po węgiersku Torocko. Urocza wioska u podnóży świętej Skały Szeklerów była naszą bazą.
"Sztab" mieścił się w pensjonacie Levente Tulita - tego co występował w programie Makłowicza. Po wejściu na podwórko widzimy znajome z programu miejsca. Jadalnia na ok 50 osób, na ścianie fotki znakomitości, które tam bywały. Pierwszy posiłek, kolacja, to zupa estragonowa i nadziewana kapusta - coś jak nasze gołąbki, ale w liściach kapusty kiszonej w całości i nadziane farszem z samego mięsa. Do polania obowiązkowo gęsta wiejska śmietana. Do popicia palinka w dowolnych ilościach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po kolacji rozkwaterowanie. Nam się trafił domek w samym centrum, tuż obok cerkwi. Otwarte okiennice w oknie naszego pokoju.

Obrazek

Obrazek

Gospodarze przyjęli nas serdecznie - palinką i ciastem. Pokój wyglądał tak, jakby gospodarze opuścili go na chwilę. Na ścianach fotografie rodzinne, sprzęty też do własnego użytku, a nie bezduszne, hotelowe. Uważam, że mieszkanie tam było niezapomnianym wrażeniem. Do tego widok z wejścia na górę Szeklerów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień drugi - niedziela rano. Budzą nas dzwony z cerkwi. W Torocku są tylko dwie rodziny rumuńskie (rodziny policjantów) i oni "obsługują" cerkiew. Władze Rumunii stawiały cerkwie w centralnych miejscach wsi i miasteczek Siedmiogrodu, aby zaakcentować rumuńskość tych ziem.
Ponieważ w tym czasie były w Torocku dwie grupy z Polski, rano przyjechał ksiądz katolicki i odprawił mszę w kapliczce, pokazanej w jednej z podanych relacji. O siódmej rano wioska była jeszcze pusta, jak wymarła.

Obrazek

Obrazek

Część naszej grupy wybierała się na szczyt, więc jeszcze przed śniadaniem ruszyliśmy na rekonesans, do podnóża skały. Wszystko było pozamykane, nawet słynny młyn wodny.

Obrazek

Obrazek

W bazie namiotowej na łące dopiero niektórzy wstawali. Dzięki temu panorama wyszła "czysto".

Obrazek

Obrazek

Na długiej ogniskowej sąsiednia wioska, Coltesti, jest jak na wyciągnięcie ręki, ale po południu na własnych nogach przekonaliśmy się, że tak nie było.
Fotografujemy jeszcze górskie łąki w pełnym rozkwicie i schodzimy na śniadanie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Śniadanie to był standard. Ser żółty, ser owczy, salami, sucha kiełbasa, ogórki, pomidory, konfitury domowe. Do picia kawa przed śniadaniem i napar, chyba rumiankowy, do śniadania.

Obrazek

Gdy wychodzimy z późnego śniadania, zbliża się pora nabożeństwa w zborze unitariańskim. Minister z asystentem idą do świątyni.

Obrazek

Silna grupa od nas też idzie... zdobywać Skałę Szeklerów.

Obrazek

My, jako słabsza grupa mamy do ruin zamku iść łatwiejszą drogą. Podobno. Na razie słuchamy historii wioski pięknie przedstawionej przez Michała - w końcu to specjalista od tych rejonów. Po raz kolejny fotografujemy rzędy prawie jednakowych, odnowionych domów. Jeden się wyróżnia. Flagą i krzyżem na szczycie. To dom jednego z policjantów - Rumunów. Na wielu domach wmurowany odlew medalu "Europa Nostra" zwanego konserwatorskim Noblem, który wioska otrzymała w 1999 roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rura i baseny, przy których jest wiele zdjęć piorących kobiet, tym razem jest tylko źródłem dobrej, pitnej wody.
Po przejściu przez baseny woda prozaicznie spływa do rowu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nabożeństwo skończyło się. Unitarianie poszli na zakupy, albo do knajpek na piwo. My skorzystaliśmy z okazji, że zbór jeszcze otwarty i zajrzeliśmy do środka. Przed wejściem tablica poświęcona Beli Bartokowi, słup - coś jak nasz krzyż misyjny i obelisk poświęcony poległym w I wojnie światowej.

Obrazek

Obrazek

Wnętrze zboru surowe, praktycznie bez żadnych ozdób. Nie ma ołtarza, centralnym punktem jest ambona, na którą skierowane są wszystkie ławki. Na chórze tablica z numerami psalmów śpiewanych w czasie tego nabożeństwa, na ławkach modlitewniki. "Bóg jest jeden" na sztandarze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed zborem stoiska z różnymi produktami. Jedno z nalewkami, sokami, konfiturami ze wszystkiego co rośnie w okolicy, a inne - z miejscowym rękodziełem i pamiątkami. Fast foody też były.

Obrazek

Obrazek

Zaglądamy do miejscowego muzeum, ale rezygnujemy - za mało czasu. Zza muzeum obserwujemy górę, czy nie widać naszych. Niedługo potem jest sygnał z góry - są na szczycie. W powiększeniu można ich nawet rozpoznać.

Obrazek

Obrazek

Nam też pora ruszać. Miała to być łatwiejsza wersja górskiej wędrówki, ale chyba taka nie była.

Jak spojrzymy na mapę szlaku, a także na zaznaczoną w terenie trasę, to widać, że chyba łatwiej było się wspiąć na Górę. Dobrze, że jeszcze na dole grupa się rozdzieliła - słabsi poszli do ruin asfaltem, a całkiem słabi zostali na miejscu. Nam też z dołu trasa wydawała się łatwiejsza.

Obrazek

Obrazek

Na początek podejście pod górę. Młodzi narzucają szybkie tempo, ale to podobno niedaleko.
Grupa rozciąga się, ktoś tam jeszcze zawrócił, my zostaliśmy pilnować "ogona".
Droga, łąki, na przełaj przez las. szlak mało uczęszczany, pod nogami gałęzie, krzewy dzikiej róży drapią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Trawersujemy pierwszy grzbiet, jest dolina, ale to jeszcze nie ta. Widoki zapierające dech.

Obrazek

Obrazek

Ruiny PGR-u na przedmieściach Torocka to też nie to.

Obrazek

Obrazek

Wszystkie rośliny przy szlaku zdecydowały się kwitnąć właśnie teraz. Ciągłe fotografowanie też nas trochę spowalnia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzę z panią Basią do grupy, potem Zocha obejmuje tyły.

Obrazek

Obrazek

Zatrzymałem się, aby obfotografować ciekawą naparstnicę i znów zostałem na końcu.
Jak widać, szlak był prawie dziewiczy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nareszcie właściwa dolina! Widać ruiny Cetatea Trascaului a za nimi, w dali Lisi Wąwóz. Jeszcze tylko zejście a dalej będzie łatwo.

Obrazek

Obrazek

Niestety, na dole jedna z pań źle się poczuła i zasłabła. Szliśmy na końcu w czwórkę - ona z mężem, Zocha i ja.
Zocha została z nimi, a ja "pobiegłem" powlokłem się za grupą, która w tym czasie znacznie się oddaliła. Dogoniłem ich po jakichś 2 kilometrach. Pilot, pielęgniarka i ktoś jeszcze wrócili, a my czekaliśmy dłuższą chwilę. Gdy Zocha do nasz doszła i powiedziała że organizują transport w dół, to poszliśmy dalej. Ale czasu na zwiedzanie ruin ani na piwko w knajpie pon nimi czasu nie starczyło. Jedyne zdjęcia jakie mamy, to z drogi polnej i przedmieść Coltesti.
Ta wioska nie miała szczęścia do sponsorów i stare, piękne domy są w znacznie gorszym stanie niż w Torocku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec mieliśmy szczęście, bo "ekipa ratunkowa" zwinęła nas po drodze i zawiozła do Torocka.
A Levente, oprócz ratowania turystki zdążył jeszcze zrobić pyszny gulasz węgierski z mamałygą i sałatką z kapusty. Z nieodłączną palinką smakowały świetnie!

Obrazek

c.d.n.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14799
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 10.07.2013 14:34

kw napisał(a):Tym razem trudno będzie napisać coś oryginalnego, bo... wszystko już było.
Relacje Wojtka: rumunskie-wyrypy-t25481.html
i DarCro: rumunia-okiem-wampira-w-bagazniku-t41714.html
są tak kompletne, że niewiele można dołożyć, a powtarzanie wszystkiego nie ma sensu.

Krzysztofie, oczywiście, że jest sens. Każdy patrzy inaczej :D Bardzo chętnie zobaczę Rumunię widzianą Twoimi oczami i obiektywem :)

Ruszyłeś z kopyta, co bardzo mnie cieszy.

Pozdrawiam :papa:
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 10.07.2013 14:39

maslinka napisał(a):Krzysztofie, oczywiście, że jest sens. Każdy patrzy inaczej :D Bardzo chętnie zobaczę Rumunię widzianą Twoimi oczami i obiektywem :)


Prawdę mówiąc, większość zdjęć jest autorstwa mojej żony. Jak segreguję, to jej zdjęcia bardziej mi się podobają niż moje.

Krzysztof
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004
Alba Iulia

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 11.07.2013 12:53

Następnego dnia po słynnej wyprawie w góry mamy zaplanowany inny rodzaj aktywności turystycznej - zwiedzanie. Jedziemy do Alba Iulia i do Sibiu. Między Rimetea a Aiud przejeżdżamy przez Lisi Wąwóz, którego ściany wznoszą się na około 400 metrów. Trudno to pokazać, nawet przy pomocy Zochy wygonionej na pagórek w celu stworzenia punktu odniesienia. Ja, po upewnieniu się że nie będzie problemów, ubrałem się w koszulkę z Torocka. Wąwóz i okolice stanowią rezerwat przyrody.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W okolicy Aiud jest robiona kanalizacja i droga przypomina nasze, "polskie drogi" pełne wybojów. Autokar kiwa się jak statek na falach, ale jakoś przejeżdżamy. Pomiędzy polami zbóż i słonecznika dojeżdżamy do Alba Iulia.

Obrazek

Jest to jedno z najważniejszych miast Siedmiogrodu. W czasach starożytnych było to centrum Dacji. Gdy Dacja stała się częścią imperium rzymskiego, miasto zwane wówczas Apulum, zostało stolicą Dacji Apulensis. Stacjonował tu XIII Legion rzymski.

Obrazek

W czasie najazdu plemion ze wschodu, Rzymianie cofnęli się za Dunaj, ale fortyfikacje zostały i dalej służyły celom obronnym. W IX wieku miasto było znane jako Belgrad (biała twierdza) i było stolicą księstwa. Po chrzcie Węgier ustanowiono tu stolicę biskupstwa Siedmiogrodu. Wtedy też zbudowano pierwszą katedrę. W 1442 roku Jan Hunyady, wojewoda siedmiogrodzki, wykorzystał cytadelę do przygotowań do głównej bitwy z Turkami. Katedra została rozbudowana za jego czasów i stała się miejscem jego pochówku. Alba Iulia stała się stolicą Siedmiogrodu w 1541 roku, za czasów Jana Zápolyi oraz Izabeli Jagiellonki - córki Bony, siostry Zygmunta Augusta, która też jest pochowana w katedrze. Największy rozwój twierdzy nastąpił w XVII wieku, za panowania cesarza Karola VI (stąd nazwa Alba Carolina) w latach 1715-1738. Obecnie miasto jest stolicą okręgu Alba.

Obrazek

Mury obronne Alba Carolina zachowały się prawie w całości, a wewnątrz nich mieści się spory kawałek miasta - dwie katedry, uniwersytet, biblioteka... Długim mostem przechodzimy przez fosę. Na dole trwają prace - odkrywana i remontowana jest ta część murów, która została zasypana w czasie budowy cerkwi w latach 20tych XXwieku. Teraz wszystko jest odnawiane, gdyż za kilka lat Alba Iulia ma być europejską stolicą kultury.

Obrazek

Obrazek

Przez budynek z bramą (jest tam obsługa ruchu turystycznego) przechodzimy na plac przed katedrą katolicką. Za arkadami widać zabudowania cerkwi - katedry prawosławnej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Katedra katolicka św. Michała została zbudowana w XIII wieku w stylu późnoromańskim z elementami gotyku. Trójnawowa bazylika wygląda trochę nieproporcjonalnie, gdyż nigdy nie wybudowano drugiej wieży.
We wnętrzu, w nawie po prawej stronie znajdują się sarkofagi rodu Hunyadych - wojewody siedmiogrodzkiego Jana Hunyadyego, jego młodszego brata Jana Młodszego i syna wojewody Laszlo (Władysława). sarkofagi zostały uszkodzone przez wojska polskie w czasie kampanii odwetowej po potopie szwedzkim, gdyż Siedmiogród trzymał stronę Karola Gustawa.

Obrazek

Obrazek

W kaplicy królewskiej w nawie po lewej stronie są pochowani książęta siedmiogrodzcy, w tym syn Izabeli Jagiellonki - Jan Zygmunt Zapolyia, a sarkofag samej Anny Jagiellonki jest obok, tak trochę wciśnięty w kąt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szokujące wrażenie wywarł na mnie nagrobek jednego z biskupów - aniołek wsparty na czaszce.

Obrazek

Wnętrze świątyni wygląda dość surowo, w zasadzie jedyne barwne akcenty to boczne ołtarze i trójkolorowe wstążki na wieńcach składanych przez Węgrów na grobach rodaków.

Obrazek

Obrazek

Przechodzimy do katedry prawosławnej. Została ona zbudowana w XX wieku na jedną uroczystość - koronację Ferdynanda I na króla Rumunii. Katedra wygląda rzeczywiście jakby dopiero co była oddana pod klucz. Ale nie jest pusta - w czasie naszego zwiedzania bez przerwy byli tam modlący się Rumuni.]

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Michał Waleczny jest dla Rumunów ważną postacią. Ten wojewoda Wołoszczyzny został władcą Siedmiogrodu w 1599 roku. W 1600 roku przejął kontrolę nad Mołdawią i rządził tymi trzema krajami do swojej śmierci w 1601 roku. Był to jeden z argumentów za "zjednoczeniem" Rumunii w latach 20-tych XX wieku. Popiersia parlamentarzystów - grupy inicjatywnej zjednoczenia Rumunii z 1 grudnia 1918 stoją przed Uniwersytetem (tego samego imienia), naprzeciw pomnika Michała.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mamy trochę wolnego czasu, pijemy kawę i łazimy po mieście. Ulica Michała Walecznego kończy się okazałą bramą. To brama III - Brama Karola.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za bramą obelisk z 1937 roku, więc bez specjalnej wartości historycznej, za to ciekawy widok na wschodnią część murów obronnych oraz na Dolne Miasto poza murami.

Obrazek

Obrazek

Na Starówce w wielu miejscach poustawiane są naturalnej wielkości rzeźby strażników, żołnierzy, dworzan i zwykłych ludzi co my i inni skwapliwie wykorzystujemy do fotografii.

Obrazek

Obrazek

Do autokaru idziemy dalszą drogą, przez dawną fosę. Podziwiamy te wszystkie bastiony, półbastiony, mury kurtynowe i jak tam się jeszcze zwą te wszystkie ceglane cuda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

c.d.n.
M.
Croentuzjasta
Posty: 491
Dołączył(a): 19.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) M. » 12.07.2013 00:02

Piszesz o podróży autokarem do Gyulafehérvár wcześniej o rozkwaterowaniu w Torocku. Czy to znaczy,że byliście w Siedmiogrodzie zorganizowaną grupą? Jakieś biuro podróży organizuje takie wycieczki?
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.07.2013 10:13

To była zorganizowana wycieczka zakładowa. My tam załapaliśmy się jako tzw. osoby towarzyszące, więc szczegółów organizacji nie znamy. Na pewno do organizacji przyczynił się Michał Jurecki, historyk i znawca tych rejonów. O ile wiem, on ciągle pilotuje wycieczki do Transylwanii i na Węgry. Odnośnie organizacji, mogę popytać jakie biuro im to robiło, ale to nauczyciele - uchwytni będą od września.

Krzysztof
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 12.07.2013 10:58

Piszesz, że żona jest w dużej mierze autorką zdjęć. Domyślam się, że tam gdzie są rumuńskie hafty to też jej ręką robione fotki. Czy nie macie może bardziej szczegółowych zbliżeń ? :)
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.07.2013 11:12

Kenik napisał(a):Piszesz, że żona jest w dużej mierze autorką zdjęć. Domyślam się, że tam gdzie są rumuńskie hafty to też jej ręką robione fotki. Czy nie macie może bardziej szczegółowych zbliżeń ? :)

Chodzi Ci o te przy straganie z nalewkami? Niestety, z Torocka nie mamy więcej. Za to mam sporo zdjęć haftowanych wyrobów z takiej Cepelii blisko granicy węgierskiej.
Jeśli chcesz, to podaj adres mailowy na pw lub mojego maila, to Ci wyślę w pełniej rozdzielczości.
Tylko czy masz miejsce w skrzynce. każde zdjęcie to 5 lub 7 mega.

Krzysztof
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 12.07.2013 11:40

Wrzuciłam Ci mojego maila na pw. :)
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004
Sybin, Tokaj i koniec

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.07.2013 13:45

Przez pola słonecznika jedziemy dalej.

Obrazek

Sybin, Sibiu, Nagyszeben, Hermannstadt. Tyle nazw, a narodowości zamieszkujących miasto jeszcze więcej!
Hstoria sięga aż czasów rzymskich, kiedy to nad rzeką Cibin powstała pierwsza osada Caedonia. Potem, w XII wieku tereny te zasiedlili niemieccy kolonizatorzy. Szybko miasto ufortyfikowano bojąc się najazdów mongolskich. Do II wojny światowej Niemcy stanowili tu zdecydowaną większość mieszkańców.Nie byli jednak jedyną narodowością. Przez wieki w Sybinie mieszkali obok siebie Niemcy, Rumuni, Węgrzy, Żydzi, Rosjanie a nawet Turcy. Wszyscy oni przyczynili się do powstania miasta wielokulturowego, o licznych niezwykle cennych zabytkach. Ciężko uwierzyć, że Nicolae Ceausescu przeznaczył je do całkowitego zburzenia w roku 1989 jako przejaw kultury niemieckiej. Jak wielką stratę poniosłoby w ten sposób dziedzictwo europejskie świadczy fakt, że w 2007 roku Sybin pełnił rolę Europejskiej Stolicy kultury.
Na pierwszy rzut oka widać, że architektonicznie jest to miasto niezwykłe - bardziej by pasowało do Europy zachodniej.

Obrazek

Duży rynek istnieje od 1366, kiedy został ukończony trzeci pas fortyfikacji.
W średniowieczu, plac był etap z najważniejszych wydarzeń z życia codziennego miasta, jak zgromadzeń publicznych, ale także egzekucji. Plac ma maksymalną długość 142 m, a maksymalna szerokość wynosi 93 metry.

Obrazek


Na Rynku, jako najokazalsze, rzucają się w oczy: Ratusz (po lewej stronie) i katolicki kościół jezuitów z remontowaną właśnie wieżą. Jest to najważniejsza katolicka świątynia Sybinu. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVIII wieku w stylu barokowym. Jest wyrazem habsburskiej dominacji w tym rejonie.

Obrazek

Obrazek

Często jako atrakcję Sybinu podaje się "domy z oczami". Miasto zamieszkiwali kupcy na na strychach mieli magazyny. Charakterystyczne okna i wywietrzniki wyglądają rzeczywiście jak przymrużone oczy.

Obrazek

Żonie akurat wtedy padł akumulator, a zapasowy zostawiła w autokarze. Nie będzie więc zdjęć ozdobnej fontanny i innych detali. Przejściem pod wieżą zegarową udajemy się na Mały Rynek, który obecnie przedzielony jest biegnącą w dół ulicą Ocnei. Mały Rynek jest doskonałym przykładem na to jak Sybin wyglądał w okresie średniowiecza. Otaczają go głównie XV wieczne kamienice. Najbardziej okazałym budynkiem są tu dawne sukiennice (seledynowy budynek), w których dziś znajduje się galeria sztuki.

Obrazek

Obrazek

Nad ulicą przerzucony jest most, zwany Mostem Kłamców.Nazwa mostu wzięła się od legendy, mówiącej o tym, że miał się on zawalić jeśli stanie na nim kłamca. Podobno obalił ją sam Ceausescu kilkakrotnie spacerując po ażurowej konstrukcji. Most jest pierwszą żeliwną konstrukcją w całej Transylwanii. Łączy Mały Rynek z placem, przy którym mieści się katedra ewangelicka.

Obrazek

Nieopodal mostu znajduje się okazały Dom Luksemburski - własność kupców z Luksemburga, dla których stanowił dom noclegowy w czasie wypraw handlowych. Został odnowiony w 2007, gdy Sybin i Luksemburg były stolicami kultury. Niestety, stojący obok inny budynek nie miał tyle szczęścia. Brak funduszy na odnowę i efekt widoczny.

Obrazek

Obrazek

Katedra ewangelicka zbudowana została w XIV wieku jako kościół katolicki, jednak w okresie reformacji, zaczęła służyć jako zbór. Ciekawostką architektoniczną świątyni jest ferula czyli kaplica otaczająca wieżę. Powstała ona podczas przebudowy i powiększania kościoła. W jej wyniku wieża znalazła się wewnątrz głównego korpusu budowli. Wieża ma wysokość 73 metrów i jest najwyższą w Siedmiogrodzie.

Obrazek

Brama schodowa to część pasażu łączącego Górne miasto z Dolnym. Przy pasażu usytuowane są sklepiki, kawiarnie i galerie sztuki.

Obrazek

Obrazek

Na górne miasto wracamy dawną jedyną drogą dla wozów z towarami (do czasu wybudowania ulicy Ocnei).
Wąska i kręta ulica wiedzie pod oknami Ratusza, skąd można było otaksować towar i naliczyć cło i VAT ;-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Prawosławna katedra Świętej Trójcy.
W początkach XX wieku Sybin został ustanowiony metropolią prawosławną. Wydarzenie to dało początek budowie katedry tego wyznania. Projekt świątyni był autorstwa węgierskich architektów Virgila Nagy i Josepha Konnera. Nawiązali oni w swojej budowli do zamienionej na meczet świątyni Hagia Sophia w Stambule. Budowa trwała od 1902 do 1904 roku. Wnętrze świątyni jest monumentalne. Ikonostas (z pozłacanego rzeźbionego drewna) i kopuła (Chrystus Pantokrator otoczony przez aniołów) były malowane przez Oktawiana Smigelschi.
Katedra ma 53 m długości i 25 m szerokości, kopuła 25 m wysokości (35 m na zewnątrz) i 15 m średnicy, a wieże są wysokie na 45m.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec pokazuję, że w Sybinie oprócz zabytków są też inne, bardziej nowoczesne miejsca.

Obrazek

Pod miastem mają też swój Hollywood.

Obrazek

My nie odwiedzamy fabryki snów, ale bardziej prozaicznego Carrefoura by kupić prowiant na drogę i coś na pamiątki.

Do Torocka wracamy wieczorem. Na kolację Levente podaje Pieczeń z Turdy , ale nie nie przypominała ona niczego co w internecie można znaleźć pod hasłem Tordai pecsenye. To były chyba żeberka bez kości, marynowane i pieczone. Pycha!
Pakowanie, spanie, śniadanie.
Po śniadaniu pamiątkowe zdjęcie z gospodarzem i z jego kubkiem ;-) To zdjęcie co na kubku ma on tez na facebooku: https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze postój na wylanie ostatnich lei co do bani - przydrożna Cepelia. Ceramika, wyroby z drewna, hafty. Panie się nie oparły i wydały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Następny postój też był na wydawanie. Tym razem nie lei a forintów, euro i złotówek. Rejon Tokaju.

Obrazek

Obrazek

Jedziemy do miejscowości Tolcsva, która jest centrum produkcji Tokaju. Jak spojrzycie na etykietki tokajów sprzedawanych w Polsce, to 90% z nich pochodzi właśnie stamtąd. My jedziemy do piwnicy państwa Kowalików (typowe węgierskie nazwisko, co?). Na zboczu góry to nie są grobowce, a wejścia do piwnic/tuneli. Beczki, ściany i stropy grubo pokryte tokajską pleśnią, z której wina biorą swój smak i aromat. Do degustacji i zakupu jest tradycyjny zestaw win tokajskich, dla mnie nowością jest Samorodni wytrawny i Furmint z późnego zbioru.
Ceny - mniej więcej o połowę niższe niż u nas. Od 1000 do 1500 forintów za butelkę. Polak potrafi - w piwnicy ZABRAKŁO Muskatu, musieli dowozić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przez znane miłośnikom CK dezerterów Sátoraljaújhely jedziemy na Słowację i do domu.
Podsumowanie bo to już koniec.
1. Szkoda, że wycieczka była tak krótka (ale nie od nas to zależało
2. Mimo wszystko, było warto, bo zaserwowano nam rodzynki z siedmiogrodzkiego ciasta
3. Przypadkowo trafiliśmy na pilota - wielkiego znawcę tych rejonów. jak się da, to z Nim znów gdzieś pojedziemy.
4. Kulinarnie - bomba. Levente dał nam zasmakować wszystkiego co najlepsze.
5. Trunkowo - niech zdjęcie pokaże co przywieźliśmy: Rumuńskie piwo i wino, siedmiogrodzką palinkę no i cał zestaw win z Tokaju.

Obrazek

I tym optymistycznym akcentem kończę.
Krzysztof
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18317
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 12.07.2013 17:07

Jak to dobrze , że droga "do" , albo "z" Rumunii musi ( :wink: ) prowadzić przez Tokaj :D

Dziękuję Krzysztofie za relację z fajnej wycieczki , jak mi się wydaje nie ostatniej Waszej w tym ciekawym kraju .
Wielkim plusem takiej wycieczki jest udział znawców tematu . Nasz pierwszy wyjazd tam był przygotowany "tak sobie" :wink: , dlatego wielu ciekawych miejsc nie widzieliśmy , bo o tych miejscach nie mieliśmy pojęcia i teraz musimy :wink: tam wracać w spacerach uzupełniających . Zapewne jeszcze kilka ich będzie :D

Pozdrawiam
Piotr
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.07.2013 18:17

Dzięki za cierpliwość i przeczytanie tej skrótowej relacji.
Przyznaję, że nabraliśmy apetytu na ten rejon.

Jurecki z Jaroszem montują jakieś wyprawy w rejon Tokaju.
Trzeba śledzić stronę: http://www.krakoslowtours.pl/

Krzysztof
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12744
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 12.07.2013 18:29

Ja również dziękuję za fajną relację :) - trochę sobie powspominałam nasżą wycieczkę, trochę nowych miejsc zobaczyłam...
kw
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 932
Dołączył(a): 31.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) kw » 12.07.2013 21:01

Cieszę się!
A jutro jedziemy w Twoje strony i może być relacja, ale bardzo ogrodnicza ;-)

Krzysztof
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12744
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 12.07.2013 22:28

Relacja ogrodnicza - intrygująco 8) zabrzmiało...
Następna strona

Powrót do Rumunia - România


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rumunia - Rimetea ze smakiem
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone