Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Różne przypadki awarii samochodu - rady

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
punto2
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 67
Dołączył(a): 09.09.2004
Różne przypadki awarii samochodu - rady

Nieprzeczytany postnapisał(a) punto2 » 15.03.2007 13:52

Miałem przykre doświadczenie w 2006 roku - Opel Astra - X17 dtl - awaria pompy wtryskowej - bardzo droga część wymieniona w Chorwacji. Dowiedziałem się po kilku miesiącach że prawdopodobnie niepotrzebnie wymieniona ,często przyczyną jest tylko zawór stop odcinający paliwo na wtryski lub sterowanie tego zaworu tzw. immo Może kogos uchroni ta wiadomość od zbędnego wydatku .
slawek66
Cromaniak
Posty: 1521
Dołączył(a): 24.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) slawek66 » 15.03.2007 15:33

to sa ,,uroki'' jazdy autem przesadnie skomplikowanym :D
Rysio
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13045
Dołączył(a): 23.07.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rysio » 15.03.2007 15:40

No tak ..... "jak koń nawali jadzie dalij" :wink:
G. Drzycimski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 158
Dołączył(a): 18.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) G. Drzycimski » 15.03.2007 22:57

Odpukać, odpukać wszystkim życzę bezawaryjnych samochodów. W związku z rosnącym lawinowo ruchem samochodowym w Chorwacji pewnie usterki mogą się mnożyć. Upał, wieczne korki, dalekie trasy to duże obciążenia dla naszych samochodzików.
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 15.03.2007 23:01

Rysio napisał(a):No tak ..... "jak koń nawali jadzie dalij" :wink:


Co racja to racja :D

My niedawno mieliśmy niezłą jazdę z kluczykami-jedne wysiadły i kilka dni później drugie (to nie bateria) - do pracy zajechałam a później ani rusz, wszystko poblokowane."Konia" zostawiłam, dalej nożnie, jedne na szczęście dały się naprawić,drugi komplet niestety coś poważniejszego i trzeba pewnie do serwisu razem z "koniem".
zmrol
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 485
Dołączył(a): 08.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) zmrol » 16.03.2007 12:14

W Cro byłam juz dwa razy - raz VW Polo drugi raz Skoda Fabia. Żadna przykra niespodzianka nas nie spotkała (odpukać) ale widziałam jak niektórzy stali na poboczach i lali wodę na koła tz. hamulce, oj para leciała straszna. To tylko świadczyło o braku umiejętności jazdy w górach. Też nie umiałam ale po krótkim kursie poprowadzonym przez męża okazało sie to całkiem proste i zdecydowalnie lepsze od hamowania hamulcami, silnik sobei z tym znacznie lepiej radził.
asikx
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1330
Dołączył(a): 22.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) asikx » 16.03.2007 12:32

zmrol napisał(a):, oj para leciała straszna. To tylko świadczyło o braku umiejętności jazdy w górach.



To również świadczyło o totalnej ignorancji jeżlei chodzi o wiedzę z zakresu obsługi pojazdu. Lanie wody, poza nieuchronnym zwichrowaniem tarcz nic nie da, jeżeli przegrzany jest plyn hamulcowy.


Pozdrawiam
Rafał
damiangres
Croentuzjasta
Posty: 380
Dołączył(a): 14.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) damiangres » 16.03.2007 12:57

Dlatego tylko motocykl :) Żadnych korków, żadnych przeszkód a do tego pełen luzik :) No może poza jednym przypadkiem, kiedy zaczyna padać ;)
Wóczas katamaran jest rzeczywiście lepszym pomysłem.
Chociaż, jak patrzę na te wszystkie samochody stojące w korkach, zdenerwowanych kierowców i problem z wyjazdem np. z Ciovo :)
zaczynam wierzyć, że mam szczęście :)
Aha, ani moto ani katamaran nie zepsuły się jeszcze w drodze do i z Chorwacji. Grunt to przed wyjazdem dać do sprawdzonego, znajomego mechaniora, który powie co boli lub może boleć i nie oszczędzać na dobrych materiałach eksploatacyjnych
pozdrawiam
--
damian
GSX750ES
realista2
Cromaniak
Posty: 2238
Dołączył(a): 13.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) realista2 » 16.03.2007 13:26

Też kiedyś przeżyłem grozę. Lato 2000 Istria, sobota. Przyjechałem do Chorwacji zestawem Omega MV6 + ciężka 2 tonowa przyczepa z łodzią. Jako, że W Chorwacji stacji benzynowych nie za wiele postanowiłem zatankować po przeciwnej stronie szosy. Zawinąłem elegancko i zatrzymałem się w kolejce kilkunastu samochodów w ten sposób, że prawie 14 metrowy zestaw zablokował całą stację i bezmyślnie wyłączyłem silnik. Wszystko byłoby OK. gdyby silnik zapalił, ale nie zapalił. Auto nie chciało kręcić rozrusznikiem, a to był automat którego nie da się zapalić na pych . Od tego momentu było jak w horrorze. Kupiliśmy akumulator i nic. Wszyscy wokół zaczęli się denerwować bo zablokowałem dostęp do dystrybutorów, na ostatniej i jedynej w promieniu wielu kilometrów stacji przed granicą włoską. Na szczęście pojawił się zupełnie przypadkowo pojazd chorwackiej pomocy drogowej. Początkowo nie chciał nawet słuchać o pomocy dla nas bo za swoją ciężarówką ciągnął uszkodzony inny samochód. W końcu zmiękł podczepił hol i zaczął nas przeciągać przez zatłoczoną stację.
Proszę sobie tylko wyobrazić. Jego półciężarówka długość jakieś 6 metrów za nim uszkodzone auto jakieś 5 metrów z holem, a na końcu my 14 metrów, razem 25 metrów połączone trzema holami. Chorwat miał iście ułańską fantazję ruszył z kopyta wywołując panikę wśród obecnych na stacji. Na jego drodze stał motocykl z niemiecką rejestracją którego właściciele nie chcąc zostać rozjechanym ręcznie przenosili go z drogi Inni salwowali się ucieczką tym co kto miał pod ręką lub pieszo. Włosi w starym Renault jakoś zdołali odpalić i w ostatnim momencie usunąć się z drogi szaleńcowi Żeby przejechać przez stację trzeba było wykonać dwa zakręty. Z przerażeniem obserwowałem jak przyczepa z łodzią o milimetry mija jeden z dystrybutorów. Oczyma wyobraźni widziałem już niczym na amerykańskim filmie tryskającą z niego benzynę. W dodatku nic nie mogłem zrobić. Usiłowałem hamować, ale bez wspomagania stałem na straconej pozycji w konfrontacji z mocnym dieslem Chorwata. Jednak udało się. Przejechaliśmy stację nie czyniąc nikomu szkody. Zapamiętam to do końca swoich dni.
Tyle, że to jeszcze nie był koniec.
Chorwat po zaparkowaniu w bezpiecznym miejscu wyszedł i powiedział, że należy się 100 DM. Nie chciał nawet zajrzeć pod maskę naszego auta. Powiedział, że już kończy pracę i może do nas przyjechać w poniedziałek. Była sobota, upał, stacja na bezludziu, a my z małym dzieckiem. W końcu zgodził się przyjechać za kilka godzin po odstawieniu auta które holował. Pojechał, a my na spokojnie zaczęliśmy szukać przyczyny awarii i znaleźliśmy. Przyczyna była błaha pękła klema. Pęknięcie było zupełnie niewidoczne tak , że nawet w trakcie wymiany akumulatora tego nie zauważyłem. Kupiliśmy na stacji nową klemę i ku widocznej uldze obsługi odjechaliśmy.
PS
Pozbyłem się tego auta zaraz po powrocie.
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 16.03.2007 13:59

Omega--może i fajne auto, ale ja też miałem z nim dziwne kłopoty. Nie dość, że motor 1.8, to jeszcze gaz, na autostradzie pod górkę, 4 osoby dorosłe i dziecko jechalem na 2 biegu, koszmar. Auto miało ciekawą wadę-gasło kiedy chciało, trzeba było chwilkę postać, kabelkę zewrzec cewkę i odpalało, nikt nie wiedział o co chodzio. Cro przejechalem bez problemu, ale np we Florencji (jeśli dobrze pamiętam) zgasło przy wyjeżdzie z tunelu, i co, u nas byłby natychmiast korek, tam sympatyczny Włoch wyskoczył ze swojego auta z linką, podczepił ją i wyciągnął mnie na pobocze, odczepił i pojechał. Ja zwarłem cewkę i też pojechałem dalej. Zaraz po powrocie z urlopu sprzedałem auto, poszło na taxi, po kilku latach spotkałem nowego właściciela, nie miał nigdy kłopotu z tym autem. Chyba ja żle odziaływałem na ten mały motorek z gazem.
Kilkanaście lat temu wracałem z Hiszpanii, Citroenem Bx, we Francji w tłumiku zrobiła się dziura, hałas był spory, Francję, Niemcy przejechałem jednak bez problemu, na polskiej granicy tłumik odpadł i zaraz po odprawie, na 5 km miałem spotkanie z milicjantem (tak się wtedy te służby nazywały) i oczywiście mandat i zakaz jazdy dalej. Ale nasi byli do "ugadania", pojechałem więc dalej.
W CRO, nowiutkie Vito--kłopot ze skrzynią, 2 nie wchodzi, ja "wk..." max, droga jakaś bardzo wąska, lekko pod górkę. Co robić ? Jeden zdecydowany ruch, szybkie, mocne wrzucenie tej nieszczęsnej dwójki, zgrzyt dobiegający ze skrzyni i ...nigdy więcej awarii, do końca biegi w tym aucie wchodziły bez problemu.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 16.03.2007 14:09

Tu jest podobny temat, panie i panowie :D
Pakula
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 570
Dołączył(a): 17.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pakula » 16.03.2007 14:28

Miałem też fajną przygode .Pierwszy wyjazd do Cro fiatem Bravo 1.8GT.Zepsuła mi sie klimatyzacja a razem z nią nawiew też przestał działać Koszmar!!! W aucie ja ,żona i dwójka dziecków,wszyscy oblani potem,a było to lato 2003 sierpień piekielne upały.Jakoś dojechaliśmy na miejsce do Pakostane.Szukałem w pobliskich warsztatach pomocy ale nikt niechciał sie tym zająć :evil: Pojechaliśmy na wycieczke do kompleksu hoteli Solaris ,kawałek za Sibenikiem.Tam zastawiłem rodzinke i wróciłem do Sibenika-wieksze miasto to znajde jakiś servis.Znalazłem jakis mały servis musiałem poczekać na swoją kolej trwało to jakieś 2 godziny,no ale sie doczekałem.Jakiś majster bardzo sympatyczny zresztą zabrał sie za moją klime.Trwało to jakieś 5 minut, po czym mówi że zrobione :o :o .Okazało sie że to bezpiecznik :oops: :oops: .Sprawdzałem go przecież,ale okazało sie że bezpiecznik odpowiedzialny za klime to ten od zapalniczki 8O 8O .No dobra myśle ważne że zrobione zapłaciłem uwaga 10KN,dałem 20 a co.Wsiadłem i pojechałem,ale po kilkuset metrach klima znowu padła!!!.Powrót do servisu mechanik męczył sie chyba z 1,5h i nic niezrobił.W......ny pojechałem do rodzinki.Po przyjezdzie do naszej kwaterki niemogłem przestać myśleć dlaczego on wymienił bezpiecznik od zapalniczki.Poszedłem do auta otworzyłem popielniczke razem z zapalniczką iiiiiiiiiiiiiiii okazało sie że dwócentówka wpadła do zapalniczki i robiła ciągle zwarcie :!: :!: :!: :!: :evil: :evil:
Pozdrawiam :lool: :papa:
woka
Koneser
Posty: 5458
Dołączył(a): 20.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) woka » 16.03.2007 15:50

Ja miałem błachą przygodę ale jakże pouczającą. Chyba 7 lat temu wracamy z CRO z nastawieniem, że jedziemy w nocy i "na raz" ( pierwszy i ostatni raz tak miałem). Na trasie (jest już noc) szyba od strony pasażera "zacięła" się. Otwór jakieś 5 cm. Zatrzymywałem się na stacjach kilka razy aby usunąć usterkę. Przeglądałem bezpieczniki- były dobre. Trudno - jedziemy dalej, trzeba przecież wrócić. Małżonka otulona w koc, zmarznięta. Ja trochę lepiej ale też nie w humorze.
Po przyjeździe na miejsce pojechałem do serwisu naprawić to ustrojstwo. Co się okazało- nic nie było zepsute. Na drzwiach samochodu są przyciski do sterowania a miedzy nimi (obok) jest przycisk do blokady szyb, przcisk ten czy włączony czy wyłączony zawsze tak samo wygląda. Wystarczyło tylko nacisnąć i było ok. Na pocieszenie obsługa powiedziała mi że z taką "awarią" już dużo mieli gości.
Dziekan
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 139
Dołączył(a): 20.02.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziekan » 16.03.2007 20:02

Przegląd pojazdu przed urlopem to podstawa. Przypomina mi się moja historia jak jadąc po austriackich autostradach tak miejscami trzęsło, że w pewnym momencie zacząłem przycierać o nawierzchnię. Zjeżdżam na parking i okazuje się że osłona pod silnikiem odpieła się w trzech miejscach i się ciągnie pod samochodem :evil: Gdyby nie kilka drobiazgów m.in. plastikowe opaski zaciskowe, którymi udało mi się tymczasowo umocować osłonę, miałbym nie lada ból głowy. Także warto zabrac ze sobą taki zestaw pierwszej pomocy, aby w miarę szybko tymczasowo usunąć awarię. Oczywiście nikt tu nie mówi o zabieraniu całego centrum diagnostycznego z komputerem VAG, ale jakaś taśma izolacyjna przeznaczona do układy chłodniczego plus jakieś druciki, śrubki i kilka podstawowych narzędzi nie zaszkodzi... a pomoże zaoszczędzić czas i nerwy....
Aha... trochę off topic ale przydatne - wziąć ze sobą płyn do mycia szyb najlepiej jakiś przeznaczony do usuwania owadów. Tego najbardziej mi brakowało w czasie podróży. POZDRO :wink:
tygrys500
Croentuzjasta
Posty: 210
Dołączył(a): 20.01.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) tygrys500 » 16.03.2007 21:16

Wracając z Chorwacji w moim mietku rozczelniła się chłodnica co około 5 km. musiałem dolewać wody do momentu aż dojechałem na stacje benzynową.Na stacji benzynowej znajdował się mini bar w którym pracował jakiś Chorwat ku jego zdumieniu poprosiłem o fusy po kawie z ekspresu.Facet był bardzo zdziwiony i z ironicznym uśmieszkiem naładował mi kilka łyżeczek specyfiku do małej reklamówki.Następnie całą zawartość tej torebki wsypałem do zbiorniczka wyrównawczego i w ten oto prosty sposób usterka została usunięta.Cała sytuacja miała miejsce w 2004 roku, wybrażcie sobie po powrocie nic a nic z tym nie robiłem i byłem w między czasie dwa razy tym samochodem w Chorwacji.
Następna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Różne przypadki awarii samochodu - rady
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone