Raz Dwa Trzy dni w Wenecji

Fanka napisał(a):Nie tylko w kościołach weneckich obowiązuje dress code. W całej Wenecji nie miło jest widziane chodzenie w kostiumach plażowych, chyba za to mandat można dostać. Teraz prowadzona jest w Wenecji kampania EnjoyRespectVenezia, mozna być zaskoczonym, np. zakazane w Wenecji jest karmienie gołębi.

Właśnie - karmienie gołębi - niestety nie wiedziałam o tym i trochę buły poszło. A w sumie mam świadomość, że takie żarcie tylko im szkodzi. Wszystko przez dzieci...

Malowa napisał(a):

Fanka napisał(a):Nie tylko w kościołach weneckich obowiązuje dress code. W całej Wenecji nie miło jest widziane chodzenie w kostiumach plażowych, chyba za to mandat można dostać. Teraz prowadzona jest w Wenecji kampania EnjoyRespectVenezia, mozna być zaskoczonym, np. zakazane w Wenecji jest karmienie gołębi.

Właśnie - karmienie gołębi - niestety nie wiedziałam o tym i trochę buły poszło. A w sumie mam świadomość, że takie żarcie tylko im szkodzi. Wszystko przez dzieci...

Nie wiem o co chodzi z niekarmieniem gołębi, może o to, aby nie robiły na zabytki
Każdy kij ma dwa końce.Ten zakaz karmienia wykorzystują Cyganie. Robią taką akcje, że stoją z ziarnem, łapią dzieci za ręce i sypia im to ziarno do rąk, natychmiast takie dziecko obsiadane jest przez chmarę gołębi. Oczywiście, dzieciom się to podoba bardzo, a rodzice płacą za rozrywkę Tak mi się wydaję, że płacą, gdyby nie płacili, to by nie stali z tym ziarnem.

Awaria portalu, spowodowała skasowanie wszystkich zdjęć, wgrałam je od nowa. Zapraszam

W odcieniach szarości jak i w szerszej palecie barw Toje zdjęcia bardzo mi się podobają . Super , że załadowałaś je znowu
Co do Wenecji - jest dokładnie tak , jak napisałaś : "Każdy ma pewnie swoją wersje Wenecji i każda jest interesująca" , podobnie jak z każdym ciekawym miejscem na ziemi . . .

Bardzo sympatyczna relacja


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):W odcieniach szarości jak i w szerszej palecie barw Toje zdjęcia bardzo mi się podobają . Super , że załadowałaś je znowu
Co do Wenecji - jest dokładnie tak , jak napisałaś : "Każdy ma pewnie swoją wersje Wenecji i każda jest interesująca" , podobnie jak z każdym ciekawym miejscem na ziemi . . .

Bardzo sympatyczna relacja


Pozdrawiam
Piotr

Dziękuję za miłe słowo

Warto chyba parę słów napisać o poczuciu bezpieczeństwa w Wenecji. Mój mąż był w Wenecji w latach 90-tych i widział jak okradziono kobietę na żywca wyrywając jej torebkę. Byliśmy więc zabezpieczeni na wypadek kieszonkowców itp. Pierwsza zasada to nie trzymanie z tyłu w plecaku, czy kieszeniach spodni cennych rzeczy.
Imigranci w Wenecji są stosunkowo mało widoczni. Porównując z Mediolanem to praktycznie ich nie ma. Czasami widzi się imigranta sprzedającego róże, podróbki torebek. Nie są nachalni, z daleka co najwyżej pokazują torebkę. Po Wenecji chodzą patrole z długą bronią, policjant i dwóch żołnierzy. Imigrantów , czy ten klimat z karmieniem gołębi o którym pisałam wcześniej, spotyka się głównie na pl. Św Marka i okolicy najbliższej. Tam są tłumy, w innych mniej popularnych częściach Wenecji potrafi być nawet pustawo.

Nie mogę dodać zdjęć ilustrujących posta, może później się uda.

Zdjęcia z placu Św. Marka.

o, są nowe zdjęcia!
te czarno-białe sprawiają wrażenie jakby to była podróż w lata minione

Fanka napisał(a):... Imigranci w Wenecji są stosunkowo mało widoczni. Porównując z Mediolanem to praktycznie ich nie ma. Czasami widzi się imigranta sprzedającego róże, podróbki torebek. Nie są nachalni, z daleka co najwyżej pokazują torebkę. Po Wenecji chodzą patrole z długą bronią, policjant i dwóch żołnierzy. Imigrantów , czy ten klimat z karmieniem gołębi o którym pisałam wcześniej, spotyka się głównie na pl. Św Marka i okolicy najbliższej. Tam są tłumy, w innych mniej popularnych częściach Wenecji potrafi być nawet pustawo...

Nie mam co prawda porównania z Mediolanem, ale w czasie mojej tegorocznej majowej wizyty w Wenecji imigranci byli bardzo widoczni tak w dzień jak i wieczorem i było ich w moim odczuciu dużo. Rzeczywiście nachalni nie byli, trzymali się tylko w okolicy placu Św. Marka i nabrzeża od głównego terminalu wodnego S. Zaccaria po przystanek S. Marco. Byliśmy nawet świadkami awantury a w zasadzie pyskówki o rewir sprzedaży do jakiej doszło między dwoma grupami. Szybko się jednak rozeszli jak dostali sygnał, że zbliża się patrol.

gusia-s napisał(a):

Fanka napisał(a):... Imigranci w Wenecji są stosunkowo mało widoczni. Porównując z Mediolanem to praktycznie ich nie ma. Czasami widzi się imigranta sprzedającego róże, podróbki torebek. Nie są nachalni, z daleka co najwyżej pokazują torebkę. Po Wenecji chodzą patrole z długą bronią, policjant i dwóch żołnierzy. Imigrantów , czy ten klimat z karmieniem gołębi o którym pisałam wcześniej, spotyka się głównie na pl. Św Marka i okolicy najbliższej. Tam są tłumy, w innych mniej popularnych częściach Wenecji potrafi być nawet pustawo...

Nie mam co prawda porównania z Mediolanem, ale w czasie mojej tegorocznej majowej wizyty w Wenecji imigranci byli bardzo widoczni tak w dzień jak i wieczorem i było ich w moim odczuciu dużo. Rzeczywiście nachalni nie byli, trzymali się tylko w okolicy placu Św. Marka i nabrzeża od głównego terminalu wodnego S. Zaccaria po przystanek S. Marco. Byliśmy nawet świadkami awantury a w zasadzie pyskówki o rewir sprzedaży do jakiej doszło między dwoma grupami. Szybko się jednak rozeszli jak dostali sygnał, że zbliża się patrol.

W Mediolanie, na rynku były tabuny, nie można było się od nich opędzić, jakieś sznureczki kładli ludziom na ramieniu. Czułam się, normalnie atakowana przez imigranckich sprzedawców badziewia. Dodatkowo sporo było żebraków (narkomanów) i to wszędzie, nie tylko na starym mieście, głównie w metrze.
W Wenecji jednak nie odczuwałam tak obecności imigrantów-sprzedawców. Stali co najwyżej pod ścianą i rzucali jakąś plastyczną chińską zabawką.

Aaaa czyli takie buty ... nie nie, to rzeczywiście bez porównania. Być byli, było ich sporo ale nie atakowali nachalnie, nie dotykali, nie zastępowali drogi. Po prostu kręcili się między turystami oferując właśnie te torebki, kije do selfików i róże.

W Mediolanie byłam jakieś 3 lata temu, jeszcze przed tą całą paranoją z zamachami. Może, teraz bardziej dbają tam o komfort turystów.

Może, zmienię temat na jakiś sympatyczniejszy, na przykład temat sztuka
Wenecja obfituje w dużą ilość wydarzeń kulturalnych. Podczas naszego pobytu trwało Weneckie Biennale, wielowymiarowa impreza kulturalna, zawierająca wystawy, koncerty, sztuki teatralne i wiele innych eventów z szeroko rozumianej sztuki współczesnej. Były też polskie akcenty tegorocznego Biennale Weneckiego. Dużo wystaw jest w byłej stoczni weneckiej. Jeśli kogoś interesuje program, biennale nadal trwa, link poniżej.

http://www.labiennale.org/en

Do listopada trwa w Wenecji , wystawa Giotta, bardzo żałuje, że nie zmieściła się nam w programie, link poniżej.

http://www.giotto-venezia.magister.art/en/home/

Spacerując po Wenecji, napotyka się obiekty sztuki współczesnej, postawione w z okazji biennale. Na naszej drodze wyrósł 20 metrowy Golden Tower, nie wiem jaka idea przyświecała artyście tworzącemu ten monument. W każdym razie, znakomicie sprawdził się jako złote tło do robienia selfi przez turystów. Poniżej fotka niestety czarno-biała, która nie oddaje złotego blasku wieży;)

Jestem pod wrażeniem fotek w tonacji B & W dzięki takiemu zabiegowi uzyskałaś doskonały klimat tego miasta na wodzie
Super zdjęcia i opisy .
Pozdrawiam
Krzysiek