Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Przez Jugosławię, Istrię do Wenecji - był rok 1986.

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Użytkownik usunięty
Przez Jugosławię, Istrię do Wenecji - był rok 1986.

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.05.2015 12:10

Był rok 1986 w którym zacząłem wakacyjną przygodę z dzisiejszą Chorwacją. Kraj ten nazywał się Jugosławią, a "nasz" generał zaczął rodakom wydawać paszporty. Rodacy, jako naród we wszech miar obrotny, a nieśmierdzący złamanym groszem licznie ruszył zapakowanymi samochodzikami PRL-owskim towarem na południe i zachód Europy. Ja, jako nastolatek z ojcem, jego kolegą i synem zapragnęliśmy wyruszyć w drogę.

Ten pierwszy mój wyjazd za granicę był pouczający. Zaczęło się od wyjścia wału korbowego bokiem silnika w Polonezie ojca na moście Śląsko Dąbrowskim w Warszawie tuż przed wyjazdem. Na gwałt naprawy auta nie dało się wykonać, więc samochód został pożyczony od krewnych. W aucie jechało czterech facetów z bardzo małym zasobem jakiejkolwiek gotówki, lecz zapakowanym „ towarem” na sprzedaż, aby można było wrócić do ukochanej Ojczyzny.

Chyżne przekroczyliśmy za piwo Warka bez specjalnego trzepania. Zbliżała się noc i granica Węgiersko - Jugosłowiańska, trzeba było się gdzieś przespać, deszcz lał jak z cebra. Autem zjechaliśmy z drogi pod jakiś wiadukt i w nim usnęliśmy. Noc, cisza, lekka mgła i pada pytanie która godzina? Wuj odpowiada szósta, to jedziemy przecież na Istrię kawał drogi, a przejście graniczne otwierają właśnie od godziny szóstej rano. Jedziemy, żywego ducha nie widać, minęła z godzina jazdy. Dojechaliśmy do granicy, a tam cisza i spokój nic się nie odprawia? Która faktycznie jest godzina? Okazuje się ze trzecia nad ranem!
Jaka wybuchła awantura o nieumiejętne odczytanie godziny na zegarku, nawet wam nie będę opowiadał. Do szóstej rano pod szlabanem nikt w samochodzie nie zmrużył oka.
cdn. (jeśli oczywiście będą wasze chęci do czytania)



Obrazek
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 27.05.2015 12:16

Oczywiście, że są :) Fajnie się zaczęło.
Minęło prawie 30 lat - nieźle musisz wytężać teraz pamięć. Dawaj dalej ...

aaa ciekawi mnie czy będą fotki jakieś? może skany?
WojteC5
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 236
Dołączył(a): 28.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) WojteC5 » 27.05.2015 12:18

No pewnie że są chętni, dawaj !!!!!!!!
Sylwetka...
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5132
Dołączył(a): 14.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sylwetka... » 27.05.2015 12:20

Oczywiście :!: :!: :!:
Bea.ta
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 29091
Dołączył(a): 09.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bea.ta » 27.05.2015 12:21

czytamy :)
bluesman
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6630
Dołączył(a): 25.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) bluesman » 27.05.2015 12:23

smoki3 napisał(a):Chyżne przekroczyliśmy za piwo Warka bez specjalnego trzepania. ]

Nie wierzę !
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 15557
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 27.05.2015 12:24

Też jestem.
Ja moje pierwsze spotkanie miałam w 2000 roku, więc trochę po Was, ale tuż po wojnie. I na granicy super miło to nie było. Czekamy tez na kila fotek, choć wiadomo, że wtedy inne standardy w robieniu zdjęć rządziły :D
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12168
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 27.05.2015 12:25

smoki3 napisał(a):(jeśli oczywiście będą wasze chęci do czytania)


Obrazek


Go on :!: :)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.05.2015 12:41

Powiało historią...
Zasiadam z ciekawością :)
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33330
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 27.05.2015 12:52

smoki3 napisał(a):Był rok 1986......

A long, long time....... :wink:
figusek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 895
Dołączył(a): 11.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) figusek » 27.05.2015 12:53

Zapowiada się ciekawie :-)
zack
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 325
Dołączył(a): 01.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) zack » 27.05.2015 12:56

Czekamy na dalszy ciąg!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.05.2015 13:28

Jestem zaskoczony tak licznym odzewem do tak steranego „Oldmobila” jak ja.

Ze zdjęciami to niestety muszę Was rozczarowań „krucho będzie”! Właśnie wtedy też rozpoczynałem swoją przygodę z fotografią na "Smienie". Zdjęcia z tamtego okresu się gdzieś walają po kontach, są czarno-białe, a i kadrowanie pozostawia wiele do życzenia.

Dla tych, którzy nie pamiętają tamtych wyjazdów, lat i okoliczności muszę dać kilka słów wyjaśnień.
Wyjazd w tamtych latach za granicę kraju do demoludów był wydarzeniem, o którym opowiadało całe miasto dowiadując się drogą pantoflową. Wyjazd na zachód z PTTK ( lub innym biurem podróży) to szczyt, szczytów marzeń przeciętnego obywatela PRL.

Problemem było się "załapać" na taki wyjazd. Ojciec był działaczem PTTK i otrzymał jedno miejsce na kempingu pod Wenecją dla cztero osobowej rodziny. Jednak jak to było zupełną normą w tamtych czasach całej rodziny nie było stać na taki wyjazd dla tego pojechały po dwie osoby z dwóch rodzin jednym samochodem.

Bez handlu za granicą, czyli sprzedażą rosyjskich lornetek, aparatów fotograficznych, zegarków czy naszych namiotów oraz innych dóbr PRL jak kryształy itp. Nie sposób było mieć - opłacić wyjazdu - zdobyć upragnionych dinarów, marek, dolarów. Za przykład podam Wam, że puszka dużej Coli kosztowała w Wenecji prawie dwie marki zachodnioniemieckie i mojego ojca w zwykły sposób nie było stać na kupienie takiego napoju dzieciakowi, który z wielkim zaangażowaniem wydłubałby taką puszkę (pustą puszkę!) z Włoskiego śmietnika, umył ją i postawił na honorowym miejscu na półce w swoim domu ku zazdrości wszystkich odwiedzających go kolegów.

W tamtych czasach niecałe dziesięć dolców kosztowało PRL-owską rodzinę utrzymanie miesięczne. Czyli kupno takiej puszki Coli za granicą dziecku zabierało rodzinie wyżywienie na prawie pół tygodnia w PRL-u. Było to strasznie upokarzające, (bycie tym gorszym) i tej, tego upokorzenia podczas wyjazdów za granicę pozbyłem się dopiero w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, gdy było mnie stać na kupno w tej samej Wenecji normalnego obiadu dla całej rodziny.

Teraz martwimy się " zabrać 2litry wody z Lidla za 1,68zł czy kupić na miejscu za 4,00zł". Te trzydzieści lat temu zabierało się oprócz towaru na handel maksymalną ilość żarełka w puszkach, słoikach, suszonych, solonych i sam Pan Bóg wie jeszcze, jakich produktów do jedzenia, aby tylko przywieźć troszeczkę zaoszczędzonych "zielonych" z zachodu do domu. Z tym żarełkiem "zielonym" wiąże się też bardzo pouczająca straszna i zarazem śmieszna historia, ale to dużo dalsza opowieść.

cdn.


Obrazek
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.05.2015 13:32

Ekstra relacja :D :lol: 8)

Takie to były czasy i oby nie wróciły :roll:
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 27.05.2015 13:41

Ja pierdziu u mnie problem z pamięcią co było 5 lat temu , a tu relacja z przed 30-stu prawie ....... 8O

Czytam...........dawaj. :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Przez Jugosławię, Istrię do Wenecji - był rok 1986.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone