Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 19.11.2015 03:23

Jak tylko dałem gazu tak szybko wcisnąłem hamulec... było dużo za stromo jak dla mnie...


Może Pan z Karpacza, z Zakopanego lub Breli czułby się zwyczajnie ale ja chłopek z nizin nie umiem jednak jeździć po tak stromych górkach... zwłaszcza przeciążonym czołgiem bez gąsienic...


... pal licho zjechać....


.. ale wjechać... !






... ale nie uprzedzajmy faktów....



Telefon i aparat które stały na podszybiu przesunęły się całkiem do szyby przedniej... Majka, której głowa do tej pory spoczywała na bocznym oparciu teraz zawisła tuż za moim fotelem, śpiąca Gabryśka "zawisła" na pasach a jej ślinotok zamiast zatrzymać się na jej brodzie powędrował na jej sandałki...

... nawet mama wyprostowała ręce , oparła się o przednią deskę, otworzyła szeroko oczy i cienkim głosem wyjąkała:

- O.jej....



Ja akurat zajęty byłem kierowaniem w prawo i lewo bo do przodu to auto samo spadało....
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 19.11.2015 03:40

Spadaliśmy tak około 10 minut ...

..daj Bóg oby to był mój ostatni raz...



Przed nami powoli rozpościerał się widok na kąpielisko.

110915-141604.jpg
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 19.11.2015 03:51

Kiedy drogą się wypłaszczyła, wszystcy w aucie wrócili na swoje miejsca ...

.. mama odzyskała mowę a ja z bladego stałem się ciut szary i odetchnąłem głęboko:

- Uff.. ale jazda... ręce mi się kleją do kierownicy

- Już ja nie będę mówić co mi się klei... - rzekła żona wycierając Gabryśki sandały i wpychając Majkę z powrotem w fotelik



Dojechaliśmy na środek tego półwyspu ....

po prawej apartmani,

po lewej apartmani,

po prawej apartmani,

po lewej apartmani,

po prawej apartmani,

po lewej apartmani,


...



i tak na każdej przecznicy...

Od wjazdu prowadzi jedna droga a na końcu jest pętelka i droga z powrotem...

nie ma Ani Jednego zejścia na plażę.... wszytko prywatne z własnym prywatnym dojściem...


pięknie .. ku@#$ pięknie....



Pokręciliśmy się autem to tu to tam i bez szans na kąpiel zdecydowaliśmy zrezygnowani, że wracamy do domku i tam się wykąpiemy....


Jasne...


Tylko kto wjedzie pod tą górę przed nami....
Koziorożec
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 314
Dołączył(a): 15.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Koziorożec » 19.11.2015 07:34

Pisz Bracie, pisz !
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33330
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 19.11.2015 09:09

jedrula napisał(a):Tylko kto wjedzie pod tą górę przed nami....

Jakieś teżewe mam.........tylko z Rażanj. :?
Belluna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 426
Dołączył(a): 01.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Belluna » 19.11.2015 09:10

Nareszcie :D
Andzia*
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4553
Dołączył(a): 23.05.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Andzia* » 19.11.2015 09:59

Czytam, pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy...
Ps górki mi nie straszne wszak "dziewczyna z gór" jestem - mały szczegół, że z tych niskopiennych :mrgreen:
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 19.11.2015 10:35

Cześć wszystkim... grabka chłopakom i buziak dla dziewczyn...


Widzę że macie coś z tych znajomych mojej ciotki... :wink:


Kiedy zjeżdżaliśmy tu na dół dostrzegaliśmy piękny krajobraz , bajecznie turkusowe morze, łódki w zatoce a w duszach grał nam refren piosenki :

"Przygoda... przygoda...każdej chwili szkoda..."


Natomiast już na dole siedząc w aucie widziałem przed sobą tylko skalne urwisko z wijącą się, na wpół wyasfaltowaną dróżką...

Kiedy w oniemieniu podnosiłem głowę co raz wyżej a broda mi opadała co raz niżej małżonka dostrzegła moje przerażenie

- Co jest ? - zapytała

Otworzyłem tylko szerzej oczy

- Nie wiem czy dam rade wjechać z powrotem

- :?:


Podjazd dzielił się na 3 etapy:

pierwszy, szutrowy tak na oko 6-7 pięter, kończący się szerszym placykiem i skrętem w prawo

drugi na wpół wyasfaltowany niemal pionowy i prosty jakby nie mogli porobić trochę mniej stromych zawijasów

trzeci to już bułka z masłem od placyku z kościółkiem i kurami poprzez cywilizowaną drogę z murkami po bokach


Teraz wiem dlaczego autobus zawracał przy tym kościółku, gdyby zjechał to już by nie wjechał z powrotem.

Problem w tym, że jechałem blisko połową autobusu.
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 19.11.2015 11:35

Etap pierwszy, szutrowy poszedł nieźle .. rozpędziłem się jeszcze na półwyspie i rach ciach byłem na zakręcie, tu musiałem zwolnić i na pierwszym biegu wbiłem się w strome zbocze cisnąc pedał gazu niemal w podłogę....


Wszystkich wkleiło w siedzenia , dziewczyny jak przed chwilą zwisały bezładnie w dół tak teraz nogi im dyndały w powietrzu...

było bardzo, bardzo stromo .. w bagażniku wszystko co nie było przymocowane zatrzymało się na tylnej szybie... zresztą widok przez nią nie był mi potrzebny bo widać przez nią było tylko dziurawą asfaltową dróżkę...


Czułem jak auto ledwo zipie , z moich 115 koni (wg instrukcji) zostało pewnie 80 i to ledwo żywych szkap...


pyr.... pyr .... pyr ... puf.... silnik zgasł....


"K@#$wa " - przemkło mi przez myśl i szybko zaciągnełem ręczny ...

Następne 10 sekund trwało wieki... napinająca się linka hamulca trzeszczała jak stare drzwi..


"K@#$@wa" - znów ta sama myśl...

... zanim auto na dobre się zatrzymało to cofnęło się jakieś 5-10 centymetrów... miałem wrażenie że spadniemy jak nic...

Staliśmy w pół drogi na pionowym wzniesieniu... zapadła grobowa cisza ....


...


To komiczne, że we własnym aucie czułem się jak w startującym wahadłowcu , przylepiony do fotela z rękami wyciągniętymi w niebo... żona z zaciśniętymi ustami i dłońmi nic nie powiedziała...

.... do tej pory nie wiem czy nie chciała mnie denerwować bardziej czy po prostu odebrało jej mowę...



Próbowałem szybko w myślach przećwiczyć kolejne kroki... wrzucić pierwszy bieg, sprzęgło, dużo gazu i powoli puszczać ręczny...

ok, jedziemy... odpalam auto i rura !


...


...


oprócz wszechobecnego smrodu palącego się sprzęgła innych efektów nie było... no może po za tym że znów cofnęliśmy się o kolejne 20 centymetrów...


Jeszcze nie sikałem w majtki ale w głowie już błądziły straszne myśli...


spróbowałem ponownie tym razem spokojniej z gazem...

efektem było pół metra w tył... i krzyk żony:

- K@#$wa ! - wysłowiła to co ja w myślach miałem co sekundę


- Co ty robisz ?!



...

Cholera co za głupie pytanie w nieodpowiednim momencie... "próbuje nas nie pozabijać" - miałem odpowiedzieć ale na głos dodałem:

- Spokojnie, sprawdzam tylko kiedy sprzęgło chwyci....


Kolejna próba cofnęła nas o dobry metr i z pewnością ktoś z naszej czwórki w tym momencie sikał...

...

- Wychodź... - krzyknąłem do żony... - Weź dzieci i wyjdź z auta...

- Co takiego !?


- Wyjdź , będzie lżejsze auto, spróbuje podjechać na ten placyk koło kościoła i po was zejdę - odpiąłem swój pas, wyciągnąłem portfel a z pod siedzenia wygrzebałem telefon

- Trzymaj - podałem żonie i portfel i telefon - Tak na wszelki wypadek - dodałem

- Wypadek ?! O czym ty do mnie mówisz ?! - jej blada i napięta mina wyrażała wszystko


"wypadek" to faktycznie głupie w tamtym momencie słowo ale po krótkiej dyskusji ściągnęła klapki i wyszła z auta....

... dobrze, że trzymała się klamki bo poleciałby by w dół jak nic... stromo jak cholera.. nie pamiętam żebym kiedykolwiek stał na czymś tak stromym w dodatku w aucie...

Miałem nieodparte uczucie że jak tylko wyjdę z auta by jej pomóc to ono odjedzie w dół jak nic... puściłem kierownicę , puściłem hamulec...

nic...



stoi...



Śpiącą Gabryśkę mama zawiesiła sobie na szyi a ja pomogłem ją przywiązać hustami do jej tłowia , Majka się przebudziła i związaliśmy jej rękę z mamy ręką ...

... i stały tak trochę pokracznie, trochę śmiesznie i trochę strasznie , ja kątem oka patrzyłem czy auto już samo nie zjeżdża a uszami nasłuchiwałem czy linka ręcznego nie trzeszczy i już pęka czy jeszcze nie...


Odprowadziłem je tak z 10 metrów na bok na takie bardziej płaskie miejsce i ruszyłem do atua...

Nie muszę dodawać jak wyglądała mina mojej małżonki, ona widziała mnie już na dole w rozbitym aucie... ja widziałem tylko przepaść pod nami ... spojrzałem jeszcze raz na nie...

"Boże jak się któraś potknie to będą się turlać w dół do wieczora....brrrryyy...."


Postanowiłem nie siłować się z tą górą tylko wziąć ją sposobem, odpaliłem auto, wrzuciłem wsteczny i na lusterkach zjechałem do tego płaskiego zakrętu... potem jedynka i but w podłogę, wszystkie 115 koni zafurczało, koła poboksowały i w galopie dojechałem jakieś 50 metrów wyżej niż wcześniej ...

przede mną nadal pozostawało około 100 z czego 30 w pionie .... masakra....


po drodze było kilka metrów płaskiego więc znów się cofnąłem, wyszedłem z auta i spuściłem z opon powietrze do polowy , prawie do kapcia ....

i znów, jedynka i rura do oporu.. tym razem mój czołg jak odmieniony rwał do przodu jak rakieta, chwile później zaparkowałem w miejscu dla autobusów mijając na centymetry stado nic sobie nie robiących kur

Wyszedłem z auta... gdzieś w oddali na dole widziałem trzy machające do mnie sylwetki....


...


"Żyją ! Hura! Żyją ! " - niemal biegiem leciałem na przełaj do moich kochanych pszczółek...
Ostatnio edytowano 19.11.2015 11:42 przez jedrula, łącznie edytowano 1 raz
Bartek1977
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 944
Dołączył(a): 04.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek1977 » 19.11.2015 11:41

No Jędrula!
Zuch Driver z Ciebie!
Nie wpadłbym ta ten patent ze spuszczeniem powietrza z kół!!
opisujesz tak realistycznie, że mam wrażenie jakbym filmik oglądał!!
Andzia*
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4553
Dołączył(a): 23.05.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Andzia* » 19.11.2015 12:39

Jak nic scena z filmu ...serce w gardle, spocone dłonie, zgrzyt zębów, dziura w podłodze od wciskania pedału gazu....
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3344
Dołączył(a): 16.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 19.11.2015 23:24

Doczekałem się :!: :!: :!:
Dawaj Jędrula, nawet jak jest pod górkę :wink:
:papa:
luk006
Mistrz Świata FIFA
Avatar użytkownika
Posty: 1505
Dołączył(a): 19.12.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) luk006 » 21.11.2015 22:15

Jędrula wniosek nasuwa się jeden. Człowiek jest chwilę trzeźwy i od razu zaczynają się kłopoty... ;-)
Trajgul
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1769
Dołączył(a): 26.08.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Trajgul » 19.07.2017 13:32

Odświeżam, bo relacja kozacka jak to się obecnie mówi. Pierwsze strony to jakbym siebie trochę widział, nawet skład niemal identyczny. Opis podjazdu pod górę z ostatniej strony rewelacja. Trza będzie poczytać, bo tylko 5 pierwszych i ostatnią stronę przeczytałem. Ubaw po pachy.
khml
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 19.07.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) khml » 19.07.2017 22:12

Trajgul napisał(a):Odświeżam, bo relacja kozacka jak to się obecnie mówi. Pierwsze strony to jakbym siebie trochę widział, nawet skład niemal identyczny. Opis podjazdu pod górę z ostatniej strony rewelacja. Trza będzie poczytać, bo tylko 5 pierwszych i ostatnią stronę przeczytałem. Ubaw po pachy.


Mam nadzieję, że po drodze nie miał już więcej takich wzniesień do pokonania .... choć patrząc na czas jaki upłynął od ostatniego to.... zaczynam wątpić
Relacja = Rewelacja
Czyta się wspaniale i chęć poznania dalszych losów szalonego tatusia :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację - strona 48
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone