Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Powrót do korzeni - i nie tylko...

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
to ja ewa
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 701
Dołączył(a): 01.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) to ja ewa » 18.03.2007 11:28

no cudnie napisałaś.Człowiek przed oczętami ma te drogę i inne rzeczy. :)
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 18.03.2007 12:49

Fajnie że "dopalacze" pomogły :mrgreen:
Dzień faktycznie mieliście pełen przygód 8O :roll:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 20.03.2007 03:07

No masz. Pewnie, że pomogły. :D
Dzień pełen przygód - to prawda. Niby nic takiego, ale jednak... :lol:

Następny już był trochę spokojniejszy... aczkolwiek również...
A jaki również, już za chwilę. :wink:


Pozdrav
Jola
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 20.03.2007 03:09

2. Jesteśmy!!!


Pierwszy dzień w Mlini
7 sierpnia 2006

Otwieramy oczy. Wychodzimy na balkon. Przed nami rozpościera się niebieskie morze i morze zieloności. Nawet mały cmentarzyk przy pobliskim kościółku nie psuje wrażenia. Słoneczko widać dobrze się wyspało, wstało z samego rana i mocno świeci. Zapowiada się piękny dzień.

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Mieszkamy w hotelu Astarea I. Wielki bydlak - na szczęście trzy piętra ma schowane pod ziemią, a 5 nadziemnych zbudowano schodkowo.
Nie jest aż tak źle, jak sobie wyobrażałam.

Obrazek

W środku, jak to w zwykłym hotelu - zero klimatu. Zdecydowaliśmy się ze względu na wyżywienie - rano i wieczorem, żeby zapewnić stałość posiłków, stałość miejsca, i aby wakacji nie przesiedzieć w garach. Ta przyjemność drogo kosztuje, ale cóż... żyje się raz.

Jedzenie jest smaczne, ale też bez specjalnego klimatu, inaczej niż 3 lata temu koło Rijeki. Ale jest z czego wybierać - ryby, oliwki, pomidory, ajvar, pyszne sosy i mięsko. Niby wszystko zwyczajne, ale przyprawione na tutejszy sposób i bardzo smaczne.

Po śniadaniu idziemy zobaczyć plażę. Wiadomo, że dużo czasu na niej spędzać nie będziemy, ale trochę na pewno. Plaża jest nieduża, prawie nikogo na niej nie ma, tylko kilka rozłożonych leżaków ze smażącymi się na nich ludźmi.

Morze szumi, fale rozbijają się o brzeg. Przy murze pasek betonu, ale dalej już żwirek. Przy samym brzegu można swobodnie chodzić boso, dalej po oślizgłych kamieniach już ciężko. Przydają się gumowe sandałki. Przy brzegu są kamienie, na których można posiedzieć zerkając na Piotra. Są fale, więc nie wchodzi daleko.

Obrazek Obrazek Obrazek

Po krótkim plażowaniu idziemy obadać teren. Kierujemy się na górę ku Jadrance. Piotr co chwila odpoczywa - rozleniwił się ostatnio. Nagle sygnalizuje potrzebę. Wbiega na pobliski kamp. Tam, na szczęście, znajduje się potrzebne siedzisko. Przesrany dzień jednak się nie skończył. Tak przez przypadek odkrywamy kamp Kate. Położony ze 100 m od nas sprawia miłe wrażenie. Trawa, trochę drzewek, czyste kibelki, woda. Szukam zejścia do morza, ale nie znajduję. Dość pośpiesznie wracamy tą samą drogą, którą przyszliśmy.

Nie ma jak się gdziekolwiek ruszyć, bo Piotr musi przebywać blisko "tronu". Kończy nam się smecta. Wzięłam 5 torebek, myśląc, że to bardzo dużo. Trzy już zużyte, a proljev w rozkwicie. Jurek zostaje z Piotrem, a ja idę znaleźć jakąś mjenjačnicę, aptekę, i sklep. Z trafieniem na schody nad morze mam kłopot - są jakoś ukryte przed moimi oczami. I tak zostanie do końca. Po dłuższej chwili znajduję i zbiegam na dół. Teraz czuję się już jak u siebie. Nad brzegiem morza biegnie deptak. Chodzą nim ludzie, w niektórych miejscach jeżdżą samochody i motory. Słychać wesoły międzynarodowy gwar, który jednak nie jest uciążliwy. Idę i się zachwycam. Lazurowo-zielonkawe morze rozbijające się o skały, stare, duże sosny, moje ulubione chropowate mury z biało-żółto-czerwonawego kamienia. Pełno knajpek. Mały kamienny kościółek, a niedaleko niego duży, rozłożysty platan. Mieszam się z tłumem i zapominając o wszystkich troskach wędruję przed siebie wsłuchana w głos morza i sosen.

Obrazek Obrazek Obrazek

Są oznaczenia - drogowskazy - w którą stroną do banku, w którą do apteki i sklepu. Nie ma tu swojej siedziby splitska banka, którą polecał Kamil jako najkorzystniejszą. Jest inny bank. Wymieniam trochę zieleńców na kuny. Zapomniałam dokumentów, ale mimo wszystko mi wymieniają. W aptece nie znają takiego leku jak smecta. Na proljev polecają mi tylko bakterie, ale mamy Lakcid, więc na razie nie kupuję. Dokupię dopiero później.

Teraz do sklepu po "suche paliwo" czyli wafle ryżowe i płatki kukurydziane. Śmieję się, gdy do niego dochodzę - Mercator - ugodno i korisno - przypominają mi się reklamy z zeszłorocznego koncertu Bijelog Dugmeta z Zagrzebia. W sklepie zimno jak w lodówce. Szybko kupuję, co mi potrzeba i wychodzę na słoneczko.

Sprawy załatwione, więc pomalutku zawracam. Towarzyszy mi Dalmatino i "Molitva za ribara" - znowu się uśmiecham.
Po drodze kupuję kartki z Mlini - przydadzą się później.

Gdzie się tylko da smażą się nieźle już obsmażeni ludzie. Miejsc do plażowania wzdłuż brzegu nie brakuje.



Później często chodzimy wszyscy razem tym deptakiem. Miło jest o każdej porze dnia, ale najmilsze są wieczory. Knajpki nigdy nie są zapełnione do ostatniego miejsca, ale nie przysiadamy. Za to przysiadamy opodal huśtawek i zjeżdżalni, z których Piotr chętnie korzysta.

Słyszymy często po drodze polską mowę. Zastanawiam się, czy może to ktoś z Cropli, ale nie zaczepiamy się wzajemnie, pozwalając sobie żyć własnym życiem.
.
drusilla
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2864
Dołączył(a): 18.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) drusilla » 20.03.2007 07:28

Ooooo lekturka z rana :hearts: Jak na Jolcię przystało pisana o bardzo ciekawej godzinie :mrgreen: :mrgreen:
Elaj203
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 278
Dołączył(a): 02.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Elaj203 » 20.03.2007 09:40

Za oknem sypie śnieg, a tu tak ciepło :D
Iwona Baśka
Cromaniak
Posty: 1096
Dołączył(a): 15.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona Baśka » 20.03.2007 11:34

Jak miło jest żyć wspomnieniami..., a także marzeniami o kolejnym wyjeździe. Jolu, pięknie!!!
Pozdrav
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 20.03.2007 11:48

Jolu przez Ciebie :D z tęsknoty za Mlini posmutniałem. :( Bo wszystko wskazuje na to ,że w tym roku pojadę do d**y :(
Pozdrav.
madzia1981
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1901
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) madzia1981 » 20.03.2007 13:27

Fajne...bardzo miło się czyta i czekam na dalszą relację.
Pozdrawiam Cie Jolu.
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 20.03.2007 14:15

Dopiero trafiłem na ten wątek :wink: Pięknie opisana podróż, zwłaszcza ta "dziewicza" :wink: czekam na kolejne odcinki :)
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 21.03.2007 11:30

Pod platanami...
8 sierpnia 2006

Od rana wydaje się, że wszyscy jesteśmy w formie. Postanawiamy odwiedzić Dubrovnik. Pakujemy się w samochód i w drogę. To tylko 11 kilometrów od Mlini.

Jest około 11:00. Przed zjazdem na Dubrovnik długi korek. Stoimy, ale nie podoba nam się taki wjazd do miasta. Omijamy go szerokim łukiem i jedziemy do Trsteno, do którego i tak mieliśmy któregoś dnia pojechać.

Już z daleka widać słynne, ponoć najstarsze w Europie, platany. Rzeczywiście są ogromne. Ja przy nich wyglądam jak okruszek przy smoczych łapach.

Obrazek Obrazek

Chodzimy ścieżkami arboretum zachwycając się spotkanymi roślinami. To bardzo dobre miejsce dla nas - obydwoje z Jurkiem lubimy ciekawe roślinki. Idąc główną ścieżką dochodzimy do punktu widokowego. To z niego pochodzą klasyczne zdjęcia z Trsteno. My robimy takie same, z daleka, z bliska...

Lazurowo-szmaragdowe morze lśni w promieniach słońca.
Przysiadamy na chwilę...

Obrazek Obrazek Obrazek

Podziwiamy prawdziwe palmy kanaryjskie, owocujące opuncje, gorzkie pomarańcze i wiele innych roślin. Tutaj tak samo jak przy wielu innych domach zwieszają swe gałązki różowo-fioletowe bugenwille.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

W starym, mrocznym pomieszczeniu oglądamy dawne urządzenia do wytwarzania wina i do tłoczenia oliwy. Takie muzeum, w którym nie obowiązują sztywne zasady zachowania, i do którego wpada się tylko na chwilę, jest dla nas dostępne.

W powrotnej drodze przechodzimy obok renesansowej fontanny, w której pływają czerwone ryby, i obok akweduktu.

Obrazek

Wąskimi, ocienionymi ścieżkami zbliżamy się do wyjścia. Fajnie było, ale na nas już czas.
Wychodzimy. Jeszcze rzut oka na platany i wracamy do Mlini.

Tam pływanie i chlapanie się w morzu, wieczorne wydeptywanie deptaka, huśtanie się na huśtawkach i zjeżdżanie ze zjeżdżalni. Dla każdego coś miłego.
Jutro planujemy wyruszyć odrobinę dalej...
.
Ostatnio edytowano 04.11.2007 21:18 przez Jolanta M, łącznie edytowano 3 razy
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 21.03.2007 11:34

Kurrrteczka tośmy się mijali stałem w tym korku :D do Dubrovnika ;)
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 21.03.2007 11:44

No proszę. :D
My nie zdzierżyliśmy. Nie po raz pierwszy, i nie po raz ostatni, zresztą. :wink:




Pozdrav
Jola
krakuscity
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7912
Dołączył(a): 11.08.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) krakuscity » 21.03.2007 12:04

Jolanta Michno napisał(a):Już z daleka widać słynne, ponoć najstarsze w Europie, platany. Rzeczywiście są ogromne. Ja przy nich wyglądam jak okruszek przy smoczych łapach.

Widziałaś smoka :D ale on takich ogromnych łapek nie miał. :mrgreen: :lool:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 21.03.2007 12:23

A bo ja widziałam młodego smoka. To dlatego takich łapek nie miał. :D
A tamten to był Najstarszy. :wink:




Pozdrav
Jola
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Powrót do korzeni - i nie tylko... - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone