Ratownicy na plażach

Stasiek18 napisał(a):A do czego ci potrzebny ten Ratownik?
co najwyżej można nadepnąć na jeżowca(zawsze mi się to zdarza)

Wtedy potrzebna jest ratowniczka w postaci rakiji

Janusz Bajcer napisał(a):

Stasiek18 napisał(a):A do czego ci potrzebny ten Ratownik?
co najwyżej można nadepnąć na jeżowca(zawsze mi się to zdarza)

Wtedy potrzebna jest ratowniczka w postaci rakiji

Rakije przyjmujemy doustnie czy tez smarujemy lub wcieramy
w stopę?
Zawsze mam problemy z kolcami,pięć udało mi sie wyciągnąć reszta po kilku dniach,a dwa przywiozłem do Polski

Stasiek18 napisał(a):Rakije przyjmujemy doustnie czy tez smarujemy lub wcieramy w stopę?

Tylko w podwójnej postaci jest skuteczne
Plus jakieś młode ząbki i pazurki które kolce wyciągną

Jesteśmy od tygodnia w Fazanie i korzystamy z plaży strzeżonej. Już pierwszego dnia moją uwagę zwróciło to, że ratownik robi wszystko tylko nie kontroluje co się dzieje w wodzie. Nie wiem jaka jest statystyka utonięć...ale dzisiaj tj. w niedzielę na naszych oczach utopił się turysta z Węgier. Plaża ma żółte bojki dosyć daleko od brzegu ale tu w Fazanie daleko jest płytko i nie wiem jak to się stało, że utoną (nad wodą dosyć wieje i jest lekka fala)....jeszcze nie mogę przestać myśleć o tym zdarzeniu (facet ok. 35l. zostawił żonę i 2 dzieci ok. 9 i 11 lat, musieli dopiero co przyjechać wczoraj czy dzisiaj, bo śladu opalenizny na sobie nie mieli). Ratownicy zareagowali dopiero, gdy inni turyści wyciągnęli topielca na brzeg.
Rozmawiałam potem z Rumunem, który go min. ratował - mówił, że natknął się na niego snurkując i wg niego był on w wodzie od dobrych 20 min.! (miał pojęcie o pierwszej pomocy, bo pomagał robić masaż serca a potem po przyjeździe karetki pomagał sprawnie lekarzom). Akcja reanimacyjna ani ta prowadzona przez ratowników ani w karetce (przyjechała piorunem) nie przyniosła efektów, był już siny i serce nie pracowało Współczuję rodzinie - niewyobrażalna tragedia.
Uważajmy jednak... ja też naiwnie myślałam, że blisko brzegu w Cro nie sposób się utopić....

dąbrówka napisał(a):... że blisko brzegu w Cro nie sposób się utopić....

No straszna tragedia i nie ma co gadać. Tzw. wyrazy współczucia to chyba dalsza rodzina chciałaby usłyszeć albo w ogóle.
Ja to zawsze zasadę miałem - zanim nauczysz się rzucać do kosza lub odbijać piłkę siatkową - naucz się pływać.
To może uratować ci życie.
PS:
Zdarzyło mi się kiedyś robić resuscytację...

Moi drodzy wiecie może, czy któraś z plaż na wyspie KRK jest strzeżona. Chodzi mi o obecność ratownika, a nie tylko samą nazwę-)
Jedziemy z małymi dziećmi i mimo iż nikt nie zwolni rodziców z odpowiedzialności za własne dzieci, to obecność ratownika byłaby mile widziana.

antila napisał(a):Moi drodzy wiecie może, czy któraś z plaż jest strzeżona. Chodzi mi o obecność ratownika, a nie tylko samą nazwę-)
Jedziemy z małymi dziećmi i mimo iż nikt nie zwolni rodziców z odpowiedzialności za własne dzieci, to obecność ratownika byłaby mile widziana.

W Chorwacji praktycznie nie ma takich plaż z ratownikami (kąpieliska) tak jak to jest zwyczajowo w PL.
Ja takowej nie widziałem.
Może gdzieś przy wypasionym hotelowym basenie...