RUMUNIA – okiem wampira w bagażniku

DarCro napisał(a):Nie za bardzo łapię, czy potwierdzasz, że dziwnie czy nie, więc rozwinę

Nie potwierdziłem. Zaprzeczyłem.

DarCro napisał(a):Nie widzę analogii z polskim.

Nie ma ścisłej analogii pomiędzy rumuńskiem, a polskim. Rumuński nie jest tak skomplikowany, jak nasz język.

Przydawkę można wyrazić przymiotnikem, jeśli jest to przymiotnik oryginalny, tzn. nie jest utworzony od innej części mowy - tu jest dokładnie tak, jak w języku polskim.
Natomiast tam, gdzie Polacy używają w charakterze określenia przymiotnika utworzonego od rzeczownika, Rumuni stosują rzeczownik w dopełniaczu.

DarCro napisał(a):Jełśi przydawkę oddaje sie dopełniaczem, to czy " (ten konkretny) ładny kwiatek" będzie po rumuńsku:
"kwiatek ładnego" ? kwiatek ładnyului?

Przytoczyłeś przydawkę przymiotnikową, a Ramet jest rzeczownikiem. Rzuć okiem na przydawkę rzeczownikową, którą w języku polskim też często oddaje się za pomocą dopełniacza: gazeta ojca, sekator sąsiada, plan Ojcowa.

A wprawdzie rzadziej w naszym języku występująca zbitka, ale jednak - zwróć uwagę na nazwy typu: Krawców Wierch.

Może jednak wystarczy tych językowych dywagacji.

A ładny (konkretny) kwiatek, to floarea frumoasa.

Pozdrawiam,
Wojtek

DarCro napisał(a):

Jak zwykle się wpieprzam, ale dopiero co stamtąd wróciłem.

Za tą bramą jest miejsce, gdzie Makłowicz gotował. Aranyos Panzio. Nam gotował Levente - ten co piekł chleb dla Makłowicza (dla nas zresztą też).
Na drugim zdjęciu to okienka z "naszego" pokoju.

Zachęcony przez Wojtka - Franza coś wybiorę, pokażę i napiszę w wolnej chwili.

Krzysztof

Franz napisał(a):Natomiast tam, gdzie Polacy używają w charakterze określenia przymiotnika utworzonego od rzeczownika, Rumuni stosują rzeczownik w dopełniaczu.

No to wszystko jasne.

DarCro napisał(a):A wprawdzie rzadziej w naszym języku występująca zbitka, ale jednak - zwróć uwagę na nazwy typu: Krawców Wierch.

Tak, to mi nie przyszło do głowy. Brzmi archaicznie.

DarCro napisał(a):Może jednak wystarczy tych językowych dywagacji.

Ja tam lubię obserwować jak języki funkcjonują.

kw napisał(a):Jak zwykle się wpieprzam, ale dopiero co stamtąd wróciłem.

Zapraszam do wpieprzania.

kw napisał(a):Za tą bramą jest miejsce, gdzie Makłowicz gotował. Aranyos Panzio. Nam gotował Levente - ten co piekł chleb dla Makłowicza (dla nas zresztą też).
Na drugim zdjęciu to okienka z "naszego" pokoju.

No i sie wyjaśniło. Jak ja tam byłem, to widac było przed sezonem, bo było na głucho zamknięte.

kw napisał(a):Zachęcony przez Wojtka - Franza coś wybiorę, pokażę i napiszę w wolnej chwili.

Koniecznie.

Jeszcze się zapytam: tutaj lądujesz u kucharza Makłowicza, a w "Rumuńskich wyrypach" Franza piszesz, że Jurecki Was oprowadzał.
Jak to zaaranżowałeś?

Cały ten wyjazd to był zbiór przypadków.
Ale my mamy takie szczęście, że zawsze kogoś ciekawego spotkamy.



Domek też nam się trafił przypadkowo z takim widokiem:



Coś więcej na ten temat napiszę w relacji.
Segreguję zdjęcia, więc jest szansa, że niedługo.

Krzysztof

Czekając aż wampir ożyje ponownie, więcej moich relacji znajdziesz tutaj[/size][/color]

Miłośnicy Rumunii nie powinni przegapić:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... _.html?i=0