Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 11.09.2007 13:26

Kolejną wycieczkę zaplanowaliśmy również bardzo spontanicznie, tym razem kierunek Dubrownik, niestety część ekipy wymiękła, więc jechaliśmy jednym samochodem 4 +mały miś. Wieczorem, dzień przed wyjazdem zaczęło się chmurzyć, błyskać, ale było cały czas ciepło, więc późny wieczór spędziliśmy na tarasie popijając winko i śmialiśmy się, że burza jest, ale w Wenecji, a do nas pewnie nie dotrze, ale dotarła, w nocy, lało jak z cebra, błyskało się i z nieba waliło piorunami, że tak powiem :D Ja całą noc byłam jakaś niespokojna i wychodziłam na taras, chyba bałam się, że z wycieczki nici, ale na szczęście rano już nie padało, chociaż wyglądało jakby ta burza poszła w stronę Dubrownika. Wyjazd spod domku 6.10, wszyscy ready i zapakowani. Szkoda nam było, że stracimy piękne widoki, przez to pochmurne niebo, ale znowu z drugiej strony, zawsze to lepiej zwiedzać, jak jest trochę chłodniej...
Początkowo trasa była nam znana, ponieważ jedzie się tak jak do Trogiru, dopiero przed Trogirem odbija się w lewo na Split, a później już "prosta" droga wzdłuż wybrzeża, do samego Dubrownika, no może jest kilka zakrętów ;), ale trasa oznakowana jest idealnie i nie można zabłądzić. Co do naszych obaw pogodowych, to już w okolicach Splitu niebo zaczęło się przejaśniać i temperatura robiła się coraz wyższa, ku naszej radości oczywiście. Tak więc sama droga do Dubrownika była przepiękna, te widoki! Jazda wzdłuż wybrzeża dostarcza niezapomnianych wrażeń - to morze, to góry, to wysepki, a ta roślinność, im bardziej na południe, tym bardziej zielono. Coś pięknego!! Mijając te piękne miejsca, jedno zauroczyło mnie od razu - Omis, za dużo nie widziałam, bo przejechaliśmy tylko wzdłuż miasteczka, ale ma jakiś taki klimacik, że od razu powiedziałam, że w przyszłym roku urlop spędzamy właśnie tu :wink: od razu poproszę o komentarze, co myślicie o tym miasteczku?
Fajnie było brać udział w porannych obrządkach miasteczek, które mijaliśmy, widać było, jak budzą się do życia, przygotowują do kolejnego dnia, gdzieniegdzie można było podglądnąć ranne ptaszki, które już jadły śniadania na tarasach, ludzi, którzy zbierali się na plażę, albo już rannych plażowiczów - strasznie lubię takie podglądactwo :P . No i bez przerwy zachwycaliśmy się widokami, bo rzeczywiście jest to niezapomniane wrażenie.
Mieliśmy małego stresa związnego z przekraczaniem granicy, ponieważ paszport naszego syna został w biurze podróży, jako zastaw i trochę się baliśmy i cały czas trzymaliśmy kciuki żeby nie będą sprawdzali paszportów...Tak się też satało w obie strony uffff!!

Dojechaliśmy na miejsce po ok. 5h jazdy, standardowy problem był z parkowaniem. Z kierunkowskazów wynikało, że jest jakiś parking przy Starym Mieście, ale to był błąd, że tam się wpakowaliśmy, bo później nijak nie można było się stamtąd wydostać, wszystkie uliczki dookoła były jednokierunkowe i chcąc wyjechać w stronę centrum musieliśmy jechać pod wielką górę, a później staliśmy w jakimś gigantycznym korku i dopiero po ok. godzinie zaparkowaliśmy pod jakimś marketem w centrum miasta, a do Starówki musieliśmy iść piechotką ok. 20 minut. Co do samego parkingu, nie było na nim miejsc, a samochodów czekających aż się coś zwolni cały sznureczek i nikogo, kto by kierował tym ruchem, czy chociaż informował, że nie ma co tam jechać, bo naprawdę wydostać się stamtąd później, to nie mały kłopot.
Ale my niezrażeni, a raczej uradowani, że nareszcie wysiedliśmy z samochodu i zobaczymy te cuda podążyliśmy w kierunku Starego Miasta, znowu rozdzieliliśmy się ze znajomymi, żeby było łatwiej, ponieważ my z małym misiem trochę opóźnialiśmy...bo to bolą nogi, a to jakiś kotek, a to chce mi się pić, a to kupcie mi loda... :wink:

To widoczki, którym nie mogłam się oprzeć
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

A to już most przed Dubrownikiem
ObrazekObrazek

A to obrazek z tarasu widokowego na Starówkę, trafiliśmy tam przypadkiem próbując jakoś wyjechać z parkingu, gdzie kawał drogi były tylko ulice jednokierunkowe, co widać zresztą na zdjęciu - ile przejechaliśmy...
Obrazek

c.d.n.
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 11.09.2007 19:28

uzupełniłam w kilka fotek
doppelmayr
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 61
Dołączył(a): 04.09.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) doppelmayr » 12.09.2007 14:27

Droga Marsylio:) Piękna relacja i piękne fotografie:). Podziwiam za wytrwałość - Primosten - Dubrovnik - Primosten w jeden dzień:), nie lada wyczyn. Pozdrówki!!!
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 12.09.2007 23:14

a dziękuję za miłe słowa :) , jeżeli chodzi o jazdę, to słowa uznania należą się kierowcy :hearts:

a teraz dalsza opowieść:

Dzięki temu, że wcześniej było przymusowe zwiedzanie miasteczka, wiedzieliśmy, że musimy iść prosto i gdzieś po prawej stronie powinno być Stare Miasto, ale natknęliśmy się na piękna kamienna uliczkę, która prowadziła w prawo i nie mogliśmy się oprzeć żeby właśnie tam nie skręcić.
Obrazek
Dodam jeszcze, że pogoda, o którą się obawialiśmy znowu dopisywała, tylko bardzo wiało. Ze znajomymi rozstaliśmy się tylko na chwilkę i byliśmy umówieni pod bramą Starego Miasta, żeby domówić szczegóły powrotu. Uliczka, którą szliśmy wyprowadziła nas trochę "w pole" i musieliśmy nadrobić drogi, ale co to dla nas, zawsze to więcej zobaczymy :) . Wzdłuż murów doszliśmy do bramy - mury obronne robią ogromne wrażenie, rzeczywiście trochę zboczyliśmy z drogi, bo wcześniej widzieliśmy mury Starego Miasta z góry, a teraz byliśmy na samiutkim dole, ale doszliśmy do bramy i czekamy...Bo muszę dodać, że jak zasuwaliśmy tam na dole, to znajomi machali nam z góry, więc stwierdziliśmy, że to pewnie oni będą na nas czekać, ale nie - czekaliśmy chyba 20 minut i nareszcie są - wyszło małe zamieszanie, podobno to my nie byliśmy pod tą bramą co trzeba, ponieważ okazało się, że do miasta prowadzą dwie bramy, ale kto to mógł wiedzieć, chyba tylko Ci, którzy już tam byli wcześniej :wink:
Umówiliśmy się o 20 przy samochodzie, chyba, że natkniemy się na siebie w międzyczasie. My mieliśmy plan, że najpierw ruszmy na mury, później jakieś jedzonko, następnie dalsze zwiedzanie Starówki i jak zdążymy to plaża. Ruszyliśmy więc przed siebie, stromymi schodkami w dół, prosto na Starówkę
ObrazekObrazekObrazek
nie muszę chyba dodawać, że jest tam przepięknie? :wink:
Deptak lśni jak wyfroterowana posadzka. Idziemy w stronę Wieży Zegarowej, ponieważ tam jest wejście na mury obronne.
Obrazek
Przy wejściu znajduje się kasa i "becalen" 120, albo 140 kun(nie pamiętam dokładnie) za naszą trójkę, wchodzimy na górę, a z takiej wysokości ponad 20 m, można podziwiać czerwone dachy Dubrownika, które wspaniale kontrastują z "niebieskim prawie primosteńskim" :wink: Adriatykiem, oraz białe uliczki Starówki - oczywiście cudo :!:
ObrazekObrazekObrazek
Dopiero na górze zobaczyliśmy, że mamy niemały kawałek do przejścia- fortyfikacje okrążają całe Stare Miasto, które jest dosyć duże, trochę obawialiśmy się o kondycję Borysa (syna) ale spisał się dzielnie 8)
Z murów jest widok na całą Starówkę, więc najpierw podziwialiśmy ją z góry i aż słów brakuje żeby opisać doznania, jest cudnie, przepięknie...również ciekawe było to, że z murów zaglądało się momentami ludziom do mieszkań, albo oglądało suszące się pranie, czy ruiny domów i tego typu historie :), dlatego wstawiam kilka fotek, które same mówią za siebie:
Obrazek
widok na Fontannę Onufrego Obrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
i jeszcze trochę zdjęć :lol:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Podczas spaceru, na murach można odwiedzić kilka kawiarenek, kóre oferują coś do picia, lody, jedzenie, są również toalety...
Blisko zejścia znajduje się muzeum (ale nie pamiętam żeglugi, czy jakoś tak)- dodatkowe płatne oczywiście
ObrazekObrazek
W pewnym momencie jest też zejście na bardzo ciekawe podwórko, oblegane przez turystów, ponieważ znajduje się tam gilotyna, podwórko zamieszkiwane jest przez koty :), jest tam nawet puszka, do której są zbierane pieniądze na jedzenie dla zwierzaków.
ObrazekObrazek
Jeszcze tylko rzut oka na port
Obrazek
i schodzimy z murów na jakieś jedzonko, bo wszyscy jesteśmy już strasznie głodni...

ale o tym później, zasypałam Was zdjęciami, ale nie mogłam się powstrzymać :oops:
dobrej nocki życzę :papa:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.09.2007 07:24

Poczytałem na dobranoc a na dzień dobry też powiem, że podziwiam za przejazd z Primostenu do Dubrovnika, ja będąc w Primosten na tak daleką podróż się nie odważyłem, Dubrownik zwiedzałem będąc w Zivogosce. :papa:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 13.09.2007 08:10

Nie no być w Chorwacji i nie zobaczyć Dubrownika - to nie my :!: :D
Lider16
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 609
Dołączył(a): 29.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lider16 » 13.09.2007 09:20

marsylia napisał(a):Nie no być w Chorwacji i nie zobaczyć Dubrownika - to nie my :!: :D


... to tak jak być w Paryżu i nie widzieć krzywej wieży w Pizie ;-)
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 13.09.2007 09:27

Niezłą wycieczkę sobie zrobiliście :D .

Ja w Dubrovniku przesiadywałam podczas urlopów spędzanych w Cavtacie, (ach, te wieczory na Stradunie:P ).

I fakt tutaj ten niebieski ma trochę inny odcień niż ten "primosteński" :wink: , ale przypuszczam, że jest to uzależnione od głębokości. W Cavtacie plażowaliśmy na stromej skale, gdzie morze od razu miało dużą głębokość i takiego lazuru jak w Primosten niestety nie było (chyba że w innych miejscach na płyciznach).
j23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1004
Dołączył(a): 22.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) j23 » 13.09.2007 10:58

a co powiesz na lazur NP Kornati
Obrazek
a to stupinowy lazur
Obrazek
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 13.09.2007 11:01

ach te kolory...coś pięknego :!:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 13.09.2007 11:27

j23 napisał(a):a co powiesz na lazur NP Kornati


Przyznam się, że Kornati to taka "moja ziemia":wink: (od nazwiska). Gdybym miała przetłumaczyć moje nazwisko na język chorwacki to brzmiałoby bardzo podobnie. Władze Chorwacji mogłyby mi sprezentować taką jedną niezamieszkaną wysepkę - przecież mają ich tyle.:wink: :P
Ponadto mój adres mailowy to też kornati@....

Dlatego lazur Kornati - to jest to co lubię!
j23
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1004
Dołączył(a): 22.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) j23 » 13.09.2007 11:59

meeg napisał(a):
j23 napisał(a):a co powiesz na lazur NP Kornati


Przyznam się, że Kornati to taka "moja ziemia":wink: (od nazwiska). Gdybym miała przetłumaczyć moje nazwisko na język chorwacki to brzmiałoby bardzo podobnie. Władze Chorwacji mogłyby mi sprezentować taką jedną niezamieszkaną wysepkę - przecież mają ich tyle.:wink: :P
Ponadto mój adres mailowy to też kornati@....

Dlatego lazur Kornati - to jest to co lubię!

I co byś tam na tych wyspach robiła? nie wiem czy z morza da sie wyżyć, nikt tam nie mieszka z jakiegoś powodu, generalnie Kornati przereklamowane, być może ja trafiłem na nieciekawą wycieczkę, ale z Primosten nie ma chyba innych statków wycieczkowych
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 13.09.2007 12:04

Oj, na takiej samotnej wysepce mogłoby być czarująco - tylko mieć łódeczkę i zapas wody. 8) :P
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 13.09.2007 12:08

dokładnie - mieć tylko łódeczkę i nic tylko leżeć, smażyć się na słońcu, jeść figi, melony, arbuzy, czytać książki...żyć nie umierać :!: :D
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 13.09.2007 13:14

Dwie Panie M :lol: mam coś dla Was ROBINSONADA :lol:

Tylko jak chcecie być same na tych wyspach , to z Waszymi mężami zrobić :wink:
Trzeba ich wysłać na Wyspy Dziewicze :smo:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :) - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone